Portal w trakcie przebudowywania.
Niektóre funkcje są tymczasowo wyłączone, inne mogą nie działać poprawnie.

Otton Karwowski

24.12.2009 12:16
Karwowski Otton

Urodził się 28 XII w Tobolsku na Syberii, w rodzinie sędziego Jerzego i Wiktorii z domu Kryska. Pradziadek Ottona, Stefan, w 1863 roku był uczestnikiem powstania styczniowego. Po jego upadku został zesłany na Syberię. Kiedy zakończył się okres zesłania, zdecydował się pozostać w Tobolsku. Jego wnuk Jerzy, ojciec Ottona, ukończył studia prawnicze na Uniwersytecie w Kazaniu, następnie pracował jako prawnik na Syberii. Po rewolucji 1917 w Rosji, jako urzędnik carski, został aresztowany i wywieziony do Moskwy, gdzie skazano go na karę śmierci. W 1920 roku w ramach wymiany jeńców wziętych do niewoli w czasie wojny polsko-bolszewickiej, został zwolniony i zamieszkał wraz z rodziną w Nowogródku.
Otton Karwowski uczęszczał do szkoły podstawowej i gimnazjum w Nowogródku, a maturę zdał w 1931 roku w Nieświeżu. Od 11 do 19 roku życia należał do ZHP. Po uzyskaniu świadectwa dojrzałości rozpoczął studia medyczne na Wydziale Lekarskim USB w Wilnie, gdzie w 1937 roku uzyskał absolutorium, a 9 V 1939 roku dyplom lekarza. W czasie studiów aktywnie uczestniczył w ruchu korporacyjnym (był członkiem korporacji Leonidania) i w pracach „Bratniaka".
W latach 1933-1937 pracował jako asystent Zakładu Anatomii Prawidłowej pod kierownictwem prof. Michała Reichera. Ponadto w 1937 roku był lekarzem zakładowym Bursy Szkół Zawodowych i Rzemieślniczych. W latach 1937-1938 odbył służbę wojskową w Centrum Wyszkolenia Sanitarnego. Po napaści Niemiec na Polskę, w randze lekarza-porucznika kierował służbą lekarską w 74 pp., jako ordynator oddziału wewnętrznego Szpitala Polowego 903.
W bitwie pod Łomiankami 17 IX 1939 z narażeniem życia podczas bombardowań i ostrzału artyleryjskiego opatrywał rannych na polu walki. Po rozbiciu pułku, w którym służył w okolicy Baranowicz, trafił do niewoli bolszewickiej. Wielu pojmanych wraz z nim oficerów później zginęło w Katyniu. Karwowski zdołał uciec z niewoli. Dzięki dobrej znajomości języka białoruskiego udało mu się wymienić mundur wojskowy na ubranie białoruskiego chłopa i kontynuować ucieczkę. Do domu w Wilnie dotarł w stanie kompletnego wyczerpania. Nadal się ukrywał.
Po zajęciu Wilna przez Niemców nawiązał bliski kontakt z AK, w której szeregach był czynny do 1944 roku. Pracował w 1940 roku jako kierownik Domu Rekonwalescentów Czerwonego Krzyża w Wilnie. Następnie po ustanowieniu władzy radzieckiej został ordynatorem IV Miejskiego Szpitala Wewnętrznego w Wilnie, gdzie równocześnie był przewodniczącym Rady Zakładowej, członkiem zarządu Międzynarodowej Organizacji Pomocy Rewolucjonistom i ławnikiem Sądu Ludowego. W 1941 roku został kierownikiem Ośrodka Zdrowia w Butrymańcach, gdzie zastała go ponowna okupacja Litwy przez Niemców.
Ponieważ w tym czasie musiał się ukrywać, pracował jako robotnik budowlany w Statybie, potem jako kierownik laboratorium i wreszcie internista szpitala jenieckiego. W 1942 roku wyjechał na wieś i do 1945 roku był kierownikiem Ośrodka Zdrowia i Szpitala w Dziewieniszkach w powiecie wileńskim. Ukrywał tam prof. Michała Reichera. Obaj prowadzili tajne nauczanie młodzieży polskiej i litewskiej w zakresie szkoły średniej i studiów medycznych.
