"Ofiarnością przewyższał przezacną rodziną (Bobolów) Marcin Tyrawski, bo dał Ojczyźnie i Bogu nietylko wszystko co miał ale i samego siebie, każdą chwilę swojego życia. Urodzony w lutym 1620 (... biografia) 1673-1681 został superiorem misyi Ukraińskiej, następnie Winnickiej,Kijowskiej i Polesia. Po spustoszałych wojnami krajach ewangelię roznosił przez lat dwadzieścia pozostałym w głębszej Rusi i Ukrainie, służąc katolikom. Żadne góry, łasy, parowy nie zatamowały nóg jego apostolskich. Dniepr i Prypeć szeroko wylewające rzeki, nie zalały nigdy drogi dla niego. Cząsto bagniste miejsca, pełne w porze letniej dokuczliwych komarów i innych owadów, przebywał, brnąc po szyję. Wówczas kapłańskie przybory chroniąc od zamoczenia, przenosił na głowie i żadną nie zrażał się trudnością, byle chorych opatrzył św. sakramentami. W umartwianiu ciała ustawiczny, gorzał żarliwością dusz i chwały Bożej przemnożeniem. Dar uzdrowienia chorych, wielu mu z własnego przyznawało doświadczenia. Cudami go Bóg jeszcze za żywota wsławił. Życie swe świętobliwe zamknął w Jurowicach 22 kwietnia 1683, lub 20 kwietnia 1684, zatem wkrótce przed czy po wiktoryi pod Wiedniem, gdzie tylu jego krewnych i blizkich walczyło w obronie chrześcijaństwa. Ubóstwo kochał tak, że nie posiadał nic, a jednak zostawił rodakom w dziedzictwie klejnot nieoceniony, cudowny wizerunek Matki Bożej, do dziś łaskami słynący. Uprosił sobie ten obraz na własność, od wnuka hetmana Stanisława Koniecpolskiego i niósł go wszędzie ze sobą, twierdząc, że temu skarbowi zawdzięcza powodzenie w pracach apostolskich, a złożył go w Jurowicach. w województwie kijowskim, gdy usłyszał we śnie słowa: "Już czas mnie tu umieścić i wystawić publicznemu nabożeństwu wiernych" (...) Ofiarnością Polek i Litwinek ozdobiony wystawiony jest od 19 stycznia 1901 r święty ten wizerunek "publicznemu nabożeństwu wiernych" w Krakowie, w kościele św. Barbary w ołtarzu bocznym"