Portal w trakcie przebudowywania.
Niektóre funkcje są tymczasowo wyłączone, inne mogą nie działać poprawnie.

Kosicki Ludwik (1793-1846) biogram prapradziadka

9.10.2011 13:31

Odpowiedzi (21)

Strona z 2 Następna >
9.10.2011 13:31
BIOGRAM PRAPRADZIADKA:

Ludwik Kosicki, dr hist., prof. UJ, prorektor Liceum św. Anny; prorektor Lic. Św. Barbary, założyciel i dyrektor (1834-1845) Instytutu Technicznego w Krakowie

(wg. Pol. Sł. BiograficznegoJ LUDWIK KOSICKI, historyk i pedagog, urodzony 24.VIII.1793 w Bolesławcu na terenie ówczesnego województwa kaliskiego. Początkowe nauki pobierał w Wieluniu i Piotrkowie w szkołach pijarskich. Po ukończeniu gimnazjum pracował tamże w latach 1811-12 jako kolaborant, tj. pomocnik nauczyciela.. W 1812 PRZYBYŁ DO KRAKOWA. W 1814 dostał posadę kolaboranta w Liceum sw. Anny , zas w styczniu 1818 został mianowany profesorem jęyka łacińskiego i greckiego. Ponadto uczył historii polskiej w klasie VI i w tym przedmiocie się specjalizował. Równoczesnie odbywał studia wyższe na uniwersytecie Krakowskim i w 1815 uzyskął stopień licencjata, a w 1817 magistra sztuk wyzwolonych.

W 1816 był lektorem jezyka łacińskiego na uniwersytecie. W czasie studiów uczestniczył w swego rodzaju seminarium filozoficznym i historycznym, jakie prowadził dla swoich wybranych uczniów J.S. Bandtke. W kwietniu 1830 uzyskał stopień doktora filozofii. W 1828 zastępował chorego kierownika katedry historii powszechnej UK, Juliana Czermińskiego, zaś po jego śmierci był krótko zastepcą profesora tej katedry. Katedre otrzymał w 1831 Michał Wiszniewski, jakkolwiek w Radzie Wydziału Kosicki miał zwolenników, w tym prodziekana Bandtkego. Jakiś czas był adiunktem w Bibliotece Jagiellońskiej. Dnia 17.IV.1832 został mianowany prorektorem, Liceum sw. Anny, a następnie prorektorem Liceum sw. Barbary.

Po utworzeniu Szkoły Technicznej (inaczej Instytut techniczni i szkoła Wydziałowa, która odłączyła się od Instytutu w 1842 roku) zwanej popularnie Instytutem Technicznym ( z niego powstała w 1919 Akademia Górniczo-Hutnicza), w 1834 objął jej dyrekcje, którą sprawował do 1845 roku, kiedy ze względu na chorobe był zmuszony przejśc na emeryturę (dekret emerytalny datowany jest 20.IX.1844). Posiadając wykształcenie filologiczne i historyczne, jako dyrektor IT, nie rozumiał zadań oraz potrzeb tego typu szkoły i nie dążył do nadania jej charakteru szkoły wyższej. Opracowując wspólnie z Komisarzem Karolem Hubnerem statut szkoły pozostawił ją w rzedzie szkól średnich. Nie rozumiał też walorów wychowania estetycznego (spory z J. Brodowskim i W.K. Stattlerem) toteż nie zyskął sobie w tej placówce zbyt wysokiego autorytetu (10 lat urzędowania ?????). Jako dydaktyk i pedagog dał się poznać w Liceum sw. Anny, prof. prawa UK Feliks Słotwiński wizytując jego lekcje, UZNAŁ GO ZA ZNAKOMITEGO NAUCZYCIELA I WZÓR DLA PEDAGOGÓW KRAKOWSKICH. Przez uczniów nazywany „BRYŁĄ” dla swej postaci krótkiej a pękatej, pozostawił wśród wychowanków najlepszą pamięć.

Od 1818 należał do czynnych członków Towarzystwa Naukowego, wygłaszając odczyty:
- O heraldyce
- O proszach praskich
- Pochwałe Piotra Tomickiego
- Żywot prof. Himonowskiego
- Odczyty te ukazywały się w rocznikach Towarzystwa Naukowego Krakowskiego. Ponadto wydrukował:
- O początkach i władzy hetmanów w Polsce,
- Wiadomość historyczna o o kościele akademickim sw. Anny,
- Tabele monet zagranicznych srebrnych..
- Urzadzenie Instytutu załozonego przez Szczepana...
- Przedmowe do „odbicia drzeworytów”.

W rękopisie wspólnie ze swoim uczniem Antonim Librowskim przygotował Historie Narodu Polskiego. Najpopularnieszą praca Kosickiego były ZADANIA NA CELNIEJSZE REGUŁY KONSTRUKCJI w tłumaczeniu z jezyka polskiego na łaciński, które miały trzy wydania 1821,1822,1832.
-
ZMARŁ 20.X.1846 roku i został pochowany na cmentarzu Rakowickim w grobowcu Kosickich, gdzie wczesniej pochowano J.S. Bandtkego. Kosicki, był żonaty z wychowanicą Bandtkego....., 1 żoną Kosickiego była Konstancja Bulińska, a drugą (UWAGA: na grobowcu jest napisane KAROLINA z BANDKÓW-KOSICKA,) druga żona Kosickiego) Córka Ludwika i Konstancji Emilia wyszła za Sebastiana Karwackiego (syna Marcina i Heleny Kasińskiej) i utworzyli ród Karwackich w Skale.

xxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxx

WIECEJ SZCZEGOŁÓW O INSTYTUCIE TECHNICZNYM:
Zgodnie z planem organizacyjnym, opracowanym przez K. Hubnera, Instytut Techniczny tworzyły wówczas dwie szkoły: niższa i wyższa techniczna. W pierwszej z nich nauka trwała dwa albo trzy lata. Po zaliczeniu drugiej klasy uczeń dostawał świadectwo ukończenia tzw. dwuletniej szkoły wydziałowej. Tym samym uzyskiwał on prawo do przeniesienia się do klasy pierwszej Liceum św. Anny w Krakowie albo do kształcenia się w trzeciej klasie Instytutu. Z kolei po zaliczeniu trzech lat nauki (2+1) wręczano mu świadectwo ukończenia tzw. szkoły niższej technicznej, co uprawniało go do wykonywania zawodu na stanowisku majstra lub do kontynuacji zdobywania wiedzy we wspomnianej szkole wyższej, podzielonej na pięć rocznych kursów. Ta ostatnia placówka oświatowa dawała uczniowi wykształcenie ogólno-techniczne, “tak, aby po ukończeniu nauki młodzieniec był obeznany z najważniejszymi zasadami matematyki i fizyki i mógł się łatwo doskonalić, gdyby później poświęcił się jakiejkolwiek gałęzi przemysłu”. W roku szkolnym 1834/35, tj. w pierwszym roku istnienia Instytutu Technicznego, otwarto trzyletnią szkołę niższą techniczną (w pełnym komplecie klas) i dwa pierwsze kursy szkoły wyższej. Zajęcia trwały od początku października do końca lipca. Czasem wolnym od nauki były ferie z okazji świąt Bożego Narodzenia (od 23 grudnia do 2 stycznia), trzy ostatnie dni karnawału (na zapusty) oraz ferie wielkanocne (od niedzieli “kwietnej” do “przewodniej”). Dodatkowe dni wolne ogłaszał dyrektor tej placówki oświatowej (do roku 1844 był nim dr Ludwik Kosicki, filolog), za zgodą komisarza rządowego do spraw instytutów naukowych. Dwumiesięczne “ferie wielkie” wypadały w sierpniu i wrześniu. Żeby dostać się do szkoły wydziałowej, uczeń musiał mieć co najmniej osiem lat i posiadać świadectwo ukończenia tzw. szkoły ludowej. Egzamin wstępny obejmował płynne czytanie po polsku, czytelne pisanie za dyktującym i sprawne wykonywanie działań arytmetycznych na liczbach całkowitych. Z kolei do szkoły wyższej technicznej przyjmowano głównie absolwentów szkoły niższej.
Wskutek decyzji wspomnianej komisji reorganizacyjnej kadrę pedagogiczną Instytutu stanowili przede wszystkim profesorowie zlikwidowanego Liceum św. Barbary w Krakowie. Zgodnie ze statutem opracowanym przez dyrektora L. Kosickiego, celem tej nowo powstałej placówki oświatowej było “takie wykształcenie młodzieży, aby niezależnie od jej przyszłej pracy (w przemyśle, w rękodzielnictwie czy na stanowisku umysłowym), mogła ona znaleźć zatrudnienie, a tym samym zabezpieczyć sobie odpowiednie warunki materialne, czyli być użyteczną dla siebie i dla kraju”. Plan nauczania w szkole wyższej technicznej obejmował wówczas następujące przedmioty:
Dopiero od roku szkolnego 1838/39 wprowadzono wszystkie kursy. Z powodu braku wykwalifikowanego nauczyciela do 1839 r. nie wykładano technologii. Do kursu trzeciego włącznie wszystkie przedmioty były obowiązkowe. Natomiast w ciągu ostatnich dwóch lat nauki uczeń, spełniający określone warunki (chodziło m.in. o co najmniej dostateczne opanowanie języka francuskiego lub niemieckiego i o obecność na wykładach związanych z przedmiotem głównym), mógł uzyskać zezwolenie na udział jedynie w wybranych przez siebie zajęciach. W roku 1843 zniesiono język łaciński, a wprowadzono kaligrafię. Wtedy zmodyfikowano również liczbę godzin przedmiotów zawodowych.
W początkowym okresie w skład Instytutu wchodziły:
- trzyletnia szkoła niższa techniczna (zwana później szkołą wydziałową),
- pięcioletnia szkoła techniczna (wyższa) wraz ze szkołą sztuk pięknych (katedra malarstwa i
- katedra rzeźby),
- szkoła handlowa,
- szkoła gimnastyczna i szkoła jazdy konnej,
- litografia,
- drukarnia akademicka,
- bursa,
- warsztaty (kierunek stolarski i tokarski).
Począwszy od 1835 roku władze tej placówki oświatowej organizowały (systematycznie, tuż przed feriami letnimi) “wystawę wyrobów i płodów krajowych”, co miało sprzyjać “podniesieniu poziomu przemysłu i rozbudzić szlachetne współzawodnictwo”.
Na początku roku szkolnego 1835/36 w klasach szkoły wydziałowej było łącznie 289 uczniów, w szkole technicznej (wyższej) - 63, a w szkole sztuk pięknych (malarstwo) - 27.
Na rozwój placówki oświatowej ufundowanej przez Sz. Humberta wywarły wpływ dwa pożary. Wskutek pierwszego z nich, który wybuchł pod koniec czerwca 1841 r. w bursie “Jeruzalem” i rozprzestrzenił się na sąsiednie budynki, doszło do oddzielenia szkoły wydziałowej od Instytutu (przeniesiono ją do Kolegium św. Barbary). W zamian zorganizowano kurs dla przyszłych murarzy i kurs dla cieśli. Poza tym część budynku szkolnego udostępniono szkole muzycznej. Odnotujmy tutaj, iż w roku szkolnym 1841/42 kształciło się w tej placówce 312 uczniów. Natomiast w rezultacie pożaru w lipcu 1850 r., który objął prawie czwartą część Krakowa, Instytut nie tylko odbudowano, ale także znacznie rozbudowano. Krakowski “Czas” z 24 listopada 1852 r. napisał, iż szkoła ta była wówczas najpiękniejsza i najnowocześniejsza w całym grodzie podwawelskim.
Władze Rzeczpospolitej Krakowskiej poważnie interesowały się rozwojem Instytutu Technicznego. Pieniądze przeznaczane systematycznie przez rządzących na szkołę nie były duże, ale znaczące. Dowodem tego zainteresowania władz stało się też przeniesienie katedry mechaniki i budownictwa (wraz z wyposażeniem gabinetów) z UJ do Instytutu. Należy odnotować, że w latach 1834-1846 w placówce tej mogli kształcić się przede wszystkim uczniowie zamieszkali na terenie Krakowa. Chętni z Królestwa Polskiego i z Galicji musieli wykazać się posiadaniem paszportu i starać się o specjalne zezwolenie. Ale tuż po rozpoczęciu okupacji grodu podwawelskiego przez Austriaków nie było to łatwe.
Przekonał się, mimo iż został na obcej ziemi zrodzony, czego krajowi naszemu potrzeba i postanowił osobiście dostrzeżonemu niedostatkowi zaradzić” - napisał w roku 1841 o Szczepanie Humbercie w “Programie popisu uczniów Instytutu Technicznego” dyr. L. Kosicki. “Młodzieży szkolna, korzystająca z łaski tego dobroczyńcy, a także i wy, co nie potrzebujecie wsparcia finansowego! Usiłujcie naśladować Fundatora w pilności, w pobożności i innych cnotach. Starajcie się, ucząc się i pracując, nie być dla rodziców ciężarem. Wszak oni już i tak dla ciebie wiele trudów ponieśli. Zawsze wystawiaj sobie za wzór Szczepana Humberta, który za swego życia umiał krajowi korzystnie służyć, który nie szczędził wysiłków, by i po jego śmierci, w najodleglejszych wiekach, być dla ludzi użytecznym”.
1803
24 I Ukazem carskim powołuje się Wileński Okręg Naukowy (jeden z sześciu w cesarstwie), a jego pierwszym kuratorem zostaje Adam Jerzy Czartoryski. Okręg obejmuje większość ziem zajętych przez Rosję w czasie rozbiorów.
IV W Warszawie, w Pałacu Saskim, powstaje polskie liceum (sześcioklasowe), kontrolowane przez komitet obywatelski (eforat), kierowany przez Stanisława Kostkę Potockiego
.
30 V Otworzono ponownie uniwersytet polski w Wilnie i nadano mu nowy statut. Rektorem zostaje Jan Śniadecki. Uniwersytet cieszy się niezależnością w działalności edukacyjnej i badawczej, a także pełni rolę kierowniczą w stosunku do szkół niższego szczebla. Uczelnia miała szczególne znaczenie jako centralny ośrodek edukacyjny dla ziem Wielkiego Księstwa Litewskiego.

- We Wrocławiu (Breslau) Jerzy Samuel Bandtke ogłasza memoriał o potrzebie złagodzenia nacisku germanizacyjnego w szkołach. Bandtke jest nauczycielem języka polskiego we wrocławskim Gimnazjum św. Elżbiety i wizytatorem szkół w zaborze pruskim. Uwieńczeniem jego pracy staje się wydany w tym roku Nowy elementarz polski. Austria łączy Galicję Wschodnią (na wschód od Sanu) z Galicją Zachodnią w jedną administracyjną całość ze stolicą we Lwowie.

xxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxx

w Gazecie Krakowskiej:

10 luty 1844: Dyrektor Instytutu Technicznego prof. Ludwik Kosicki ogłasza konkurs na profesora historii naturalnej i teorii gospodarki wiejskiej
27 czerwca 1844: Dyrektor Instytutu Technicznego prof. Ludwik Kosicki ogłasza konkurs na etat profesora w katedrze Technologii, Chemii i Hutnictwa.
27 grudnia 1844: Rada Wielka Uniwersytetu Jagiellońskiego ogłosiła konkurs na wakującą posadę Dyrektora Szkoły Technicznej w Krakowie... Sekr. UK Czaputewicz
3 marca 1845: Senat Rządzący zamianował p. Józefa Podolskiego dotychczasowego profesora Szkoły Technicznej, Dyrektorem tej Szkoły.

xxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxx

JEDNYM ZE STUDENTÓW Instytutu Technicznego był z rodu krakowskich Karwackich:
IGNACY KARWACKI (1828) – potem (1852-62) profesor matematyki elementarnej w Instytucie Technicznym w Krakowie :

„kształci się w Instytucie Technicznym jeszcze za Dyrekcji Ludwika Kosickiego; dostaje w nim stypendium na studia matematyczne w UJ, po których obejmuje stanowisko p rofesora matematyki w Instytucie Technicznym Krakowskim. SKĄD TAKA ZAŻYŁOŚĆ KOSICKIEGO z młodym IGNACYM KARWACKIM, a potem ślub Emili Kosickiej (już po śmierci Ludwika) z SEBASTIANEM KARWACKIM, czyżby przez Ignacego ???”

Brat Ignacego KAROL KARWACKI był założycielem klanu Karwackich w Paśmiechach k. Kazimierzy Wielkiej, dziad legionisty beliniaka ZYGMUNTA KARWACKIEGO oraz wiceministra rolnictwa (1929-32) WACŁAWA KARWACKIEGO, znanego myśliwego (ks. Radziwiłł wspomina o polowaniach u Karwackich, gdzie dziennie ubijano 1000 ptactwa), hodowcy koni i karakułow, przyjaciela tragicznie zmarłego Walerego Sławka. Członka ruchu oporu w II Wojnie....

xxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxx

RODZINA LUDWIKA KOSICKIEGO

1822 sierpień 26, LUDWIK KOSICKI,.29 lat i KONSTANCJA BULIŃSKA , lat 20 zawarli związek małżeński w kośc. NPM w obecności Nep. Czosnowskiego – kupca, Walentego Wilkowskiego – obywatela, Walentego Kutowskiego, prof..

Kosicki Ludwik i Buliński Konstancja (pra-pradziadkowie)26 augustus 1822, Ludvicus Kosicki, l. 29 et Constancy de Bulinski, l.20; swiadkowie Jan Niepomucen P…. kupiec; Walenty Walkowski, obywatel, trzeci ? Ślub Kraków - NPM (Mariacka), 1822, 48

1802ur KONSTANCJA BULIŃSKA od 1822 Kosicka….JEJ RODZICE Józef Buliński i Regina z Florkowskich Prima voto Berowa, kupili 13 lipca 1804 kamienice Cyrusowską (ul. Floriańska 12, sp.326,Gm.IV.503; sw. Tomasza 19) od Józefata Wislickiego. BULINSCY mieli też drugą kamienicę na ul. Kącik, obecnie św. Tomasza 17 (Gm.IV. 490). W 1831 roku kamienice Cyrusowską dziedziczą: 1) Tekla z Berów Fritzowa, 2) Konstancja z Bulinskich Kosicka (umiera 1832 zostawiając 3 córki) ,żona prof. Gimnazjum św. Anny Ludwika Kosickiego 3) panny Maryanny Bulinskiej. W 1831 w trakcie litcytacji w Rynku cenę 30 000 złp przebił L. Kosicki i stał się ich właścicielem. W roku 1846 właścicielem jest sam prof. Ludwik Kosicki (umiera w tym roku), po nim córka Józefa z męźem Janem Kantym Knowiakowskim (cukiernik), w 1887 już żyje tylko Józefa Knowiakowska, po której w 1905 roku dziedziczy sostrzenica (po Zoffi Krywultowej) , która weszła z nią w rodzinę Laberscheków, ale już w 1906 jest w rękach dentysty Wacława Dłużyńskiego i jego żony Marii.

Teściowie Ludwika Kosickiego : Praprapradziadkowie Józef Bulinski i Regina z Florkowskich prima voto Berowa, kupili 13 lipca 1804 kamienicę Cyrusowską (ul. Floriańska 12, sp.326,Gm.IV.503) od Józefata Wislickiego. BULINSCY mieli też drugą kamienicę na ul. Kącik, obecnie św. Tomasza (Gm.IV. 490) ( obecnie kompleks Camelota i Swarovskiego) ale także dobra ziemskie Rudno Górne pod Proszowicami, które w 1831 roku odziedziczyły ich córki: 1) Tekla z Berów Fritzowa, 2) Konstancja z Bulińskich Kosicka (umiera 1832 zostawiając 3 córki : Józefę 1824 za Janem Knowiakowskim, Emilię 1826 za Sebastianem Karwackim, Zofię 1828 za Krywultem), żona prof. Gimnazjum św. Anny Ludwika Kosickiego 3) panna Maryanna Bulinska. W tym majątku poznali się najpewniej prapradziadkowie Emilia Kosicka i Sebastian Karwacki, i pobrali tutaj około 1848/1849 roku #

1758-1823 JÓZEF BULIŃSKI
Parafia NPM 1823/ zgony 175
Zmarł 11 grudnia 1823 w wieku lat 57, zgłosili zgon WPan LUDWIK KOSICKI lat 31, Prorektor Gimnazjym Krakowskiego, zięć zmarłego mieszkający przy ul. Florianskiej 503 i Józef Sreitter lat 36, rymarz w tym samym domu zamieszkały co porzedni, oświadczyli ze 11 grudnia i godz. 18.00 zmarł JMPan Józef BULINSKI, Obywatel Krakowski, małżonek niegdy Reginy Ber – Bulińskiej, w domu przy ul. Floriańskiiej 503

1765-1815 REGINA 1 voto BEROWA 2voto BULINSKA, małżonka JMPana JÓZEFA
Parafia NPM 1815/ zgony 269
21 grudnia 1815 JMPanStanisław Ber syn zmarłej handlarz drzewa lat 26 zam. przy il. Sławkowskiej nr 377 i JMPan Jerzy Fryte zięć zmarłej, krawiec lat 30 zam. przy ul. Sławkowskiej 419, oświadczyli że 19 grudnia zmarła JMPani REGINA 1 voto BEROWA 2voto BULINSKA, małżonka JMPana JÓZEFA BULIŃSKIEGO profesji rymarskiej (rymarza); rodem z Kosocic, lat 50 c. TOMASZA i REGINY z RYBICKICH FLORKOWSKICH już zmarłych; zmarła przy ul. Floriańskiej nr 503 w domu zamieszkania męża swego

xxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxx

Aneks 351

Sluby prapradziadków Kosickich
w Krakowie (NPM, sw. Marcina)

xxxxxxxxxxxxxxx

W Genetece polskiej pojawiły się ostatnio znakomite skany metryk ślubnych:

1) 1822/48 NPM LUDWIK KOSICKI & KONSTANCJA BULIŃSKA

Roku 1822 sierpnia 24 o godz. 5 wieczorem przed nami Wikariuszem Zastępcą Urzędnika Stanu Cywilnego Parafii Panny Parafii w Wolnem Miescie Krakowie. Stawił się osobiście Ur. Ludwik Kosicki stanu wolnego Kawaler, Professsor w Gimnazyum przy Ulicy Gołębiej pod liczba 277 zamieszkały, dowodzący złożona przed Nami Metryką Chrztu wyjęta z Ksiąg Kościoła Parafialnego w Bolesławcu iż liczy lat 29 skończonych syn Alexego Kosickiego Obywatela w Bolesławcu w Królestwie Polskim Obwodzie Wieluńskim mieszkającego i zmarłej Jadwigi z Łukowskich Kosickiey, a gdy Oyciec temu Aktowi przytomny być nie może składa nam wywód słowny na uwierzytelnienie listu pisanego od Oyca i niemożność złożenia sepultury Matki w Sadzie Pokoju Wolnego Miasta Krakowa Okręgu Pierwszego na dniu 13 miesiąca i roku bieżącego sporządzony.

Stawiła się także osobiście JMosci Panna Konstancja, Józefa, Katarzyna 3-jga imion Bulińska…. Przy czym dowodzącą przed Nami Metryką Chrztu wyjętą z Ksiąg Kościoła Archiprezbiterialnego NPMarii, iż liczący lat dwadzieścia skończonych; w asystencji swego Oyca JMosci Pana Józefa Bulińskiego, Obywatela przy ulicy Floryanskiej pod liczbą 503 zamieszkałego, któremu uczyniła Akt Uszanowania prawem przepisany i zmarłej Reginy z Berów*) Bulińskiej; iak dowodzi Wypis Aktu Zeyscia iey z Ksiąg Cywilnych Parafii NPM w Krakowie. Żądaniem jest stron stawających, żebyśmy przystąpili do obchodu małżeństwa religijnego między nimi umawianych, którego Zapowiedz pierwsza przedstawiona domu naszego gminnego wyszła na dzień iedynastego miesiąca i roku bieżących w niedziele o godzinie dwunastej w południe , iak i świadectwo o wyszłej zapowiedzi iednej w Gminie trzeciej miasta Wolnego Miasta Krakowa jako miejscu zamieszkania zaślubić się mającego dowodzi, druga zaś nie nastąpiła na mocy uwolnienia wydanego w Imieniu Rządu przez Prezesa Trybunału Pierwszej Instancji Wolnego, Niepodległego i Sciśle Neutralnego Miasta Krakowa i Jego Okręgi w dniu 22 lipca roku bieżącego, które to uwolnienie nam okazane złożone zostało w Aktach korespondujących z Aktami Stanu Cywilnego. Gdy żadne tamowanie przeciw rzeczonemu małżeństwu nie nastąpiło, a oyciec zaślubić się mającej niniejszym na obchód małżeństwa zezwolił. My przeczytawszy wymienione Akta, z których okazuje się iż formalności prawem przepisane zachowane zostały, przychylając się do wspomnianego żądania, po przeczytaniu wymienionym i świadkom wszystkich wymienionych wyżej papierów i Działu szóstego Kodeksu Cywilnego w tytule O Małżenstwie; zapytaliśmy przyszłego małżonka i przyszłej małżonki czy chcą pobrać się z sobą ? na co gdy każde z nich oddzielnie odpowiedziało, ze taka jest ich wola – oświadczamy w Imieniu Prawa, ze Ur.(nobil) LUDWIK KOSICKI młodzian z JMPanną KONSTACJĄ JÓZEFA KATARZYNA trojga Imion BULINSKA są połączeni ze sobą węzłem małżeńskim.

Tego wszystkiego Akt spisaliśmy w przytomności:
WJP Jana Nepomucena Czarnowskiego, Kupca i Obywatela Krakowskiego przy Ulicy Mikołajskiej pod liczbą 626 zamieszkałym, i
Ur. (nobil) Walentego Witkowskiego Obywatela Krakowskiego przy rynku wielkim pod Liczbą 239 zamieszkałego,
Tudzież Ur (nobil) Stanisława Zukowskiego Aptekarza i Obywatela przy ul. Floryanskiej pod Liczba 549 mieszkającego i
JMciPana Józefa Kuhna Kupca i Obywatela Krakowskiego przy ul. Floryanskiej pod liczbą 554 mieszkającego.
Swiadków wiek do dania świadectwa prawem przepisany mających. AKT niniejszy został stawającym odczytany i wraz z Nami - oprócz Oyca zaślubionej, który pisać nie umie – podpisany: Ksiądz Hipolit Wilant Z-ca Urzędnika Stanu Cywilnego, LUDWIK KOSICKI, KONSTANCJA BULINSKA zaślubiona, Jan Nepomucen Czarnowski, Walenty Witkowski, Stanisław Zukowski, Józef Kuhn.

4 1822 48 Ludwik Kosicki Konstancja Buliński Kraków WNMP (Mariacki)

*) Regina 1voto Berowa 2voto Bulinska de domo Florkowska

(Nazywam się Bożena K. i zajmuję się ziemiaństwem. Podczas poszukiwań znalazłam informację o rodzinie Bulińskich. Ta rodzina posiadała dobra Rudno Górne koło Wawrzeńczyc. Własność kształtowała się następująco: Katarzyna z Bulińskich Kosicka i Marianna Bulińska odziedziczyły po rodzicach Józefie i Reginie z Florkowskich majątek w roku 1831. Majątek pozostawał ich własnością do 1854 roku. Kim była rodzina Bulińskich ? Gdzie w Krakowie mieszkali i czym mogli się zajmować? Nie są to wyczerpujące informacje, ale może wniosą coś nowego do historii rodziny Karwackich. Pozdrawiam serdecznie. Bożena K.)

xxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxx

2) 1832/2 św. Marcina; LUDWIK KOSICKI & KAROLINA FRYDERYKĄ BANDTKIE

Po 2 zapowiedziach u sw. Anny i sw. Marcina akt małżeński podobny jak poprzedni, ale niestaranne pismo:
1832/2 z par. aug-ewangielickiej sw. Marcina; ślubu
Urodzonego (nobil) LUDWIKA KOSICKIEGO, wdowca katolika *) , Nauk Wyzwolonych i Filozofii Doktora; prorektora Liceum sw. Anny w Krakowie, s. Pana Aleksego Kosickiego Obywatela w Bolesławcu i zmarłej Jadwigi z Łukowskich; ur. W Bolesławcu kolo Kalisza; zamieszkałego w Krakowie pod Liczbą 503
z panna **) KAROLINA FRYDERYKĄ BANDTKIE, wiary ewangielickiej c. zmarłych Kajetana Bogumiła Bandtkie / Bandtke i Joanny z Kockow; zamieszkała u rodziny w Krakowie

świadkowie wszyscy podpisani:
Wielmożnego Maxmiliana Waniewicza lub Wiszniewskiego ?, kasjera akademickiego lat 45 przy sw. Anny 300 zamieszkałego
Wielmożnego Jana Bąkowskiego lub Bukowski lat 30 Obywatela i właściciela domu przy ul. Szewskiej 326….
WPan Jerzy Samuel Bandtkie/Bandke lat 60 professor tutejszego Uniwersytetu, ; zam. sw. Anny 300
Tudziez Pan Fryderyk Fredlein lat 60 zam przy Rynku Wielkim 26?,
*) wdowiec po Konstancji Bulinskiej; ojciec Józefy (1824) Knowiakowskiej, Emilli (1826) Karwackiej, Zofii (1828) Krywultowej Kosickich oraz ur, i zmarłego 1833 Ludwika
**) wychowanica Jerzego Samuela i Zuzanny Bandtkie / Bandtke; matka Ludwika Kosickiego 1833-1833
3 1832 2 Ludwik Kosicki Karolina Fryderyka Bandtkie Kraków św. Marcin (ewang.)

xxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxx

3) 1843/19 NPM JAN KANTY Piotr KNOWIAKOWSKI & JÓZEFA LUDWIKA KOSICKA

Roku 1843 marca 15 o 4 popoludniu przed nami Wikariuszem Zastępcą Urzędnika Stanu Cywilnego Parafii Panny Parafii w Wolnem Miescie Krakowie. Stawił się osobiście JMosc Pan JAN KANTY PIOTR dwoja Imion KNOWIAKOWSKI, kawaler, cukiernik przy Floryanskiej pod Liczba 503 zamieszkały, tu w Krakowie urodzony, lat wieku swego 24 skończonych, jak dowodzi Wyciag Aktu Urodzenia z Ksiąg Cywilnych Parafii NPM w Krakowie , syn Wojciecha Knowiakowskiego zmarłego, iak swiadczy wyciąg aktu zejścia z Ksiąg Cywilnych rzeczonej parafii i zyjącej JMość Pani Marianny z Kirlow Knowiakowskiej, cukierniczki, obywatelki przy ul. Floryanskiej 543 zamieszkałej, która gdy temu aktowi jest przytomna, uczymił iej rzeczony syn Akt uszanowania prawem przepisany, Matka zaś oświadczyła, że temuż synowi na wnijście w związek małżenski zezwala.

Stawiła się także osobiście Wielmożna JÓZEFA LUDWIKA dwóch imion KOSICKA
, przy Oycu zostająca, tu w Krakowie urodzona, lat wieku swego skończonych 19 licząca, jak dowodzi Wypis Aktu Urodzenia Akt Cywilnych Parafii NPM w Krakowie, córka Wielmożnego Ludwika Kosickiego, Dyrektora Szkół Technicznych, przy Floryanskiej ulicy pod liczbą 503 zamieszkałego i zmarłej Konstancji z Bulinskich iego małżonki, iak świadczy wypis Aktu Zejscia z Akt Cywilnych rzeczonej parafii. A gdy Ojciec swej córce przy tym akcie asystuje, uczyniła mu Akt uszanowania prawem przepisany, Oyciec zas oświadczył ze tejże swej córce na wnijście w związki małżeńskie zezwala,

Strony stawajace żadająch, żebyśmy przystąpili do obchodu małżeństwa religijnego między nimi umawianych, którego Zapowiedzi przedstawione u drzwi domu naszego gminnego w dniach 5 i 20 lutego. Gdy żadne tamowanie przeciw rzeczonemu małżeństwu nie nastąpiło, a oyciec zaślubić się mającej niniejszym na obchód małżeństwa zezwolił. My przeczytawszy wymienione Akta, z których okazuje się iż formalności prawem przepisane zachowane zostały, przychylając się do wspomnianego żądania, po przeczytaniu wymienionym i świadkom wszystkich wymienionych wyżej papierów i Działu szóstego Kodeksu Cywilnego w tytule O Małżenstwie; zapytaliśmy przyszłego małżonka i przyszłej małżonki czy chcą pobrać się z sobą ? na co gdy każde z nich oddzielnie odpowiedziało, ze taka jest ich wola – oświadczamy w Imieniu Prawa, ze JMPAn JAN KANTY PIOTR dwojga imion KNOWIAKOWSKI młodzian z JMPanną JÓZEFĄ LUDWIKĄ dwojga imion KOSICKĄ są połączeni ze sobą węzłem małżeńskim.