Po zakończeniu wojny i repa­triacji w V 1945 roku Otton Karwowski zamieszkał w Grębocinie pod Toruniem, gdzie od 19 VI roku pracował na stanowisku kierownika miejscowego Ośrodka Zdrowia, który sam zorganizował. Pełnił tę funkcję przez 35 1at. Jako lekarz obejmował swym działaniem 41 wsi należących wówczas do gmin: Lubicz, Obrowo, Łubianka i Łysomice. Chodził do chorych pieszo, jeździł m.in. rowerem, motocy­klem. Przez pierwszych dwa­naście 1at nie korzystał z urlopu. Kilka razy w miesiącu dojeżdżał do szpitala w Chełmży, gdzie był konsultantem. Jednocześnie sam się dokształcał. W tym okresie specjalizował się, uzyskując I stopień w zakresie chorób wewnętrznych. Był jednym z organizatorów służby zdrowia w powiecie toruńskim.
Od 1945 do 1956 roku i ponownie w latach 1961—1962 był wykładowcą anatomii prawidłowej na Wydziale Biologii i Nauki o Ziemi UMK, a w latach 1953—1958 wykładowcą anatomii w Liceum i Szkole Felczerskiej w Toruniu. W tym samym czasie pisał skrypt „Anatomia prawidłowa człowieka”. Skrypt ten widywany był po latach wśród studentów medycyny w Gdańsku.
Przez wiele 1at zbie­rał dane epidemiologiczne na terenie gmi­ny Grębocin, tworząc z nich mapę zagrożeń środowiskowych. Wówczas jeszcze nikt nie interesował się takimi informacjami. Przez kilka 1at był wykładowcą TWP. Wygłaszał pre­lekcje na spotkaniach Uniwersytetu Powszechnego, zebraniach kół gospodyń wiejskich i stra­żackich. Przez kilkadziesiąt 1at działał w Związku Ochotniczych Straży Pożarnych, a przez 35 1at był członkiem honorowym Ochotniczej Straży Pożarnej w Grębocinie.
Działał tak­że w ruchu związkowym, będąc w 1945-80 członkiem Związku Zawodowego Pracowników Służby Zdrowia, członkiem Rady Województwa i de­legatem na Kongres tego Związku Był też człon­kiem i przewodniczącym Powiatowej Komisji Zdrowia oraz wieloletnim członkiem Oddziału Toruńskiego Polskiego Towarzystwa Lekarskiego. Od VII 1945 roku należał do PPR, a następnie do PZPR. Kilkakrotnie był człon­kiem Komitetu Gminnego i Gromadzkiego tej partii, wykładowcą szkolenia partyjnego. Kilka 1at był przewodniczącym Egzekutywy Wydz. Zawodowego Komitetu Pow. w Toruniu. Przez kilka kadencji był radnym Pow. i Gro­madzkiej Rady Nar. Namawiany przez kole­gów do powrotu na uczelnię lub do pracy w Gdańsku czy w Warszawie zawsze odmawiał.
Jego wielką pozazawodową pasją były znaczki pocztowe. Dzięki znaczkom miał wielu przyjaciół korespon­dencyjnych na wszystkich kontynentach. Karwowski odznaczony był: Krzyżem Kawalerskim OOP, Złotym Krzyżem Zasługi, Odznaką Zasłużonego Lekarza PRL, Medalem Trzy­dziestolecia, Odznaką Tysiąclecia Państwa Polskiego, Odznaką PCK, Srebrnym Medalem za Zasługi dla Pożarnictwa, Złotą Odznaką Po­pularyzowania Wiedzy, Odznaką Wzorowe­go Strażaka i Odznaką „Zasłużony dla Roz­woju Województwa Toruńskiego. Zmarł 22 IV 1980 roku. Został pochowany na cmentarzu w Grębocinie.


