Dwie wsie już nieistniejące, niedaleko drewnianej wsi Ciumicze. Na rozległej polanie, zachowały się pozostałości folwarku Żylicze, należącego do rodu de Virionów - tych samych, którzy posiadali dwór w Krynkach, który zniszczono w 1945 r. W okresie międzywojennym gospodarzyła tu Wanda Helena Rymwid-Mickiewicz (z domu de Virion).- Żylicze i "Kresowa matrona" - To naprawdę urocze miejsce. Od biegnącej skrajem lasu drogi prowadzi ku dworowi lipowa aleja. Po drugiej stronie drogi jej przedłużeniem jest rzadko uczęszczana dróżka wiodąca ku płynącej przez las rzeczce Nietupie i stanowiąca wspaniała trasę spaceru. Na obszernym, porośniętym trawą podwórzu folwarcznym stoją mury dwóch potężnych budynków gospodarczych. W kępie drzew i krzewów kryje się połówka dawnego dworu z II poł. XIX w., przerobiona na zwykły dom mieszkalny - obecnie opuszczony.Zabudowania rozłożyły się na zboczach dolinki. W dolince bije źródełko zasilające staw, z którego wypływa strumień obramowany rzędem olch. Nasłonecznione zbocza pokrywają łąki z kępami kolorowych, wonnych ziół. Rozciąga się z nich widok na otoczoną lasami i wzgórzami dolinę Nietupy. Całości obrazu tego idyllicznego miejsca dopełnia położony nieco wyżej, na wyrównanej płaszczyźnie rozległy sad, porośnięty wysoką ostrą trawą i obrzeżony od strony północnej rzędem wysokich lip.
Niegdyś istniały tu dwie wsie (już nieistniejące) o których wspominano już 1558r. : Żylicze Wielkie i Żylicze Małe. Żylicze Wielkie zwano również Strzelczykami ze względu na to że zamieszkiwali je kmiecie spełniający obowiązki strzelców w Królewskiej Puszczy Kryńskiej. Pośród ówczesnych mieszkańców wsi byli również osocznicy i bartnicy. Żylicze Małe zwano Odzwierniczkie , gdyż jej mieszkańcy służyli jako odźwierni na dworze królewskim w Krynkach , w zamian za co byli zwolnieni od czynszu. Brak jest jakiejkolwiek wzmianki o przekształceniu tych wsi w folwark. Kolejne losy tego miejsca związane były z rodziną de Virion. Po śmierci Mieczysława de Virion wdowa opuściła posiadłość pozostawiając ją matce Wandzie Rymwid Mickiewicz. Matrona ta borykając się z problemami finansowymi postanowiła folwarki wydzierżawić. Dzierżawcami zostało młode małżeństwo które chciało ukryć mezalians pośród pięknej zieleni żylickich pól i lasów. Jacek Korytowski z pochodzący z zubożałej rodziny ziemiańskiej i Marysia Dębska córka jednego z najbogatszych ziemian poznańskich i potajemnie wbrew woli rodziców panny młodej wzięli ślub. Okazało się że codzienne obowiązki zniwelowały różnice społeczne a uczucie pozwoliło stawić czoła życiowym wyzwaniom . Po wojnie folwark opustoszał , a w części wręcz zdziczał. Część pól uprawiana była przez miejscowy PGR. Pozostały tu po wojnie jedynie ruiny murowanego dworku z drugiej połowy XIX wieku, do których prowadziła lipowa aleja. Część dworku została przerobiona na dom mieszkalny, później opuszczony i zrujnowany . Dziś zostały jedynie fundamenty . Aktualnie ludzie z pasją próbują przywrócić żylickiemu folwarkowi dawną świetność. Być może , będzie tu prowadzona w przyszłości działalność agroturystyczna. Zachwały się :kamienna obora , spichlerz , piwnica i lodownia , aleja lipowa.