Portal w trakcie przebudowywania.
Niektóre funkcje są tymczasowo wyłączone, inne mogą nie działać poprawnie.

Huculszczyzna

13.12.2009 23:14
Huculszczyzna - jako teren etnograficzny - jeden z najciekawszych (jeżeli nie najciekawszy) na ziemiach dawnej Polski. Jest to terytorium, stanowiące południowo-wschodni klin Galicyi, wsunięte między Bukowinę a Węgry, na północ od Czarnohory, na wschód od Gorgan. Pas ten ziemi, górzysty i lesisty, zamieszkuje odłam ruskich górali, odrębny od innych strojem, charakterem, wyglądem i zwyczajami. Wedle innych są to potomkowie Kumanów - wedle innych Rumunów, o czem ma świadczyć podobny strój, szczególnie kobiet, podobny sposób stawiania chat i płotów, nazwy rumuńskie wsi (Szeszory, Akreszory, Tekucza, Brustura) i gór (Pożeretul, Munczel, Balzatul, Turkuł, Homuł, Pietros itp.). W te zapadłe strony, podobnie jak na Zaporoże uciekała dawnemi czasy też i szlachta polska - wiele tu rodzin Kraszewskich, Milewskich, Uruskich, Jackowskich itp. zupełnie zrutenizowanych i niepiśmiennych. Jedynie w dwóch wsiach są polscy huculi: w Berezowie Niżnym, gdzie jest Dom polski i w Szeszorach, gdzie władają oni oni bardzo dobrą polszczyzną.

Podział terytorialny: Huculszczyzna galicyjska obejmuje czterdzieści gmin - z tego 24 w powiecie kosowskim, 11 w peczeniżyńskim, 5 w nadwórniańskim; drugie tyle gmin huculskich znajduje się w dorzeczu górnej Cisy i Wyszowa rozsiadło się kilka ogromnych gmin huculskich: Jasina (Körösmezö), Ruska Polana (Havasmézö), Bogdan (Tiszabogdany), Krywe (Oroszkö), Rahów i Ruskowa (Viszszooroszi).
Gminy huculskie są przeważnie rozrzucone na ogromnej przestrzeni (Żabie obejmuje 602 km kw., Hryniawa 420 km kw., Mikuliczyn 435 km kw., Zielona 466 km kw.), o chatach bardzo od siebie odległych. Huculi, nie znający zupełnie rolnictwa, a oddani wyłącznie pasterstwu i wyrębowi, oraz spławianiu drzewa, wytworzyli zupełnie odrębny sposób życia, podobny do koczowniczego. Wobec braku dobrych dróg, komunikacya odbywa się konno, tak mężczyzn jak i kobiet. Niegdyś wielu tu było bardzo zamożnych górali - o czem wspomina Wincenty Pol; dziś Huculi zbiednieli, a ich majątki, stada, bydło, łąki i połoniny przeszły przeważnie w ręce żydowskie. W samem Żabiem mieszka dziś 1000 Żydów. Spotyka się ich gromady nie tylko po wsiach, ale nawet na połoninach Czarnohory przy wypasie bydła.

Ubiór: Strój Hucułów bardzo barwny, przeważnie koloru czerwonego, pięknie odbija się od zieleni lasów i połonin. Szczególnie ładne są ubrania odświętne. Koszule i serdaki (białe) bogato wyszywane w oryginalne, ale zupełnie odmienne od zakopiańskich wzory. Huculi mają ogromnie rozwinięte poczucie artystyczne. Wytworzyła się tu oryginalna sztuka ludowa, o własnych motywach, głównie rzeźba - a najlepszymi rzeźbiarzami są: rodzina Szkryblaków z Jaworowa i Marko Mehendiuk z Riczki. Ich wytwory cieszą się ogromnym popytem nawet poza Huculszczyzną. W Brusturach jest huculska spółka fabryczna, wyrabiająca po huculsku rzeźbione talerze, kasetki, toporki itp. Mają one oryginalną technikę zdobienia mosiądzem i paciorkami. W Kosmaczu zaś i w Żabiem istnieją huculskie warsztaty wyrobu sukna.

Ludność: Mężczyźni tutejsi są wysocy, bruneci i szatyni, długowłosi, o pociągłej twarzy i ostrych rysach; kobiety wzrostu niskiego, blondynki o ciemnych oczach lub szatynki. Odziani w barwne stroje, z fajką lub papierosem w zębach (są one stale w ustach nawet u dziewcząt) przedstawiają się na swych konikach, zwanych też Hucułami, niezmiernie malowniczo - więc też nie dziwne, że dziś nawet polska sztuka (Jarocki, Pautsch, Sichulski) zajmuje się nimi i bierze z nich wzory i modele dla swych dzieł. Najlepiej oglądać Hucułów w dnie świąteczne w Żabiem i Kosmaczu, na odpustach, a przede wszystkiem na jarmarkach w Kutach, Kosowie, Delatynie i Kołomyji.

Stosunki międzyludzkie: Do najorginalniejszych stron życia huculskiego należy bardzo wolny stosunek kobiet do mężczyzn, szczególnie w dalej w górę wysuniętych wsiach, jak Żabie, Krzyworównia, Jasieniów. Prawie każdy żonaty Hucuł ma kochankę (lubaska) i odwrotnie; stosunki erotyczne w rodzinie nie należą do rzadkości. Najciekawszem jest to, że pożycie takie wydaje się Hucułom rzeczą najzupełniej normalną - a obowiązek wierności małżeńskiej nie istnieje dla nich wcale. Przy takich stosunkach, kiła stała się tu chorobą nagminną. Hacquet w swem sprawozdaniu z r. 1793 winę jej zawleczenia w kosowskie przypisuje Ormianom z Kut; w nadwórniańskiem pojawiła się w r. 1893, zawleczona przez robotników, budujących kolej ze Stanisławowa do Woronienki. Skutkiem tego jest ogromna śmiertelność u dzieci (są rodziny, w których ich wymiera kilkanaścioro), brak wzrostu ludności i fizyczny upadek Huculszczyzny. W Żabiem i Zielonej są nawet krajowe szpitale dla syfilityków.

Bibliografia

Orł.



Zdjęcia pojawią się po powrocie z Kosowa i Huculszczyzny, czyli w ciągu najbliższych 2 miesięcy