Tego wszystkiego Akt spisaliśmy w przytomności Wielmożnych:
SZYMONA SZCZYGIELSKIEGO posesora przy ulicy Sławkowskiej 341 mieszkającego
IGNACEGO NIKODERONA Urzędnika Senatu , przy przecznicy Sw. Anny pod liczbą 313 mieszkającego
Tudzież JMosc Panów
KASPRA SOKOŁOWSKIEGO , obywatela przy Floryanskiej ulicy pod liczba 501 zamieszkałego,
TOMASZA MARCINKOWSKIEGo obywatela przy Grodzkiej ulicy pod liczbą 36 nieszkajaćego

Wszystkich swiadków wiek do dania świadectwa prawem przepisany mających. AKT niniejszy został stawającym odczytany i wraz z Nami - oprócz Matki zaślubiającego która nie pisze – podpisali (wszyscy wymienieni wcześniej)

1 1843 19 Jan Kanty Knowiakowski Józefa Kosicki Kraków WNMP (Mariacki)

xxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxx

4) 1848/27 NPM ADAM JAN KRYWULT & AMELIA PELAGIA ZOFIA KOSICKA

Roku 1848 maja 13 o 8 z południa przed nami Wikariuszem Zastępcą Urzędnika Stanu Cywilnego Parafii Panny Parafii w Wolnem Miescie Krakowie. Stawił się osobiście Wielmożny Pan ADAM JAN dwojga imion KRYWULT, Obywatel Miasta Krakowa, stanu wolnego kawaler, lat 32 liczący, w Krakowie przy ul. Wiślnej pod numerem 308 zamieszkały; syn niegdy WP. Stanisława Krywulta już zmarłego i żyjącej dotąd Ludwiki z Rybarskich pochodzącej jego małżonki; wieku swego dowiódł nam Aktem Znania w C.K. Sądzie Pokoju Okręgu Iw dniu 12 maja br. Na mocy rezolucji Urzędu Cyrkularnego Miasta Krakowa zadziałanej, a ze na niemożność złożenia Synultury Oyca i Akta uznawania nieobecnej Matki złożył Nam wywód słowny w tymże C.K. Sądzie Pokoju Okregu I… 12 maja…

Stawiła się także osobiście Wielmożna Amalia Pelagia Zofia trojga imion KOSICKA, panna Małoletnia lat 19 skończonych licząca, jak świadczy akt urodzin z Ksiąg Cywilnych Parafii NPM w Krakowie wyjęty; w asystencji Kuratora Wielmożnego Herkulana Komar Adwokata z mocy uchwały Rady Familijnej w C.K. Sądu pokoju Okręgu I pod dniem 11 marca 1848 roku zapadły, a przez C.K. Trybunał Miasta Krakowa pod 4 maja zatwierdzony, do zawarcia związku małżeńskiego zezwalający, jak świadczy załączony odpis uchwały tejże Rady Familijnej z C.K. Trybunału Miasta Krakowa wyjętej – w Krakowie u famili przy Floriańskiej pod liczbą 503, córka Wielmożnych Ludwika Kosickiego Dyrektora Szkół Technicznych i Konstancji z Bulinskich niegdyś małżonków już zmarłych jak świadczą Akta Zejscia wyjęte z Akt Cywilnych Parafii NPM w Krakowie;

Strony stawajace żadająch, żebyśmy przystąpili do obchodu małżeństwa religijnego między nimi umawianych, którego Zapowiedzi przedstawione u drzwi domu naszego gminnego w dniach 30 kwietnia i 7 maja 1848. Gdy żadne tamowanie przeciw rzeczonemu małżeństwu nie nastąpiło, a Kurator na mocy uchwały Rady familijnejo niniejszym na obchód małżeństwa zezwolił. My przeczytawszy wymienione Akta, z których okazuje się iż formalności prawem przepisane zachowane zostały, przychylając się do wspomnianego żądania, po przeczytaniu wymienionym i świadkom wszystkich wymienionych wyżej papierów i Działu szóstego Kodeksu Cywilnego w tytule O Małżenstwie; zapytaliśmy przyszłego małżonka i przyszłej małżonki czy chcą pobrać się z sobą ? na co gdy każde z nich oddzielnie odpowiedziało, ze taka jest ich wola – oświadczamy w Imieniu Prawa, ze Wielmożny ADAM JAN dwojga imion KRYWULT kawaler z Wielmożną AMELIA PELAGIA ZOFIĄ trojga imion KOSICKĄ są połączeni ze sobą węzłem małżeńskim.

Tego wszystkiego Akt spisaliśmy w przytomności Wielmożnych:
JANA KANTEGO KNOWIAKOWSKIEGO lat 30, pod liczba 503 przy ul. Floryanskiej zamieszkałego,
TOMASZA GÓRECKIEGO lat 33 pod Liczba 252 przy ulicy Brackiej,
Tudzież Wielmoznych
ANTONIEGO KAMINSKIEGO lat 32 pod liczbą 503 przy ul. Florianskiej zamieszkałego,
ADAMA GRUDNIEWICZA lat 34 pod liczba 209 Nowy Swiat zamieszkały.

Wszystkich swiadków wiek do dania świadectwa prawem przepisany mających. AKT niniejszy został stawającym odczytany i wraz z Nami – podpisali (wszyscy wymienieni wcześniej)

6 1848 27 Adam Jan Krywult Amalia Pelagia Zofia Kosicki Kraków WNMP (Mariacki)

(Pani Katarzyna Raczkowska)
Amelia Pelagia Zofia Kosicka i Adam Jan Krywult (syn Stanisława i Ludwiki z d. Rybarskiej) mieli siedmioro dzieci, byli to:

1849 1 * Amelia Ludwika (1849-1908), mąż Władysław Martinkowicz (ślub 1870)
4 czerwiec 1859 metryka 134. WP Adam Krywult lat 32 kupiec i obywatel krakowski zamieszkały RG 17
mąz Zofii z Kosickich lat 21 zglosil narodziny córki AMALI LUDWIKI swiadek Pan Jan Kanty Knowiakowski
cukiernik lat 31 zam Florianska 503
1851 2 * Władysław Józef (1851-1884)
20 marzec 1851 akt 93 WP Adam Krywult kupiec i obywatel krakowski, lat 35 , zam RG 17, mąz Zofii z Kosickich lat 23
zgłosił narodziny syna WŁADYSŁAWA JÓZEFA
swiadkowie Pan jan Kanty Knowiakowski cukiernik lat 32 zam Florianska 503
Pan Kasper Sokołowski lat 39 zam Florianska 501
1854 3 * Zofia Maria Waleria (1854-1933), mąż Herman Ludwik Laberschek (1846-1925)
9 kwiecin 1854 akt 70
Pan Adam Krywult lat 37 zam RG 17 mąz Zofii z Kosickich lat 25 zglosil narodziny córki
ZOFII MARII WALERII
sw. Jan Jaknty Knowiakowski lat 36 Florianska 503 i Pan Stanisław Rybarski RG 17 zamieszkaly

1855 4 * Stanisław Adam (1855-1911)
9 wrzesien 1855 akt 44
Pan Adam Krywult lat 38 maz Zofii z Kosickich lat 26 zgłosił narodziny syna
STANISŁAWA ADAMA
sw. Feliks Wijcicki lat 33 zam Zwierzyniec 37 oraz Władysław Poller lat 32 mydlarz zam Zwierzyniec 194

1858 5 * Adam (1858- po 1904),
rok śmierci (1900) podany przy cytowanych przez Pana wspomnieniach Waleriana jest błędny, ??
ponieważ - znalazłam metryki jego dwojga dzieci z lat 1902 i 1904
Walerian w swoim liście do mego Dziadka podał błędnie rok 1840, znalazłam metrykę z 1830,
a w 1843 umarł jego syn, także Michał.

1861 6 * Walerian (1861-1939)

1867 7 * Janina (1867-1889), mąż Aleksander Żurawski. Aptekarz w Krośnie potem w Krakowie
syn malarz Stanisław Żurawski, ojciec Lukasza Żurawskiego


xxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxx

5) Szukamy miejsca i metryki ślubu SEBASTIANA JANA KARWACKIEGO (ur 1824) i EMILI z Kosickich (ur 1826 w Krakowie), średniej z córek Ludwika Kosickiego i Konstancji z Bulińskich – śłub najpewniej 1849 rok. SLUB W IGŁOMNI (patrz wyszukiwarka tutaj)

xxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxx

1822 roku LUDWIK KOSICKI żeni się z Konstancją Bulińską
1832 roku LUDWIK KOSICKI zostaje wdowcem z 3 córkami Józefą (1824), Emilią (1826) i Zofią (1828).
1832 roku LUDWIK KOSICKI bierze w św. marcina ślub z Karoliną Bantdke, wychowanicą swojego Mistrza prof. Samuela Jerzego Bandtke,

Kosicki Ludwik i Bandtkie Karolina Fryderyka Kraków - św. Marcin (ewang.), 1832, 2

Maja syna Ludwika urodzonego i zmarłego w listopadzie 1833 roku w rodzinnym domu Florianska 12 (obecnie Lodzinskich: salon Sworovski):

„1833zg.. zm 1833ur…..zm. listopad 1833, w domu 503/326/Floriańska 12 (w II poł XIX,własn. Jana Knowiakowskiego), obecnie narożna Florianska i Tomasza . obok hotelu Pod Różą, LUDWIK KOSICKI, atetas 7/365; Pror.S.Bcer, et faro Bandtke, Con. Leg. Filiar ??? (zgon: konwulsje) par. NPM. UWAGA w przyległej kamienicy od Tomasza „

xxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxx

RODZINNY DOM KOSICKICH Floriańska 12 / Tomasza 15/17 (obecnie „Camelot” i „Sworovski” w rękach pp. Łozińskich)

Jeszcze w latach 50 tych XX wieku mieszkali tutaj w oficynie Karwaccy – pamiętam listę lokatorów lata 50.te (MARIA KARWACKA – siostra ojca). Dziedziniec pomiędzy domami Florianska 12 i Tomasza 15 z drewnianymi gankami był starsznie zdemolowany, groził zawaleniem. W pomieszczeniach gdzie obecnie jest „ Camelot” i Galeria Łozińskich ; był zakład ślusarski, gdzie dorabiałem klucze i naprawiałem rowery, Było to najbrudniejsze miejsce na ziemi jakie pamiętam jako kilkuletni chłopak krakowski (niedaleko rodzice prowadzili sklep przy Sławkowskiej 11, w rękach rodziny było też mieszkanie przy Sławkowskiej 6, zajęte po wojnie przez siostry Taty Marię i Julię Karwackie).

Obecnie (2011 rok) „Camelot” został uznany przez WashPost za najpiękniejszą kawiarnię w świecie, WPROST zaliczył ją do 10 najpiękniejszych miejsc w Polsce (Zaułek niewiernego Tomasza). Udział w powstaniu klimatu CAMELOTA miała arch. wnętrz. Joasia Kubicz ., obecnie profesor ASP, córka Barbary Karwackiej-Kubicz, nie mając w świadomości, że bada i przekształca rodzinny dom swoich prapraprapradziadków Bulińskich, praprapradziadków Kosickich. !

xxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxx

W 1832 roku PRAWDOPODOBNIE KONSTANCJA NIE ZYŁA, zmarło też dwoje jej dzieci:

1830-1831 ELEONORA KOSICKA 6 mies.
Parafia NPM / 1831 zg. Str. 73, akt 218
Eleonora Kosicka c. zacy prof. UJ Ludwika Kosickiego i zmarłej już Konstancji z
Bulinsklich, zmarła w domu nr 503

1826-1832 WALERY KOSICKI lat 6
Parafia NPM / 1832 zg. Str. 76, akt 227
22 grudnia 1832 Wielmożny Pan LUDWIK KOSICKI lat 39, PROREKTOR liceum św. Anny, ojciec zmarłego zam. Florianska 503 i Pan Józef Kuhn, lat 59 kupiec krakowski zam. Florianska 548, oświadczyli ze 22 grudnia zmarł WALERY KOSICKI lat 6 syn wspomnianego Ludwika i zmarłej już Konstancji z Bulinskich Kosickiej.

Kosicki ożenił się z Karoliną Bandtke (wychowanicą Samuela i Zuzanny), i ona urodziła i straciła syna Ludwika.

Według spisu 1847/50 w domu przy ul. Florianskiej 12/503
własność JAN KANTY KNOWIAKOWSKI rocznik 1818,cukiernik, poprzednio LUDWIK KOSCICKI
mieszka żona Józefa 1824 rocznik
Ilonnina... rocznik 1828
KAROLINA KOSICKA 1803
ZOFIA KOSICKA 1828
EMILIA KOSICKA 1826
Oraz Emma 1836 (córka Ludwika i Karoliny)

Kosicki Jakub i Lacek Teresa Kraków - Wszyscy Święci, 1825, 30
Kosicki Józefa c. Ludwika i Knowiakowski Jan Kanty Kraków - Mariacka, 1843, 19
Kosicki Ludwik i Bandtkie Karolina Fryderyka Kraków - św. Marcin (ewang.), 1832, 2
Kosicki Ludwik i Buliński Konstancja Kraków - Mariacka, 1822, 48
Kosicki Mateusz i Biliński Agnieszka Kraków - Wszyscy Święci, 1826, 44

Kosicki Józefa c. Ludwika i Knowiakowski Jan Kanty Ślub Kraków - NPM (Mariacka), 1843, 19
Knowiakowski Jan Kanty i Kosicki Józefa ślub Kraków - NPM (Mariacka), 1843, 19
Knowiakowski Regina i Sokołowski Kasper Ślub Kraków – NPM (Mariacka), 1839, 35

LUDWIK KOSICKI ZMARŁ 20.X.1846 roku i został pochowany na cmentarzu Rakowickim w grobowcu Kosickich, gdzie leży także J.S. Bandtke. Był żonaty z Karoliną Bandtkie(od 1832 roku, w 1833 urodziłs się im syn Ludwik, zmarł zaraz po urodzeniu) .....,(pierwszą żoną Kosickiego była Konstancja Bulińska), ich córka Emilia wyszła za Sebastiana Karwackiego (syna Marcina i Heleny Kamińskiej) i utworzyli ród Karwackich w Skale, starsza za Knowiakowskiego , młodsza za Krywulta.

xxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxx

Zapewne już po śmierci Ojca około 1849/50 roku średnia z córek EMILIA wyszła za SEBASTIANA KARWACKIEGO (ur.1824, syna krakowinaina MARCINA KARWACKIEGO 1768, potem aptekarza jedrzejowskiego i Heleny z Kasińskich), urzędnika administracji ziemskiej (sekretarz prowentowy w Igłomni), niedługo po wyjściu z twierdzy zamojskiej, gdzie odsiadywał wyrok za pomoc Mazarakiemu (organizował oddział powstańczy dla niego).

Poz.57 : „ Sporządzono w osadzie Skała 31 października/12 listopada 1890 roku, o godzinie 11 rano, stawili się Wojciech Paterek, lat 60 i Szymon Żmudzki, lat 45, obaj „krupniki” gospodarujący we wsi Zagrody, i zgłosili, że 30 października/11 listopada o godzinie pierwszej po południu zmarła EMILIA KARWACKA, lat 66, urodzona w mieście Sułoszowa (?,,, Susachr ..Łusarchw, Kusarchw), zamieszkała we wsi Zagrody, córka zmarłych LUDWIKA KOSICKIEGO, profesora Krakowskiego, Jagiellońskiego Uniwersytetu i zaślubionej KONSTANCJI urodzonej jako BOLIŃSKA/ Karolina Bandtke-Kosicka.. F. Pod nieobecność ślubnego Sebastiana Karwackiego po potwierdzeniu zejścia E. Karwackiej akt ten sporządzono i w obecności przybyłych spisano. Ks. Wacław (?) Wojciechowski ..”„ Sporządzono bezpośrednio 20 marca/2 kwietnia 1903 roku o godzinie 10 rano, stawili się Stefan Pawelski, 42 lata i Piotr Dercz, lat 60, (...........................) że we wsi Zagrody dzisiaj o godzinie ósmej rano zmarł

SEBASTIAN KARWACKI, liczący osiemdziesiąt lat (80 lat.) syn MARCINA KARWACKIEGO i jego żony HELENY urodzonej jako KAMIEŃSKA, wdowiec po poślubionej żonie Emilli urodzonej jako Kosicka, urodzony w „posadi” Andreew/Andrzejew/Andrzejów, i zamieszkujący we wsi Zagrody. Po stwierdzeniu wiarygodnosci śmierci Sebastiana Karwackiego w obecności przybyłych [?) spisano ...” Ks. Wojciechowski, Stefan Pawelski i Piotr Dercz..

Sebastian ( w latach 1878-1881 sedzia pokoju- ławnik w gminie Minoga) i Emilia leża w Skale w katakumbie pod murem cmentarnym.

xxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxx
Rok 1900
Mieszkańcy Floriańska 12/326

821/ KIEN Peregryn, prakt. Cukier. Sta. Wolny. Rzym-kat. Ur 14 IX 1882 w Krakowie
822/ STREB Bolesław prakt cukier. Stan. Wolny. Rzym. Kat. Ur 1.I. 1888 Podkosciele, pow. Dąbrowa
823/ KOWALCZYK Józef, sluzacy; wolny, rzym. Kat. Ur 1879, Jurcyce, Podgorze
824/LUPA Teofil sluxscy, wolny, rzym-kat. Ur 1881 Jurczyce Podgorze
825/ KUDZIA Marianna sluzaca, wolny, rzym-kat. Ur IX. 1870 Grzechinia Myslenice
826/ HArdecka Franciszka sluzaca , wolny, rzym-kat, ur. 1881 Pobiedzo Wadowice
827/ FLOREK Bronisława, sluzaca, wolny. Rzym-kat. Ur 1870 Lanckorona Wadowice
828/KLASOWNA ZOFIA prakt. W cukierni; wolna rzym-kat,ur 13. V. 1887 w Krakowie
829/DLUZYNSKI WACLAW zonaty, rzym-kat. Ur 22/II 1858, w mci BUK wks.pozn. Prusy; zona MARIA ze Schneiderow, ur 9.IV 1872 Krakow; dzieci Janina Paulina 1901, Irena Wanda 1907; obywa. Otrzym. NABYWCY KAMIENICY w 1903 roku ?
830/ SCHNEIDER Wanda, iczennica pryw. Wolny, rzym-kat. Ur 13. VI. 1881 w Krakowie,
830/ GASIOREK ROZALIA sluzaca, wolnu, rzym-kat, ur. 5/III/1870 Walowa Gora, Limanowa
832/ KRYWULT WALERIAN ck prof. Wyz. Szk.realnych, wolny rzym-kat, ur 21. XI 1861 w Krakowie; syn Zofii Kosickiej-Krywultowej
833/ KNOWIAKOWSKA Józefa z d. Kosicka wdowa, wlasc. Realności. Rzym-kat. Ur. 21. III. 1824 w Krakowie
834/ ZABOROWSKA FERDYNANDA, panna do towarzystawa , wolna, rzym=kat, ur. 18 I 1848, Pinczow
835/ CHOCHURA MAGDALENA sluzaca, wolna rzym-kat, ur 22 VI 1863 Jawornik Polski Rzeszow
836/ KAWIAK JAN sluzacy-stroz domu; wolny rzym kat.ur 26.IV. 1879, Makow Myslenice
837/ KWIATUSZYNSKA Julia z Koplinskich, emerytka; wdowa, rzym-kat, ur 25.XI.1834 we Lwowie
838/ JANISZEWSKA Natalia, sluzaca, wdowa, rzym-kat.ur 1844 Warszawa
839/ KACZMARCZYK FRANCISZEk majster slusarski, zonaty rzym-kat, ur 30 X 1842 w Wielczce; zona Aniela ur 15.VII 1843 Myslenice
840/ SZIDOR JAN terminator slusarski, wolny rzym-kat. Ur 13 VIII 1883, w mci LIPNIK Wegry
841/ KLASSA WŁADYSŁAW, terminator slusarski, wolny, rzym-kat. Ur 28II 1884, Biała Galicja.

xxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxx

Po drugiej stronie Florianskiej w kierunku bramy Florianska 11/348 siedziba wnuczki Ludwika Kosickiego; Zofii z Krywultów-Laberschek; córki Zofii Kosickiej-Krywult.

811/ Maliga Katarzyna Sluzaca ur 1875 wolny
812) Jarecki Stanisław kucharz ur 1849 Biezdziatko k. Jasła,wdowiec
813) Knap Pawel pomoc kucharza ur 1876 Humniska Brzozow
814/ CZERWIAKOWSKI FELIKS dr med. Zonaty rzym-kat, 20 XI 1842 w Krakowie, zona ZNAKOMITY LEKARZ KRAKOWSKI
815/ Nowak Tomasz posług.publiczny zonaty, rzym-kat,i zona Rozalia
816/ Mozdyniewicz Wladyslaw, wolny, rzym-kat, ur w Rabie Dolnej Limanowa
817/ Drobniak Ludwik wolny Jaworzno
818/ Panek Jozef maszyn drukarz, wolny, rzym kat. Tarnow

819/ LABERSCHEK HERMAN cukiernik urodz. 26 IX 1846 Rzaska
Zona Zofia z Krywultow ur 7.IV. 1854, córka Zofii z Kosickich 1828, wnuczka prof.Ludwika Kosickiego;
dzieci Hermana i Zofii:
* FELIKS 30 V 1876
* MARIA 1 II 1878
* IGNACY 27 VII 1881
* JOZEFA 16 VII 1882
* WLADYSLAW 22 VII 1883
* WALERIA 6 XII 1886
* EUGENIUSZ 31 V 1889
820/SIDEŁKO Czesław subiekt cukierniczy, wolny ze Spytkowic

xxxxxxxxxxxxxxxxxxxx

ZOFIA z Krywultów LABERSCHEK 1854-1933
HERMAN LUDWIK LABERSCHEK 1846-1928 (pomocnik cukierniczy, cukiernik, wlasciciel kamienic przy Florianskiej)
Par. Sw. Szczepana 221/1846
Karol Laberscheck schlachmayster przy kolei zelaznej lat 24, zamieszkały we wsi Rzaska 5, zgłosil narodziny syna jego i małzonki Renaty Szwarców lat 24;świadkami są Benon Kaydel lat 30 z Zabierzowa i Jan Girszberg lat 36, obydawaj szlachmajstrowie z koleii żelaznej (wszyscy niepiśmienni)

xxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxx

NEKROPOLIĄ RODZINY Ludwika Kosickiego są grobowce w najstarszej cześci Cmentarza Rakowickiego w Krakowie.

Wielki grobowiec Knowiakowskich,i Krywultów i laberscheckow – córek i wnuków Ludwika Kosickiego

Jest to wielkie mauzoleum z dużą liczba pochówków, wśród nich są;

KNOWIAKOWSCY:
*JAN KANTY KNOWIAKOWSKI 1818-1886
*JÓZEFA z Kosickich Knowiakowska (1824-1903), żona Jana Kantego Knowiakowskiego (1818-1886) prawdopodobnie starsza siostra Emilii Kosickiej Karwackiej (ur.1826),
REGINA z Knowiakowskich 1. Szrejterowa 2. Sokołowska 1800 – 1870
JÓZEFA ze Szrejterów Marcinkowska 1828-1885
JAN KNOWIAKOWSKI 1828-1885

KRYWULTOWIE-LABERSCHEKOWIE:
* ADAM KRYWULT 1815-1879
* ZOFIA z Kosickich Krywultowa (1828-1897), żona Krywulta .... młodsza siostra Józefy i Emili,
* AMELIA z Krywultów Marinkiewicz 1849-1968

* TADEUSZ KRYWULT 1893-1910
* STANISŁAW KRYWULT 1855-1911- radca skarbowy
* WALERIAN KRYWULT, prof. 1861 – 1939 – radca szkolny, profesor

* ZOFIA z Krywultów LABERSCHEK 1854-1933
* HERMAN LUDWIK LABERSCHEK 1846-1928
* ADAM LABERSCHEK (1879-1900)
* WŁADYSŁAW LABERSCHEK – 1924-1978

Obok starszy grobowiec pomnik Kosickich.

pomnik na nim postawiła Karolina z Bandtków KOSICKA, żona Ludwika dla:
1) JERZEGO SAMUELA BANDTKIEGO, ur. w Lublinie 25.XI. 1768, zm. W Krakowie 11.VI.1839, prof. dr h.c. UJ, dyr. BJ,- tablica od frontu
2) SUSANNY DOROTEA BANDTKIE, z d. Bandtkie, zm. 21 marca 1847, - tablica po prawej
3) LUDWIKA KOSICKIEGO ur. 24. VIII.1795 zm, 26.X.1846. – tablica z tyłu,

ponadto leżą tutaj: - tablica z lewej

* Adam Laberschek (1879-1900)
* Tekla Weidler (zm.1907) – nie ma na tablicy
* Wanda z Karwackich-Greyber (1857 - zm.24.IV.1925) (córka Sebastaina i Emili z Kosickich Karwackich w Skale; właścicielka pałacu w Pękowicach, znanego salonu bohemy Krakowskiej, którego bywalcem był m.in. Przybyszewski- patrz aneks)
* Aleksander Greyber (1846 - 1927) po I wojnie (pałac został zburzony przez wojsko dla odsloniecia lini strzału fortu Pekowice) mieszkali przy al. Słowackiego 19/36b; ale dolna kondygnacja pałacu dalej pełniła funkcje mieszkalne Mitarskich do 1945 roku’
* Marceli HIRSCHBERG, em. Radca skarbowy (1868-1943) – tablica z tyłu na ziemi
* Wilhelm Mitarski (1879- 1923 – tablica z lewej (malarz uczeń Malczewskiego) zięć Wandy Karwackiej-Greyber, maż poznanej w Paryżu Anieli Greyber;
* Aniela Mitarska (1885 -1953) – tablica z lewej; cówka Wandy karwackiej-Greyber
* Jan Mitarski (1920-1985) mieszkał przy Fredleina,- tablica z przodu; znany psychiatra krakowski, współpracownik prof. A.Kępińskiego’ (ma córkę JOLANTA SARNECKA-MITARSKA, jej wnuki de Junien-Sarneccy).

Aktualnie pomnik ten jest po raz drugi (był pierwszym odremontowanym w 1980 roku na Rakowicach z funduszy społecznych) odbudowywany po zniszczeniach wichury w 2009 roku.

xxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxx

Pomiędzy tymi kryptami jest miejsce grobowe oznaczone tylko fragmentem kolumny. Czy jest to kolejny grobowiec rodziny ? Nie znamy miejsca pochówku Karoliny Bandtke-Kosickiej...

ANDRZEJ KARWACKI Kraków
14.10.2011 15:58
[Portret - KOSICKI Ludwik]. Ludwik Kosicki. NN: W.W: i Fil. Doktor - Dyrektor Inst: Tech: Krak: byłego Dozoru Głównego Szkół poczatkowych Wol: Miasta Krakowa i J.O., tudzież Towa: Nauk: Krak: Członek. Wzakład niepożytej wdzięczności za trzydziestoletnie prace Uczniowie Inst: Tech: Krak: w roku 1845. swemu najukochańszemu i najzacniejszemu Naczelnikowi ten upominek poświęcają. Litografia ca 30x19 na ark. 52x35,5 cm (Portret z prawego półprofilu, sygn.: "JN Bizański rys. z natury" i "Litogr. P.Wroński w Krakowie". Portret wydany został z okazji przejścia Kosickiego na emeryturę pod koniec 1844 - jako dar i wyraz wdzięczności jego uczniów i współpracowników. Rycina po fachowej konserwacji, stan dobry. Nieczęste
Jan Nepomucen Bizański (1804-1878) - malarz i grafik, profesor rysunków w Instytucie Technicznych w Krakowie
Piotr Wroński (zm. 1850) - kierownik Litografii w tymże Instytucie
L.Kosicki (1793-1846) - historyk i pedagog, wieloletni wykładowca w krakowskim Liceum św. Anny i w Uniw. Jagiell., a od chwili powstania Instytutu Technicznego w 1834 - dyrektor)

xxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxx

WIELKA NIESPODZIANKA 30 listopada 2011 otrzymałem w prezencie od Maii i Marcina wspaniała litografię portretowa pradziadka Ludwika Kosickiego. Znakomicie zachowana mimo upływu 166 lat. Będę musał ja pięknie oprawić. Równie znakomicie prezentuje się po rocznej renowacji pomnik L. Kosickiego i J.S. Bandkie na Rakowicach. Wielkie dzięki dla Komitetu Ratowania Zabytków Krakowa pod przew. dra Korneckiego
14.10.2011 16:03
KLEPSYDRA O TREŚCI:
LUDWIK KOSICKI #)
NN.WW. I FILOZ.DR. WYSŁUŻONY PROFESSOR I DYREKTOR INST. TECHNICZN.
CZŁONEK TOWARZYSTWA NAUKOWEGO KRAKOWSKIEGO.
PO DŁUGIEJ I DOLEGLIWEJ SŁABOŚCI PRZEŻYWSZY LAT 54 NA DNIU 26 PAŹDZIERNIKA ZSZEDŁ Z TEGO ŚWIATA.
W ŻALU POGRĄŻONA POZOSTAŁA MAŁŻONKA * WRAZ Z DZIEĆMI **, ZAPRASZA SZANOWNĄ PUBLICZNOŚĆ NA WYPROWADZENIE ZWŁOK W DNIU 28 B.M. O GODZINIE 4 Z POŁUDNIA WPROST NA CMENTARZ.

xxxxxxxxxxxxxxxxxxxxx
#) 1793
* (druga zona) Karolina (1802) Fryderyka de Bandtke Kosicka
** Józefa Kosicka 1824 (Knowiakowska)
** Emilia Kosicka 1826 (Karwacka)
** Zofia Kosicka 1828 ( Krywultowa)
14.12.2011 22:28
WAZNA INFORMACJA o rodzicach Ludwika Kosickiego, byli nimi:
"Alexy Kosicki Obywatel w Bolesławcu w Królestwie Polskim, obwodzie Wieluń mieszkajacy i zmarła Jadwigia z Łąkowskich / z ŁUKOWSKICH Kosicka"
BOLESŁAWIEC 20 km na W od Wielinia i 10 km na S od Wieruszowa. Blisko leza Czastary !.

xxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxx

METRYKA SLUBU Ludwika Kosickiego i Konstancji Bulińskiej z 1822 roku
Parafia NPM w Krakowie księga 1822/48

26 / lub 24 augustus 1822 (godz. 5 wieczorem), Ludvicus Kosicki, l. 29 et Constancy de Bulinski, l.20;
SWIADKOWIE: w pryztomnosci - WJP Jana Nepomucena Czosnowskiego Kupca i Obywatela Krakowskiego zamieszkałego przy ulicy Mikołajskiey pod liczbą 626 zamieszkałego Urodzonego Walentego Witkowskiego Obywatela Krakowskiego przy rynku wielkim pod liczbą 239 zamieszkałego tudzież Urodzonego Stanisława Żukowskiego Aptekarza i Obywatela Krakowskiego przy ulicy Floryanskiej 549 zamieszkałego, JWP Józefa Kuhna, Kupca i Obywatela Krakowskiego krakowskiego przy ulicy Florianskiey pod Liczba 554 mieszkającego

Roku 1822 przed Nami Wikariuszem i Zastępcą Urzędnika Stanu Cywilnego
Parafii Panny Marii w Wolnem Mieście Krakowie stawił się Urodzony Ludwik Kosicki, stanu wolnego, Proffesor Gimnazjum, przy ulicy Gołębiej pod Liczbą 277 zamieszkały dowodzący złożoną przed nami metryką wyjętą z ksiąg Koscioła Parafialnego w Bolesławcu, że liczy lat 29 skończonych syn Alexego Kosickiego Obywatela w Bolesławcu w Królestwie Polskim, obwodzie Wieluń mieszkajacego i zmarłej Jadwigi z ŁUKOWSKICH / Łąkowskich Kosickiey , a gdy Oyciec....w przytomnosci być nie może, skałada nam wywód słowny na urzetelnienie listu pisanego od Oyc i niemozności złozenia seputury Matki, w Sądzie Pokoju Wolnego miasta Krakowa, okreg I na dnia 13 miesiąca i roku bieżącego sporżadzony...
(.......)
W imieniu prawa oświadczamy, że Urodzony Ludwik Kosicki Młodzian z Konstancją Józefą Katarzyną trojga imion Bulińską - lat 20 (metryka chrztu wzieta z ksia parafii NPM) c. JMc Pana Józefa Bulińskiego Obywatela zamieszkałego przy ul. Florianskiej, pod liczna 503 i zmarłej Reginy z Berów Bulińskiej (akt zejscia z ksiag parafii NPM) -są połączeni ze sobą węzłem. Tego wsztystkiego spisaliśmy akt w przytomności WJP Jana Nepomucena Czosnowskiego Kupca i Obywatela Krakowskiego zamieszkałego przy ulicy Mikołajskiey pod liczbą 626 zamieszkałego Urodzonego Walentego Witkowskiego Obywatela Krakowskiego przy rynku wielkim pod liczbą 239 zamieszkałego tudzież Urodzonego Stanisława Żukowskiego Aptekarza i Obywatela Krakowskiego przy ulicy Floryanskiej 549 zamieszkałego, JWP Józefa Kuhna, Kupca i Obywatela Krakowskiego krakowskiego przy ulicy Florianskiey pod Liczba 554 mieszkającego; świadków wiek do Dnia świadectwa prawem przypisany mających. Akt niniejszy został stawającym odczytany i wraz z nimi oprócz Oyca zaślubionej , który pisać nieumie, podpisany: Ksiądz Hipolit Wilant wikary i zastępca Urzędnika stanu cywilnego, Ludwik Kosicki, Konstancia Bulińska, Jan Nep Czosnowski, Walenty Witkowski, Stanisław Żukowski, Józef Kuhn.

