Portal w trakcie przebudowywania.
Niektóre funkcje są tymczasowo wyłączone, inne mogą nie działać poprawnie.

Bochniak Jan 1904 - 2005

3.01.2010 00:46
Jan Bochniak - urodził się 25 czerwca 1904 r. w Bukowsku na Ziemi Sanockiej. Na początku lat dwudziestych XX wieku przybył wraz z rodziną do Suchodołu na Podolu. Rodzina nabyła tu ziemię w ramach parcelacji majątków ziemskich.
8 czerwca 1936 r. poślubił Franciszkę Ogonowską - mieszkankę Czabarówki. Tu też małżonkowie rozpoczęli budowę swego gniazda rodzinnego. W Grabarkach (jak nazywano część pól) na ziemi wniesionej przez żonę jako wiano, wybudowali dom i budynki gospodarcze, studnię też. Równocześnie z budową Jan zasadził drzewa owocowe, które utworzyły piękny sad. Długo nie cieszył się Jan owocami swojej ciężkiej pracy. 17 września 1939 r. wczesnym rankiem do Czabarówki wkroczyli sowieci. Potop czerwonoarmiejców przez kilka dni przelewał się przez Czabarówkę.
Przyszły ciężkie czasy dla Jana i jego rodziny. 10 lutego 1940 roku podczas ciężkiej zimy zostali zabrani z domu z Suchodołu do wagonów w Husiatynie i wywiezieni na Sybir rodzice, dwie siostry - Franciszka i Kazimiera i dwóch braci - Włądysław i Stanisław. Jan jako osadnik z centralnej Polski i mówiący zawsze po polsku był szczególnie nienawidzony przez Ukraińców. Banderowcy kilka razy napadali na jego dom z zamiarem zamordowania. Ponieważ nocował w Husiatynie, więc napady kończyły się grabieżą mienia i dewastacją domu (wybite okna, rozbite drzwi itp.)
Na skutek prześladowań i układów jałtańskich 5 grudnia 1945 r. z rodziną i innymi Polakami został zmuszony wyjechać na Ziemie Zachodnie Polski w granicach powojennych.

Osiadł w Ludmierzycach, pow. Głubczyce na Opolszczyźnie. Ze znaną sobie energią i pasją zabrał się za prowadzenie gospodarstwa rolnego. Urodzajna Ziemia Głubczycka przynosiła dobre plony. Miłością jego życia były konie i sad. Jeszcze w wieku osiemdziesięciu lat powoził końmi stojąc na wozie. W całej wiosce gospodarze przestawiali się już na mechaniczną siłę pociągową, tylko Bochniak nie mógł rozstać się z końmi. Kiedy sił ubywało, wychodził ciągle do koni, aby z nimi "porozmawiać". Konie były już tylko w stajni, ale były.
Po trudach wojennych odnalazł w Anglii rodzinę wywiezioną na Sybir. W 1959 roku udało mu się wyjechać do Anglii i spotkać swoich bliskich: matkę, siostry i brata. W drodze powrotnej został dokładnie skontrolowany przez celników, zabrano mu prezenty, które dostał od bliskich i jeszcze ukarano grzywną za "przemyt". Takie były czasy (1959 r.).

Jan Bochniak swoje długie, ponad stuletnie życie przypisywał ciężkiej pracy. Często mówił, że w życiu sporo się napracował. Przeżył dwie wojny światowe i cały XX wiek. Odszedł 31 października 2005 roku. Pogrzeb odbył się 2 listopada 2005 r. w obecności licznie zgromadzonej rodziny, mieszkańców Ludmierzyc i okolicznych wiosek. Spoczął obok swojej żony Franciszki na cmentarzu w Ludmierzycach.

Bibliografia

Wieś Kresowa. Czabarówka i sąsiedzi, t. 11