Patrole "Orła" Eryk Sopoćko - wyd I - oficyna wydawnicza FINNA Gdańsk 2010
Od wydawcy:
Wydawać by się mogło, że wszystko co do tej pory ukazało się na temat naszego najsłynniejszego okrętu, wyczerpało temat dogłębnie. Zadają temu kłam wspomnienia Eryka Sopoćki. Wspomnienia, których nie mógł wydać Jerzy Pertek w PRL-u, bo to nie był dobry czas na wydawanie książek gloryfikujących żołnierza polskiego na Zachodzie... I tak zapomniana przez czas książka, jedna z najważniejszych, jeśli nie najważniejsza książka wspomnieniowa dotycząca działań Polskiej Marynarki Wojennej w II wojnie światowej, znakomita literacko, zaległa na półkach tych nielicznych, którzy mieli szczęście ją posiadać. Jednym z tych szczęśliwców okazał się komandor Sławomir Kudela. I to dzięki jego inicjatywie książka ukazuje się na rynku. Wspomnienia Sopoćki mają szansę stać się tym dla marynarki, czym dla lotnictwa stał się „Dywizjon 303”Arkadiusza Fiedlera. Zależy to niestety w znacznej mierze od mediów. Chciałbym podziękować tym z nich, które zdecydowały się na patronat niemal od razu i entuzjastycznie. Publikowane zdjęcia członków załogi „Orła” zostały zgromadzone dzięki wieloletnim staraniom Jerzego Pertka, autora monografii „Dzieje ORP Orzeł”. Dziękuję Bibliotece Raczyńskich, a w szczególności Jerzemu Matysiakowi, od wielu lat opiekującemu się Izbą Pamięci Jerzego Pertka, za udostępnienie wszystkich zdjęć w tej książce. Dziękuję także dyrektorowi Muzeum Marynarki Wojennej, komandorowi Sławomirowi Kudeli za udostępnienie tej książki do druku oraz komandorowi Walterowi Paterowi za wspaniały biogram i wyczerpującą temat bibliografię prac Eryka Sopoćki.
Patrol Orla to moja pierwsza książka. Nie postrzegam jej zresztąjako „po prostu” książki; napisanie jej było dla mnie wielkim życiowym doświadczeniem. Jej tematem jest osiemnaście dni życia małej grupy ludzi. Dlaczego zdecydowałem się opisać te wydarzenia? Całkiem po prostu, aby pokazać angielskojęzycznym czytelnikom, jak wygląda zwyczajne, codzienne życie załogi polskiego okrętu podwodnego. Jednak nie byle jakiego okrętu podwodnego, ponieważ Orzeł stał się dla nas, Polaków, drogim sercu symbolem. Opowieść ta jest prawdziwa w każdym szczególe. Mam nadzieję, że smutki, radości, doświadczenia i wrażenia załogi okrętu, połączonej szczególnymi więzami przez obecną wojnę — „wojnę bez precedensu” — zainteresują czytelników. Co więcej, chciałbym też wzbudzić w ich sercach ciepłe uczucia dla Orla i jego załogi, mimo dzielących nas różnic w języku i obyczaju. Napisanie i opublikowanie tej książki w języku angielskim było możliwe dzięki skutecznej pomocy ppor. mar. W. Wciślickiego, który pomagał wiej tłumaczeniu, a także porucznika D. B. Neale”a z Royal Nayal Reserye”; wielebnego P. Whitestone”a z Royal Nayy; Dom. J. Grimbaldestona, OSB2 i porucznika lekarza (D)3 B. Collinsa z Royal Nayy, którzy dopomogli w nadaniu tekstowi ostatecznego szlifu. Wiele godzin swoich wacht spędzili nad tą pracą. Korzystam z okazji, aby im wszystkim podziękować za korzystanie z ich doświadczenia oraz za obdarzenie mnie przywilejem ich przyjaźni. E.K.S. OCEAN ATLANTYCKI Lato 1941 Opis zatopienia niemieckiego statku "Rio de Janeiro" pióra Eryka Sopoćki: "Torpeda jest odpalona... Patrzę na zegarek. Jest godzina 13.15. Mija 10 sekund..., 20..., minuta. W następnym momencie słychać straszliwy huk, przenikający do wnętrza okrętu podwodnego. Wynik jest pewny. Znaleźliśmy cel po raz drugi. Wkrótce mogę poznać rezułtaty. Spieszę do kabiny nawigacyjnej. Torpeda trafiła w to samo miejsce po drugiej stronie. Statek jest przebity na wylot — dowiaduję się od oficera torpedowego. — Niech pan przejdzie do centrali. Dowódca pozwoli panu z pewnością zobaczyć. Nie potrzeba mi mówić dwa razy. — Chciałby pan spojrzeć przez peryskop, sądzę? — pyta mnie chwilę później dowódca. — Chciałem prosić, jeśli można. Niech pan patrzy. A przy okazji, urnie pan fotografować? — Tak jest, panie kapitanie. Robiłem zdjęcia około ośmiu lat odpowiadam. — wietnie! Może pan zrobić kilka moim aparatem. Obawiam się, że sam nie potrafię zbyt dobrze. Biorę aparat dowódcy i spoglądam przez peryskop. Co za widck! „Rio de Janeiro” jest przełamany na dwie części. Dziób jest w trakcie pogrążania się.., nie ma go. Zniknął pod powierzchnią i tylko rufa sterczy jeszcze wysoko ponad wodą. Można widzieć śruby, ster... Przykładam aparat do okularu peryskopu i próbuję wykonać kilka zdjęć w różnych wielkościach, ujęciach i odległościach. Ale nie sądzę, aby wyszły dobrze, gdyż pierwszy raz w mym życiu używam aparatu w takich okolicznościach. Do tego rodzaju rzeczy nie mam zupełnie wprawy. Ale może będę miał szczęście... Kto wie?"
Do książki dołączona jest płyta DVD z filmem w reżyserii Leonarda Buczkowskiego - "Orzeł" z 1959 roku. Czas 103 min.