1802ur KONSTANCJA BULIŃSKA od 1822 Kosicka….JEJ RODZICE Józef Buliński i Regina z Florkowsich Prima voto Berowa, kupili 13 lipca 1804 kamienice Cyrusowską (ul. Floriańska 12, sp.326,Gm.IV.503) od Józefata Wislickiego. BULINSCY mieli tez drugą kamienicę na ul. Kącik, obecnie św. Tomasza (Gm.IV. 490). W 1831 roku kamienice Cyrusowską dziedziczą: 1) Tekla z Berów Fritzowa, 2) Konstancja z Bulinskich Kosicka (umiera 1832 zostawiając 3 córki) ,żona prof. Gimnazjum św. Anny Ludwika Kosickiego 3) panny Maryanny Bulinskiej. W 1831 w trakcie litcytacji w Rynku cenę 30 000 złp przebił L. Kosicki i stał się ich właścicielem. W roku 1846 włascicielem jest sam prof. Ludwik Kosicki (umiera w tym roku), po nim córka Józefa z mezem Janem Kantym Knowiakowskim (cukiernik), w 1887 już żyje tylko Józefa Knowiakowska, po której w 1905 roku dziedziczy córka ??? która weszła z nią w rodzine Laberscheków, ale już w 1906 jest w rękach

xxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxx

Metryki praprapra-dziadków Kosickich z Bolesławca

1737 zgon Kossecka (?) Katarzyna
1759 zgon Kosicki Maciej (w 1750 slub z Marianna Borelowna, w 1759 slub z Marianna Lemperowa)
1760 slub Kosecki (?) Michal i Franciszka Dulska

Bolesławiec urodzenia wg indeksu:
1770ur KOSICKA ZOFIA
1772ur KOSICKI ALEKSY
1793/12ur KOSICKI LUDWIK s. Aleksego
1799/21ur KOSICKA Teresa c. Aleksego

Xxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxx

Bolesławiec zgony 1829/6
1769-1829 MAŁGORZATA z Kosickich Meczlikowska lat 60 , żona Michała, matka Antoniego lat 30
1770ur KOSICKA ZOFIA
1772ur KOSICKI ALEKSY
Bolesławiec zgony 1843/23
• * 1771-1843 ALEKSY KOSICKI, lat 72, obywatel rolne gospodarstwo w Bolesławcu posiadający, zmarl 5 IX,.1843 o 11, zostawiwszy owdowiała żonę TERESE z Gajkowskich.
• * 1 żona JADWIGA z Łukowskich / Łąkowskich Jadwigi z Łukowskich Kosickiey

• * 2 żona ALEKSANDRYNA KOSICKA matka Katarzyny
Bolesławiec zgony 1858/42/37
• * 3 żona 1778-1858 TERESA z Gajkowskich Kosicka, c. Józefa Gajka, lat 80 zmarła w Bolesławcu kaliskim 22 IX.1858 o 15, wdowa komornica tutejsza i tutaj urodzona

• **1793/12ur KOSICKI LUDWIK s. Aleksego i Jadwigi Łukowskiej / Łąkowskiej

• ** 1799/21ur KOSICKA Teresa c. Aleksego
Bolesławiec zgony 1832/akt 18
o ** 1806- 1832 KATARZYNA z Kosickich Laitloch, gospodyni lat 26, zona Karola, c. Alexego i Aleksandryny Kosickich z Bolesławca; zmarła 17 marca 1832

Bolesławiec zgony 1823/11/6
1769 ? Sławetny ALEXY KOSICKI lat 54 rolne gospodarstwo posiadający w Bolesłsławcu ojciec zmarłej i Szymon Kulewski organista lat 52 krewny oświadczyli ze dniu 10 marca 1823 w domu rodzicielskim zmarła 7 tygodniowa
o ** 1823-1823 ELEONORA KOSICKA c. Aleksego i Teresy Gaikowskiej

??????????????

Bolesławiec zgony 1829/5/36 il Pod Zamcze
ALEXY KOSINSKI syn bezzennej Marianny Kosinskiej, w Dworze Bolesławieckim w służbie pozostającej; zmarł 27 maja 1829 o 8 rano w weiku dzicecem; zgłosili Florian klatka karbowy lat 56 i Idzi Loskiewicz fraszyniarz lat 30, obydwa w Dworze Bolesławieckim w służbie zostający

xxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxx
Kosicki / Kosiccy z Bolesławca wieruszowskiego
geneteka listopad 2020
                        
1866 ur 26 Stanisław Kazimierz Rudolf Ludwik Józefa Kozicka Bolesławiec Młyn Krupka skan
                        
Bolesławiec (U 1730-1872, M 1731-1872, Z 1730-1872)
Wyszukano w parafiach:
- łódzkie: Bolesławiec, Mieleszyn [4.7km], Dzietrzkowice [10.1km], Wieruszów [10.7km], Czastary [11.2km], Skomlin [14.1km]
- opolskie: Ciecierzyn-Neudorf USC [7.2km], Miechowa-Omechau USC [9.0km], Sierosławice-Schiroslawitz USC [11.1km]
- wielkopolskie: Donaborów [11.0km], Olszowa [14.5km]
- wielkopolskie: Donaborów [11.0km], Olszowa [14.5km]



1733 ur 12 Karol Kossowski Bolesławiec skan tylko spis
1742 ur 11 Mateusz Kossowski Bolesławiec skan tylko spis
1743 ur 17 Jadwiga Kossowska Bolesławiec skan tylko spis
1753 ur 16 Felicjan Kosacki Bolesławiec skan tylko spis
1754 ur 12 Agnieszka Kossowska Bolesławiec skan tylko spis
1758 ur 18 Wojciech Kossowski Bolesławiec skan tylko spis
1761 ur 15 Salomea Kosecka Bolesławiec skan tylko spis
1767 ur 9 Kazimierz Kossecki Bolesławiec skan tylko spis
1767 ur 10 Franciszka Kossecka Bolesławiec skan tylko spis
1768 ur Józef Koskowski Jan Marianna Czastary Czastary skan tylko spis
1772 ur 7 Aleksy Kosicki Bolesławiec skan tylko spis
1775 ur 7 Paweł Kossowski Bolesławiec skan tylko spis
1778 ur 11 Wiktoria Kossowska Bolesławiec skan tylko spis
1782 ur Dominik Kos Marcin Anna Czastary Czastary skan tylko spis
1782 ur 17 Ewa Kossowska Bolesławiec skan tylko spis
1782 ur 335 Dominik Kos Marcin Anna Czastary Nowa Kolonia skan tylko spis
1788 ur Michał Kos Mieleszyn Mieleszyn skan tylko spis
1788 ur 11 Franciszek Kossowski Bolesławiec skan tylko spis
1788 ur 12 Piotr Kossowski Bolesławiec skan tylko spis
1790 ur 11 Salomea Kossowska Bolesławiec skan tylko spis
1790 ur 15 Franciszka Kossowska Bolesławiec skan tylko spis
1792 ur 22 Jakub Kosowski Bolesławiec skan tylko spis
1793 ur 12 Ludwik Kozicki KOSICKI Alexy Jadwiga z Łakowskich lub Łukowskich Bolesławiec skan tylko spis
1794 ur Maryanna Kos Mieleszyn Mieleszyn skan tylko spis
1797 ur 23 Wojciech Kossowski Bolesławiec skan tylko spis
1798 ur Franciszka Kos Mieleszyn Mieleszyn skan tylko spis
1798 ur 19 Baltazar Kosicki Bolesławiec skan tylko spis
1800 ur 15 Agata Kossowska Bolesławiec skan tylko spis
1800 ur 17 Franciszek Kossowski Bolesławiec skan
1800 ur 21 Teresa Kosicka Bolesławiec skan
1804 ur 31 Barbara Kossowska Bolesławiec skan
1806 ur 13 Jan Kossowski Bolesławiec skan
1809 ur Anastazja Katarzyna Gawełek Jan Elżbieta Kuśka Dzietrzkowice Dzietrzkowice skan
1809 ur Piotr Paweł Dera Sebastian Marianna Kowska Dzietrzkowice Łubnice skan
1811 ur 14 Krystyna Angela Kuś Andrzej Zuzanna Jarosianka Dzietrzkowice Łubnice skan
1814 ur 57 Józef Kusia Andrzej Zuzanna Jarosionka Dzietrzkowice Łubnice skan
1815 ur 32 Teresa Kos Adam Gertruda Gawląka Dzietrzkowice Radostow skan
1816 ur 29 Maciej Kos Julianna Kosianka Mieleszyn Mieleszyn skan
1816 ur 41 Joanna Kuś Andrzej Zuzanna Jarosz Skomlin skan
1817 ur 25 Antoni Kos Katarzyna Kosowna Mieleszyn Mieleszyn skan
1817 ur 31 Helena Cygan Ludwik Maryanna Kos Mieleszyn Mieleszyn skan
1818 ur 64 Wiktoria Kosicka Aleksy Teresa Gaik Bolesławiec Bolesławiec skan


1747 ur 8 Helena Kozicz Bolesławiec skan spis tylko
1751 ur 12 Franciszek Koziowski Bolesławiec skan spis tylko
1750 sl 4 Maciej Kossecki Marianna Borel Bolesławiec skan spis tylko
1759 sl 5 Maciej Kosecki Marianna Lempczak Bolesławiec skan spis tylko
1759 zg 20 Maciej Kosicki Bolesławiec skan spis tylko
1760 sl 5 Michał Kossecki Franciszka Dulska Bolesławiec skan spis tylko



1770 ur 9 Zofia siostra Małgorzaty i Alexego ? Kozicka Bolesławiec skan spis tylko


GNIAZDO Bolesławiec WIERUSZÓWSKI


1769 - 1829 zg 6 Małgorzata siostrra Aleksego ? Michałowa Męczlik dd Kosicka lat 60 nn Bolesławiec Bolesławiec skan https://metryki.genealodzy.pl/metryka.p ... 544&y=1008
1819 sl 13 Jerzy Bauchowski wdowiec Zofia lat 21 Mączlikowska Michał, Małgorzata Kosicka Bolesławiec https://metryki.genealodzy.pl/metryka.p ... 577&y=1923
1822 sl 8 Filip Adamski wdowiec Marianna lat 20 Męclikowska Michał, Małgorzata Kosicka Bolesławiec https://metryki.genealodzy.pl/metryka.p ... 407&y=1820
1829 sl 11 Antoni Męczlikowski rolnictwem zajmujący się Michał, Małgorzata Kosicka Rozalia Koszowska Grzegorz, Franciszka Bolesławiec https://metryki.genealodzy.pl/metryka.p ... 347&y=2317


1778- 1858 zg 42 Teresa lat 80 wdowa Kozicka dd Gaik komornica Józef nn Bolesławiec Bolesławiec skan https://metryki.genealodzy.pl/metryka.p ... 1&x=87&y=1
1770 - 1843 zg 23 Aleksy Kosicki lat 72 obywatel posiadający gospodarstwo rolne w Bolesławcu maz Teresy z Gajkowskich Bolesławiec Bolesławiec skan https://metryki.genealodzy.pl/metryka.p ... 610&y=1077
1772 ur 7 Aleksy Kosicki Bolesławiec skan spis
1774 ur 5 Feliks Kozicci Kozica ? Bolesławiec spi
1774 6 Norbert Kosicci Kozica Bolesławiec spis


1793 ur 12 Ludwik Kozicki KOSICKI Alexy Jadwiga z Łakowskich lub Łukowskich Bolesławiec skan spis

WAZNA INFORMACJA o rodzicach Ludwika Kosickiego, byli nimi:
"Alexy Kosicki Obywatel w Bolesławcu w Królestwie Polskim, obwodzie Wieluń mieszkajacy i zmarła Jadwigia z Łąkowskich / z ŁUKOWSKICH Kosicka"
BOLESŁAWIEC 20 km na W od Wielinia i 10 km na S od Wieruszowa. Blisko leza Czastary !.

METRYKA SLUBU Ludwika Kosickiego i Konstancji Bulińskiej z 1822 roku
Parafia NPM w Krakowie księga 1822/48
https://genealogia.okiem.pl/forum/viewt ... cki#p29252

1798 ur 19 Baltazar Kosicki Bolesławiec skan spis
1800 ur 21 Teresa Kosicka Bolesławiec skan spis
1800 19 Anna Kozicci lub Koziba skan spis
1800 29 Ludwika Kozicci lub Koziba skan spis

ur 46 Marcin Kozicki Aleksy lat 48 rolnictwem bawiący się w Bolesła2wcu Teresa lat 24 Gaik Bolesławiec Bolesławiec nr 6 skan https://metryki.genealodzy.pl/metryka.p ... 030&y=1483
1817-1817 zg 37 Marcin kilka dni Kosicki Aleksy lat 48 Teresa lat 24 Gaik Bolesławiec Bolesławiec skan https://metryki.genealodzy.pl/metryka.p ... 066&y=1334
1818 ur 64 Wiktoria Kosicka 1770 szlachetny Aleksy rolnictwem się bawiacy zamieszkały w Bolesławcu lat 48 Teresa lat 32 Gaik Bolesławiec Bolesławiec swiadkowie niepismienni skan https://metryki.genealodzy.pl/metryka.p ... 2050&y=250
ur 13 Eleonora Kozicka Aleksy lat 53 Teresa lat 33 Gaik Bolesławiec Bolesławiec skan https://metryki.genealodzy.pl/metryka.p ... 2426&y=473
1823- 1823 zg 11 Eleonora 2 tyg Kosicki sławetny Aleksy lat 54 gosp rolne w Bolesł.awcu posiadający Teresa Gaik Bolesławiec Bolesławiec skan https://metryki.genealodzy.pl/metryka.p ... =378&y=335
1824 ur 20 Ludwika Kosicka 1770 Aleksy lat 54 sławetny obywatel miasta Bolesławca rolne gospodarstwo posiadający, piekny podpis Teresa lat 36 Gaik Bolesławiec Bolesławiec wszyscy pismienni ch Sławetni Szymon Hulawski lat 53 organista Bolesławiecki i Kazimierza Lerzczanskiego lat 48 skan https://metryki.genealodzy.pl/metryka.p ... 2227&y=406
1826-1869 zg 22 Ludwika lat 43 Lidke Aleksy Teresa Bolesławiec Bolesławiec skan https://metryki.genealodzy.pl/metryka.p ... 139&y=1615
1827 sl 3 Karol Laitloch mularz w Olesnicy urodzony Jan, Wiktoria Siodlarska Katarzyna lat 22 Kosicka Aleksy, Jadwiga Bolesławiec https://metryki.genealodzy.pl/metryka.p ... 139&y=2180 https://metryki.genealodzy.pl/metryka.p ... =485&y=299
1827=1828 zg 68 Michał 4 tyg Laitloch Karol Katatrzyna Kosicka Bolesławiec Bolesławiec skan https://metryki.genealodzy.pl/metryka.p ... 1908&y=482
1828 ur 38 Michał Laitloch Karol 1808 Katarzyna Kosicka lat 20 Bolesławiec Bolesławiec skan https://metryki.genealodzy.pl/metryka.p ... 2029&y=471
1829 ur 30 Marianna Laitloch Karol Katarzyna Kosicka Bolesławiec Bolesławiec skan
1832 ur 3 Helena Lajtloch Karol Katarzyna Kozicka Bolesławiec Bolesławiec skan


1841 sl 29 Tomasz Rumowicz Ludwik, Agnieszka Mazur Wiktoria lat 23 Kosicka Aleksy, Teresa Gaik przy rodzicach w Bolesławcu Bolesławiec https://metryki.genealodzy.pl/metryka.p ... 324&y=1143
1852 sl 2 Ksawery Bardelski majster stolarski lat 26 Jakub, Marianna Jaskulska Marianna lat 23 Laytloch zyje Karol, zmarła już Katarzyna Kosicka Bolesławiec https://metryki.genealodzy.pl/metryka.p ... 636&y=1110
1854 sl 9 Emilian wdowiec po Józefie z Webrów Litke Bolesławiec Jan, Karolina Ludwika panna lat 30 Kosicka zmarły już Aleksy, zyja Teresa Gaik Bolesławiec https://metryki.genealodzy.pl/metryka.p ... x=530&y=44
ur 25 Aleksandra Maria Littke Emilian Ludwika Kozicka Bolesławiec Bolesławiec skan



1841 ur 56 Mikołaj Musiałek Tomasz Rozalia Kozowska Bolesławiec Bolesławiec skan
1852 ur 22 Teodor Wykrota Paweł Eleonora Koza Bolesławiec Bolesławiec skan



GNIAZDO WIERUSZÓW
1765-1825 zg 25 Michał Kosicki lat 60 komornik w Wieruszowie zamieszkały zona Helena z Wilków Wieruszów 75 Wieruszów skan https://metryki.genealodzy.pl/metryka.p ... =507&y=140
1840 sl 4 Franciszek Wrzesinski lay 19 czeladnik szewski Łukasz, Konstancja Knurzynska Agata lat 19 w Wieruszowie zamieszkała Kosicka zmarli Michał, Helena Walczak Wieruszów https://metryki.genealodzy.pl/metryka.p ... x=483&y=54
1841 ur 26 Feofila Wrzesinska Franciszek szzewc lat 26 1822 Agata lat 19 Kosicka Wieruszów Wieruszów skan
1842-1843 zg 47 Teofila póltrzecia roku Wrzesinska Franciszek szewc Agata Kosicka Wieruszów Wieruszów skan https://metryki.genealodzy.pl/metryka.p ... x=687&y=39
24.04.2012 13:21
CZŁONKI ZGROMADZENIA PROFEZORÓW I NAUCZYCIELI LICEUM KRAKOWSKIEGO obydwu oddziałów sw. Anny i sw. Barbary w roku szkolnym 1832/33

Oddział I
Liceum Krakowskie sw. Anny:
PROREKTOR Ludwik Kosicki NN. WW i Fil. Doktor Czl. Tow, Nauk. Krak.
1) Prof Michał Łuszczakiewicz - artymetyka
2) Prof. Karol Mecherzyński - łacina
3) Prof. Paweł Florkiewicz - matematyka
4) Prof. Antoni Giziński - łacina
5) Prof. Józef Dysz - j. polski
6) Prof. Jerzy Muczkowski - łacina
7) Nauczyciel ks. Jan Kogutowicz
8) Nauczyciel Gabriel Laurenay - j. francuski
9) Nauczyciel ks. J. Malisz - j. niemiecki
10) Nauczyciel Jan Nepomucen Glowacki prof ASP - rysunek
11)zca nauczyciela Kazimierz Ramza j. niemiecki
12) J. Geogon - j. francuski.....

xxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxx

DOROCZNE POPISY UCZNIÓW w 1833 roku:

LUDWIK KOSICKI
PROGRAMMA Popisów Rocznych Uczniow obydwoch oddziałow Liceum Krakowskiego sw. Anny i sw. Barbary

W AMFITEATRZE SZKÓŁ NOWODWORSKO-WLADYSŁAWOWYCH
w dniach 15, 16, 17, 18, 19, 20 lipca 1833
z rana od godz 8 do 12
popol od godz 3 do 7

PROREKTOROWIE OBYDWU ODDZIAŁOW
zawiadamiaja

W KRAKOWIE
w Drukarni A...
r.1833
6.05.2012 18:09
Hieronim Ciechanowski (1828-1882, syn kupca krakowskiego; jako młody prawnik przez 5 lat pisał dziennik) Dziennik z lat 1851-1856. Był trzecim synem Stanisława, nie był człowiekiem wybitnym, nie odegrał żadnej roli większej roli w życiu politycznym lub naukowym, nie wsławił się bohaterskimi czynami, nie został słynnym , ani powszechnie znanym. Należał do ludzi przeciętnych, uczących się chętnie i pracowitych, nie mających wygórowanych ambicji…W 1846 podjął studia prawnicze na Uj, ukończył je w 1849, w styczniu 1856 …zaprzysiężony jako sędzia…(z wstępu Ireny Homoli Skąpskiej)

Str.13

W r. 1836 zapisano mnie do szkół publicznych to jest do szkól wydziałowych, jakie się podówczas przy Instytucie Technicznym znajdowały. Tu otoczyło mnie 216 mirdzy którymi do najmniejszych się liczyłem i dlatego osadzono mnie w pierwszej ławce na rogu…

(…) Ja nie długo potrzebowałem czekać na zmycie pierworodnego studenckiego grzechu i jakoś dwa miesiące po przyjściu do klasy, już byle rzeczywistym uczniem. Zdarzyło się bowiem, że zaledwie śnieg ziemie pokrył, ja z drugimi kolegami wziąłem się do taczania brył na podworcu, co dostrzegł ówczesny dyrektor Instytutu Technicznego śp. Kosicki (9), bez pardonu przywoławszy mnie do gabinetu, kzał ochrzcić i na ucznia pasować. Nie było to nic wielkiego za moich czasów, jeżeli dziennie piętnastu albo dwudziestu uczniów na ławce przeciągano, owszem było to tak powszechnie przyjęte, że nie pamiętam czyli kiedy w niższych klasach, aby jeden dzień upłynął bez pojawienia się rózgi i konia…. W pierwszej klasie wydziałowej, a zatem pierwszego roku mojego pobytu w publicznych szkołach nie dostałem promocji i musiałem drugi rok w tejże samej klasie się zostać….

9) Ludwik Kosicki (1793-1846), historyk, adiunkt Biblioteki Jagiellońskiej, Prorektor liceum św. Anny, w latach 1834-1845 dyrektor Instytutu Technicznego, członek Towarzystwa Naukowego Krakowskiego
9.03.2014 11:32
Płk.Aleksy Kosicki (1802-1873) bratem prof. Ludwika Kosickiego (1793-1846) s. Aleksego i Jadwigi z Łętkowskich ?

" Studenci, literaci i zdymisjonowani oficerowie. Uderzyli na Belweder i budzili stolicę do powstania. Bili Moskali i krwawili na polach bitew. Cierpieli i umierali na wygnaniu. A dziś Warszawa nawet ich nazwisk nie pamięta………….

Maurycy Mochnacki: 29 listopada 1830 roku niebo było pochmurne, tak że zmierzch i noc prawie bez przedziału w jeden moment przypadły. Nad wieczorem, gdy się zbliżała umówiona pora do działania, cywilni spiskowcy, którym poruczono rozpoczęcie ruchu napadem na Belweder, szli po dwóch, po trzech różnymi drogami do lasku łazienkowskiego, jedni z ukrytą krótką bronią palną, drudzy bez broni, ponieważ wszyscy spodziewali się dostać karabinów ze szkoły podchorążych.
Punktualnie o 18.00 mieli uderzyć na Belweder. Zamiast pięćdziesięciu na zbiórkę przyszło ich jednak tylko trzydziestu, a gdy oczekiwanie przedłużało się – wytrwało osiemnastu najodważniejszych spiskowców. Po 18.30 do literatów i studentów dołączyło paru zdymisjonowanych oficerów. W Warszawie rozpoczynało się powstanie narodu polskiego – jedyne, które przepędziło Moskali poza granice Polski. Około 19.00 ruszyli. Uderzyli dwiema grupami na Belweder:

Wśród nich…..1802 – 1873 Aleksy Kosicki, lat 28 . Podporucznik piechoty w stanie spoczynku. Belweder atakował od strony ogrodu. Walczył pod Wawrem i Grochowem, gdzie był ranny. Otrzymał krzyż złoty Virtuti Militari i krzyż kawalerski VM. Awansowany do stopnia majora. Skazany zaocznie na karę śmierci. Na emigracji we Francji. Wspominany też jako Kosiński lub Kozicki. Zmarł we Francji w 1873 roku.

Kozicki (Kosicki) Aleksy (Aleksander), (1802-1886 ?), oficer w wojsku Król. Polskiego., uczestnik powstania listopadowego, emigrant, publicysta. Ur. 16 X w Poznaniu. W 1819 roku rozpoczął służbę w ojskową w 4 p. piechoty armii Król. Pol. I w w. 1823 dosłuzył się stopnia podporucznika. W tym stopniu brał czynny udział w sprzysiężniu……..(PSB str 608)
18.02.2015 11:21
Fryderyk Fredlein świadkiem na ślubach Jerzego Samuela Bandtkie i Ludwika Kosickiego

Jan Jerzy Fryderyk Friedlein (ur. w 1771, zm. w 1834) – introligator i księgarz niemieckiego pochodzenia. Friedlein działał w Krakowie. W 1810 roku odkupił księgarnię od Trasslera, otworzył czytelnie i pierwszą w Krakowie wypożyczalnie książek. Miał synów Daniela Edwarda, który przejął po nim księgarnię i powiększył jego zasoby oraz Rudolfa, który był również księgarzem i wydawcą.

xxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxx

W Genetece polskiej pojawiły się ostatnio znakomite skany metryk ślubnych:

1) 1832/2 z par. aug-ewangielickiej sw. Marcina; slubu urodzonego LUDWIKA KOSICKIEGO,*) prorektora Liceum sw. Anny w Krakowie, s. Aleksego Kosickiego i Jadwigi, ur. W Bolesławcu kolo Kalisza; z panna **) KAROLINA FRYDERYKĄ BANDTKIE, c. Kajetana Bogumiła Bandtkie / Bandtke i Joanny z Kockow; świadkowie Jerzy Bukowski, Jerzy Samuel Bandtkie/Bandke, Fryderyk Fredlein, Maksymilian Wiszniewski

*) wdowiec po Konstancji Bulinskiej; ojciec Józefy (1824) Knowiakowskiej, Emilli (1826) Karwackiej, Zofii (1828) Krywultowej Kosickich oraz ur, i zmarłego 1833 Ludwika
**) wychowanica Jerzego Samuela i Zuzanny Bandtkie / Bandtke; matka Ludwika Kosickiego 1833-1833

2)1818/2 z par. aug-ewangielickiej; JERZY SAMUEL BANDTKIE, stanu wolnego, kawaler lat 50, profesor i bibliotekarz Uniwersytetu Jagielonskiego, przy sw. Anny 300 zamieszkały; syn Jana Samuela Bandtke kupca lubelskiego i Anny Marianny Nosek / Nowak ? oraz ZUZANNA DOROTA BANDKE, lat 33, c. Christiana Gothliba Bamdke, obywatela i posiadacza domu we Wrocławiu, po śmierci rodziców zamieszkała u narzeczonego przy Anny 300; świadkowie p. JAN WILKUD lat 44 zam. Rynek 262; p. FRYDERYK FREDLEIN kupiec i obywatel krakowski zam. Rynek 235, p. RUDOLF JENNY lat 29, na Kazimierzu przy ul. Długiej 122 zamieszkały; Chrystian Grappen lat 41, przy Grodzkiej 36 zamieszkały; zegarmistrz i obywatel krakowski
23.04.2015 11:07
SMIERC KONSTANCJI Karwackiej:

1831/ zgony NPM 68/akt 202
KOSICKA KONSTANCJA lat 28 zmarla 1 sierpnia 1831, wdowiec Ludwik Kosicki lat 38, zastepca profesora historii powszechnej w UJ zam Florianska 503,
a zaraz po niej córka, a potem syn Walery
1831/zgony 73 –akt 218

SMIERC Eleonory Kosickiej CÓRKI Ludwika i Konstancji

KOSICKA ELEONORA 6 mies. Zmarla 10 sierpnia o 9 rano. C. Ludwika Kosickiego zastępcy profesora w UJ zmarłej Jasnie Wielmozna Konstanancji z Bulinskich, Florianska 503, co zgłosili 12 sierpnia Jacek Baczynski lat 83 *) i Florian Kaczkowski lat 65 dzaidowie kościelni NPM zamieszkali Szpitalna 596

*) Jacek Baczyński (1748) prawdopodobnie syn Rosali 1v Baczynskiej 2 v Franciszkowej Karwackiej ze Stradomia

1830-1831 ELEONORA KOSICKA 6 mies.
Parafia NPM / 1831 zg. Str. 73, akt 218
Eleonora Kosicka c. zacy prof. UJ Ludwika Kosickiego i zmarłej już Konstancji z
Bulinsklich, zmarła w domu nr 503

1826-1832 WALERY KOSICKI lat 6
Parafia NPM / 1832 zg. Str. 76, akt 227
22 grudnia 1832 Wielmożny Pan LUDWIK KOSICKI lat 39, PROREKTOR liceum św. Anny, ojciec zmarłego zam. Florianska 503 i Pan Józef Kuhn, lat 59 kupiec krakowski zam. Florianska 548, oświadczyli ze 22 grudnia zmarł WALERY KOSICKI lat 6 syn wspomnianego Ludwika i zmarłej już Konstancji z Bulinskich Kosickiej.

EMILIA z Kosickich Karwacka na chrzcie otzrymala 3 imiona: EMILIA KAROLINA HELENA

1825 Emilia Karolina Helena z Kosickich Karwacka
Ur 26 czerwca 1825 o godz. 6.30 / ur NPM 155, c. Ludwika Kosickiego Professora Liceum sw. Anny lat 32 i Konstancji z Bulinskich lat 23, w domu Florianska 503, zglosil 29 czerwca 1825 Ludwik Kosicki ze świadkami Sz. PP Józefem Kuhn kupcem tutejszym zam Florianska 554 i Józefem szroterem majstrem profesji rymarskiej zam. Florianska 503
29.06.2015 14:40
Szanowny Panie,

Natrafiłem w internecie na zamieszczone przez Pana informacje dotyczące Ludwika Kosickiego. Jak Pan pewnie pamięta, pochodził on z Bolesławca nad Prosną. Moja rodzina pochodzi właśnie stamtąd. Niedawno zdałem sobie sprawę, że wiele źródeł genealogiczne jest zamieszczonych w sieci i zacząłem tropić powiązania. Oto moje ustalenia: https://docs.google.com/document/d/16pu ... 2qDSc/edit

Miło mi poinformować, że najwyraźniej mamy wspólnego przodka: Walentego Łukowskiego ur. 1737 w Bolesławcu nad Prosną; zdaje się, że jest on Pańskim prapraprapra-dziadkiem, a moim praprapraprapra-dziadkiem. *)


Mam w związku z tym kilka spraw.

(1) Bardzo prosiłbym o udostępnienie mi Pańskiej genealogii potomków Kosickiego. Starałem się coś odtworzyć na podstawie Pańskich materiałów z internetu, ale wiele tam luk i pewnie nieścisłości. Może Pan wprowadzać komentarze do powyższego udostępnionego pliku lub przesłać mi materiały.

(2) Bardzo bym Pana prosił o skan portretu Ludwika Kosickiego, który Pan posiada. Przekazałbym go też do Bolesławca, w ten sposób można odzyskać kawałek lokalnej historii.

(3) Czy zna Pan bliżej biografie Ludwika Kosickiego lub czy zna Pan kogoś, kto może ją znać? Interesują mnie jego związki z ludźmi z Bolesławca. Na pewno jego krewny, niejaki Jacenty Leszczyński, przyjechał za nim do Krakowa, Ludwik był świadkiem na jego ślubie w Krakowie. W opowieściach rodzinnych mojej śp. babci pojawia się też niejaki Opacki, który miał wyjechać do Krakowa, pisać poezje i umrzeć w Częstochowie. Być może jednak we wspomnieniach jego biografia została wymieszana z Kosickim, mówiono bowiem, że był profesorem w Krakowie. Czy Kosicki jednak pisał wiersze?

(.......)

