Portal w trakcie przebudowywania.
Niektóre funkcje są tymczasowo wyłączone, inne mogą nie działać poprawnie.

Ule i pszczoły w XIXw

15.05.2011 12:26
W XIX wieku pasieki miały miejsce na ogół w sadach lub bliskim ich sąsiedztwie. Co prawda ul ramowy skonstruowano w 1 poł. XIXw ale aż do XX wieku wieku pszczoły trzymano często w twz dziuplankach, wydrążonych pniach drzew przykrytych strzelistym dachem ze słomy. Istniały też ule przypominające dzwon upleciony ze słomy - tzw koszówki. Taki ul wymoszczony był od wewnątrz maścią zrobioną gliny, łajna bydlęcego i wapna. Powstawały też ulepszone sprzęty jak sztuczna węza, miodarka (wirówka do odsączania miodu z plastrów).

Pasieki znajdowały się w każdej wsi niemal, lecz nie były one częste w każdym gospodarstwie.Np. w Jaśniszczach koło Podkamienia ok 1890 r. pasieka - składająca się ze 100 pni ramowych była jedynie we dworze. W Jasionowie (pow. Brody) wszystkich pni pszczelich było ok 200. Powiat złoczowski posiadał ok 17000 pni uli łącznie. Dobrzy właściciele ziemscy jednak przysposabiali ludność do zakładania pasiek - jak to czynił Borkowski we wsi Jarontowice. W powiecie kamioneckim pszczelnictwo nie postępowało W r.1869 było pni 5047, a "wedle spisu z r. 1880 raptem 5583 (719 właścicieli).

Wybór miejsca na ule był niezwykle ważny, gdyż od tego zależało powodzenie hodowli. Pasieka powinna być opodal od drogi, aby kurzawa nie dochodziła, między drzewami niskiemi, aby gdy się roią, łatwiey ie zbierać można było, na południe wystawiona, w bliskości wodę mająca, bo pszczoły nie tylko piją ją, lecz i do swei roboty potrzebują, zasadzona różnemi kwiatami i melisą którą pszczoły bardzo lubią, i do miejsca przywiązują się, i założona w miejscu czystym i zdrowym. [Katechizm ekonomiczny dla włościan...]

Oporządzanie uli przez pszczelarzy - zwanych na Litwie bitnikami - opisywał Czesław Miłosz w Dolinie Issy - gdzie ulami zajmowała się Helena Juchniewicz.

"Przyjazd jej zapowiadał wyciąganie przyborów ze specjalnej szafy i przebieranie się. Zapinała rękawy przy dłoni agrafką i wkładała na głowę maskę - coś jak kosz z zielonego muślinu. Zresztą pszczoły mało ją gryzły i nie zawsze nawet używała rękawic. Tomaszowi poruczała nabierać żar z kuchni do podkurzacza z blachy z drewnianą rączką; na żar sypało się próchno i trzeba nim było długo machać, żeby się zatliło. W swojej masce, z nożem i wiaderkiem w jednym ręku, z dymiącym podkurzaczem w drugim, wyglądała jak - chciało by się znaleźć porównanie, w każdym razie Tomasz gapił się na jej postać oddalającą się aleją w stronę uli z żarliwością. Kiedy wracała z misy czerpała na gałgan kwaśne mleko, podkładając tam gdzie użądliły. Przy podbieraniu miodu Tomasz kręcił centryfugę - metalowy garniec, który obracał się na kiju; wtedy miód wylewał się z plastrów wstawianych tam w ramkach"

Innym sposobem uzyskiwano miód z plastrów wypalając dwa specjalne garnce - Pierwszy większy drugi nieco mniejszy z podziurkowanym dnem, nasadzany na wierzch. Na szczycie drugie kładziono pokrywę blaszaną a na niej rozżarzone węgle. Plastry z rozerwanymi komórkami wkładano do wyższego naczynia a ciepło rozpuszczało miód, który skapywał niżej. Powstawała jednak wtedy piana, którą zbierano do "podlejszego" miodu. Wosk płukano uzyskując w ten sposób napój miodowy.

Bibliografia

SGKP
Sokalski, B., Rys geograficzno-statystyczny złoczowskiego okręgu szkolnego wraz z dokładnym opisem poszczególnych miejscowości powiatów (złoczowski i brodzki)
Miłosz Cz., Dolina Issy
Łozińska M., W ziemiańskim dworze ...
Katechizm ekonomiczny dla włościan...