Toruński Słownik Biograficzny, tom 5, Towarzystwo Miłośników Torunia, UMK

Komentarze (1)

24.12.2009 12:22
Karwowski Otton

Zasłużony lekarz i społecznik
Pierwszą pacjentką u doktora jest dziś starsza niewiasta, pani K.Przyszła w sprawie swego męża, którego dolegliwości dobrze są doktorowi znane. Przecież od 30 lat leczą się tu oboje. Chodzi tym razem o tabletki przeciw bólom głowy i na sen. Kobiecina jeszcze nieraz tu przyjdzie; przy okazji wyżalić się, porozmawiać. Następną wchodzącą do gabinetu osobą jest młoda niewiasta. Trzyma się za prawy bok, twarz ma skrzywioną z bólu. Po zbadaniu okazuje się, że to zapalenie woreczka żółciowego. No cóż, zjadło się coś niestrawnego. Leki złagodzą ból, a po ataku być może trzeba będzie przeprowadzić gruntowniejsze badania.
Przed gabinetem lekarskim doktora Ottona Karwowskiego w wiejskim Ośrodku Zdrowia w Grębocinie jak co dzień komplet pacjentów. Ściągają tu z bliższych i dalszych okolic. Obowiązuje co prawda rejonizacja, lecz doktor znany jest z tego, że nikomu nie odmówi pomocy. Panie z rejestracji czasem są w kłopocie: „Pan (pani) z Krobii, Dobrzejewic? To nie ten rejon, ale... proszę zaczekać!" Doktor postawił sprawę stanowczo: nikomu zgłaszającemu się nie wolno odmówić pomocy. I panie z rejestracji musiały się dostosować. Zresztą nawet bez sprzeciwu i dyskusji. Same, jako mieszkanki Grębocina, są w jakimś stopniu wychowankami doktorostwa Karwowskich. Czemu doktorostwa? Żona doktora, pani Halina Karwowska przyjmuje w gabinecie obok, jest lekarzem pediatrą. Od 32 lat pracują razem w Grębocinie, znają tu każdego mieszkańca i każdy ich zna. Doktor z połową wsi jest po imieniu. 70 małym grebocinianbm był ojcem chrzestnym!
Grębociński lekarz z jeszcze jednej zalety jest znany w swoim środowisku. Nie liczy godzin pracy. U niego drzwi w ośrodku zdrowia zamykają się dopiero wtedy, gdy ostatni pacjent (zarejestrowany, czy nie) opuści pomieszczenie. Gotowość niesienia pomocy w każdej chwili, to prawie wrodzona cecha doktora Ottona K. Wspomina czasy powojenne, gdy, wraz z żona przybyli tu z Wilna (są absolwentami Uniwersytetu im. St. Batorego).
Pracowało się wówczas prawie więcej niż dobę. Środkiem lokomocji był rower, furmanka. Czasem przyszło nocować na furmance. Doktorostwo obsługiwali wówczas teren od Świerczynek do Osieka. Potem zadomowili się w Grębocinie. — Dziewiętnastego czerwca br. minęły 32 lata jak przyjęliśmy pierwszego pacjenta — mówi. Hucznie obchodzono na wsi srebrny jubileusz ich pracy. Wówczas doktor chociaż abstynent, musiał odstąpić od swych zasad. Tylu mieszkańców przyszło złożyć gratulacje, że bez poczęstunku ani rusz...
Rozmowa z doktorem to jedna wielka przyjemność Sypie anegdotą, dowcipem. Mówi np., że stworzył nową grupę społeczną: chłopo-lekarza. A tak, bo ziemi kawałek też posiada, i krówkę w zagrodzie. Co prawda dobra te bardziej wynikają z potrzeby obcowania z żywą przyrodą, niż chęci czerpania z nich korzyści. Świadczą o tym chociażby indyki, które gdy giną to... ze starości; psów jest cała czereda, były w domostwie oswojone wiewiórki, jeże, nawet nietoperz. To umiłowanie zwierząt wynika z uprawianej profesji. Każdy lekarz z krwi i kości jest również przyrodnikiem.
Pisząc o doktorze Karwowskim nie sposób pominąć jego małżonki,również zasłużonej w Grębocinie lekarki. Doktor ujmuje rzecz obrazowo: żona moja to jest właściwie ta oś, wokół której toczy się moje życie i praca zawodowa. Sukces nasz jest wspólny. Co mnie najbardziej usatysfakcjonowało ostatnio, to odznaczenie małżonki Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski, przyznanym na Dzień Pracownika Służby Zdrowia.