Pozdrawiam serdecznie,
Paweł Rojek

xxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxx

*) RODZINA ŁUKOWSKICH matki Ludwika Kosickiego, Jadwigi z Łukowskich

1. Walenty Łukowski
Ur. 1737 (Bol U 1737/6), zm. przed 1809.
Nie ma jego aktu zgonu w dostępnych metrykach, być może można znaleźć informacje w księgach bolesławieckiego Bractwa Prasalskiego, dostępnych na FamilyResearch.
Wiadomo, że był bratem Jakuba Łukowskiego 1741-1808, żonatego z Katarzyną Wilkówną, bezdzietnego (Bol. Z 1808-1809). Nie udało sie ustalić imienia ich ojca.
x Marianna Dzieniec
ur. 1741 w Bolesławcu, zm. 29.IX.1809 w Bolesławcu (Bol Z 1808-1809). Zmarła w domu Aleksego Kosickiego pod nr 6.

xxxxxxxxxxxxxxxxxxxx

1. 1. Agnieszka Łukowska
Ur. 1768 (Bol. U 1768/8), zmarła przed 1816 (wtedy drugi ślub jej męża z Barbarą Wykrotą)
x Kazimierz Leszczewski vel Leszczyński vel Leszczykowski Leszczański
(ślub 1801), ur. 1776, zm. 1853 (Bol. Z 1853/43). Sławetny. “Leszczyński czyli Leszczykowski” (Bol M 1816/8),majster kunsztu rymarskiego, kupiec (Bol 1810-1811, s. 10), zam. Bolesławiec 11. (Po śmierci Agnieszki Kazimierz Leszczyński wziął ślub z Barbarą Wykrotą, zm. 1866/39, z którą miał synów Ruchwata Hipolita Leszczenskiego ur. 1819/43 i Jana Pawła Leszczenskiego 1821/35)
1. 1. 1. Zofia Leszczewska
ur. 1809, zm. prawdopodobnie Wieruszów Z 1857/32 - niejasny wpis, być moze chodzi o śmierć jej córki
x (1) Tomasz Dzięciołowski
ur. 1784 w Wieruszowie, zm. przed 1852, syn Antoniego Dzięcioła i Agnieszki z Jerczenskich, zamieszkały w Wielkim Księstwie Poznańskim w Młynie zawanym Dzięcioł (Bol. M 1829/2)
1. 1. 1. 1. Joanna Dzięcioł
ur. 1838 w Wieruszowie, zm. 1852 w Wieruszowie (Wieruszów Z 1852/12).
x (2) Wawrzyniec Bryłka
szewc w Wieruszowie
1. 1. 1. 2. Antoni Bryłka
ur. 13.01.1839 w Wieruszowie (1839/5) zm. 1854/86
1. 1. 1. 3. Franciszek Ksawery Bryłka
Ur. w Wieruszowie 1842.92
1. 1. 1. 4. Marianna Bryłka
ur. 1846/40
1. 1. 1. 5. Ludwik Bryłka
ur. 1849/47, zm. 1853/48.
(Być może była jeszcze córka Julianna, o której mowa w Wieruszów Z 1857/32, być może chodziło jednak o Mariannę)

1.1. 2. Jacenty Leszczyński

Na pewno jego krewny, niejaki Jacenty Leszczyński, przyjechał za nim do Krakowa, Ludwik był świadkiem na jego ślubie w Krakowie. W opowieściach rodzinnych mojej śp. babci pojawia się też niejaki Opacki, który miał wyjechać do Krakowa, pisać poezje i umrzeć w Częstochowie. Być może jednak we wspomnieniach jego biografia została wymieszana z Kosickim, mówiono bowiem, że był profesorem w Krakowie. Czy Kosicki jednak pisał wiersze?

Ur. w Bolesławcu 15.08.1810 (Bol 1810-1811, s. 10), świadkiem był Aleksy Kosicki. Jacenty przeniósł się potem do Krakowa, czeladnik krawicki, zamieszkał Wesoła 196 w Krakowie. Potem wraca do Krakowa. Jacenty “z Krakowa przybyły i swoje gospodarstwo rolne w Bolesławcu posiadający”.
x Tekla z Zientarskich (Kraków Św. Mikołaj M 1844/8).
Ludwik Kosicki świadkiem ślubu.
1. 1. 2. 1. Marianna Leszczyńska
Ur. 29.01.1845/6 w Bolesławcu, zm. 3.09.1845/6 w Bolesławcu. Chrzestnym: Teodor Denhof

xxxxxxxxxxxxxxxx

1. 2. Katarzyna Łukowska
ur. 1785 (Bol U 1785/16).
x Józef Opacki
Ur. 1773 w Bolesławcu, zm. 1835 w Bolesławcu (Z 1835/29). Master kunsztu szewskiego. Ślub 1802 roku. Mieszkali w Bolesławcu pod nr 58.
Stąd pochodzi ogromna rodzina, w opracowaniu.
Córką Katarzyny i Józefa była Tekla Opacka za Janem Luboińskim, prababcia Marii z Chmielewskich Rojek.

Na pewno jego krewny, niejaki Jacenty Leszczyński, przyjechał za nim do Krakowa, Ludwik był świadkiem na jego ślubie w Krakowie. W opowieściach rodzinnych mojej śp. babci pojawia się też niejaki Opacki, który miał wyjechać do Krakowa, pisać poezje i umrzeć w Częstochowie. Być może jednak we wspomnieniach jego biografia została wymieszana z Kosickim, mówiono bowiem, że był profesorem w Krakowie. Czy Kosicki jednak pisał wiersze?

xxxxxxxxxxxxxxxxxxxxx

1. 3. Jadwiga Łukowska
Nie żyła w 1822.
x Aleksy Kosicki
Ur. w Bolesławcu 1771, zm. w Bolesławcu 1843. Sławetny. Obywatel Bolesławca, mieszkał w Bolesławcu pod nr 6.

Pisownia nazwiska: najczęściej jako Kosicki, ale raz sam Aleksy podpisał się jako Koszycki (Bol U 1809/30); w innym akcie ksiądz poprawił Koszycki na Kosicki (Bol U 1841/21); jego córka Ludwika w U 1832/13 występuje jako Kozicka, a raz raz podpisała się jako Kosiczka.
Siostrą Kosickiego Aleksego była Małgorzata Kosicka, żona Michała Męczlikowskiego, matka Zofii za Jerzym Bałuchowskim i .Antoniego Męczlikowskiego; niestety nie ma danych o imieniu jej ojca. Wiemy, że była siostrą, bo Jerzy Bałuchowski został nazwany mężem siostry ciotecznej Katarzyny Kosickiej (Bol M 1827/3).

1. 3. 1. Ludwik Kosicki
Ur. 24.08.1793 w Bolesławcu (Bol. U 1793/12, materiał Karwackiego), zm. 20.10.1846 w Krakowie.

Historyk i pedagog, doktor filozofii. Zwany przez uczniów Bryłą. W akcie ślubu z Konstancją Bulińską zwany “urodzonym”. Pochwany na cm. rakowickim kw. 19, grób Jerzego Samuela Bandtkiego. prorektor Liceum św. Anny; prorektor Lic. Św. Barbary, założyciel i dyrektor (1834-1845) Instytutu Technicznego w Krakowie. Od 1812 w Krakowie. Publikacje w “Roczniku Towarzystwa Naukowego” VI 143, XIII 57.

x (1) Konstancja Józefa Katarzyna Bulińska (1822/48 ślub w NMP )
ur. 1832, zm. 01.08.1831 w Krakowie, córka Józefa Bulińskiego i Reginy z Florkowskich prima voto Berowej, właścicieli dóbr Rudno Górne pod Proszowicami i Kamienicy Cyrusowskiej Floriańskiej 12= św. Tomasza 17, od 1831 właścicielem całości był Ludwik Kosicki.
1. 3. 1. 1. Józefa Kosicka
Ur. 1824.
x Jan Kanty Piotr Knowiakowski (Kraków 1843/19 NPM),
ur. 1816, zm. 1886, cukiernik
Cukiernik przy Floryanskiej pod Liczba 503 zamieszkały,syn Wojciecha Knowiakowskiego i Marianny z Kirlow
Czy stąd potomstwo?
1. 3. 1. 2. Emilia Karolina Helena Kosicka
Ur. 26.04.1826 (Kraków NMP 1826/155), zm. 1890 w Skale.
x Sebastian Karwacki
Ur. 1824, zm. 1903, syn aptekarza Marcina i Heleny Kasińskiej
1. 3. 1. 2. 1. Wanda Karwacka
Ur. 1857, zm. 24.04.1925
x Aleksander Greyber
Ur. 1846, zm. 1927. Właściciele pałacu w Pękowicach, salonu bohemy krakowskiej. Pałac zburzony przez wojsko dla odsloniecia lini strzału fortu Pekowice, zamieszkali al. Słowackiego 19/36b
1. 3. 1. 2. 1. 1. Aniela
Ur. 1885, zm. 1953
x Jan Mitarski
Ur.1920, zm. 1985, psychiatra
1. 3. 1. 2. 1. 1. 1. Jolanta Mitarska
x N. Sarnecki
Wymaga uzupełnień

1. 3. 1. 3. Amalia Pelagia Zofia (Zofia) Kosicka
Ur. 1828.
x Adam Jan Krywult (1848/27 NPM)
syn Stanisława i Ludwiki z Rybarskich
1. 3. 1. 3. Walerian Krywult
1. 3. 1. 3. 2. Zofia
Ur. 7.04.1854, zm. 1933
x Herman Laberschek
Ur. 1846 cukiernik , zm. 1928.
1. 3. 1. 3. 2. 1. Feliks Laberschek
Ur. 30.05.1876
1. 3. 1. 3. 2. 1. Maria Laberschek
Ur. 1.02.1878
1. 3. 1. 3. 2. 1. Ignacy Laberschek
Ur. 27. 07.1881
1. 3. 1. 3. 2. 1. Józefa Laberschek
Ur. 16.07.1882
1. 3. 1. 3. 2. 1. Władysław Laberschek
Ur. 22.07.1883
1. 3. 1. 3. 2. 1. Waleria Laberschek
Ur. 6.12.1886
1. 3. 1. 3. 2. 1. Eugeniusz Laberschek
Ur. 31.05.1889

1. 3. 1. 4. Eleonora Kosicka
Zm. 10.08.1831, kilka dni po swojej matce Konstancji.

x (2) Karolina Fryderyka Bantdke (Kraków Św. Marcina aug-ewangielickiej 1832/2 )
córka Kajetana Bogumiła Bandtke i Joanny z Kockow, wychowanica Jerzego Samuela i Zuzanny Bandtke
1. 3. 1. 4. 1. Ludwik Bantdke KOSICKI
Ur. 1833, zm. 1833.

xxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxx

1. 3. 2. Teresa Kosicka - siostra Ludwika
Ur. 1799 Bol U 1799/21. Z materiałów Karwackiego że to córka Ludwika. NIE z kwerendy (genbaza) parafii Bolesławieckiej wnioskuję, ze to córka Alexego

xxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxx

1. 3. 3. Katarzyna Kosicka - siostra Ludwika
Ur. 1805, zm. 1832 (Bol. Z 1832/18)
Uwaga: W akcie śmierci napisane, że była córką Aleksandry (Bol. Z 1832/18), ale w akcie ślubu M 1827/3 jest jednak mowa, że była córką Jadwigi z Łukowskich. Byłoby dziwne, gdyby z Aleksandry, bo kolejne dziecko Aleksy miał też z Jadwigą z Łukowskich. Być może Aleksandra = żona Aleksego, Aleksowa?
x. Karol Lajtloch, syn Jana i Wiktorii z Siodlarskich (Bol M 1827/3)
Ur. 1806, ur. w Oleśnicy, zamieszkały w Bolesławcu, Mularz 1. 3. 2. 1. Michał Lajtloch
Ur. U 1828/38 w Bolesławcu, zm. 1828 w Bolesławcu (Bol. Z 1828/68
1. 3. 3. 2. Marianna Lajtloch Ur. 1829/30 w Bolesławcu
W księgach bolesławickich nie ma danych o potomstwie i śmierci.
1. 3. 3. 3. Helena Lajtloch
Ur. 1832/3 w Bolesławcu, zm. Bol. Z 1832/17

xxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxx

1. 3. 4. Monika Koszycka - siostra Ludwika
Ur. 1807. x Kazimierz Całkosz vel. Czałkosz (Bol. M 1842/6)
ur. 1810, wdowiec po Franciszcze z Hubnerów, syn Antoniego i Łucji Sucierzyńskie, z Podbolesławca
W księgach bolesławickich nie ma danych o ich potomstwie i śmierci.

PRZYRODNIE RODZENSTWO Ludwika Kosickiego
Uwaga: Aleksy Kosicki po śmierci Jadwigi żonaty z Teresą Gajkowską vel Gaik. Z nią dzieci:
............ Marcin (zm. 1817, Bol. Z 1817/35) i
............Eleonora (zm. 1823, Bol. Z 1823/11)
............Wiktoria (ur. 1818/64, wydana za Tomasza Rumowicza w Wieluniu)
...........Ludwika (ur. 1824/20, wydana za Emiliana Littke vel. Lidke w Opatowie w Wielkim Księstwie Poznańskim, zm. 1869 w Bolesławcu 1869/22). Nie wchodzą do spisu, nie są bowiem potomkami Łukowskich.

xxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxx
xxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxx

Panie Andrzeju.

Dziękuję, świetnie. Ja na wszelki wypadek sprawdziłem wspomnianego w jednym z linków towarzysza Ludwika Kosickiego z zakonu pijarów - Walentego Kulawskiego. I co się okazuje?

https://pl.wikipedia.org/wiki/Walenty_Kulawski

Walenty Kulawski (ur. 1796 w Bolesławcu, zm. 1862 w Krakowie), historyk polski[1].
Był przyjacielem Joachima Lelewela z którym zamierzał opracować historię powszechną, z powodów politycznych do tego nie doszło. Jednak z materiałów które zebrał powstało 13 tomowe dzieło Historia Piastów śląskich, częściowo drukowane w Rocznikach Towarzystwa Naukowego. Był nauczycielem w liceum św. Anny w Krakowie[1].

Był historykiem, współpracownikiem Kosickiego w Krakowie i jego krajanem z Bolesławca! Zabrałem się za genealogię, co jest łatwe, bo wszystko jest zindeksowane. Ich związek jest taki:

- siostra ojca Ludwika (siostra Alexego Kosickiego) była
- żoną brata ojca (czyli jego stryjebka) Walentego.

Czyli słabe powinowactwo. Z braku dostępnych źródeł nie widzę, byśmy mogli teraz znaleźć dalszych przodków. W dokumentach widać wyraźnie, że ich ojcowie się znali i często sobie pomagali w sprawach świadkowania.

Poszedłem dalej i swoim zwyczajem zacząłem śledzić potomstwo po mieczu i po kądzieli. Ci bolesławianie, którzy trafili do Krakowa, robili świetne kariery.

Ten akurat wżenił się w Helclów. Jedna z potomkiń Kulawskiego wyszła za brata generała Władysława Sikorskiego. To, co udało mi się ustalić, wrzuciłem na brudno do tego pliku (na dole):

https://docs.google.com/document/d/16pu ... 2qDSc/edit

Niech Pan podsyła mi wszystko, co dotyczy Kosickiego, nie zawsze będę odpowiadał, ale ze wszystkiego skorzystam, I bardzo proszę poszukać tego portretu, o którym Pan pisał.

Pozdrawiam serdecznie,

Paweł Rojek

Xxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxx

ŁUKOWSCY I MECZLIKOWSCY
Droga z Bolesławca do Krakowa

1. Walenty Łukowski
Ur. 1737 (Bol U 1737/6), zm. przed 1809.
1777 w spicie prasai, Cechmistrz Prasalski 1790-1791 (Księga konfraterni 10), , potem MAciej, potem znowu on do 1797 (Badyński wtedy) zwany szlachetnym (11) Nie ma jego aktu zgonu w dostępnych metrykach, być może można znaleźć informacje w księgach bolesławieckiego Bractwa Prasalskiego, dostępnych na FamilyResearch.
wójt 1792 s/ 64
Wiadomo, że był bratem Jakuba Łukowskiego 1741-1808, żonatego z Katarzyną Wilkówną, bezdzietnego (Bol. Z 1808-1809). Nie udało sie ustalić imienia ich ojca.
1809-1811 pojawia się Walenta Łukowska s. 83, ale walenty jeszcze 1812, wraca 1814-1819!
x Marianna Dzieniec vel Dzieniecka
ur. 1741 w Bolesławcu, zm. 29.IX.1809 w Bolesławcu (Bol Z 1808-1809). Zmarła w domu Aleksego Kosickiego pod nr 6.
Wstępuje do Bractwa Prasalskiego 18.. roku (nieczytelne niestety), po smierci męża. (Xięga s. 99)
1. 1. Agnieszka Łukowska
Ur. 1768 (Bol. U 1768/8), zmarła przed 1816 (wtedy drugi ślub jej męża z Barbarą Wykrotą)
x Kazimierz Leszczewski vel Leszczyński vel Leszczykowski Leszczański
(ślub 1801/3),
ur. 1776, zm. 1853 (Bol. Z 1853/43). Sławetny. “Leszczyński czyli Leszczykowski” (Bol M 1816/8),majster kunsztu rymarskiego, kupiec (Bol 1810-1811, s. 10), zam. Bolesławiec 11. (Po śmierci Agnieszki Kazimierz Leszczyński wziął ślub z Barbarą Wykrotą, zm. 1866/39, z którą miał synów Ruchwata Hipolita Leszczenskiego ur. 1819/43 i Jana Pawła Leszczenskiego 1821/35). 1829 Cechmistez prasalski. s. 40
1. 1. 1. Zofia Leszczewska
ur. 1809, zm. prawdopodobnie Wieruszów Z 1857/32 - niejasny wpis, być moze chodzi o śmierć jej córki
x (1) Tomasz Dzięciołowski
ur. 1784 w Wieruszowie, zm. przed 1852, syn Antoniego Dzięcioła i Agnieszki z Jerczenskich, zamieszkały w Wielkim Księstwie Poznańskim w Młynie zawanym Dzięcioł (Bol. M 1829/2)
1. 1. 1. 1. Joanna Dzięcioł
ur. 1838 w Wieruszowie, zm. 1852 w Wieruszowie (Wieruszów Z 1852/12).
x (2) Wawrzyniec Bryłka
szewc w Wieruszowie
1. 1. 1. 2. Antoni Bryłka
ur. 13.01.1839 w Wieruszowie (1839/5) zm. 1854/86
1. 1. 1. 3. Franciszek Ksawery Bryłka
Ur. w Wieruszowie 1842.92
1. 1. 1. 4. Marianna Bryłka
ur. 1846/40
1. 1. 1. 5. Ludwik Bryłka
ur. 1849/47, zm. 1853/48.
(Być może była jeszcze córka Julianna, o której mowa w Wieruszów Z 1857/32, być może chodziło jednak o Mariannę)

1. 1. 2. Jacenty Leszczyński
Ur. w Bolesławcu 15.08.1810 (Bol 1810-1811, s. 10), świadkiem był Aleksy Kosicki. Jacenty przeniósł się potem do Krakowa, czeladnik krawicki, zamieszkał Wesoła 196 w Krakowie. Potem wraca do Krakowa. Jacenty “z Krakowa przybyły i swoje gospodarstwo rolne w Bolesławcu posiadający”.
x Tekla z Zientarskich (Kraków Św. Mikołaj M 1844/8).
Ludwik Kosicki świadkiem ślubu.
1. 1. 2. 1. Marianna Leszczyńska
Ur. 29.01.1845/6 w Bolesławcu, zm. 3.09.1845/6 w Bolesławcu. Chrzestnym: Teodor Denhof

1. 2. Katarzyna Łukowska
ur. 1785 (Bol U 1785/16).
x Józef Opacki (1802/9)
Ur. 1773 w Bolesławcu, zm. 1835 w Bolesławcu (Z 1835/29). Master kunsztu szewskiego. Ślub 1802 roku. Mieszkali w Bolesławcu pod nr 58.
Stąd pochodzi ogromna rodzina, w opracowaniu.
Córką Katarzyny i Józefa była Tekla Opacka za Janem Luboińskim, prababcia Marii z Chmielewskich Rojek.

1. 3. Jadwiga Łukowska
Nie żyła w 1822.
x Aleksy Kosicki
Ur. w Bolesławcu 1771, zm. w Bolesławcu 1843. Sławetny. Obywatel Bolesławca, mieszkał w Bolesławcu pod nr 6. W 1807 wstępuje do Bractwa Prasalskiego jako Sławetny (Księga konfraterni, s. 17). 1811 Cechmistrz 27, 42 ważne coś

Pisownia nazwiska: najczęściej jako Kosicki, ale raz sam Aleksy podpisał się jako Koszycki (Bol U 1809/30); w innym akcie ksiądz poprawił Koszycki na Kosicki (Bol U 1841/21); jego córka Ludwika w U 1832/13 występuje jako Kozicka, a raz raz podpisała się jako Kosiczka. Kosycki w aktach prasalskich 82
Siostrą Kosickiego Aleksego była Małgorzata Kosicka, żona Michała Męczlikowskiego, matka Zofii za Jerzym Bałuchowskim i .Antoniego Męczlikowskiego; niestety nie ma danych o imieniu jej ojca. Wiemy, że była siostrą, bo Jerzy Bałuchowski został nazwany mężem siostry ciotecznej Katarzyny Kosickiej (Bol M 1827/3).

1. 3. 1. Ludwik Kosicki
Ur. 24.08.1793 w Bolesławcu (Bol. U 1793/12 jako Kozicki), zm. 20.10.1846 w Krakowie.

Historyk i pedagog, doktor filozofii. Zwany przez uczniów Bryłą. W akcie ślubu z Konstancją Bulińską zwany “urodzonym”. Pochwany na cm. rakowickim kw. 19, grób Jerzego Samuela Bandtkiego. prorektor Liceum św. Anny; prorektor Lic. Św. Barbary, założyciel i dyrektor (1834-1845) Instytutu Technicznego w Krakowie. Od 1812 w Krakowie. Publikacje w “Roczniku Towarzystwa Naukowego” VI 143, XIII 57.

x (1) Konstancja Józefa Katarzyna Bulińska (1822/48 ślub w NMP )
ur. 1832, zm. 01.08.1831 w Krakowie, córka Józefa Bulińskiego i Reginy z Florkowskich prima voto Berowej, właścicieli dóbr Rudno Górne pod Proszowicami i Kamienicy Cyrusowskiej Floriańskiej 12= św. Tomasza 17, od 1831 właścicielem całości był Ludwik Kosicki.
1. 3. 1. 1. Józefa Kosicka
Ur. 1824.
x Jan Kanty Piotr Knowiakowski (Kraków 1843/19 NPM),
ur. 1816, zm. 1886, cukiernik
Cukiernik przy Floryanskiej pod Liczba 503 zamieszkały,syn Wojciecha Knowiakowskiego i Marianny z Kirlow.
Bezpotomni.
1. 3. 1. 2. Emilia Karolina Helena Kosicka
Ur. 26.04.1826 (Kraków NMP 1826/155), zm. 1890 w Skale.
x Sebastian Karwacki
Ur. 1824, zm. 1903, syn aptekarza Marcina i Heleny Kasińskiej
1. 2. 1. 2. 1. Bronisław Aleksander Karwacki
Ur. 1850, zm. 18.09.1911 w Skale
1. 2. 1. 2. 1. 1. Karol Bronisław Karwacki
ur. 19.VI.1882 z Racławicach, stolarz, zm. 1942 w Skale
x Katarzyna Żardecka (1904)
Ur.17.11.1877 w Skale, zmarła w Krakowie
1. 2. 1. 2. 1. 2. Zofia Karwacka
ur. 21.IV.1884
1. 2. 1. 2. 1. 1. Julian Karwacki
Zmarł 1892
1. 2. 1. 2. 1. 1. Franciszek Karwacki
Zmarł 14.X.1895 r..
1. 2. 1. 2. 1. 1. Stefan Karwacki
ur. 7.X.1897
x Anna Sternal z Grzegorzewic, ur.28.III.1892

1. 2. 1. 2. 2. Mieczysław Karwacki
Ur. 1855 w Skale 16.01.1855, zm. 10.XI.1923 roku;
x Stanisława Nowacka ze Słomnik

JÓZEF MARIAN KARWACKI ur. 11 marca 1885
Być może zginął na Titanicu (!)
MIECZYSŁAW KARWACKI, s. Mieczysława zm. 1887/poz.18;

1. 3. 1. 2. 3. Wanda Karwacka
Ur. 1857, zm. 24.04.1925
x Aleksander Greyber
Ur. 1846, zm. 1927. Właściciel pałacu w Pękowicach, salonu bohemy krakowskiej. Potem mieszkali al. Słowackiego 19/36b
1. 3. 1. 2. 1. 1. Aniela
Ur. 1885, zm. 1953
x Wilhelm Mitarski
Ur. 1873, zm. 1923, malarz i krytyk sztuki, uczeń Jacka Malczewskiego
1. 3. 1. 2. 1. 1. Jan Mitarski
Ur.1920, zm. 1985, psychiatra
1. 3. 1. 2. 1. 1. 1. Jolanta Mitarska
x N. Sarnecki
1. 3. 1. 2. 4. Antoni Bolesław Karwacki
Ur. 02.08.1860 w Sułoszowej, zm. 28.03.1919 w Skale
x Wanda Wawrykiewicz (Sieciechowice 1897)
1. 3. 1. 2. 5. Władysław Hieronim Karwacki
Ur. 1864
1. 3. 1. 2. 6. Stanisław August Karwacki
Ur. 1867 w Skale, zm. 1949 w Czernichowie
Aptekarz, autor „O znaczeniu ziół w lecznictwie” 1928.
x Martyna Jankowska (Środa Wielkopolska)

1. 3. 1. 3. Amalia Pelagia Zofia (Zofia) Kosicka
Ur. 1828.
x Adam Jan Krywult (Kraków NPM 1848/27)
syn Stanisława i Ludwiki z Rybarskich
1. 3. 1. 3. Walerian Krywult
1. 3. 1. 3. 2. Zofia
Ur. 7.04.1854, zm. 1933
x Herman Laberschek
Ur. 1846 cukiernik , zm. 1928.
1. 3. 1. 3. 2. 1. Feliks Laberschek
Ur. 30.05.1876
1. 3. 1. 3. 2. 1. Maria Laberschek
Ur. 1.02.1878
1. 3. 1. 3. 2. 1. Ignacy Laberschek
Ur. 27. 07.1881
1. 3. 1. 3. 2. 1. Józefa Laberschek
Ur. 16.07.1882
1. 3. 1. 3. 2. 1. Władysław Laberschek
Ur. 22.07.1883
1. 3. 1. 3. 2. 1. Waleria Laberschek
Ur. 6.12.1886
1. 3. 1. 3. 2. 1. Eugeniusz Laberschek
Ur. 31.05.1889

1. 3. 1. 4. Eleonora Kosicka
Zm. 10.08.1831, kilka dni po swojej matce Konstancji.

x (2) Karolina Fryderyka Bantdke (Kraków Św. Marcina aug-ewangielickiej 1832/2 )
córka Kajetana Bogumiła Bandtke i Joanny z Kockow, wychowanica Jerzego Samuela i Zuzanny Bandtke
1. 3. 1. 4. 1. Ludwik Kosicki
Ur. 1833, zm. 1833.

1. 3. 2. Teresa Kosicka
Ur. 1799 Bol U 1799/21. Z materiałów Karwackiego że to córka Ludwika.

1. 3. 2. Katarzyna Kosicka
Ur. 1805, zm. 1832 (Bol. Z 1832/18)
Uwaga: W akcie śmierci napisane, że była córką Aleksandry (Bol. Z 1832/18), ale w akcie ślubu M 1827/3 jest jednak mowa, że była córką Jadwigi z Łukowskich. Byłoby dziwne, gdyby z Aleksandry, bo kolejne dziecko Aleksy miał też z Jadwigą z Łukowskich. Być może Aleksandra = żona Aleksego, Aleksowa?
x. Karol Lajtloch, syn Jana i Wiktorii z Siodlarskich (Bol M 1827/3)
Ur. 1806, ur. w Oleśnicy, zamieszkały w Bolesławcu, Mularz 1. 3. 2. 1. Michał Lajtloch
Ur. U 1828/38 w Bolesławcu, zm. 1828 w Bolesławcu (Bol. Z 1828/68
1. 3. 2. 2. Marianna Lajtloch
Ur. 1829/30 w Bolesławcu
W księgach bolesławickich nie ma danych o potomstwie i śmierci.
1. 3. 2. 3. Helena Lajtloch
Ur. 1832/3 w Bolesławcu, zm. Bol. Z 1832/17

1. 3. 3. Monika Koszycka
Ur. 1807.
x Kazimierz Całkosz vel. Czałkosz (Bol. M 1842/6)
ur. 1810, wdowiec po Franciszcze z Hubnerów, syn Antoniego i Łucji Sucierzyńskie, z Podbolesławca
W księgach bolesławickich nie ma danych o ich potomstwie i śmierci.

Uwaga: Aleksy Kosicki po śmierci Jadwigi żonaty z Teresą Gajkowską vel Gaik. Z nią dzieci: Marcin (zm. 1817, Bol. Z 1817/35) i Eleonora (zm. 1823, Bol. Z 1823/11) Wiktoria (ur. 1818/64, wydana za Tomasza Rumowicza w Wieluniu) Ludwika (ur. 1824/20, wydana za Emiliana Littke vel. Lidke w Opatowie w Wielkim Księstwie Poznańskim, zm. 1869 w Bolesławcu 1869/22). Nie wchodzą do spisu, nie są bowiem potomkami Łukowskich.

UWAGA: CO WIADOMO O INNYCH ŁUKOWSKICH
Może uda się kiedyś zidentyfikować dalszych Łukowskich

Maciej Łukowski:
Pojawia się wielokrotnie w księgach Bractwa Prasalskiego. W 1777 w spicie prasali. Cechmistrz prasalski 1788-1790. W 1798 zastęuje go w spisach wdowa Maciejowa Łukowska (s. 72) , znika ona po 1801 roku. Brat Wincentego? Jekgo ojciec?

Rodzeństwo Łukowskich:
Marianna z Łukowskich x Filip Adamski (Z 1822/21)
Barbara z Łukowskich x Maciej Musiałek
Salomea z Łukowskich x Mareusz Wyrębek (1798/8 ślub)
Wojciech Łukowski (Z 1826/19)
Nie wiadomo jednak, jak mają się do Walentego Łukowskiego

Paweł Łukowski x Agata Liniewiecka 1848/58

xxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxx
WALENTY KULAWSKI

N. Męclikowski vel Męczlikowski vel Mączlikowski
Może Krzysztof? Pojawia się taki. Trzeba by jego akt śmierci znaleźć w księgach pocz. XIX wieku, co jest możliwe.
1. Michał Męczlikowski
Ur. 1752, zm. 1829/8
x Małgorzata Kosicka
Siostra Aleksego Kosickiego, ciotka Ludwika Koscikiego. Zm. 1829/6

1. 1. Zofia (Józefa) Męczlikowska
Ur. 1802, Zm. 1850/2
x Jerzy Bałuchowski (1819/13)
Ze śląska. Świadkami: Szymon Kulawski i Aleksy Kosicki, prawie rówieśnicy.
x Piotr Dyrbach (M 1838/9)
Wdowiec po Kozicy, Syn Wojciecha i Julianny Larowskich
1. 2. Antoni Męczlikowski
Jego wujem Aleksy Kosicki
x Rozalia Koszowska (M 1829/11)
Po śmierci Antoniego wychodzi za Romasza Musiałka (1838/8)
1. 2. 1. Marianna Męczlikowska
1830/68, zm. 1835/30
1. 2. 3. Agata Męczlikowska
1835/7, zm. 1841/9
1. 2. 2. Jan Gwalbert Męczlikowski
1837/25, zm. 1840/9
1. 3. Marianna Męczlikowska
Ur. 1801, Um. 1826
Jej pociotem (= mężem ciotki) Szymon Kulawski
x Filip Adamski (M 1822/8)
Ślub 19 listopada, a jego żona Łukowska zmarla raotem 27 sierpnia. Mężowie Łukowskiej świadkami na ślubie.
Bezpotomna.

2. Marianna Męczlikowska vel Menelikowska vel. Męclikowska
Ur. 1755, zm. 1831 (Bol. Z 1831/50)Zam. Bolesławiec w domu 95 , 76 lat
x Szymon Kulawski
Ur. 1771, Zm. (Bol. 1836/7). Organista (wielokrotnie, m.in. z Bol. Z 1817/24)
Syn Wojciecha i Anny (Ur. 1741, zm. Z 1817/24)

2. 1. Walenty Maciej Kulawski
Ur. 1796 w Bolesławcu, zm. 1862 w Krakowie. Historyk, przyjaciel J. Lelewela, nauczyciel w liceum św. Anny w Krakowie. Zam. Mikołajska 673. Pijar (do 1820). Doktor filozofii UJ (1830). Nauczyciel w szkołach pijarskich w Łukowie, Warszawie (1815-20), w liceach krakowskich (1821-33). Autor rozpraw o historii Śląska. Bohater PSB.
x Józefa Maria Egipcyana Holzel (Kraków NMP 1830/64)
Ur. 1811, Zam. Rynek Gł. 19, lat 19, córka Benedykta Holzla i Marianny z Masłowskich 2-voto Mikuszewskiej
2. 1. 1. Marianna Eufemia Kulawska
Ur. 1836
x Wincenty Waśkiewicz (Książ Wielki M 1862/9), ślub w Giebułtowie
2. 1. 2. Stanislawa Floriana Kulawska
Ur. 1841
x Jozef Donhaiser
2. 1. 1. 1. Helena Donhaiser
Ur. 1873-1945. Lekarka. Pierwsza koboeta-doktor medycyny UJ.
x Stanislaw Jan Sikorski
1876-1937. Starszy brat generała Władysława Sikorskiego. Studiował filozofię na Uniwersytecie Jagiellońskim. major.
2. 1. 1. 1. 1. StanisławaSikorska
Ur. 1901-1943
x Tadeusz Zygler
2. 1. 1. 1. 1. 1. Andrzej Zygler
x Barbara
2. 1. 1. 1. 1. 1. 1. Anna
x Robert
Mateusz Zygler
Katarzyna Zygler
2. 1. 1. 1. 1. 2. Rajmund Zygler
x Iwona
2. 1. 1. 2. Stanislawa Donhaiser
Ur. 1878
x Bolesław Zachariewicz
2. 1. 1. 2. 1. Włodzimierz Zacharewicz
1902-1965
2. 1. 1. 2. 2. Jadwiga Zacharewicz
x Roszko Prochowska
2. 1. 1. 2. Jozef Antoni Donhaiser

2. 2. Filip Kulawski
Wniosek z (Bol. Z 1831/50).
2. 3. Zuzanna Kulawska
Ur. 1810.
x Dominik Froniowski (M 1829/8)
Syn Mateusza i Marii, ur. W Mieleszynie. Stryjem Jan Froniowski z Wieruszowa. “Młodzieniec na usługach organisty” (czyli teścia swojego), potem sam organista w Bolesławcu. Wniosek z (Bol. Z 1831/50). WALENTY KULAWSKI

N. Męclikowski vel Męczlikowski vel Mączlikowski
Może Krzysztof? Pojawia się taki. Trzeba by jego akt śmierci znaleźć w księgach pocz. XIX wieku, co jest możliwe.
1. Michał Męczlikowski
Ur. 1752, zm. 1829/8
x Małgorzata Kosicka
Siostra Aleksego Kosickiego, ciotka Ludwika Koscikiego. Zm. 1829/6

1. 1. Zofia (Józefa) Męczlikowska
Ur. 1802, Zm. 1850/2
x Jerzy Bałuchowski (1819/13)
Ze śląska. Świadkami: Szymon Kulawski i Aleksy Kosicki, prawie rówieśnicy.
x Piotr Dyrbach (M 1838/9)
Wdowiec po Kozicy, Syn Wojciecha i Julianny Larowskich
1. 2. Antoni Męczlikowski
Jego wujem Aleksy Kosicki
x Rozalia Koszowska (M 1829/11)
Po śmierci Antoniego wychodzi za Romasza Musiałka (1838/8)
1. 2. 1. Marianna Męczlikowska
1830/68, zm. 1835/30
1. 2. 3. Agata Męczlikowska
1835/7, zm. 1841/9
1. 2. 2. Jan Gwalbert Męczlikowski
1837/25, zm. 1840/9
1. 3. Marianna Męczlikowska
Ur. 1801, Um. 1826
Jej pociotem (= mężem ciotki) Szymon Kulawski
x Filip Adamski (M 1822/8)
Ślub 19 listopada, a jego żona Łukowska zmarla raotem 27 sierpnia. Mężowie Łukowskiej świadkami na ślubie.
Bezpotomna.

2. Marianna Męczlikowska vel Menelikowska vel. Męclikowska
Ur. 1755, zm. 1831 (Bol. Z 1831/50)Zam. Bolesławiec w domu 95 , 76 lat
x Szymon Kulawski
Ur. 1771, Zm. (Bol. 1836/7). Organista (wielokrotnie, m.in. z Bol. Z 1817/24)
Syn Wojciecha i Anny (Ur. 1741, zm. Z 1817/24)

2. 1. Walenty Maciej Kulawski
Ur. 1796 w Bolesławcu, zm. 1862 w Krakowie. Historyk, przyjaciel J. Lelewela, nauczyciel w liceum św. Anny w Krakowie. Zam. Mikołajska 673. Pijar (do 1820). Doktor filozofii UJ (1830). Nauczyciel w szkołach pijarskich w Łukowie, Warszawie (1815-20), w liceach krakowskich (1821-33). Autor rozpr
Filip Neriusz Franiowski
1830/24
25.08.2015 11:29
Myheritage KOSICCY
Wg Anny Zawiła Heritage:

xxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxx

Ludwik 1793 Kosicki
Partnerzy: Konstancja 1802 Bulińska i Karolina Bandke Kosicka
Dzieci: Ludwik 1833, Emilia 1826 Kosicka, Józefa 1824 Kosicka i Zofia 1828 Kosicka

Ludwik Kosicki Wg Anny Zawiła Heritage:
1793-1846
Rodzice: Aleksy Kosicki i Jadwiga Kosicki (z d. Łąkowska/Łukowska)
Rodzeństwo: Teresa, Aleksy, Katarzyna i Eleonora
Partnerzy: Konstancja Józefa Katarzyna Kosicki (z d. Bulińska) i Karolina Kosicki (z d. Bantdke)
Dzieci: Józefa Ludwika, Emilia Karolina Helena, Amelia Pelagia Zofia, Eleonora i Ludwik


Konstancja 1802 Bulińska
Mąż: Ludwik 1793 Kosicki
Córki: Emilia 1826 Kosicka, Józefa 1824 Kosicka i Zofia 1828 Kosicka

Konstancja Józefa Katarzyna Kosicki (z d. Bulińska) Wg Anny Zawiła Heritage:
1802-1831
Rodzice: Józef Buliński i Regina Buliński (z d. Florkowska)
Mąż: Ludwik Kosicki
Córki: Józefa Ludwika, Emilia Karolina Helena, Amelia Pelagia Zofia i Eleonora


Xxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxx

Józefa 1824 Kosicka Knowiakowski
Rodzice: Ludwik 1793 Kosicki i Konstancja 1802 Bulińska
Rodzeństwo: Ludwik 1833, Emilia 1826 Kosicka i Zofia 1828 Kosicka
Mąż: Jan Kanty Knowiakowski

Józefa Ludwika Knowiakowski (z d. Kosicka) Wg Anny Zawiła Heritage:
1824-1903 ostatnia wlascicielka domów Florianska 12/Tomasza 17 w Krakowie
Rodzice: Ludwik Kosicki i Konstancja Józefa Katarzyna Kosicki (z d. Bulińska)
Rodzeństwo: Emilia Karolina Helena, Amelia Pelagia Zofia, Eleonora i Ludwik
Mąż: Jan Kanty Knowiakowski


xxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxx

Emilia 1826 Kosicka Karwacka
Rodzice: Ludwik 1793 Kosicki i Konstancja 1802 Bulińska
Rodzeństwo: Ludwik 1833, Józefa 1824 Kosicka i Zofia 1828 Kosicka
Mąż: Sebastian Karwacki1824
Dzieci: Stanisław August, Wanda, Antoni Bolesław, Bronisław, Mieczysław i Władysław Hieronim

Emilia Karolina Helena Karwacki (z d. Kosicka) Wg Anny Zawiła Heritage:
1826-1890
Rodzice: Ludwik Kosicki i Konstancja Józefa Katarzyna Kosicki (z d. Bulińska)
Rodzeństwo: Józefa Ludwika, Amelia Pelagia Zofia, Eleonora i Ludwik
Mąż: Sebastian Karwacki
Córka: Wanda


Sebastian Karwacki1824
Rodzice: Marcin Karwacki1768 i Helena Kasińska-Karwacka
Siostra: Teresa Karwacka 1786; Wojciech Nikodem, Kazimierz Aleksander, Helena
Żona: Emilia 1826 Kosicka Karwacka
Dzieci: Stanisław August, Wanda, Antoni Bolesław, Bronisław, Mieczysław i Władysław Hieronim

Sebastian Karwacki Wg Anny Zawiła Heritage:
1824-1904
Rodzice: Marcin Karwacki i Helena Karwacki (z d. Kasińska)
Żona: Emilia Karolina Helena Karwacki (z d. Kosicka)
Córka: Wanda

Xxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxx

Aleksander GREYBER
Żona: Wanda Karwacka-GREYBER
Córka: Aniela

Aleksander Greyber Wg Anny Zawiła Heritage:
1846-1927
Żona: Wanda Greyber (z d. Karwacka

Wanda Karwacka-GREYBER
Rodzice: Sebastian Karwacki1824 i Emilia 1826 Kosicka Karwacka
Bracia: Stanisław August, Antoni Bolesław, Bronisław, Mieczysław i Władysław Hieronim
Mąż: Aleksander GREYBER
Córka: Aniela

Wanda Greyber (z d. Karwacka) Wg Anny Zawiła Heritage:
1857-1925
Rodzice: Sebastian Karwacki i Emilia Karolina Helena Karwacki (z d. Kosicka)
Mąż: Aleksander Greyber



xxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxx

Ludwik 1833 Kosicki
Rodzice: Ludwik 1793 Kosicki i Karolina Bandke Kosicka
Siostry: Emilia 1826 Kosicka, Józefa 1824 Kosicka i Zofia 1828 Kosicka

Ludwik Kosicki Wg Anny Zawiła Heritage:
1833-1833
Rodzice: Ludwik Kosicki i Karolina Kosicki (z d. Bantdke)
Siostry: Józefa Ludwika, Emilia Karolina Helena, Amelia Pelagia Zofia i Eleonora

xxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxx

Zofia 1828 Kosicka Krywult
Rodzice: Ludwik 1793 Kosicki i Konstancja 1802 Bulińska
Rodzeństwo: Ludwik 1833, Emilia 1826 Kosicka i Józefa 1824 Kosicka
Mąż: Adam Krywult
Dzieci: synowie i Zofia Krywult

Amelia Pelagia Zofia Krywult (z d. Kosicka) Wg Anny Zawiła Heritage:
1828-1897
Rodzice: Ludwik Kosicki i Konstancja Józefa Katarzyna Kosicki (z d. Bulińska)
Rodzeństwo: Józefa Ludwika, Emilia Karolina Helena, Eleonora i Ludwik
Mąż: Adam Jan Krywult
Dzieci: Władysław Józef i Zofia


Adam Krywult
Żona: Zofia 1828 Kosicka Krywult
Dzieci: synowie i Zofia Krywult

Adam Jan Krywult Wg Anny Zawiła Heritage:
1815-1879
Żona: Amelia Pelagia Zofia Krywult (z d. Kosicka)
Dzieci: Władysław Józef i Zofia


(Pani Katarzyna Raczkowska)
Amelia Pelagia Zofia Kosicka i Adam Jan Krywult (syn Stanisława i Ludwiki z d. Rybarskiej) mieli siedmioro dzieci, byli to:

1849 1 * Amelia Ludwika (1849-1908), mąż Władysław Martinkowicz (ślub 1870)
4 czerwiec 1859 metryka 134. WP Adam Krywult lat 32 kupiec i obywatel krakowski zamieszkały RG 17
mąz Zofii z Kosickich lat 21 zglosil narodziny córki AMALI LUDWIKI swiadek Pan Jan Kanty Knowiakowski
cukiernik lat 31 zam Florianska 503
1851 2 * Władysław Józef (1851-1884)
20 marzec 1851 akt 93 WP Adam Krywult kupiec i obywatel krakowski, lat 35 , zam RG 17, mąz Zofii z Kosickich lat 23
zgłosił narodziny syna WŁADYSŁAWA JÓZEFA
swiadkowie Pan jan Kanty Knowiakowski cukiernik lat 32 zam Florianska 503
Pan Kasper Sokołowski lat 39 zam Florianska 501
1854 3 * Zofia Maria Waleria (1854-1933), mąż Herman Ludwik Laberschek (1846-1925)
9 kwiecin 1854 akt 70
Pan Adam Krywult lat 37 zam RG 17 mąz Zofii z Kosickich lat 25 zglosil narodziny córki
ZOFII MARII WALERII
sw. Jan Jaknty Knowiakowski lat 36 Florianska 503 i Pan Stanisław Rybarski RG 17 zamieszkaly

1855 4 * Stanisław Adam (1855-1911)
9 wrzesien 1855 akt 44
Pan Adam Krywult lat 38 maz Zofii z Kosickich lat 26 zgłosił narodziny syna
STANISŁAWA ADAMA
sw. Feliks Wijcicki lat 33 zam Zwierzyniec 37 oraz Władysław Poller lat 32 mydlarz zam Zwierzyniec 194

1858 5 * Adam (1858- po 1904),
rok śmierci (1900) podany przy cytowanych przez Pana wspomnieniach Waleriana jest błędny, ??
ponieważ - znalazłam metryki jego dwojga dzieci z lat 1902 i 1904
Walerian w swoim liście do mego Dziadka podał błędnie rok 1840, znalazłam metrykę z 1830,
a w 1843 umarł jego syn, także Michał.

1861 6 * Walerian (1861-1939)

1867 7 * Janina (1867-1889), mąż Aleksander Żurawski. Aptekarz w Krośnie potem w Krakowie
syn malarz Stanisław Żurawski, ojciec Lukasza Żurawskiego


Xxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxx

Zofia Krywult Laberschek
Rodzice: Adam Krywult i Zofia 1828 Kosicka Krywult
Brat: synowie
Mąż: Herman Ludwik Laberschek
Syn: synowie

Zofia Laberschek (z d. Krywult) Wg Anny Zawiła Heritage:
1854-1933
Rodzice: Adam Jan Krywult i Amelia Pelagia Zofia Krywult (z d. Kosicka)
Brat: Władysław Józef
Mąż: Herman Ludwik Laberschek
Dzieci: Jan Adam, Feliks Władysław, Maria, Ignacy, Józefa, Władysław, Waleria i Eugeniusz


Herman Ludwik Laberschek
Żona: Zofia Krywult Laberschek
Syn: Synowie


Herman Ludwik Laberschek Wg Anny Zawiła Heritage:
1846-1925
Rodzice: Karol Laberschek i Renata Laberschek (z d. Schwarc)
Żona: Zofia Laberschek (z d. Krywult)
Dzieci: Jan Adam, Feliks Władysław, Maria, Ignacy, Józefa, Władysław, Waleria i Eugeniusz
4.01.2016 10:56
Szczególnie poszukiwane książki

Autor: Kosicki, Ludwik

Tytuł: Odbicia drzeworytów

Miejsce wydania: [Kraków]

Wydawca: [Szkoła Techniczna]

Data wydania: [1840]

Opis fizyczny: 42,5 cm, k. tekstu [9], k. z drzeworytami [197]

Opis dodatkowy: kompletny czysty egzemplarz w dobrze zachowanej skórzanej oprawie z epoki

Zakupimy za: 2200 PLN
10.03.2016 21:44
Xxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxx

W KREGU NAJBLIŻSZEJ RODZINY LUDWIKA KOSICKIEGO

http://ftp.klient.ruthenus.pl/KROSNO/kr ... oprawa.pdf

KROSNO; STUDIA Z DZIEJÓW MIASTA I REGIONU; STUDIA Z DZIEJÓW MIASTA I REGIONU; TOM VI;pod redakcją Franciszka Leśniaka
Stowarzyszenie Miłośników Ziemi Krośnieńskiej KROSNO 2012

Na podstawie m.in.

• W.Krywult, Wspominki i gawędy rodzinne, t.1-4, 1928-1930, rkps w archi¬wum rodzinnym Łukasza Żurawskiego w Krakowie
• W.Krywult, Wspominki i gawędy rodzinne, t.1-3, 1928-1930, fotografie rodzinne w archiwum Łukasza Żurawskiego w Krakowie

xxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxx

str.str. 191-234

Jerzy Zieliński (2005)

APTEKARZ KROŚNIEŃSKI *) ALEKSANDER ŻURAWSKI**) (1845-1920)


*) i krakowski, apteka ul, Kosciuszki 18 (cudne meble apteczne z połowy XIXw)

**) mąż Janiny Krywułtówny, córki Adama Krywulta i Zofii Kosickiej (siostry Emili Karwackiej), wnuczki Ludwika Kosickiego i Konstancji Bulinskiej

xxxxxxxxxxxxxxxxxxxxx

U Krywultów w Krakowie

Urodzony 18 maja 1845 r.w Hruszowicach k.Przemyśla Aleksander Żurawski był synem leśniczego Piotra Żurawskiego oraz Barbary z Rusowych, z pochodzenia Rusinki. Wychowywał się u Lucjana Siemieńskiego – profesora Uniwersytetu Jagiel¬lońskiego, pisarza i poety, tłumacza i uznanego krytyka literackiego, który mając za sobą bogaty w wydarzenia polityczne życiorys, w roku 1848 osiadł ostatecznie w Krakowie. Młody Aleksander posługiwał mu, biegał za sprawunkami, a jedno¬cześnie uczył się w czteroklasowej szkole, którą wówczas nazywano „Kurnikiem”, a później była zaczątkiem Gimnazjum im. św. Jacka, do którego uczęszczał

Lucjan Hipolit Siemieński (ur. 13 sierpnia 1807 w Kamiennej Górze, zm. 27 listopada 1877 w Krakowie) – polski poeta, pisarz, krytyk literacki i tłumacz, uczestnik powstania listopadowego Lucjan Siemieński pochodził z rodziny ziemiańskiej. Kształcił się w gimnazjum pijarów w Lublinie i Liceum Richelieu'go w Odessie. Brał udział w powstaniu listopadowych, w którym był ranny i wzięty do niewoli. Po powrocie do Galicji wstąpił do Związku Dwudziestu Jeden. Przyjaźnił się z Sewerynem Goszczyńskim, należał do grupy Ziewonia. Za działalność spiskową był kilkukrotnie aresztowany.W 1838 Siemieński wyemigrował do Francji, uciekając przed aresztowaniami. Tam wstąpił do Towarzystwa Demokratycznego Polskiego. W 1842 związał się z Andrzejem Towiańskim. W latach 1843-1846 przebywał w Wielkopolsce. W 1848 brał udział w Zjeździe Słowiańskim w Pradze.W 1848 osiadł w Krakowie, (u Knowiakowskiej, Florianska 12); gdzie związał się z konserwatywnymi środowiskami, skupionymi wokół pism „Czas” (w latach 1856-1860 był redaktorem dodatku literackiego gazety) i „Przegląd Polski”. W latach 1849-1850 wykładał literaturę powszechną na Uniwersytecie Jagiellońskim. Był współzałożycielem i członkiem Akademii Umiejętności.W 1881 jego prochy przeniesiono na Skałkę i złożono w krypcie zasłużonych pod kościołem

Po ukończeniu nauki szkolnej, w latach 1864-1867 przygotowywał się do zawodu apte¬karskiego u Ernesta Stockmara, późniejszego seniora gremium aptekarzy krakow¬skich. 20 września 1867 r. zdał przed krakowskim Gremium Aptekarskim egzamin na podaptekarza. Pracował przez długie lata jako prowizor i kierownik w aptekach Trauczyńskiego i Siedleckiego w Krakowie, Miczyńskiego w Krakowie i Wieliczce oraz Wojciecha Pika w Krośnie.

Żurawski zaprzyjaźnił się w szkolnych latach z Her¬manem Laberschekiem, synem Niemca ożenionego z Polką. Herman Laberschek został uczniem cukierniczym, który w wieku 17 lat został wyzwolony na subiekta i pracował u Knowiakowskich na ul.Floriańskiej w Krakowie. W roku 1873 Her¬man Laberschek poślubił Zofię Krywultównę spokrewnioną (siostrzenica Józefy) z Knowiakowskimi. Młodzi wprowadzili się do kamienicy na ul.Floriańskiej (12) jednocześnie obejmując przekazaną im na własność znajdującą się na parterze cukiernię Knowiakowskich. Kamienica na ul.Floriańskiej ponownie zbliżyła Hermana Laberschek oraz Alek¬sandra Żurawskiego, który mieszkał tam w pomieszczeniach wynajmowanych do 1873 r. przez Lucjana Siemieńskiego.

Str 192


Aleksander Zurawski
l.1.Aleksander Żurawski jako konkurent do ręki Janiny.Fotografia ze zbiorów autora

18 października 1887 roku zmarł w Krośnie dotknięty chorobą umysłową Woj¬ciech Pik – właściciel aptek w Krośnie i Iwoniczu-Zdroju. Po śmierci właściciela, zlokalizowaną w rynku w Krośnie aptekę Pod Jednorożcem wydzierżawił od wdowy Pikowej, zatrudniony tam od 15 września 1877 r. Aleksander Żurawski. Dzierżawa krośnieńskiej apteki stała się możliwa dzięki uzyskaniu przez Żurawskiego pożyczki od Józefy Knowiakowskiej, która wcześniej przekazaniem swojej cukierni zabez¬pieczyła przyszłość jego przyjaciela Hermana Laberscheka.

Po dłuższym zniknięciu z widowni krakowskiej Żurawski przypominał się Krakowowi oraz rodzinom Laber¬scheków, Knowiakowskich i Krywultów przy okazji spłaty zaciągniętej pożyczki. Wówczas w umyśle Józefy Knowiakowskiej dojrzał plan wydania 19-letniej sio-strzenicy Janiny, najmłodszego dziecka Zofii i Adama Krywultów, za 42-letniego Żurawskiego. Knowiakowską kierowała myśl1, że tym właśnie sposobem najlepiej zabezpieczy przyszłość Janiny. Konkury nie szły gładko, ale Żurawski przezwyciꬿywszy wszystkie przeszkody i zwalczywszy wszystkie uprzedzenia przeciw swej osobie, występujące głównie ze strony młodziutkiej Janiny, z czasem pozyskał nie tylko rękę, ale i serce panienki.Przełom w konkurach nastąpił w 1886 r.na chrzci¬nach małej Walerki – ósmego dziecka Zofii i Hermana Laberscheków.

Zgodnie z pla¬nem Józefy Knowiakowskiej, Janina Krywultówna została zaproszona na chrzestną matkę, zaś Aleksander Żurawski na chrzestnego ojca nowonarodzonej Walerii Laber¬schek z czasem pozyskał nie tylko rękę, ale i serce panienki. Przełom w konkurach nastąpił w 1886 r.na chrzci¬nach małej Walerki – ósmego dziecka Zofii i Hermana Laberscheków. Zgodnie z pla¬nem Józefy Knowiakowskiej, Janina Krywultówna została zaproszona na chrzestną matkę, zaś Aleksander Żurawski na chrzestnego ojca nowonarodzonej Walerii Laber¬schek. Cała rodzina Krywultów, kibicując Aleksandrowi, pilnie obserwowała od tego czasu kolejne kroki Janiny i Aleksandra ku narzeczeństwu. Niedługo po chrzcinach Walerki Laberschek, doszło do oświadczyn – Żurawski ukląkł przed matką Janiny prosząc o rękę i komplementując wybrankę.
1 W.Krywult, Wspominki i gawędy rodzinne, 1928-1930, rkps, (dalej cyt.Krywult 1928-1930).

Str 193


Il.2.Janina Krywult w Szczawnicy w 1887 roku.Fotografia z archiwum rodzinnego Łukasza Żurawskiego
Wspomniał też o swoich oszczędno¬ściach sięgających czterech tysięcy złr, nie dowiedziawszy się jednak nic o posagu Janiny. Podczas rozmowy został zobowiązany przez przyszłą teściową do częstszych przyjazdów z odległego Krosna, do którego wkrótce po przyjętych oświadczynach musiał powrócić. W pierwszym liście do Krakowa, adresowanym do Hermana, napi¬sał, że aczkolwiek podróż do Krosna bardzo go zmęczyła, to ze względu na Janinę, gotów był zaraz do Krakowa powrócić. Zapytał też krakowskiego przyjaciela czy nowopoznana Jania pozwoli mu pisać do siebie. Z treścią tego listu Herman zapo¬znał Janinę i jej mamę, która odpisując Żurawskiemu zgodziła się na korespon¬dencję między kumotrami. Kolejny list, pierwszy list z Krosna adresowany bezpo¬średnio do Jani, został w rodzinie Krywultów skrytykowany, gdyż widać z niego było, że Żurawski nie miał wprawy w pisaniu listów miłosnych. Następnymi listami Żurawski też się nie popisał i nie zdobył sympatii Janiny – mało tego, Jania sprze¬ciwiła się nawet powtórnemu spotkaniu z Żurawskim w Krakowie. Na jego gorące listy odpowiadała chłodem i ogólnikami. Rodzinie wyznała, że darzy go tylko sza¬cunkiem i życzliwością. Żurawski jednak nie ustępował i dopytywał się o zarę¬czyny. Matka Janiny była bardzo niezdecydowana – bała się staropanieństwa Jani, ale też nie chciała jej nic narzucać w sprawie zamążpójścia. W marcu 1887 r. zda¬rzyło się, że mimo uzgodnionego przyjazdu Żurawskiego do Krakowa, w ostatniej chwili Herman Laberschek powiadomił go telegraficznie o przełożeniu spotkania na czas zbliżających się świąt wielkanocnych. Żurawski, który stołował się w Kro¬śnie u wdowy po aptekarzu Piku, depeszę treści „Nie przyjeżdżaj, nic z tego.

Str 194

w drodze.Herman”, otrzymał w czasie obiadu. Zdenerwowany Żurawski wybiegł z mieszkania Pikowej będąc pewny, że w taki to sposób zakończyły się jego starania o rękę Janiny. Dopiero list, który później nadszedł pocztą od Krywultów, wyjaśnił, że zmiana terminu przyjazdu spowodowana była chorobą Jani, a depesza została zniekształcona przez telegrafistę, który zamiast nic złego napisał nic z tego2.Ukon¬tentowany takim obrotem sprawy, jak przystało na farmaceutę, Żurawski przysłał Janinie, ale na adres zaprzyjaźnionego Hermana Laberscheka dwie zwykłe flaszki z perfumami i wyciągiem z drzew szpilkowych do odświeżania powietrza w pokoju. Na naradzie rodzinnej u Krywultów zastanawiano się czy nie odrzucić tego pre-zentu, uznanego za mało wytworny, ale odrzucenie byłoby równoznaczne z zerwa¬niem słabej nici łączącej Janinę z Aleksandrem. Wobec tego, rodzina Krywultów uznała prezent za przedwczesny i nie wręczono go Jani. Do kolejnego spotkania młodych w Krakowie doszło jednak jeszcze przed Wielkanocą. Zauważono wów¬czas, że Jania spojrzała na Żurawskiego łaskawszym okiem. Po treści listów Janiny do Żurawskiego wysłanych na początku maja można było wywnioskować, że co prawda jeszcze go nie kocha, ale już darzy sympatią.

Do zaręczyn doszło ostatecz¬nie 14 maja 1887 roku. Narzeczeni wymienili między sobą pierścionki. Janina wów¬czas doszła już do przekonania, że może jej się nie trafić lepszy mąż od Aleksan¬dra Żurawskiego.W rodzinie Krywultów zapanowała ogólna radość i zadowole¬nie. Rozpoczął się okres oficjalnego narzeczeństwa. Janina, której już od dłuższego czasu zdrowie nie dopisywało, znowu nie poczuła się najlepiej i lekarz zalecił jej wyjazd do Szczawnicy. W tej sytuacji, po jedenastodniowym pobycie u Krywultów Aleksander Żurawski opuścił Kraków i wyjechał do Krosna.

Stanisław Karwacki, cioteczny brat Janiny, zatrudniony od początku 1887 r.w aptece Żurawskiego, tak zrelacjonował powrót swojego pryncypała do Krosna: P. Ż. z ostatniej swej podróży przybył tutaj jakby na nowo odmłodniały i odświeżony. Świecący się na jego palcu pierścień zdjął zasłonę tajemniczości, która dotąd zabiegi jego zakrywała, toteż sła¬wetny nasz gród podkarpacki z godnością przygotowywa się na przywitanie swej nowej obywatelki. Zauważyłem, że po otrzymanem słowie obcowanie nasze stało się bardziej familjarnem 3.Pierwszym, czym zajął się Żurawski po powrocie do Kro¬sna i do swojej apteki, było wysłanie do Krakowa, jak mu się wydawało, pewniej¬szych, bo przygotowanych przez siebie, proszków zapisanych Janinie w Krakowie przez lekarza Karczyńskiego.

Tymczasem Janina, po wyjeździe narzeczonego, zajęła się sprawą spadku po zmarłym ojcu. W maju 1879 roku, przekroczywszy 63.rok życia, ojciec Janiny zmarł, zapisując w testamencie nieletniej wówczas córce 5000 złr. Decyzją sądu kwota ta została umieszczona w depozycie bankowym, do czasu uzyskania przez Janię pełnoletniości. Teraz sprawa ta odżyła, ale krakowski sędzia nie miał ochoty wydania wszystkich pieniędzy na wyprawę dla Jani – część z nich chciał zostawić jako posag. Dopiero po podpisaniu przez Janię oświadczenia, że chce oddać rękę Aleksandrowi Żurawskiemu, przystał na wypłacenie całej należnej ze spadku gotówki.

Il.3.W tym budynku przy krośnieńskim rynku znajdowało się starostwo (na piętrze) oraz apteka i mieszka¬nie Żurawskich.Pocztówka ze zbiorów autora

Str 195

Pomiędzy Krosnem, Krakowem i Przemyślem zaczęły krążyć listy. Żurawski korespondował nie tylko z mieszkającymi w Krakowie Janiną i jej matką, ale również z Walerianem – bratem Janiny pracującym w Przemyślu. Walery – mało znany Żurawskiemu członek rodziny Krywultów, został przezeń zaproszony do Krosna listem zakończonym słowami: O przybyciu Twojem donieś, abym mógł na kolej przed Ciebie wyjść, bo Krosno jest stolicą wielką, łatwo mógłbyś się zgu¬bić

4.W międzyczasie Aleksander Żurawski szykował w Krośnie mieszkanie przy aptece – gniazdko dla Jani. Przebudował dwa duże pokoje, a kuchnię podzielił na część kuchenną i jadalną. Usunął kraty w oknach montując w nich szyby lustrowe, których jeszcze w Krośnie nikt nie miał. Sam umeblował pokój bawialny przywo¬żąc z Krakowa materiały obiciowe na meble.

Pod koniec czerwca Żurawski przyjechał na dwa dni do Krakowa, aby pobyć z Janiną przed jej wyjazdem do wód szczawnickich. Odwiózł ją do Nowego Sącza, a tam postarał się o okazję do Szczawnicy. Wrócił do Krosna, gdzie oczekiwał na przyjazd zaproszonego brata Janiny. Walery serdecznie i gościnnie przyjmo¬wany przez Aleksandra przebywał w Krośnie tylko przez 36 godzin. Tymczasem Jania w Szczawnicy leczyła się i przybywała na wadze, ale przebywając z dala od rodziny bardzo tęskniła za domem w Krakowie. W sierpniu odwiedził ją Aleksan¬der i odbyli wspólnie parę wspaniałych wycieczek po Pieninach. W połowie wrze¬śnia Janina Krywult powróciła do Krakowa i tam zastała Żurawskiego oraz zwol¬niony przez sąd depozyt spadkowy. Zaczął się czas sprawunków weselnych w towarzystwie narzeczonego.

Str 196

Ślub Janiny Krywult z Aleksandrem Żurawskim wyznaczony został na sobotę 1 października 1887 roku. We wrześniu zapowiedzi zostały ogło¬szone z ambony kościoła farnego w Krośnie oraz w krakowskim kościele św.Bar¬bary. Przy kompletowaniu koniecznych do zawarcia małżeństwa dokumentów, Kry¬wultowie ze zdziwieniem odkryli, że Aleksander jest Rusinem ochrzczonym przez popa. Przewidując to, Aleksander przedstawił Krywultom zaświadczenie kano¬nika katolickiego stwierdzające, że od młodości wyznaje religię rzymskokatolicką, a chrzest prawosławny wytłumaczył brakiem księdza katolickiego. Okazało się jed¬nak, że matka Aleksandra Żurawskiego była Rusinką (Ukrainką).

Mieszkanie, z któ¬rego panna młoda 1 października wyszła do ślubu, znajdowało się na drugim piętrze, w oficynie kamienicy przy ul.Grodzkiej 32 w Krakowie. Krywultowie od kilku lat zajmowali to mieszkanie po przeprowadzce z Rynku.

Drużbami byli dwaj bracia Janiny, druhnami panie również z rodzinnego kręgu. Kościół św.Barbary w cza¬sięcza¬sie ślubu zatłoczony był publicznością krakowską. Po ślubie goście weselni powró¬cili na bankiet na ul.Grodzką, a po południu spacerowali po Ogrodzie Strzeleckim.

Przeprowadzka do Krosna

Kolej podkarpacka, zwana wówczas transwersalną, prowadzi linią graniczną mię¬dzy niziną a przedgórzami karpackimi – pisał w pozostających do dzisiaj w ręko¬pisie „Wspominkach i gawędach rodzinnych” emerytowany profesor historii, naj¬dłużej żyjący z licznego rodzeństwa Janiny, brat jej – Walerian Krywult.