Doktor Otton K. jest znanym w swoim środowisku społecznikiem. Nie ma prawie żadnej większej imprezy bez jego udziału. Nawet tytuł „Zasłużonego Strażaka" mu przyznano. Był radnym PRN, przewodniczącym Powiatowej Komisji Zdrowia, kilka lat pracował w Zarządzie Związku Zawodowego Pracowników Służby Zdrowia. Duże zasługi posiada na polu popularyzowania oświaty zdrowotnej. Jako zasłużony prelegent Towarzystwa Wiedzy Powszechnej, posiada Złotą Odznakę tego stowarzyszenia. Oprócz tematów ściśle medycznych, wygłasza też odczyty na temat ochrony środowiska, a zdarzyło się raz nawet — ku dezaprobacie żony — miał wśród gospodyń wiejskich pogadankę o zasadach racjonalnego prania bielizny. Co właściwie śmieszne nie jest, bo przecież z higieną pozostaje w ścisłym związku.
Początki kariery lekarskiej doktora zapowiadały się nieco inaczej. Był asystentem na uniwersytecie i wróżono mu karierę naukową. Wojna przerwała te zamierzenia. Coś jednak zostało z dawnej pasji. Przez wiele lat dr Otton Karwowski wykładał w Szkole Felczerskiej w Toruniu anatomię człowieka. Mieli też przyjemność uczestniczenia w jego wykładach studenci biologii na UMK. Obecnie, po 40 latach pracy w zawodzie, wystarczy zajęcia w macierzystym ośrodku zdrowia. Jest jednak jeden powód do zmartwienia. Dawniej miał doktor 3 tyś. pacjentów z Grębocina i okolic. Teraz, po nowej rejonizacji, przydzielono dodatkowo Gronowo i okolice (2,5 tyś. pacjentów), wraz z kompleksem szkół tam istniejących.
— Martwię się. że nie mogą należycie zapewnić opieki tak dużej rzeszy pacjentów — mówi. A rzecież trafiają tu również przyjezdni pracujący przy budowie "Elany" i Rubinkowa. Rozwiązanie problemu jest proste. Proponowałem od Lubicza odłączyć Młyniec i wraz z Gronowem utworzyć samodzielny rejon. Pacjentów i pracy dla samodzielnej placówki będzie aż nadto.
Marzył kiedyś doktor, że mając troje dzieci będzie mógł jednemu z nich „przekazać słuchawkę", najlepiej tu, w Grębocinie. Marzenia spełniły się połowicznie. Najmłodszy syn poszedł w ślady ojca, został lekarzem, lecz pociągnęła go klinika. Najstarszy syn jest docentem fizyki na UMK, córka ukończyła biologię. Dzieci z Grębocinem są mocno związane, córka wyszła za mąż za syna miejscowego rolnika, najstarszy też wziął żonę niedaleko stąd.
Związki doktora z Grębocinem są tak głębokie, że niektórzy pacjenci wchodząc do ośrodka pytają: Czy jest dr Grębocki? — To nasz doktor — twierdza pacjenci z Koła ZBoWiD w Lubiczu, w którym grębociński lekarz jest przewodniczącym komisji weryfikacyjnej i spraw zdrowotnych. Dr Karwowski należy do tych ludzi, którzy potrafią dać z siebie więcej niż to nakazuje obowiązek. Od 30 lat prowadzi społecznie ambulatorium w Zakładach Ceramiki Budowlanej w Grębocinie,
Obraz dokonań i osiągnieć nie byłby pełny, gdyby nie wymienić odznaczeń, które posiada: Medalu Zwycięstwa i Wolności, oraz "Za zasług dla obronności kraju". Odznaki 1000-lecia. Medalu 30-lecia. Krzyża Kawalerskiego Orderu Odrodzenia Polski. Dr O. Karwowski jest członkiem PZPR. Wpisanie do Księgi Zasłużonych woj. toruńskiego jest jeszcze jednym uhonorowaniem sukcesów, pracowite drogi życiowej.


Danuta Ciesielska, Zasłużony lekarz i społecznik, Nowości z 8 czerwca 1977 roku