Kto nią jedzie od strony Krakowa, a więc w kierunku wschodnim, ani nie spojrzy na równię rozciągającą się na północ, bo wzrok jego stale przykuty do pięknej panoramy, roz¬taczającej się od południa. Dostawszy się na Tarnów i Stróże na tę linię, minąwszy wpadające w oczy grody, starożytny Biecz i mało co młodsze Jasło, dopiero dojeż¬dżając do Krosna, trafiamy na gród godny przykuć naszą uwagę. Z niskiego plantu kolejowego oglądane Krosno, wznoszące się na wzgórku, spiętrzone świątyniami, przedstawiało się wówczas na oko znacznie okazalej, aniżeliby z małej liczby miesz¬kańców (wówczas ledwie 3 tys.) wnioskować było można. Bo też ten gród, w sam raz na północ od przełęczy dukielskiej położony, węzeł dróg z Węgier i Czerwonej Rusi prowadzących, murem przez Kazimierza W. obwiedziony, przez Jagiełłę pra¬wem składu obdarowany tak, że żaden kupiec miasta tego pominąć nie mógł, rósł w bogactwa i pysznił się tak wielką liczbą kościołów, że go małym Krakowem nazy¬wano. Dopiero wojny XVII. stulecia dokonały, zwłaszcza szwedzka, Potop, ruiny mia¬sta i zepchnęły go do rzędu miasteczek. W ostatnich czasach podniosło się i zabu¬dowało Krosno dzięki przemysłowi tkackiemu i naftowemu, wówczas (1887) jednak obie te gałęzi przemysłu były jeszcze w powijakach, a miasteczko za czasów pobytu w niem Janusi, ciche, głuche, drzemiące, żyło tylko prawie wspomnieniami przeszło¬ści i dla przybysza miało niewysławialny jakiś urok, żywo przenosząc go w odległą przeszłość. Od dworca kolejowego, który wtedy od dwu lat zaledwie istniał, i jakby dla ułatwienia konkurów Olesiowi powstał, do rynku bodaj kilometr drogi, dlatego podróżujący posługiwali się z reguły konną komunikacją. Gościniec prowadził wów¬czas przez szczere pole, pod kątem prostym do plantu kolejowego i załamywał się Aptekarz krośnieński Aleksander Żurawski (1845-1920)

197

dopiero pod takimże pod cmentarzem, kierując się wzdłuż niego ku miastu, przez mały mostek na rzeczce Lubatówce (która w Krośnie wpada do Wisłoku) i dopiero za nim poczyna się łagodnie wspinać ku wzgórkowi, na którym na lewo wznosi się okazały, stary budynek zwany koszarami, pozostałość, o ile pamiętam, dawnego kolegium jezuickiego5, a na prawo piętrzy się wspaniały gotycki tum, początkiem swym sięgający czasów Kazimierza W. z barokowemi naleciałościami i całkiem prawie barokowem wnętrzem, kulminującem w przepysznym, olbrzymich rozmia¬rów wielkim ołtarzem i imponujących płótnach przedstawiających z przerażającym realizmem sceny przedstawiające grozę śmierci, piekła i świętokradzkiej spowiedzi. Obok fary piękna, dość niska wieża z r. 1648, fundacji, zdaje mi się Oświęcimów6. Wedle tradycji z jej okien tęsknie wyglądać miała piękna Anna Oświęcimówna przy¬bycia ukochanego brata Stanisława. Mniemany romans tego rodzeństwa całkowi¬cie wchodzi w zakres legendy, gdyż w istocie stosunek ich wzajemny nie różnił się niczem od tego, jaki łączył mnie z Janiusią. W wieży wiszą sławne z przepięknego dźwięku swego dzwony krośnieńskie, do których znów odnosi się piękna legenda. Bogaty mieszczanin krośnieński łacińskiego nazwiska, zdaje mi się Porcjusz, dostał niewytłumaczalnym sposobem z Węgier zamiast wina beczułkę pełną dukatów, a gdy nadawcy nie udało się wykryć, obrócił tę kwotę na ufundowanie dzwonów. Portret jego znajduje się dotąd w kaplicy jego fundacji. Mijając wieżę, małą i wąską uliczką Pawła z Krosna, najznakomitszego syna tego grodu, humanisty, dostajemy się zdzi¬wieni na obszerny i okazały rynek. Wówczas zdobny był z trzech stron w malowni¬cze podsienia, które dziś tylko z jednej strony7, przeciwległej uliczce Pawła się utrzy¬mały. Ta właśnie przedzielona jest na dwie równe części uliczką. Prawy od strony rynku narożnik stanowił jedyny w mieście hotel, powstały jednak później. W lewym narożniku znajdowała się apteka, a za nią miodowe Janiusi gniazdeczko, na piętrze zaś starostwo. Wspomniana uliczka, na którą miały wylot okna mieszkania Olesio¬stwa, kończyła się na prawo domem, w którym się mieściło kasyno, a za nim rozpo¬ścierał się mały kasynowy ogród, którego tyły stromo wznosiły się nad Lubatówką8. Dalej na lewo otwierał się placyk z widokiem na fronton kościoła kapucynów, zbu-dowanego częścią z rozebranego pojezuickiego, częścią przeważnie niestety z ciosów skradzionych z zamku odrzykońskiego. W ciasnej uliczce, stanowiącej przedłużenie lewej (od strony fary) połaci rynku, tej już wówczas pozbawionej podcieni, wznosi się piękny, gotycki, już wówczas pięknie świeżo odnowiony kościół franciszkański, początkiem sięgający XIV. go wieku. Osobliwością jego jest piękna kaplica Oświę¬cimiów z cennemi portretami Stanisława i Anny, oraz rodziców Stanisława i ojca Anny. Wbrew bowiem Szajnosze9, który podtrzymuje tezę, że oboje byli rodzonem rodzeństwem, doszedłem do wniosku, że byli tylko przyrodniem tj. z jednego ojca,

5 W istocie – nie było to kolegium jezuickie, a pałac biskupi (przyp.red.).
6 Wieżę dzwonną przy kościele farnym w Krośnie ufundował Wojciech Robert Portius, a wzno¬szono ją w latach 1637-1651 (przyp.red.).
7 Podcienia rynkowe zachowały się do dziś w dwóch pierzejach – południowej i północnej (przyp.red.).
8 W istocie – nad Wisłokiem (przyp.red.).
9 K.Szajnocha, Szkice historyczne, Warszawa 1885, t.1, s.211 (przyp.JZ

Str 198
a dwu matek, coby doskonale tłumaczyło wcale znaczną różnicę wieku, przy braku pośredniego między nimi rodzeństwa. Herby bowiem nad portretami Stanisława i Anny są tylko w połowie jednakie, mianowicie po ojcu, po matce zaś odmienne. W chwili wykonywania portretów matka Stanisława oczywiście już nie żyła, dla¬tego brak jej wizerunku. Pod tablicą znajduje się loch z trumnami, do którego wów¬czas każdej chwili dostęp był wolny ciekawym, gdyż grobowiec był niezamknięty. Można tam było przez szybkę w wieku trumny Anny zobaczyć kształtną jej czaszkę, przez szybkę, o której, że ją wyrznąć kazał, wspomina w pamiętniku sam Stanisław, nieutulony w żalu po stracie zmarłej w kwiecie wieku siostrzyczki. Ta czuła, nie¬zwykła na owe surowe czasy miłość rodzinna dała popęd do powstania owej nie¬tyle
Można tam było przez szybkę w wieku trumny Anny zobaczyć kształtną jej czaszkę, przez szybkę, o której, że ją wyrznąć kazał, wspomina w pamiętniku sam Stanisław, nieutulony w żalu po stracie zmarłej w kwiecie wieku siostrzyczki. Ta czuła, nie¬zwykła na owe surowe czasy miłość rodzinna dała popęd do powstania owej nie¬tyle poetycznej, co raczej niedorzecznej i niesmacznej legendy. Raz przy wejściu do kościoła tego, który był ulubionym Janinki, spostrzegłem na lewo od portalu tablicę z zagadkowym napisem: Tu leży mąż, tu leży żona, tu leży syn. Pradziad, matka, syn, prawnuk. Proszą o troje pozdrowienia. I ani litery więcej. Zastanowiła mnie podwójna skromność tych anonimowych nieboszczyków: raz że zataili swe nazwi¬ska, powtóre, że się zadawalają tak ułamkowemi modłami dzieląc troje pozdrowie¬nia na siedm dusz. Dopiero po niejakim czasie dała rozwiązanie tej zagadki wielka tablica, znajdująca się na prawo od portalu. Z niej wynika, że Jadwiga z Ankwi¬czów poślubiła najpierw stolnika dobrzyńskiego Baranowskiego, a po jego śmierci tegoż rodzonego wnuka, Mietelskiego, z którym miała syna, Stanisława. Była więc ,nie¬tyle poetycznej, co raczej niedorzecznej i niesmacznej legendy. Raz przy wejściu do kościoła tego, który był ulubionym Janinki, spostrzegłem na lewo od portalu tablicę z zagadkowym napisem: Tu leży mąż, tu leży żona, tu leży syn. Pradziad, matka, syn, prawnuk. Proszą o troje pozdrowienia. I ani litery więcej. Zastanowiła mnie podwójna skromność tych anonimowych nieboszczyków: raz że zataili swe nazwi¬ska, powtóre, że się zadawalają tak ułamkowemi modłami dzieląc troje pozdrowie¬nia na siedm dusz. Dopiero po niejakim czasie dała rozwiązanie tej zagadki wielka tablica, znajdująca się na prawo od portalu. Z niej wynika, że Jadwiga z Ankwi¬czów poślubiła najpierw stolnika dobrzyńskiego Baranowskiego, a po jego śmierci tegoż rodzonego wnuka, Mietelskiego, z którym miała syna, Stanisława. Była więc, jak to nazywamy, tytularną prababką swego rodzonego syna, a b. babką własnego męża. W każdym razie niezwykły, a może jedyny w swym rodzaju wypadek! Wraca¬jąc jeszcze do owego lochu pod kaplicą Oświęcimów, można tam było widzieć przez szparę niedomykającego się wieka jakiś olbrzymi szkielet, który tradycja przypi¬sała rycerzowi Pełce. Najokazalej i b. malowniczo przedstawia się kościół i klasz¬tor franciszkański od strony opływającego go Wisłoku, gdyż piętrzy się wysoko na skale. Wisłok opływa też cmentarz, a przez most nad nim niziną, nad którą górują zabudowania franciszkańskie prowadzi droga do samotnego kościółka św. Wojcie¬cha, opasanego murem cmentarnym, stanowiący cel najbliższego spaceru dla kro¬śnian. Obok tego kościółka prowadzi droga do pobliskiej siedziby tkactwa, Korczyny. Jak na ówczesne, maleńkie, w ramach opisanych budynków mieszczące się Krosno, cztery kościoły i dwa klasztory, to chyba niezwykle wiele.
Okolica Krosna jest malownicza i urocza. W odległościW odległości pół mili czerwienią się ruiny Odrzykonia, unieśmiertelnionego przez Seweryna Goszczyńskiego jego «Kró¬lem zamczyska». Powietrze w okolicy Krosna jest już znacznie czystsze niż na nizi¬nie, kontury wzgórz rysują się jaskrawiej a scenerja panoramy przedstawia jakby dwie kulisy: jedna jaśniejsza, przednia, to podgórze, druga w ciemniejszej tonacji to oddalone fronty Beskid.

xxxxxxxxxxxxxxxxxx
A teraz wejdźmy do wspomnianego już domu rynkowego, który stał się mio¬dowem gniazdkiem Janiusi. Jest to budowa solidna, odznaczająca się grubością murów parterowych, cechującą budowle świeckie XVI. niezawodnie wieku. Z obszer¬nego podsienia, którego łuki wspierają się na ceglanych filarach, wchodzi się do niskiej, półbeczkowej, tunelowej sieni. Na prawo od niej apteka, za nią laborator¬jum i pokój dla personelu, na lewo obszerna kuchnia, z niej przepierzeniem w cz꬜ci stworzona jadalnia. Przepierzenie oszklone użycza kuchni światła, okno patrzy w podcienia. Dalej za kuchnią, w sieni na lewo, wchód na schody do starostwa, na prawo wchód do mieszkania, do salonu. Obszerny pokój z dwoma b. w grube mury wgłębionemi oknami, na lewo od drzwi w dziedziniec, naprost od drzwi w uliczkę. niskiej, półbeczkowej, tunelowej sieni. Na prawo od niej apteka, za nią laborator¬jum i pokój dla personelu, na lewo obszerna kuchnia, z niej przepierzeniem w cz꬜ci stworzona jadalnia. Przepierzenie oszklone użycza kuchni światła, okno patrzy w podcienia. Dalej za kuchnią, w sieni na lewo, wchód na schody do starostwa, na prawo wchód do mieszkania, do salonu. Obszerny pokój z dwoma b. w grube mury wgłębionemi oknami, na lewo od drzwi w dziedziniec, naprost od drzwi w uliczkę. Na prawo od drzwi wchodowych piec, za nim drzwi do drugiego o połowę mniej¬szego pokoju, sypialnego. Między temi drzwiami a oknem ulicznem fortepjan. Mię¬dzy obu oknami garnitur mebli. Między oknem dziedzińcowem a drzwiami wchodo¬wemi stół gościnny. W sypialni pod ścianą drzwiom przeciwległa a wspólna z poko¬jem pomocników aptekarskich dwa łóżka. Janine bliżej okna ulicznego, Olesia bli¬żej pieca. Szafki nocne, szafy dopełniają umeblowania. Tak skromnie, ale elegancko, trochę ciasno, ale swojsko i wygodnie przedstawiała się klateczka, do której wpro¬wadził Oleś swego ubóstwianego ptaszka
10.
Janina po ślubie przez 3 dni wypoczywała w Krakowie, po czym 5 października rano nowożeńcy udali się koleją do Krosna, gdzie przyjechali o godzinie 9.30 wie¬czorem.W krośnieńskim mieszkaniu Żurawscy zostali wspaniale przywitani w rzę¬siście oświetlonych pokojach udekorowanych bukietami róż przysłanymi przez przy¬jaciół Aleksandra. Młodą parę witała pani Jabłońska – wdowa po urzędniku przy kopalni nafty – najpierw chlebem i solą, następnie sutą kolacją złożoną z 5 potraw.

10 Krywult 1928-1930.
Str 200
Powitanie zrobiło miłe wrażenie na Janinie i było udanym początkiem jej pobytu w obcym, nieznanym dotąd Krośnie. Po tygodniu Janina pisała do rodziny o wiel¬kiej miłości, która ją otoczono w nowym miejscu zamieszkania i o swojej miłości do Aleksandra.Kocham i jestem kochaną – pisała – jestem bardzo szczęśliwą i dałby Bóg, żeby jak najdłużej ta gwiazdka szczęścia nam przyświecała. Anim się nie spo¬dziewała, żeby moja mizerna osóbka miała taki wzbudzać interes, wszyscy ciekawi na panią aptekarzową, zwłaszcza płeć piękna i żydzi, którzy w arogancki sposób zaglądają mi do okien. Samo miasto wcale przyjemne na mnie zrobiło wrażenie, ma pozór większego miasteczka, co prawda dotąd zaledwie w jedną stronę wychodziłam, gdzie najmniejsze błoto, ale mieszkając w samem centrum, mogę mieć wyobraże¬nie o całem mieście11.A w innym liście: Krosnu całemu, a szczególnie płci pięknej ledwie ślepki na wierzch nie wyjdą, tak się przypatrują pani aptekarzowej, aj, pew¬nieby mnie tutejsze panienki w łyżce wody utopiły za to, że zabrałam im tak dobrą partję, bo o ile się teraz przekonywuję, to nie jedna, czy młoda, czy stara miała hrap na niego, a tu tymczasem takiego figla im urządził, że aż z Krakowa babinę sobie przywiózł12.W kolejnej korespondencji do Krakowa Janina pisała:

Janina pisała: Powoli urządzi¬łam już sobie pomieszkanie, które w moich oczach całkiem milutko się przedstawia […] W poniedziałek byłam ze służącą na targu, czyli jak tutaj nazywają, jarmarku. […] Spodziewałam się, że tu będzie znacznie taniej niż w Krakowie, tymczasem teraz widzę, że jest nadzwyczaj mała różnica; na jednej rzeczy tylko można używać t.j. na kurczętach13.Nowością dla Janiny był wielki kilkudniowy jarmark, podczas którego panował wielki hałas, a tłok na podcieniach taki, że nie dało się przejść do kościoła.Żurawskim okno w jadalni budą jarmarczną zastawiono tak, że musieli naftę do lampy dokupować, bo ciemno było jak w nocy, a wbrew oczekiwaniom aptekarza w czasie jarmarku wcale się obrót w aptece nie powiększał.

Nadszedł listopad i Janina zaczęła rozmyślać jak powinni spędzić nadchodzące święta – pierwsze święta z dala od rodziny. Tęskniła za bliskimi, zastanawiała się więc czy zaprosić do Krosna mamę i siostrę Amelię, czy lepiej będzie jak oni pojadą do Krakowa. W rozważaniach swoich brała pod uwagę ewentualne reakcje krośnian: jeśli zjedzie się do nich rodzina, to będą współczuć Aleksandrowi, że cała familia mu się na kark zwaliła, gdyby nikt nie przyjechał to pomyśleliby, że rodzina zado¬wolona, że się nowożeńców pozbyli z Krakowa. Uradzono więc w Krakowie, że najlepiej będzie na święta do Krosna wydelegować brata Janiny Waleriana, który od 1886 r. pełnił funkcję suplenta (zastępcy nauczyciela) w szkole realnej w Prze¬myślu.

W okresie przedświątecznym Żurawscy postanowili złożyć wizyty kro¬śnieńskim znajomym Aleksandra. Zaczęli od pani Jabłońskiej, która ich tak pięk¬nie witała po przyjeździe do Krosna, u pani komisarzowej Brodnickiej zauważyli niestosowność ubioru w jakim ich przyjęła, gdyż do szlafroka włożyła bransolety! Odbyli też wizytę u ks. kanonika Jana Szałaya w pobliskiej Korczynie, zaś najsym¬patyczniej ocenili spotkanie ze starostą Jędrzejem Biesiadzkim, którego małżonka

Str 201

lubiła muzykę i sama dobrze grała na pianinie. W czasie wizyty u Biesiadz¬kich poznali i zaprzyjaźnili się z ich córką – rodowitą krakowianką. Jak było do przewidzenia, wizytom musiały towarzyszyć rewizyty. Pani aptekarzowa Żurawska poznawała w ten sposób zarówno nowych ludzi, jak i nowe zakątki miasta. Osoba z natury delikatna, w czasie spacerów zwróciła uwagę na niespotykane gdzie indziej wiatry, wiejące tu od Przełęczy Dukielskiej.

Pierwszą osobą z rodziny Krywultów, która odwiedziła Żurawskich w nowym miejscu zamieszkania, był brat Janiny.Walerian przyjechał do Krosna zupełnie nie¬spodziewanie pod koniec października, na imieniny Jani. Nadeszła Wigilia Bożego Narodzenia. Przy wigilijnym stole wraz z Janiną i Aleksandrem zasiedli jeszcze: tenże Walerian oraz młody student seminaryjny, głośny później wynalazca Jan Szczepanik. Wigilię przygotowała młoda i ładna kucharka Hania. Rozpoczął się pięcioletni krośnieński okres dziejów części rodziny Krywultów, zaś Krosno stało się miejscem, na którym skupiły się teraz zaintereso¬wania całej rodziny.

KrośnieńskieKrośnieńskie gniazdko Janiny

Minęły miodowe miesiące. Do pełni szczęścia brakowało Żurawskim tylko zdro¬wia. Janina, jako mężatka, dalej była wątła i często zapadała na przeziębienia. Alek¬sander też stale utyskiwał na swoje zdrowie. Ostry i wietrzny klimat krośnieński nie służył im obojgu. Monotonię życia na prowincji przerywały Żurawskim odwie¬dziny członków rodziny, których witali w Krośnie z niekłamaną radością i sponta¬niczną gościnnością.

Str 202

Brat Janiny Walerian mieszkał najbliżej Krosna – w Przemy¬ślu, gdzie pracował jako pedagog-geograf. Pracował w szkolnictwie, więc dyspo-nował czasem w większym stopniu niż pracujący w innych zawodach.Jako jedyny z rodzeństwa Janiny pozostał stanu wolnego. Podróżując z Przemyśla do rodzinnego domu w Krakowie, prawie zawsze wstępował do Krosna. W ciągu trzech pierw¬szych miesięcy pobytu Janiny w Krośnie, zaglądnął tam dwa razy.

W mroźny sty¬czeń 1888 roku do Krosna wybrała się po raz pierwszy matka Janiny.Towarzyszył jej syn Walerian, który przez Krosno miał powrócić do Przemyśla. Już w Tarno¬wie kolejarze mieli wątpliwości czy pociąg będzie mógł jechać dalej ze względu na zasypane śniegiem tory. Dotarli jednak szczęśliwie do Stróż. Tam, zgodnie z roz¬kładem jazdy, przez dwie godziny należało czekać na przesiadkę w stronę Jasła.

Str 203

W Stróżach otrzymali wiadomość, że na torach z Jasła do Krosna utworzyły się nie¬przejezdne zaspy śnieżne. Postanowili jednak podróż kontynuować licząc na uprząt¬nięcie torów, zanim pociąg dotrze do Jasła. Do Jasła dotarli z dużym opóźnieniem, ale jeszcze tego samego dnia. Dalsza podróż koleją okazała się już niemożliwa. Po noclegu w jasielskim hotelu, Krywultowie brali pod uwagę kontynuowanie podróży do Krosna końmi, ale wobec zawiei śnieżnej żaden z zaprzęgów konnych nie poja¬wił się w Jaśle. Następnego dnia pogoda poprawiła się, było słonecznie, ale pociąg jeszcze nie mógł wyruszyć. W związku z tym zamówili sanie z końmi i za dwie i pół godziny wpadli w Krośnie w objęcia Janiny i Aleksandra. Walerian, po jed¬nodniowym wypoczynku w mieszkaniu Żurawskich, udał się dalej, do Przemyśla. W Krośnie dzień za dniem schodził mamie Janiny przyjemnie i szybko. Aleksander grzecznie usługiwał obu paniom, dopilnowując jednocześnie domowego i aptecz¬nego gospodarstwa. Chleb i bułki wypiekali sami, gdyż uważali, że są smaczniej¬sze smaczniej¬sze niż przyniesione z piekarni, karmili drób, pomimo że zwykle robiła to gosposia, panie umilały sobie pobyt muzyką korzystając z nut, które abonowano, zaś Alek¬sander bawił panie oraz wypożyczał książki do czytania. Przez dłuższy czas mama z Janiną nie wychodziły z mieszkania. Do pobliskiego kościoła franciszkanów miały tylko parę kroków. Pod koniec stycznia zima trochę ustąpiła i można było wybrać się do odleglejszego kościoła kapucynów, gdzie uroczyście obchodzono 25 rocznicę nieszczęśliwie zakończonego Powstania 1863 roku. Janina, będąc w lepszej kondy¬cji zdrowotnej, z zapałem szykowała się do balu organizowanego w pobliskim kasy¬nie. Dawno już nie tańczyła – obecne mieszkanie, ze względu na szczupłość miej-sca, również nie nadawało się na urządzanie zabaw. Ponieważ na balu miały obo¬wiązywać toalety wizytowe, Żurawscy oczekiwali na zamówione w Krakowie suk¬nie – martwiono się jednak czy ze względu na pogodę, kolej będzie mogła je prze¬wieźć. Początek roku to nie tylko czas karnawału, ale i czas wizyt duszpasterskich, toteż pod koniec stycznia przyszedł z fary do Żurawskich młody ksiądz z kościel¬nym. Dla Żurawskich wizyta ta okazała się nowym doświadczeniem. Porozmawiali o tym i owym, niezręcznie przekazując księdzu przygotowany datek.

Zbliżał się czas oczekiwanego przez Żurawskich balu, ale zawieje śnieżne nie ustępowały. Pierwszy pociąg pojawił się w Krośnie dopiero rano w dniu zabawy, ale niestety nie nadeszły nim zamówione w Krakowie suknie. W tej sytuacji Janina została zmuszona do wybrania sukni z tych, które posiadała w Krośnie. Uzupeł¬niła je stosownie dobranymi kokardami wykonanymi z wstążek kupionych w kiep¬sko pod tym względem zaopatrzonych krośnieńskich sklepach. Uczestnicy sobot¬niej zabawy w kasynie znali kłopoty Żurawskich z transportem kufra z sukniami z Krakowa i gdy już byli pewni, że aptekarzostwa nie zobaczą na sali, ci, gdy minęła godzina dziewiąta wieczorem, pojawili się, nieco tylko spóźnieni. W zabawie uczest¬niczyło 10 par. Oczywiście wszyscy wpatrywali się z zachwytem w panią apteka¬rzową i zazdrościli jej małżonkowi. Janina bawiła się świetnie, nie kaszlała, miała apetyt i tylko nogi ją rozbolały, bo przez dwa lata nie miała okazji do tańców. Żuraw¬scy bawili się do godziny drugiej, inni uczestnicy balu nawet do siódmej rano. Z a tydzień urządzono następną zabawę, na którą przybyło czternaście par, wśród któ¬rych oczywiście byli również Żurawscy.
Il
Str 204

Zima nie ustępowała i dalej dawała się we znaki mieszkańcom Galicji. Z rzadka tylko dochodziły do Krosna gazety, nie działała poczta. Na krośnieńskiej stacji kole¬jowej stały dwie lokomotywy, tak zasypane śniegiem, że tylko kominy były widoczne. Nawet nie próbowano ich odśnieżania. Tymczasem matka Janiny zaczęła myśleć o powrocie do Krakowa, jednak ze względów pogodowych udało się jej wyjechać dopiero 22 lutego. Wyjechała w towarzystwie Aleksandra pociągiem o godzinie siódmej rano, by przybyć do Krakowa o trzeciej po południu. Następnego dnia Aleksander powrócił do Krosna. Pani Krywultowa bardzo sympatycznie wspomi¬nała później swój pobyt u Żurawskich, w ich krośnieńskim mieszkaniu.

Po zakończonym karnawale, po wyjeździe mamy, Janina nie mogła się przez jakiś czas odnaleźć w swoim gniazdku. Brakło jej codziennego wspólnego grania na fortepianie i częstych partyjek karcianych. Imieniny Aleksandra przebiegły spo¬kojnie, tylko z udziałem księdza kanonika z Korczyny oraz doktora Jakuba Przy¬słupskiego, który nosił się właśnie z zamiarem przeniesienia się do Korczyny i dla¬tego namawiał Żurawskiego do otwarcia apteki w tym miasteczku.

W sobotę 3 marca 1888 r.do Krosna powróciła ostra zima. Galicyjskie koleje znowu zostały sparaliżowane przez śnieżne zaspy. Martwiło to Janinę, ale bardziej martwiono się w domu burmistrzostwa Lewakowskich, gdzie na zapalenie płuc zachorowało dziecko, a ojciec w tym czasie przebywał w parlamencie wiedeńskim. Pisano po niego, by przyjechał, ale nie wiadomo było czy kolej będzie jeździła. Zamartwiano się również losem apteki Żurawskiego, bo Mieszkowski – „prawa ręka” właściciela apteki, musiał wyjechać po otrzymanym telegramie o śmiertel¬nej chorobie ojca i również nie wiadomo było, kiedy będzie mógł powrócić. Ocie¬pliło się dopiero w połowie marca. Przy ociepleniu się obecnem, błota u nas w Kro¬śnie ogromne; pomimo tego, uzbroiwszy nogi w kalosze, korzystając z powietrza b. przyjemnego, poszliśmy dzisiaj na most, przypatrzeć się Wisłokowi, na którym lody popękały, ale nie ruszyły jeszcze. Zdaje się, że tutaj nie będzie takiej powo¬dzi jak w okolicach gdzie Wisła przepływa14 – nawiązała Janina do informacji prze¬czytanej w „Reformie”, która znowu zaczęła dochodzić do Krosna. Gazeta, oprócz bieżących doniesień związanych ze śmiercią cesarza Wilhelma I oraz spekulacjami dotyczącymi obsadzenia tronu, donosiła również o klęsce powodzi w okolicach Kra¬kowa. Lody na Wisłoku ruszyły dopiero za kilka dni. Rzeka wylała dość szeroko, ale szybko cofnęła się w swoje koryto. Odbywający się właśnie w Krośnie jarmark spowodował, że Krosno stało się pełne błota. Wizerunku zabłoconego miasta nie poprawiły w oczach Janiny nawet piękne, pełne słońca dni w drugiej połowie marca.

Pobyt Janiny w Krośnie przebiegał dość monotonnie: spała długo, coś cza¬sem przeczytała, poszyła jeśli była taka potrzeba, pisała listy, grała na fortepianie, w którym kilka klawiszy było już całkowicie rozstrojonych. Dodatkowym wypeł¬nieniem dni Janiny były wizyty u pani Kocayowej – żony lekarza, która utyskiwała na los kobiet, gdyż właśnie urodziła sporo ważącą córeczkę. Urozmaiceniem dla Jani były muzykowania z Manią Biesiadzką, córką krośnieńskiego starosty, która będąc bywalczynią krakowskich salonów, przywoziła najświeższe nowinki i plotki o wspólnych znajomych.

Str 205

Pod koniec marca odbyło się w Krośnie posiedzenie komitetu teatralnego, w któ¬rym Aleksander pełnił funkcję kasjera. Przy planach teatralnych postępowano tym razem z rozwagą, gdyż przypomniano sobie niedobre doświadczenia ubiegłoroczne, kiedy to posiedzenia komitetu nie doprowadziły do powstania przedstawienia dobro-czynnego na rzecz pogorzelców – pogorzelcy zdążyli się pobudować, a przedsta¬wienie nie powstało.

Zbliżała się Wielkanoc. Janina planowała spędzić święta w Krakowie, a przy okazji tego wyjazdu chciała również uporządkować sobie uzębienie. Aleksander szy¬kował się do przejęcia dzierżawy apteki sezonowej w Iwoniczu i nie mógł w okre¬sie poświątecznym towarzyszyć żonie w Krakowie. Żurawscy przyjechali do Kra¬kowa 30 marca 1888.Zaraz po świętach Aleksander powrócił do swoich obowiąz¬ków w Krośnie, zaś Janina realizowała swoje krakowskie zamierzenia. Umęczona leczeniem zębów, ledwie znalazła czas na konieczne sprawunki. Raz tylko udało się jej pójść do teatru, zabrakło natomiast czasu na wizyty, a nawet na pisanie listów. Jania wydała w Krakowie wszystkie zostawione jej przez męża pieniądze. Do Kro¬sna wróciła zmęczona, po prawie trzytygodniowym pobycie w Krakowie. W cza¬sie podróży trzymała się nieźle, ale w nocy zasłabła i trzeba było wezwać Modesta Humieckiego, bardzo zdolnego w swoim fachu lekarza rusińskiego pochodzenia.

Z wiosennym słońcem Krosno wypiękniało. W tym czasie do Krosna zaczęły zjeżdżać różne trupy artystyczne. Jedną z nich Janina może nieco złośliwie, ale trafnie opisała: Bawi tu p. Piasecka z dwoma facetami i dają przedstawienia pod szumną nazwą trupy p. Piaseckiej i na tem podpisana dyrektorka t.j. ona i dyrek¬tor, jeden z owych facetów, ale to ciekawe komu oni są owemi dyrektorami, chyba samym sobie. Pani dyrektorowa chcąc mieć kogo na przedstawieniu, sama cho¬dzi do panów po kilka razy i żebrze, by bilety kupowali; jak już tak b. wynudzi, to wreszcie ktoś się zmiłuje i kupi, ale nawet mało kto z porządniejszych idzie. Daw¬nemi czasy miała nawet niezłe powodzenie i dosyć liczną trupę, ale podstarzaw¬szy się, tak zeszła prawie na dziadówkę15.Tymczasem miejscowy komitet teatralny postanowił uczcić zbliżającą się trzeciomajową rocznicę okolicznościowym przed-stawieniem – żywą apoteozą Trzeciomajowej Konstytucji. Z początku wszystko szło dobrze i przedstawienie świetnie się zapowiadało. Okazało się jednak, że pomiędzy krośnieńskimi „artystami” i prezesem towarzystwa teatralnego doktorem-fizykiem Janem Wainem nie doszło do porozumienia, na tle stosowności wystawienia w tam¬tych czasach tak odważnego politycznie przedstawienia. Wainowi zarzucono bojaź-liwość wobec władz zaborcy, wypominając mu, że tą cechą charakteru wykazał się już wcześniej, w czasie epidemii cholery, kiedy to sam „zachorował” na inną cho¬robę, aby nie musiał chodzić do pacjentów cholerycznych. Przedstawienie ostatecz¬nie nie odbyło się, natomiast cała kłótnia znalazła się na łamach „Kurjera Lwow¬skiego”. Zamiast przedstawienia, w dniu 3 maja bawiono się do rana, zaś komitet teatralny spotkać się musiał raz jeszcze, aby przygotować odpowiedź na krytyczny artykuł „Kurjera”.

Str 206

Aleksander Żurawski, przejmując aptekę po Wojciechu Piku, przejął również po nim obowiązek przygotowania ołtarza na procesję Bożego Ciała. Praktycznie obo¬wiązek ten spadł na Janinę. Wdowa po poprzednim aptekarzu, pani Pikowa, przeka¬zała wszystko co potrzebne do ozdobienia ołtarza i dzięki zaangażowaniu Janiny na świąteczny czwartek ołtarz był przygotowany do procesji. Aleksander w tym czasie zaniemógł i nie pomagał żonie – brał kąpiele nasiadowe zalecone przez miejsco¬wych doktorów, którzy niestety nie mogli się zgodzić między sobą jakie te kąpiele powinny być: Humiecki mówił, że gorące, Mazurkiewicz, że zimne. Choroba Alek¬sandra przeciągnęła się jeszcze na miesiące wakacyjne. Do Krosna, podobnie jak podczas każdych wakacji i ferii szkolnych, zawitał Walerian Krywult, a także po raz pierwszy odwiedziła Żurawskich siostra Janiny i Waleriana – Amelia. Janina czuła się bardzo szczęśliwa mogąc gościć jednocześnie brata i siostrę. Na podda¬szu kamienicy wygospodarowano i urządzono niewielki pokoik, który umożliwiał gościom niekrępujące zamieszkanie, który służył później również innym bliższym i dalszym krewnym odwiedzającym Żurawskich w ich w krośnieńskim gniazdku.

Ciąża Janiny

Pod koniec sierpnia Janina zaczęła dostawać nudności i wymiotowała. Lekarz Humiecki wykluczył żołądek, jako przyczynę takiego stanu zdrowia młodej mężatki. W następnych dniach straciła apetyt, więc dalej podejrzewano, że dolegliwości pochodzą z żołądka. Zdarzyło się jednak, że zasłabła w kościele i całe Krosno zaczęło szeptać o ciąży Żurawskiej. Po tym zdarzeniu miejscowi doktorzy napadli Aleksandra w kasynie, z pretensjami jak może Janinie pozwolić chodzić w takim sta-nie do kościoła. W następnych dniach zdrowie Janiny nieco się poprawiło i Żuraw¬scy postanowili wybrać się pod koniec września do Krakowa. Janina planowała wykorzystać pobyt w Krakowie na zakup materiału i uszycie nowej, stosownej do swojego stanu sukienki oraz skonsultować swe zdrowia z krakowskim doktorem. Wybrali podróż pociągiem popołudniowym, bo ostatnio Janina gorzej czuła się tylko w godzinach rannych, po południu zaś dochodziła do sił. Podróż zniosła dobrze i równie dobrze czuła się w czasie pobytu w Krakowie. Dopiero tuż przed plano¬wanym powrotem do Krosna Janina zaczęła kaszleć i z tego powodu przełożono wyjazd o dwa dni. W połowie października wrócili do swojego mieszkania w Kro¬śnie, tu jednak już pierwszej nocy Janinę zaczęły męczyć boleści i czyszczenia. Kro¬sno zastali niezwykle ożywione – komentowano przygotowywane przez miejscowe kółko teatralne sztuki „Jeden musi się ożenić” oraz „Łobzowianie”. Przedstawie¬nia były udane, a ich twórcy po spektaklach bawili się do rana.19 października, na imieniny Janiny, niespodziewanie przyjechał do Krosna brat solenizantki Walerian, który skorzystał z nowego połączenia kolejowego między Przemyślem a Krosnem, dzięki któremu przejazd trwał niewiele ponad 5 godzin. O dacie obchodzenia imie¬nin przez Janinę (na Jana Kantego), w Krośnie jeszcze nikt nie wiedział. Było to na rękę Żurawskim, bo po przebytym katarze, który przeszedł w katar kiszek, Janina czuła się osłabiona i nie mogłaby przyjmować i bawić gości. Na imieninowe śnia¬danie zaproszono tylko pracowników apteki. Nic dziwnego, że Janina tak bardzo ucieszyła się z przyjazdu Waleriana. Jego zaś poważnie zmartwił mizerny widok siostry. Wezwany doktor Humiecki pocieszał, że chroniczny katar kiszek minie i Janina znów będzie czuła się dobrze. I rzeczywiście, na początku listopada Janina poczuła się lepiej. Upiekła nawet, po raz pierwszy sama, ciastka według przepisów uzyskanych od mieszkającego w Krakowie szwagra Hermana. Ciastka udały się nad podziw i wyglądały jak kupione.

Str 207

Wraz z listopadem nadeszły zimne dni, z wichurami i śnieżycami. Przez zamar¬znięte okna nie było widać nawet kawałka świata. Z miasta tymczasem docho¬dziły wiadomości, że sędziego Edwarda Mallego przeniesiono do Jasła, zaś doktor Dionizy Mazurkiewicz poślubił krakowiankę pannę Jabłońską – siostrę fotografa

16, osobę towarzyską i lubiącą się bawić. Rozprawiano w tym czasie, jak to miejscowy poczmistrz wysłał listonosza na stację, by odebrać z pociągu panią poczmistrzową i jej córkę – panią naczelnikową stacji.

Listonosz ów poszedł na peron odebrać obie panie z pociągu, zostawiając bez dozoru pobrane z wagonu pocztowego przesyłki i listy, których potem w pojeździe pocztowym już nie znalazł.W listopadzie dotarła do Żurawskich interesująca ich wiadomość, że w drodze z Krakowa znajduje się stroiciel fortepianów o nazwisku Raaba. Zatrzymując się po drodze i strojąc instru¬menty w innych miejscowościach, do Krosna dojechał 11 listopada. Gdy dotarł do Żurawskich, jego pracy bacznie przypatrywał się Aleksander, dochodząc do wnio¬sku, że następnym razem sam mógłby podołać strojeniu. Okazało się, że krakow¬ski stroiciel zajmował się nie tylko instrumentami – służąca Żurawskich rozpoznała w nim poznanego wcześniej w Jaśle wielkiego amatora płci pięknej. Raaba miał wielką ochotę nocować u Żurawskich, ale po takiej informacji było to już niemożliwe. Choroby w dalszym ciągu nie omijały domu Żurawskich. Służąca Hania nie dość, że narzekała na różne dolegliwości, to jeszcze do tego nie pozwoliła na usu¬wanie zębów, które leczone domowymi sposobami, doprowadziły do opuchlizny i ciężkiego zapalenia. Janina zaczęła zastanawiać się czy w tej sytuacji nie należy zmienić służącej, ale nie wiedziała o żadnej innej, która by się choć starała, tak jak Hania. Wzięła pod uwagę również to, że miejscowa starościanka dopiero co przy¬jęła kucharkę, a ta po miesiącu już odeszła, zaś pani Jabłońska już pięciokrotnie w tym roku zmieniała służące.Hania więc została. Żurawski tymczasem chodził do domu doktora Aleksandra Kocaya, na nieprzyjemne pompowania żołądka. Czyn¬ność należało wykonywać na czczo, zaś pan doktor lubił dłużej pospać. Denerwo¬wało to Aleksandra, który za każdym razem musiał posyłać kogoś do sprawdzenia czy doktor już wstał. Doktor Kocay nie miał dobrej opinii. Postrzegany był u pacjen¬tów jako mało dbający o chorych. Z tego powodu nie przychodziło ich zbyt wielu. Janina w tym czasie czuła się nieco lepiej. Narzekała tylko, że w Krośnie same stare krowy biją, że ani zęba wbić, to doprawdy musi się przykrzyć. Dotąd cielęciny zupeł¬nie niema, tylko przynajmniej się kogutkami można pożywić. Takie nam już szka¬

Str 208

16 Krradne mięso dawał rzeźnik, że już straciliśmy cierpliwość, a raz Olek zawołał żyda, nakrzyczał go i teraz bierzemy na kwitki, kości znacznie mniej daje, ale cóż, ze sta¬rej krowy miękkie być nie może, jeszcze siekane ujdzie, ale jak pieczeń – to niemoż¬liwa, choć na oko ładnie surowe mięso wygląda17.

Pod koniec listopada w Krośnie odbyło się kolejne amatorskie przedstawienie teatralne, a po nim, jak zwykle, zabawa w kasynie do białego rana. Żurawski, jako kasjer, również musiał siedzieć do rana, bo nie zdołał wcześniej ściągnąć pieniędzy od uczestników tej teatralno-balowej imprezy. Przedstawienie zaczęło się z godzin¬nym opóźnieniem (bo jeden z „aktorów” musiał wytrzeźwieć), ale wypadło bar¬dzo dobrze i sala zapełniła się po brzegi. Wystawiano sztuki „Stryj przyjechał” oraz „Wesele na Prądniku”. W „Weselu” po raz ostatni brała udział pani Mallowa – żona sędziego, który właśnie wystarał się o przeniesienie do Jasła, gdzie w gimnazjum uczył się ich syn

18.Krośnieńscy amatorzy teatru stracili czołową „artystkę”, ale Krosno cieszyło się, że z miasta wyjedzie najbardziej cięty i złośliwy język pani sędziny. Mallowa pozostawiła w teatrze godną zastępczynię w osobie panny Liszke, powszechnie znanej w Krośnie jako „Lubcia”.Jeszcze nie wszyscy wyleczyli się akowski fotograf Tadeusz Jabłoński prowadził zakłady fotograficzne w Krakowie i Kry¬nicy, a także księgarnię w Krośnie

z kaca po spektaklu teatralnym, a już nadarzyła się następna okazja do picia – był to wieczorek pożegnalny sędziego Mallego. Aleksander należał do komitetu pożegnal¬nego. Towarzystwo teatralne zakupiło na okazję pożegnania beczkę wina.Nie licząc wódki i piwa, wypadło z tej beczki na każdego uczestnika po dwie butelki wina. Janina ze zgorszeniem wyliczyła, że każdy z uczestników pożegnania, a więc rów¬nież jej mąż, będą musieli wypić po około 40 kieliszków wina. Krosno posmakowało w zabawach i spektaklach artystycznych. Janina stwierdziła, że miasto coraz bardziej się emancypuje, bo na spotkaniu pożegnalnym sędziego powzięto decyzję o zorga¬nizowaniu wokalno-muzycznego wieczorku mickiewiczowskiego. Do wstępnego przemówienia desygnowano pana Maczugę Łozińskiego. Córka starosty krośnień¬skiego – Mania Biesiadzka miałaby grać na fortepianie i akompaniować do śpiewu pani Wiśniewskiej – dyrektorowej iwonickiego zakładu zdrojowego. Z Frysztaka miał przyjechać skrzypek, a Janina była brana pod uwagę do gry na fortepianie na cztery ręce. Jednak ze względu na ciążę i zdrowie, zamiast Janiny musiano poszukać kogoś innego.Na zakończenie wieczorku planowano odegranie scen z „Pana Tade¬uszaTade¬usza”, w których rolę Jankiela zarezerwowano dla Aleksandra Żurawskiego. Apte¬karz natychmiast po rozdzielaniu ról przymierzył pończochy Janiny by sprawdzić czy będą nadawały się na przebranie za żydowskiego cymbalistę Jankiela. Do reali¬zacji wieczorku mickiewiczowskiego było jeszcze trochę czasu, więc życie w Kro¬śnie toczyło się swoim torem. 2 grudnia przypadła czterdziesta rocznica wstąpienia na tron cesarza Franciszka Józefa. W związku z tym starosta krośnieński zaprosił co znakomitszych obywateli miasta na uroczysty wieczór w kasynie, obowiązkowo we frakach. Panie w tym czasie nudziły się w swoich domach, czekając na powrót mężów. Na początku grudnia Żurawskim złożyli pierwszą wizytę Mazurkiewiczo¬wie. Pani Mazurkiewiczowa, krakowianka przeciętnej urody, zrobiła dobre wrażenie

17 Krywult 1928-1930.
18 Szkołę realną w Krośnie utworzono dopiero od września 1900 roku.

Str 209

„Pana Tadeusza” w wykonaniu świetnie ucharakteryzowanego Aleksandra, zrobił furorę. Cały dochód z tego udanego przedstawienia przeznaczono na sprowadze¬nie zwłok Mickiewicza na Wawel. Zaraz po tym teatralno-patriotycznym wydarze¬niu zaczęły się w krośnieńskich domach przygotowania do świąt. Krzątano się jak zwykle – Janina robiła wypieki, znakomicie udał jej się strudel, tort, pasztet z sar¬niny. Próbki swoich świątecznych wyrobów posłali Żurawscy rodzinie w Krako¬wie. Wigilię spędzono we czworo: Żurawskim towarzyszyło dwóch pracowników z apteki. Również w pierwszy dzień świąt nikogo nie gościli, ani do nikogo nie poszli, co niektórzy (a szczególnie starościanka) źle odebrali. W drugi dzień świąt odwiedziła Żurawskich pani Jabłońska z córkami oraz ks.kanonik Szałay z Kor¬czyny. Wieczorem Janina i Aleksander złożyli wizytę pani Jabłońskiej. Niestety pogoda w Krośnie w czasie świąt nie dopisała.

Rok ostatni, rok pierwszy
W styczniu 1889 r., na prawosławne Boże Narodzenie, już zwyczajowo, odwiedził Żurawskich brat Janiny – Walerian. Zastał siostrę zaokrągloną, wyglądała nieźle, a nawet mogła się bratu pochwalić, że po spowiedzi u franciszkanów wytrzymała na czczo do godziny jedenastej, by przyjąć Komunię Świętą. Aleksander również miał się nieźle i humor mu dopisywał. Narzekał jedynie na nadmiar zajęć, bo wła¬śnie w Krośnie odbywał się tygodniowy jarmark i jego pierwsze trzy dni przyspo¬rzyły aptece wielu klientów spoza miasta. Jarmarki miały jednak i swoje złe strony – na czas ich trwania budy jarmarczne zasłaniały zupełnie okna kuchni i pokoju jadalnego mieszkania Żurawskich. W czasie jarmarków Żurawscy mogli się spo-dziewać niezapowiedzianych wizyt pań przebywających w rynku na zakupach. Dru¬giego dnia jarmarku odwiedziła Żurawskich pani Kocayowa, do której zaraz dołączył doktor Aleksander Kocay, o którym mówiono, że lepszy z niego bibliotekarz ani¬żeli lekarz. Pożyczał bowiem znajomym odpowiednio dobrane książki i osobiście je przynosił. Właśnie podczas tej wizyty u Żurawskich przyniósł Janinie same wesołe i rozrywkowe czytadła uznając, że teraz takie będą dla niej najbardziej stosowne. Kocayowie nie zatrzymali się dłużej – Aleksander dołączył do nich i razem poszli na próbę przygotowywanego właśnie przedstawienia „Złoty cielec” Dobrzańskiego

210

Aleksander znowu odgrywał w tej sztuce postać Żyda, ale tym razem sześćdziesię¬cioletniego bankiera. W Krośnie w dalszym ciągu trwał okres fetowania minionych niedawno świąt i wzajemnego składania sobie wizyt. Żurawscy zostali zaproszeni do państwa Lewakowskich. Z zaproszenia skorzystał tylko Aleksander, bo u Lewa¬kowskich zapowiadała się dłuższa zabawa, która mogła być zbyt męcząca dla Janiny. Z takiego też powodu nie poszli Żurawscy na hucznie zapowiadającą się imieninową imprezę u notariusza Sylwestra Jaciewicza. Natomiast obydwoje przyjęli u siebie pana Kondratowicza, który jako emerytowany poborca podatkowy przybył z Kra¬kowa do Krosna, gdzie osiedlił się na stałe. Te częste wzajemne wizyty praktykowane przez krośnieńską inteligencję Janina określała jako obyczaj małomiasteczkowy.

Janina, która pierwsze ruchy maleństwa poczuła w listopadzie ubiegłego roku, w styczniu wyraźnie już czuła jak ono rozrabia i nie pozwala zapomnieć o sobie. Żurawscy zrobili już rozeznanie wśród akuszerek19. Były to proste kobiety (jedna z nich była wdową po miejscowym szewcu), które znały się dobrze na swoich powin-nościach, ale nie tryskały inteligencją. Wszystkie trzy krośnieńskie „madame” (aku¬szerki) doskonale orientowały się, kto i kiedy będzie rodził, i trzymały rękę na pul¬sie. Najsympatyczniejsza z nich, powołując się na matkę Janiny, odwiedziła nawet Żurawskich w mieszkaniu, inna zaczepiła Aleksandra na ulicy, dopytując się czy nie będzie potrzebna.

Pod koniec stycznia wystawiono „Złotego cielca”.Niewielką rolę starego Żyda Goldsteina znakomicie odegrał Aleksander Żurawski. Postać Żyda była doskonale ucharakteryzowana (nos nadsztukowany, włosy siwizną przyprószone, brzuszek z waty) i stosownie do roli bankiera ubrana (co było zasługą Janiny).Mało brako¬wało, a Janina nie rozpoznałaby w tej roli swojego męża. Drugą charakterystyczną postać z tej sztuki – bankiera Rosenblatta doskonale odegrał sędzia Gałdziński

20 .W drugiej z wystawianych w Krośnie sztuk, pod nazwą „Kominiarz i młynarz”, rolą kominiarczyka zabłysnął sam pan doktor Kocay. Sala była przepełniona, więc i dochód z przedstawień był znaczny – 40 złr przeznaczono na weteranów Powstania 1863 roku. Po przedstawieniach bawiono się w kasynie do białego rana, w kadrylu doliczono się aż 26 par. Był to okres karnawału i miasto bawiło się na całego. Na początku lutego szykowano się już do następnego balu, ale wiadomość o śmierci arcyksięcia Rudolfa21 pokrzyżowała te plany.

W lutym przyszła sroga zima, stanęły koleje i pocztę musiano dostarczać saniami. Choć do kwietnia jeszcze daleko, w domu Żurawskich już zaczęto snuć plany zwią¬………

19 Akuszerkami w Krośnie były w tym czasie: Maria Frank, Ludwika Kapel oraz Agata Nowak.Zob. Szematyzm Królestwa Galicyi i Lodomerii z Wielkiem Księstwem Krakowskim na rok 1888, Lwów 1888, s.456 (przyp.red.).

20 W tym czasie w składzie personelu ck Sądu powiatowego w Krośnie nie znajdujemy takiego sędziego, ani też niższego rangą urzędnika.Zob.: Szematyzm Królestwa Galicyi i Lodomerii z Wiel¬kiem Księstwem Krakowskim na rok 1888, op. cit., s.63.W składzie ck Sądu krajowego wyższego w Krakowie wymieniany jest natomiast Kazimierz Gałziński (nie Gałdziński!) – auskultant w Łań¬cucie, por.: tamże, s.107, 128 (przyp.red.).

21 Arcyksiążę austriacki Rudolf Habsburg-Lotaryński (ur.21 sierpnia 1858) zginął śmiercią samobójczą 30 stycznia 1889 roku w zameczku myśliwskim w Mayerling (przyp.red.).
10.03.2016 21:44
xxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxx
10.03.2016 21:48
W kręgu rodziny L. Kosickiego (II pol. XIX w.) cz. 2

xxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxx

211

Zwią zane z Wielkanocą. Wyjazd na święta do Krakowa był nierealny ze względu na spodziewany termin rozwiązania u Janiny – poród mógł nastąpić tuż przed świę¬tami, a może nawet podczas samych świąt. Rozważano więc możliwość przyjazdu do Krosna mamy Janiny i siostry Amelii. Żurawscy mieli jednak wątpliwości, co do takiego spędzenia świąt, bo spodziewali się, że w ich krośnieńskim mieszka¬niu będzie w tym czasie konieczna obecność akuszerki. Tyle osób w niewielkim mieszkaniu byłoby zapewne męczące dla mamy Janiny i Amelii. Z drugiej strony, w Krośnie już dopytywano się o przyjazd starszej pani Krywultowej – pani Kocay¬owa mówiła, że akuszerkę też musi ktoś dopilnować. Tymczasem Aleksander miał na swojej głowie sprawy apteczne, a na dodatek właśnie na ten rok mógł zostać wybrany sędzią przysięgłym, co wiązało się z całodniowymi wyjazdami do Jasła. Starał się więc uniknąć tego dodatkowego zajęcia, ale mógł się również spodzie¬wać odpowiedzi, że żadne prywatne sprawy nie mogą go z tego obowiązku oby¬watelskiego zwolnić. Ostatecznie jednak ktoś inny został wylosowany do pełnie¬nia funkcji sędziego przysięgłego i skończył się niepokój Janiny o obecność męża w trudnych chwilach porodu. Rozpatrując wszystkie sprawy za i przeciw dłuższemu wyjazdowi do Krosna, mama Janiny ostatecznie zdecydowała się jechać. Tymczasem z Krosna do Krakowa napływały same dobre wiadomości: dr Humiecki potwierdzał, że Jania ma się bardzo dobrze, dobrze wygląda, a zdrowie i humor jej dopisują. Janina zaczęła robić wyprawkę dla dziecka. Zaczęła od uszycia kołderki do wózka.26 lutego obchodzono imieniny Aleksandra w towarzystwie Kocayów, Kaczorow¬skiego oraz Michała Stojowskiego. Panowie grali w karty, panie gawędziły przy herbatce. W mieście szykowało się już nowe przedstawienie krośnieńskiego teatru. Tym razem wybrano „Żyda w beczce”, a Aleksandrowi Żurawskiemu tradycyjnie już przypadła rola tytułowa. Nie posiadając ani krzty talentu do śpiewania, aptekarz musiał się nauczyć trudnej żydowskiej śpiewki. Nauczycielami śpiewu byli Janina oraz doktor Kocay. Wszystko to jednak nie przydało się, bo z powodu nieporozu¬mień w dyrekcji teatru przedstawienie nie odbyło się. Po krótkim okresie żałoby po śmierci arcyksięcia Rudolfa, powróciły do Krosna karnawałowe szaleństwa. Bawiono się ochoczo na balach zorganizowanych w prywatnych domach. Szykowało się też wesele pani Jabłońskiej, która mając przekroczoną czterdziestkę, upatrzyła sobie na męża młodego, 26-letniego nauczyciela miejscowej szkoły wydziałowej. Zapał pani Jabłońskiej do ożenku nie ostudziła nawet ostra, podobna do zeszłorocznej, zima bez kolei, listów i gazet. Zawiane śniegiem ulice, że trudno było poruszać się po nich, to znów przy roztopach bardzo zabłocone, spowodowały, że zakatarzeni mieszkańcy Krosna pozamykali się w swoich domach. Gdy tylko przyszła lepsza pogoda, Janina z Aleksandrem wyruszali na spacery drogą ku kościółkowi św.Woj¬ciecha. Niestety, Janinie powróciły boleści i wymioty. Zbliżał się kwiecień – ter¬min przyjazdu mamy Janiny i termin rozwiązania. Niespodziewanie jednak, już 4 kwietnia rano Aleksander Żurawski zaalarmował telegramem matkę Janiny aby natychmiast wysłała przygotowywaną od jakiegoś czasu wyprawkę dla dziecka, a dwie godziny później posłał już następny telegram informujący, że Janina powiła syna. Tak się złożyło, że w dniu porodu u Żurawskich przebywał doktor Modest Humiecki – zbadał Janinę i orzekł, że rozwiązanie nastąpi za dwa tygodnie. Gdy

212

przesiadywał w sąsiednim pokoju, Janina niespodziewanie zaczęła rodzić. Poród nastąpił rano, a nie trwał nawet godziny. Chłopiec urodził się zdrowy, ale był bar¬dzo drobny, ważył mniej niż pięć funtów. Nie przygotowani na taki obrót sprawy Żurawscy nie mieli nawet dziecka w co owinąć. Janina w czasie porodu i po nim czuła się nadzwyczaj dobrze. Następnego dnia po południu w Krośnie pojawiła się mama Janiny wraz z Hermanem Laberschekiem i oczekiwaną wyprawką dla dziecka. Zrobiło się wielkie zamieszanie z powodu obecności tylu osób w niewiel¬kim mieszkaniu Żurawskich. Janina przez pierwsze dni karmiła malucha, ale po jakimś czasie zaczęła odczuwać zmęczenie po tej czynności i zaczęto rozglądać się za mamką, która mogłaby ją w tym zastąpić. Uprosili takową, ale tylko na docho¬dzenie do karmienia. Wyszukaniem mamki na stałe zajął się Aleksander. Janinie wróciła gorączka i doktor Humiecki orzekł, że to na skutek kataru kiszek. Tempe¬ratura u Jani nie ustępowała – zastanawiano się nawet czy Humiecki ma sprawny termometr i atmosfera wokół choroby Janiny stawała się coraz bardziej nieprzy¬jemna. Minęły święta – przyszedł czas na chrzest nowonarodzonego Stasia. Na ojca chrzestnego poproszono zatrudnionego w mieleckim sądzie brata Janiny – Stani-sława, na „kumosię” – przebywającą wówczas w Krośnie mamę Janiny. Chrzest odbył się 28 kwietnia. Chłopiec był bardzo niespokojny, płakał tak, że akuszerka Laskowska musiała mu włożyć swój palec do buzi (do ssania), ale i to nie pomo¬gło. Następnego dnia Janina dostała czterdziestostopniowej gorączki, a Humiecki bez powodzenia szukał przyczyny jej powstania. Bywał u Żurawskich w nocy i kil¬kakrotnie w ciągu dnia. Rozmyślał nad możliwością wysłania Janiny na kąpiele do Żegiestowa. Aleksander konsultował się dodatkowo u Kocaya i Mazurkiewi¬cza. Ostatecznie, z inicjatywy Humieckiego wysłano telegram do prof.Stanisława Pareńskiego w Krakowie – może on mógłby rozeznać przyczynę choroby Janiny. Podczas mszy świętej modlono się w Krośnie za zdrowie Janiny. Doktor Pareński przyjechał 5 maja.Dał Humieckiemu wolną rękę w sprawie ewentualnych kąpieli, bo zależały one od aktualnego stanu zdrowia Janiny, ostrzegł jednak, że z choroby kiszkowej Janina może nieprędko wyjść, zaś Aleksandrowi powiedział, że boi się, czy nie zrobiły się tuberkuły22 na kiszkach. Zalecił dobre odżywianie się. Janinie nie powiedziano, że wrzody na kiszkach mogły być tuberkułami. Wprowadzono „cenzurę” w listach od rodziny. Stwierdzenie przez Pareńskiego istnienia tuberku¬łów, równało się bowiem wyrokowi śmierci dla Janiny. Doktor Humiecki w poło¬wie maja zdecydował o odstawieniu przez Janinę wszystkich leków, a zalecił spo¬żywać wszystko zimne oraz łykać lód i jeść lody. W Krośnie był kłopot z kupnem lodu, a tym samym z zakupem lodów w cukierni. O lód należało czynić mocne starania. Aleksander sam przystąpił do wytwarzania lodów maszynką przez siebie zrobioną. Mówiło się, że są lepsze niż te ukręcone w cukierni. Jednak stan zdrowia chorej dalej nie polepszał się.Humiecki pod koniec maja nie dawał Janinie więcej jak dwa tygodnie życia. Dostała odleżyn i Aleksander musiał sprowadzić poduszkę powietrzną. Janina przy łóżku odbyła spowiedź wielkanocną. Po Zielonych Świąt¬kach, pod koniec czerwca 1889, znowu wyspowiadała się i została namaszczona

22 Guzki, z którymi ówczesna medycyna nie potrafiła sobie poradzić.

213
Olejem Świętym.Stan zdrowia Janiny uległ jednak pogorszeniu. Nastąpiły opuch¬nięcia nóg, brzucha, straciła całkowicie apetyt. Doktor Humiecki zmuszony został do użycia ostatecznego środka – morfiny Aby nie przerażać chorej podawano ją jako proszek pod zmyśloną nazwą. Schorowana, młoda mama nie chciała już patrzeć na swojego synka. Doktor Kocay, który 4 lipca przyszedł w zastępstwie Humiec-kiego, już tylko powiększył dawki morfiny. Przyniosło to Janinie ulgę – rozmawiała, uśmiechała się. Było to sztuczne i chwilowe ożywienie. Zakończyła życie w dniu 5 lipca 1889 roku. Aleksander podał jednak do urzędu datę zgonu 6 lipca, celowo o dzień późniejszą, aby rodzina zdążyła zjechać do Krosna na pogrzeb, który w tej sytuacji mógł być wyznaczony na 8 lipca. Aleksander, dzięki kunsztowi miejscowego rzemieślnika, wystawił na grobie Janiny na krośnieńskim cmentarzu okazały i trwały pomnik – obelisk z czarnego marmuru ze złoconym napisem: Ś.P.JANINA Z KRYWULTÓW ŻURAWSKA * 22.PAŹDZIERNIKA 1867 + 5.LIPCA 1889.

Dzieciństwo Stasinka

Rodzina długo nie mogła otrząsnąć się od wspomnień po Janinie. Aleksander zaprze¬stał spotykania się ze znajomymi. Starał się, jak tylko mógł, by dogodzić babci swo¬jego synka: wypożyczał książki w kasynie, grali w karty. Więcej poświęcał się pracy w aptece, luzując w obowiązkach Mieszkowskiego i Minnickiego, zajmo¬wał się teraz w większym stopniu polityką, a przede wszystkim czytał dużo książek wypożyczanych w kasynie. Po czterech miesiącach od śmierci Janiny zaczęto roz¬myślać w rodzinie Krywultów nad ewentualnością powtórnego ożenku Aleksandra.

Tymczasem w Krośnie zbliżały się wybory i wszyscy wskazywali Żurawskiego, jako kandydata na burmistrza. Żurawski natomiast nie przejawiał żadnej inicja¬tywy w tym kierunku. W tym czasie Krosno zostało formalnie zaliczone do dużych miast23, a kiedy do tego już doszło, wszyscy zorientowali się, że za tym idą wyższe podatki, zwiększa się konieczność wyboru większej liczby radców i tym podobne uciążliwości.

Mały Stasinek chował się zupełnie dobrze pod troskliwym okiem babci, niani i mamki do karmienia. Uśmiechnięty i zdrowy, był oczkiem w głowie ojca i całej rodziny Krywultów. Odwiedzany przez większość członków rodziny, rozbudzał w nich troskę o dalsze jego losy. Zastanawiano się czy samotna Amelia – siostra zmarłej Janiny, mogłaby być odpowiednią matką dla dziecka i żoną dla Aleksandra. Ten jednak pomny tragicznego końca swojego małżeństwa z Janiną, kategorycznie przeciwstawił się takiemu pomysłowi.

Tymczasem życie w Krośnie biegło swoim torem.Organizowano bale mieszczań¬skie w kasynie. Aleksander znowu uczestniczył, ale już tylko jako kasjer, w organi¬zowaniu przedstawień teatralnych. Krywultowa – babcia Stasinka, w liście do syna Waleriana wyznała, że zaczęła się już przyzwyczajać do Krosna, gdzie podobała się

23 Dziennik ustaw i rozporządzeń dla Królestwa Galicji i Lodomerii wraz z Wielkim Księstwem Krakowskim, Lwów 1889, nr 24, s.81-119.

214


Il.7.Grób Janiny Żurawskiej na krośnieńskim cmentarzu, akwarela Seweryna Bieszczada, ze zbiorów autora

215

jej swoboda, dobrzy ludzie, brak złodziei – wszystko można było trzymać w sieni i nie ginęło

24.Dowodem na pełną asymilację Zofii Krywultowej z mieszkańcami Krosna może być fakt podtrzymania towarzyskich kontaktów z tymi samymi oso¬bami, z którymi spotykała się wcześniej: z córką emerytowanego starosty Manią Biesiadzką, z panią Jabłońską spotykały się na wzajemnych wizytach, a jej młod¬szej córce dawała bezpłatnie lekcje gry na fortepianie.

We wrześniu sytuacja zmie¬niła się radykalnie.Poważnie rozchorowała się Mania Biesiadzka i jej ojciec, a także pani Jabłońska szykująca się właśnie do ślubu z młodym nauczycielem. Ta ostatnia zmarła pod koniec 1889 roku, zdążywszy jeszcze poślubić, szczęśliwego z takiego obrotu sprawy, wybranka. Krywultowa nie tęskniła za Krakowem – wiadomości o swoim mieście czerpała z regularnie czytanej „Reformy”. Czas upływał jej na spacerach z osieroconym wnukiem Stasinkiem.
A tymczasem w Krakowie Amelia, która pozostała sama po opuszczeniu rodzin¬nego gniazda najpierw przez Janię, później przez matkę, zlikwidowała zbyt duże mieszkanie wynajmując skromniejsze przy ul.Szewskiej. W rodzinie Krywultów znowu powrócił temat zamążpójścia Amelii za Aleksandra. Co prawda w Krośnie kilka panien robiło sobie nadzieję na poderwanie właściciela dobrze prosperują¬cej apteki, ale Aleksander stanowczo powiedział, że nie myśli się żenić. Był bardzo zadowolony z opieki jaką sprawowała nad Stasinkiem babcia Krywultowa. Jeśli cho¬dzi o Amelię, to Aleksander był przekonany, że siostra zmarłej Janiny byłaby dobrą matką dla Stasinka, natomiast był przeciwny dalszemu potomstwu, uważając, że poród przy zaawansowanym wieku Amelii, mógłby zakończyć się kolejną tragedią.

Z końcem 1899 roku upłynęła trzyletnia praktyka laboratoryjna Stanisława Karwackiego w krośnieńskiej aptece. Pryncypał nie darzył Stasia sympatią i led¬wie dotrzymał go do końca praktyki i egzaminu aptekarskiego, po którym znalazł mu zatrudnienie w aptece w Myślenicach pod Krakowem. Sam Karwacki chwalił myślenicką aptekę i jej właścicieli – ruch był w niej mały i miał więcej swobody niż w Krośnie.

W sierpniu 1890 roku Krosno żyło przyjazdem Namiestnika Galicji Kazimierza Badeniego, który przybył na urządzoną w szkole wystawę miejscowych wyrobów kobiecych. Żurawski, poproszony przez nauczycielki, urządził w szkole prowizo¬ryczną fontannę, którą przed przybyciem Badeniego ktoś uszkodził – być może zro¬bił to miejscowy rzemieślnik z zemsty, że to nie on dostał zlecenie. Fontannę zdo¬łano jednak na czas naprawić. Ponieważ starostwo, w którym Badeni przyjmował gości, znajdowało się w tym samym domu, w którym mieszkał i prowadził aptekę Aleksander Żurawski, aptekarz musiał swoje pomieszczenia odpowiednio uporząd¬kować, a sam ubierać się odświętnie. W czasie wizyty Namiestnika zjechało do Kro¬sna wielu obcych ludzi, którzy ku rozpaczy mieszkańców miasta, ogołocili z towa-rów miejscowe sklepy. Wieczorem miasto było bogato iluminowane.

W 1890 roku w całej Galicji miały miejsce uroczystości związane z przeniesie¬niem zwłok Adama Mickiewicza z cmentarza we Francji na Wawel. W Krośnie zor¬ganizowano na tę okoliczność wieczorek mickiewiczowski, w którym brali udział

24 Krywult 1928-1930.

216


217



Il 9 Stanisław Karwacki – cioteczny brat Janiny Fotografi a z archiwum rodzinnego Łukasza Żurawskiego

głównie panowie Panie w tamtych czasach zajmowały się głównie grą na forte- pianach – w tamtych czasach również w krośnieńskich mieszkaniach nie brako- wało tych instrumentów Narzekał Aleksander, gdy nie udało mu się ułowić żadnej pani do akompaniowania na fortepianie, że instrumenty te tyle miejsca w mieszka- niu zajmują, a żadnego pożytku z nich nie ma

25 W wieczorku ostatecznie wzięło udział dwóch panów oraz chór męski z Korczyny, zaś jedna z krośnieńskich panien uczestniczyła w inscenizowanym obrazie „Czatów” Dochód z imprezy mickiewi- czowskiej przeznaczono na weteranów powstania

Dopiero pod koniec 1890 roku krośnieński aptekarz ożywił się po śmierci żony Jego ulubionym zajęciem stały się polowania Nawet gdy jego krakowski przyjaciel Herman Laberschek na krótko przyjechał do Krosna, zdążyli dwukrotnie wybrać się na polowanie Ustrzelone wówczas gęsi były pierwszymi trofeami myśliwskimi od czasu ożenku Aleksandra z Janiną Z następnego polowania, z udziałem jednego z miejscowych lekarzy, przyniósł Aleksander sześć zajęcy Jednego z nich sprezen- tował dr Dionizemu Mazurkiewiczowi, zupełnie nieświadomie w dniu jego imienin

26, co zaowocowało zaproszeniem Żurawskiego na uroczystość imieninową Aleksan-der stał się codziennym bywalcem miejscowego kasyna, przebywając w nim nie- 25 Tamże 26 Imieniny Dionizego obchodzone są: 26 lutego, 24 marca, 8 kwietnia, 19 kwietnia, 8 maja, 25 maja, 2 września, 9 września, 20 września, 3 października, 9 października, 10 października, 16 października, 16 listopada, 17 listopada, 19 listopada, 29 listopada, 26 grudnia i 30 grudnia (przyp red ) Il 9 Stanisław Karwacki – cioteczny brat Janiny

Fotografi a z archiwum rodzinnego Łukasza Żurawskiego

218
raz do godzin nocnych. Opiekująca się Stasinkiem babcia Krywultowa wcale nie miała Olesiowi tego za złe, gdyż oprócz polowań kasyno było jego jedyną rozrywką. Mały Stasinek chował się dobrze, był bardzo ruchliwym i pojętnym chłopcem. Od połowy 1891 r. uczestniczył już z ojcem i babcią w wizytach składanych zna¬jomym w Krośnie. 3 maja 1891 roku przypadła setna rocznica uchwalenia przez Sejm Konstytu¬cji Rzeczypospolitej Obojga Narodów. Uroczyście obchodzono ją w całej Gali¬cji. Również w Krośnie. Po porannym nabożeństwie w kościele OO.Kapucynów, przytwierdzono na pobliskim placu pamiątkową tablicę i nadano mu nazwę Placu 3.Maja.W godzinach popołudniowych odbyły się dwa amatorskie przedstawienia żywych obrazów, na które organizatorzy rozdali bezpłatnie 300 biletów wstępu. Kro¬śnieński rynek został na ten dzień przybrany choinkami, lampionami, chorągwiami i stosownymi transparentami, całość iluminowano świecami oraz ogniami bengal-skimi. Oczywiście, dekorowanie rynku odbyło się przy czynnym udziale Aleksan¬dra Żurawskiego. Aptekarz na okoliczność rocznicową przywdział frak, a babcia Stasinka aż 8 razy w ciągu dnia przebierała się do wyjścia z mieszkania.

Pod koniec pierwszego półrocza 1891 roku pani Pikowa, nie pozbawiona wdzię¬ków wdowa, próbowała wyswatać Aleksandra ze swoją siostrą Honoratą, wdową po Ignacym Łukasiewiczu. On jednak, mężczyzna już prawie pięćdziesięcioletni, dalej bronił się przed wszelkimi tego typu poczynaniami. W tym czasie Żurawski nie czuł się najlepiej, kaszlał, gorączkował, ale wybrał się do Krakowa, by odwiedzić swoją rodzinę – staruszkę matkę przebywającą aktualnie u córki, która właśnie stra¬ciła męża i pozostawała w biedzie z trójką dzieci. Zrobiło to na Aleksandrze przy¬gnębiające wrażenie, ale nie był w stanie wspomóc ich w nieszczęściu. Do Krosna wrócił w jeszcze gorszej formie fizycznej i psychicznej, niż wyjechał. Zawezwano doń doktora Kocaya, który nie mógł się zorientować w jakim kierunku rozwinie się choroba aptekarza. Choroba ustąpiła jednak i Aleksander na dni targowe mógł już wrócić do pracy w aptece. I właśnie niefortunnie w te dni wzmożonej pracy, przy¬jechał do Krosna z odwiedzinami najmłodszy brat aptekarza.

Trzy razy w pierwszym półroczu 1891 Aleksander wyjeżdżał do Krakowa: oprócz wyjazdu w sprawach rodzinnych, wybrał się tam również z zadaniem roz¬glądnięcia się za jakąś podkrakowską apteką, którą można by kupić, a także jako delegat gminy, w celu znalezienia wykonawcy remontu dachu kościoła farnego.

Początek września okazał się tragiczny dla Żurawskiego .W górnej części budynku wybuchł pożar i w pierwszej kolejności obrócił w perzynę dopiero co odnowiony pokoik gościnny na poddaszu. Ogień przeniósł się następnie na dolne pomieszczenia. Pożar wybuchł za dnia i tak się szczęśliwie złożyło, że w tym cza¬sie nie było w domu Stasinka i babci. Nikt z mieszkańców domu nie ucierpiał, ale Krosno poniosło podwójną stratę – prawie całkowitemu zniszczeniu uległa kamie¬nica z podcieniem, a na dodatek – zasłużony burmistrz miasta dr August Lewakow¬ski, doglądający gaszenia pożaru, przeziębił się i własnym życiem przypłacił akcję ratunkową

27.Po ugaszeniu pożaru okazało się, że ściany budynku prawdopodobnie

219

będą musiały być rozebrane do fundamentów, gdyż miejscowi murarze uznali, że są bardzo kruche i nie chcieli przystąpić do odbudowy. Jednak specjalna komisja złożona z czterech budowniczych postanowiła, aby spalony budynek odrestaurować. Do robót przystąpiono pomimo niesprzyjającej listopadowej pogody.
Przy okazji pożaru wyszło na jaw, że przez zapomnienie poprzedniego wła¬ściciela (Wojciecha Pika) asekuracją nie była objęta szklarnia, a co za tym idzie kwota uzyskana z ubezpieczenia pomieszczeń nie pokryła Żurawskiemu strat wynikłych z pożaru. W wielkim przygnębieniu krośnieński aptekarz musiał opu¬ścić mieszkanie w rynku i wszyscy domownicy przenieśli się do mieszkania bli¬sko kościoła OO.Kapucynów, zaś nowa apteka Żurawskiego urządzona została w budynku naprzeciw fary, nazywanym w Krośnie koszarami. Mieszkanie wyna¬jęto w domu, który stał naprzeciw budynku kasyna, przy zejściu z placu kapucyń¬skiego w dół, w stronę Wisłoka. Za sąsiadów Żurawscy mieli rodziny kontrolera podatkowego oraz kasjera. Samo mieszkanie było widne, mała kuchnia znajdowała się przy dwóch sypialniach rozdzielonych pokojem bawialnym. Brakowało nato¬miast piwnicy, a także podcieni, po których można było spacerować z dzieckiem w czasie niepogody. Piwnicy bądź strychu na magazyn zabrakło również w budynku wynajętym na nową aptekę. Ponadto lokal przeznaczony na aptekę znajdował się w sporej odległości od nowego miejsca zamieszkania aptekarza. Niestety, nie było w Krośnie innego wolnego pomieszczenia nadającego się na ten cel. Sam lokal był obszerny, a roboty tyle, że Żurawski musiał zatrudnić nowego prowizora – młodego i przystojnego bawidamka Bukowskiego. Pracownicy apteczni mieli wynajętą sypial¬nię na piętrze tego samego budynku pokoszarowego, w którym urządzano aptekę.

220


221

Po śmierci Augusta Lewakowskiego próbowano na burmistrza namówić Aleksan¬dra Żurawskiego, ale nie przyjął on tej propozycji. Ostatecznie, burmistrzem Kro¬sna został adwokat dr Feliks Czajkowski. Miasto fetowało wybory – grała orkiestra, paliły się pochodnie.Innym, ważnym w życiu mieszkańców Krosna wydarzeniem 1891 roku, był ślub Marii Klementyny Zapałówny, miejscowej nauczycielki, z mło¬dym i przystojnym malarzem Stanisławem Bergmanem

28 .
Od nowego roku szkolnego z Przemyśla do Sanoka został przeniesiony Wale¬rian Krywult. Ze względu na niewielką odległość pomiędzy Sanokiem i Krosnem, stał się odtąd cotygodniowym gościem zamieszkałej w Krośnie rodziny. Możli¬wość utrzymania bliskich kontaktów rodzinnych była ważna dla ostatniego kawa¬lera w rodzinie Krywultów, a dla jego krośnieńskiej rodziny stanowiła urozmaice¬nie monotonnego życia.

Przez pierwsze dwa tygodnie listopada 1891 roku było w Krośnie bardzo mroźno. Przy domu, w którym zamieszkali Żurawscy, ulokowała się buda jarmarczna z wymalowanymi zwierzętami oraz żywą małpą i papugą, którym towarzyszyła muzyka z katarynki. Stasinek wsłuchiwał się w tę muzykę i mógł z okna oglądać całe kolorowe przedstawienie. Święty Mikołaj, którego dzień niedługo już nastał, przyniósł Stasiowi pozłacaną rózgę (tak na wszelki wypadek) oraz drewniane klocki, jabłka i pozłacane orzechy, a także ...katalog reklamowy fabryki cukierków z Wied¬nia, przysłany jego ojcu Aleksandrowi. Wobec panującej w Krośnie drożyzny, upo¬minki świąteczne nie były imponujące: pomarańcze, cukierki, po wieczerzy wigi¬lijnej palono świece i kolędowano.

Na początku 1892 roku Zofia Krywultowa w rodzinnej korespondencji próbo¬wała podsumować wrażenia związane z pobytem w Krośnie: Krosno od chwili jak tu jestem, podnosi się. W niedzielę mieliśmy nawet zabawę na lodzie z fajerwerkami od Olesia. Ja z tego powodu bawiłam Stasia 2 godz., a nianię posłałam na staw. A tam już bawiło wielu znajomych, wśród nich narzekające na zdrowie sąsiadki Kry-wultowej, ślizgała się również pani Mazurkiewiczowa

29 .
W maju, przy dużym zaangażowaniu się Aleksandra, zorganizowano w pobli¬skim Suchodole wielką majówkę z orkiestrą i sztucznymi ogniami. Wybierali się na nią pani Krywultowa z wnukiem i oczywiście Aleksander Żurawski, ostatecz¬nie pojechał sam aptekarz, którego nie przestraszyła burza gradowa, która przeszła nad Krosnem na godzinę przed terminem wyjazdu. Burza wróciła jeszcze wieczo¬rem z piorunami, z których jeden wpadł kominem do domu stojącego naprzeciwko kościoła OO.Franciszkanów, zabijając właścicielkę.

W marcu Aleksander bawił w Krakowie, niby to pojechał po różne sprawunki, ale fatycznie by poznać pannę Tatarczuch, właścicielkę kamienic. Nie dało się jed¬nak ukryć przed krakowską rodziną właściwego celu wyjazdu Aleksandra, tym bar¬dziej, że oświadczyny nie zostały przyjęte. Dotychczasowa sielankowa harmonia domowa, jaka panowała w Krośnie, uległa pogorszeniu. Teściowa zaczęła analizo¬wać każde słowo Aleksandra i wyciągała wnioski czasem zupełnie nieprawdopo¬dobne, podejrzewając go nawet o zadawanie się ze sługami. W tej sytuacji wszyscy członkowie rodziny Krywultów uznali, że zarówno dla opiekującej się Stasinkiem 64-letniej już babci Zofii, jak również dla ojca Stasinka, najlepszym rozwiązaniem byłby ponowny ożenek aptekarza

28 Ślub odbył się 8 stycznia 1891 roku. Zob.A.Guz, Stanisław Wojciech Bergman – wybitny malarz krośnieński, Krosno 2011, s.23 (przyp.red.).
29 Krywult 1928-1930.

222

Powtórny ożenek Aleksandra

Rodzina Ronków wywodziła się z północnych Włoch, z okolic Rawenny. Z wło¬skich Apeninów Ronkowie przenieśli się do Szwajcarii, osiedlając się w jej połu¬dniowej, sąsiadującej z Włochami, części. Kierując się wolnościowymi hasłami Ludwik Ronko (poprawnie nazwisko winno brzmieć: Ronco) przybył na tereny pol¬skie, by uczestniczyć w Powstaniu Kościuszkowskim. Po upadku powstania prze¬niósł się do rosyjskiego Stawropola, gdzie w 1795 roku przyszedł na świat jego syn Eugeniusz. Obydwaj z ojcem przetrwali napoleońskie oblężenie Tweru. Euge¬niusz kształcił się w Paryżu i uzyskał tytuł inżyniera dróg i mostów. Po studiach zamieszkał na Litwie, ożenił się z Anielą z Wiesiołowskich i podjął pracę leśni¬czego w Puszczy Białowieskiej. Wiesiołowscy to znany, patriotycznie nastawiony, ród polski i nic dziwnego, że gdy w roku 1830 w Królestwie Polskim wybuchło powstanie, Aniela zmobilizowała męża do wystawienia i oddania pod komendę Chłopickiego dużego oddziału, złożonego z pracowników leśnych i okolicznych włościan. Odwetem Rosjan było spalenie leśniczówki. Chora już wcześniej Aniela, co prawda nie zginęła w płomieniach, ale przypłaciła życiem ten incydent. Euge¬niusz uszedł przez Prusy do Francji i Szwajcarii. Przed rokiem 1863 powrócił jed¬nak na tereny polskie i w Poznańskiem znalazł prace przy drenowaniu gruntów. Po Powstaniu 1863 roku przeniósł się do Galicji, gdzie zmarł w 1875 roku. Syn Euge¬niusza – Władysław Ronko, urodzony w 1828 w Puszczy Białowieskiej, a więc już rdzenny Polak, studiował w Poznaniu i Gnieźnie. Tam, w roku 1848, był uczest¬nikiem Powstania Wielkopolskiego, po którym emigrował do Francji i Szwajcarii, w której naturalizował się. Na ziemie polskie wrócił przed rokiem 1863 i w czasie powstania służył jako kapitan u Langiewicza. Po upadku Powstania Styczniowego, za poręczeniem hr.Włodzimierza Dzieduszyckiego, osiedlił się w Galicji, uzysku¬jąc z czasem obywatelstwo austriackie. Miał ukończone w Szwajcarii studia prze¬mysłowe i bez trudu zatrudnił się w Drohowyżu jako naczelnik warsztatów fundacji Skarbka, później został dyrektorem tartaków u zaprzyjaźnionego hr.Dzieduszyc¬kiego. Nie powodziło mu się jednak najlepiej i dla poprawienia sytuacji finanso¬wej, ulegając namowom Jana Nepomucena Gniewosza, przeniósł się wraz z rodziną do Krosna. Gniewosz, który również jako popowstaniowy emigrant (uczestniczył w Powstaniach Wielkopolskim i Styczniowym), zamieszkał w 1872 roku w Kro¬śnie, obiecał Władysławowi „złote góry” – sam jednak popadł w olbrzymie długi, mało tego – wkrótce (we wrześniu 1892 roku) zmarł, zostawiając „na lodzie” rodzinę Ronków. W takiej nieciekawej sytuacji pojawił się w życiu rodziny Ronków kro-śnieński aptekarz Aleksander Żurawski.

223

Minęło właśnie pięć miesięcy, jak Ronkowie zamieszkali w Krośnie. Mieli w zamiarze założenie tutaj szkoły krawieckiej pod szyldem żony Władysława i tak też się stało. Ronkowie mieli dwoje dzieci – syna i córkę. Syna Genia wysłano do Krakowa do szkoły przemysłowej, zaś głównym motorem firmy została córka Mania, która mimo że została wykształcona w Krakowie na guwernantkę, na początku prowadzenia interesu radziła sobie świetnie. Zofia Krywultowa określiła ją jako skromną, zdrową, pracowitą i pobożną panienkę, o bladej karnacji i delikatnej cerze, z rudymi włosami. Ronkowie mieszkali od strony rzeki Lubatówki, u stóp krośnieńskiego wzgórza, na którym ulokowało się miasto i zajmowali cały par¬terowy domek. Tam właśnie dostrzegł Aleksander Żurawski, krzątającą się przy domku, uroczą złotowłosą Manię.
Nie poznali się jednak wówczas – Aleksander postarał się najpierw o bliższe informacje o rodzinie, zapoznał się z Ronkami, zaczął u nich bywać i dopiero wówczas, na początku września, oświadczył się. Panna Ronko poprosiła o tydzień do namysłu i dopiero wówczas przyjęła oświadczyny. Rodzina Krywultów ode¬tchnęła z ulgą – zewsząd posypały się gratulacje dla Aleksandra. Z ich strony nie padło żadne słowo nieprzychylne takiemu związkowi, mimo że Żurawski był o pra¬wie 30 lat starszy od Mani. Rodzina Krywultów przyjęła tę decyzję ze zrozumie¬niem, a nawet była zadowolona, bo powierzono im dalszą opiekę nad Stasinkiem.

W tym czasie Aleksander wykończył mieszkanie na zapleczu nowego lokalu apteki, jednak wobec nowej sytuacji Zofia Krywultowa nie zamierzała przepro¬wadzać się tam ze Stasinkiem i wolała pozostać w dotychczasowym mieszkaniu koło kościoła OO.Kapucynów, a docelowo wyjechać i zamieszkać z wnuczkiem w mieszkaniu córki Amelii w Krakowie. Ale z Krakowa przyszła niedobra wia¬domość: Amelia dostała wymówienie zajmowanego dotychczas mieszkania. Do pomocy w szukaniu dla niej nowego lokum Aleksander uruchomił swojego przy¬jaciela Hermana.

Okres narzeczeństwa Aleksandra i panny Ronke schodził na wzajemnym odwie¬dzaniu się rodzin narzeczonych. Wybranka Aleksandra, która polubiła już Stasinka, ubolewała nad tym, że nie powierzy jej opieki nad dzieckiem, robiła sobie jednak nadzieję, że będzie to rozwiązanie tymczasowe. Pani Krywultowa oceniła rodzinę Ronków jako godną i szlachetną, samą zaś dziewczynę jako dobrze wychowaną, skromną i oszczędną. Wkrótce rodzina Ronków pojechała do Krakowa z córką i odwiedzili Hermanów oraz Józefę Knowiakowską. Wszędzie spotykali się z akcep¬tacją wyboru dokonanego przez owdowiałego aptekarza z Krosna.

Pod koniec września Aleksander próbował opóźniać wyjazd teściowej i synka do Krakowa z obawy przed panującą tam cholerą, ale Krywultowa zdecydowała się wyjechać 4 października i wcześniej już wysłała rzeczy potrzebne do zamieszkania w Krakowie, z zabawkami Stasinka włącznie. Amelia miała już urządzone nowe mieszkanie przy ulicy Św.Krzyża 13, łącznie z mebelkami Stasinka przysłanymi z Krosna, i nie mogła doczekać się współlokatorów. Ci, zgodnie z planem, poja¬wili się 4 października wieczorem. Aleksander towarzyszył im w podróży i przez pierwsze dwa dni w Krakowie, po czym nastąpiło rzewne pożegnanie ojca z synem i teściową, której opiece powierzył Stasinka. W Krakowie czekały na Stasia atrakcje¬,

224
których nie było w Krośnie. Przez nowe mieszkanie w ciągu pierwszych tygo¬dni przewinęło się tyle nowych (dla Stasinka) osób, ilu w Krośnie nie widział przez całe życie. Stasinek zwiedzał Kraków, zaczynając od Wawelu, ale najbardziej spodo¬bał mu się konny tramwaj, którym pierwszą podróż odbył na trasie od Bramy Flo¬riańskiej do dworca, by stamtąd udać się na spacer do Parku Strzeleckiego. Adoro¬wany i uwielbiany przez wszystkich, Staś dobrze wyglądał i był wesoły jak nigdy. Z rzadka wspominał pozostawionego w Krośnie ojca.

A jak chwile po rozstaniu się z synkiem przeżywał Aleksander ? Przyszła teściowa – pani Ronkowa, osoba wątłego zdrowia, ale wielkiego serca, której wydawało się, że wszystkiemu w życiu podoła, oraz Mania – żyjąca teraz miłością do Aleksandra, pragnęły by ten codziennie przychodził do nich na obiady. Aleksander przystał jed¬nak tylko na obiady niedzielne. W tygodniu poświęcał się swoim codziennym zaję¬ciom, związanym z prowadzeniem apteki, nie zaniedbując uczestnictwa w polowa¬niach. 29 października 1892 roku w kościele farnym w Krośnie odbyła się uroczy¬stość ślubna: 47-letni Aleksander Żurawski stanął przed ołtarzem z 20-letnią Marią Ronko. W niedzielę po nabożeństwie Ronkowie odprowadzili Manię do mieszka-nia Aleksandra przy aptece. Właściciel krośnieńskiej apteki i zatrudnieni w niej pracownicy uzyskali w ten sposób nową gospodynię i pryncypałową zarazem. Na początku listopada nowożeńcy przyjechali z tygodniową wizytą do Krakowa. Alek¬sander, który wydał się krakowskiej rodzinie trochę wymizerniały, z wielką rado¬ścią powitał synka, a ten przytulił się mocno do ojca, a następnie do nowej mamusi. Szybko nawiązały się między nimi rodzinne więzy i miłość wzajemna: Aleksan¬der rozpłakał się, zaś Stasinek zapragnął powrócić wraz z Żurawskimi do Krosna.

W Krakowie nie przyjęto niani do Stasinka i cały dzień zajmowała się nim bab¬cia. Tylko w niedzielę opuszczała go na godzinę, by uczestniczyć w mszy świętej. Wówczas ze Stasinkiem przebywała ciocia Amelia. W styczniu 1893 roku dotarła do Krywultów w Krakowie wiadomość, poprzez mieszkającego w Sanoku Wale¬riana, że „osmarowali” Aleksandra w „Gazecie Przemyskiej”, w której właśnie uka¬zał się artykuł „Partrjoci Krośnieńscy”, donoszący o organizowanych przez Żuraw¬skiego, Mazurkiewicza i Kocaya zabawach w czasie ogłoszonej przez niektóre pol¬skie kręgi „żałoby narodowej”, będącej sprzeciwem wobec braku wolności i swo¬body dla narodów w Galicji. Owi krzykliwi „tromtadraci”30 wybili nawet okna u Żurawskich. Aptekarz tłumaczył się wówczas, że aczkolwiek jako prezes kasyna pozwolił na zabawę, ale bez tańców i sam w imprezie nie brał udziału.

W maju, na imieniny teściowej, Aleksander niespodziewanie zawitał w Krako¬wie. W czasie krótkiego, jednodniowego pobytu zauważył, że Stasinek coraz bar¬dziej rozwija się umysłowo i fizycznie, a także doniósł o błogosławionym stanie aktualnej żony.1 sierpnia 1893 roku Mania Żurawska powiła córkę, której posta¬nowiono dać imiona Janina Maria.

30 „Tromtadraci” lub „krzykacze” – ironiczne określenie demokratów galicyjskich z Francisz¬kiem Smolką na czele, stosowane przez ich przeciwników politycznych, zwłaszcza Klub Polski, w dobie tzw.kampanii rezolucyjnej z lat 1868–1873.Nazwa nawiązywała do pompatycznej fra¬zeologii demokratów.

225

W miesiącach letnich 1893 r.ulubiony wujek Stasinka – Walerian Krywult – przebywał w Krakowie i mógł towarzyszyć siostrzeńcowi i jego babci w podróży do Krosna, na chrzciny urodzonej przed niewieloma tygodniami Janinki.

Aleksander Żurawski, który już od kilku lat poszukiwał możliwości uruchomie¬nia apteki w pobliżu Krakowa, teraz uzyskał stosowną koncesję, nadarzyła się także sposobność zakupu kompletnego wyposażenia aptecznego po aptece Stockmara przy ul.Grodzkiej. Aptekarz z Krosna wybrał się do Krakowa, aby sfinalizować sprawy koncesji i zakupu wyposażenia. Przebywał tam kilka dni i wrócił do Krosna zadowo¬lony z uzyskania licencji i z niskiej ceny, za którą udało mu się kupić wyposażenie.

Wakacje roku 1894 babcia Krywultowa z wnukiem Stasinkiem, a także Ame¬lia, planowali spędzić w Krośnie. Na kilka dni przed ich przyjazdem pojawił się tam Walerian i pierwsze kroki skierował na cmentarz, na którym pochowano Janinę. Zastał krośnieńską nekropolię uporządkowaną, z nowymi ścieżkami i otoczoną żywopłotem. Grób Janiny był jednak zarośnięty dzikim zielem. Do Żurawskich dotarł w godzinę po przyjeździe. Po niedzielnej kawie Walerian wybrał się na spa¬cer z Żurawskimi w towarzystwie, jak to później napisał w pamiętniku: jakiejś pary malarskiej, której nazwiska nie pamiętam, z którą jednak Olesiowie zdają się bli¬żej żyć. Ona maleńka figurka woskowa, bez najmniejszego życia i wdzięku. Dziwię się jak może artysta taki wybór uczynić

31.Po tym niedzielnym rekonesansie Wale¬riana, szykowano się u Żurawskich na dłuższe goszczenie następnych członków rodziny Krywultów ze Stasinkiem, którzy zgodnie z przewidywanie zjechali tam na początku sierpnia. Zastali Żurawską bledziutką, wykończoną karmieniem dziecka piersią, przy niedostatkach pokarmu własnego. Natomiast dobrze zaprezentowała się mała Janinka. Krakowscy goście zamieszkali u Ronków, którzy w międzycza¬sie zlikwidowali swój nierentowny zakład krawiecki i udostępnili obszerny pokój na pobyt Zofii Krywultowej i jej córki Amelii.

Walerian Krywult na początku wakacji 1894 r.otrzymał niezwykle ważną wia¬domość – został przeniesiony z Sanoka na stanowisko profesorskie w Krakowie. Nie wiodło się natomiast krośnieńskiemu aptekarzowi. Wymówił pracę prowizorowi Winnickiemu, który za często zaglądał do kieliszka, a tymczasem drugi z zatrud¬nionych prowizorów – Mieszkowski, po zerwanych zaręczynach w Brzozowie, roz¬żalony postanowił opuścić Krosno. Jakby tego było mało – lwowscy urzędnicy cof¬nęli Żurawskiemu uzyskaną koncesję na prowadzenie apteki w Korczynie, powie¬rzając ją młodszemu o dziewięć lat magistrowi farmacji z sześcioletnim stażem w lwowskiej aptece Mikolascha. Gdy po nieskutecznej interwencji u starosty kro¬śnieńskiego, apelował Żurawski w sprawie cofnięcia koncesji u samego namiest¬nika Kazimierza Badeniego we Lwowie, dowiedział się tylko tyle, że korzystniej¬sza dla niego będzie dalsza dzierżawa aptek w Krośnie i Iwoniczu, niż uruchomie¬nie własnej, ale jeśli mu decyzja władz lwowskich nie odpowiada, to może odwo¬ływać się jeszcze w Wiedniu.

W takich okolicznościach Walerian Krywult postanowił przyjechać do Żuraw¬skich w październiku 1894 roku.Jak zwykle, zaczął odwiedziny w Krośnie od

31 Krywult 1928-1930.

226

nawiedzenia grobu Janinki, następnie, pragnąc spotkać się z poznanym w Sanoku wikarym, wstąpił do kościoła farnego i oglądnął postęp prowadzonych pod nadzo¬rem Aleksandra robót budowlanych – wymieniano właśnie kopułę na kościelnej wieży 32.Stąd już blisko było do apteki i mieszkania Żurawskich, ale ci właśnie, ze względu na świeżo zapuszczone podłogi, przenieśli się na ten dzień do rodziców. W ten sposób Walerian miał okazję po raz pierwszy zagościć u Ronków. Żuraw¬skich i ich dziecko zastał w dobrym zdrowiu, ale Aleksandra, niestety, z proble¬mami zawodowymi.

W listopadzie Żurawski – mający kilkutygodniowe problemy gastrologiczne, które przykuły go do łóżka – zdołał jednak wysłać do Wiednia skargę w sprawie cof¬nięcia koncesji korczyńskiej. Powołał się na pismo ministerstwa do starostów naka¬zujące, aby koncesje na otwieranie aptek nadawali kandydatom z najdłuższym sta¬żem w zawodzie aptekarskim, którzy samodzielnie prowadzili już apteki, dyspono¬wali odpowiednim funduszem oraz posiadali nieskazitelną opinię. Myślał o poszu¬kaniu stosownej protekcji i liczył na pomoc Waleriana, bo przecież to Żurawski, a nie młody lwowski farmaceuta Grabowski spełniał określone pismem warunki. To Żurawski właśnie uzyskał koncesję w pierwszej instancji na podstawie siedem-nastoletniego stażu w samodzielnym prowadzeniu aptek, a dla starostwa krośnień¬skiego był osobą zasłużoną również z innych względów: był radnym miasta Krosna, przewodniczącym komisji kontrolującej krośnieński magistrat, członkiem rady nad¬zorczej Towarzystwa Zaliczkowego, przewodniczącym komitetu parafialnego, sądo¬wym opiekunem nieletnich Jabłońskich i ich majątku, prezesem Kasyna, współza¬łożycielem i pierwszym skarbnikiem „Sokoła” krośnieńskiego.

Tymczasem mała Janinka przeżyła już drugie w swoim życiu święta Bożego Narodzenia, po których przyszły szare zimowe dni. Nadszedł rok 1895. Janince już całkowicie zniknęły ślady po przebytej ospie. Maryla Żurawska zeszczuplała, ale cera jej się poprawiła, zaś Aleksander jeszcze nie do końca wyleczony, w dalszym ciągu walczył z cesarskimi urzędami o sprawiedliwość w sprawie korczyńskiej koncesji. W 1895 roku kończyły się umowne terminy dzierżawy aptek w Krośnie (9 lat dzierżawy) oraz w Iwoniczu (8 lat dzierżawy) i Żurawskiemu groziło pozo¬stanie bez środków do życia. Po otrzymanym telegramie o terminie rozpatrywania jego odwołania, wybrał się w lutym poprzez Kraków do stołecznego Wiednia. Tam uzyskał w ministerstwie spraw wewnętrznych obietnicę w swojej sprawie, jednak w jej realność krośnieński aptekarz powątpiewał. Wracając z Wiednia przez Kra¬ków, Aleksander Żurawski skorzystał z pomocy miejscowego lekarza. Po krótkiej kuracji ustąpiły wszelkie trapiące go ostatnio dolegliwości i w Krośnie mógł już uczestniczyć wraz z młodą żoną w zabawach organizowanych w kasynie.

32 Prace przy dzwonnicy prowadzone były przez Tadeusza Stryjeńskiego – architekta krakow¬skiego i konserwatora zabytków, według projektu przygotowanego wespół z Władysławem Ekiel¬skim, już w 1888 roku.Wymiana pokrycia gontowego na blachę miedzianą zbiegła się z pewnymi modyfikacjami kształtu kopuły oraz jej latarni.Aleksander Żurawski „nadzorował” prace przy wieży dzwonnej jako przewodniczący komitetu parafialnego. Zob.Stanisława Tomkowicza Inwentarz zabytków powiatu krośnieńskiego. Z rękopisów Autora wydali i własnymi komentarzami opatrzyli Piotr i Tadeusz Łopatkiewiczowie, Kraków 2005, s, 105, przyp.466 oraz s.262, il.106 (przyp.red.).

227



Il.12.Obecny widok krakowskiej apteki Aleksandra Żurawskiego przy ul.Kościuszki 18.Fotografia wyko¬nana przez autora
Z Wiednia nadeszła wkrótce wiadomość o nieuwzględnieniu odwołania Żuraw¬skiego od decyzji w sprawie apteki w Korczynie. Aptekarz zniósł to, nie załamał się i wytoczył proces przed nowo powołanym w Wiedniu Trybunałem Administracyj¬nym. Kiedy jednak nie udało się mu przedłużyć również dzierżawy apteki w Kro¬śnie, nasilił swoje starania o dzierżawę apteki w Krakowie na Półwsiu Zwierzyniec-kim. Odbył w tym celu kilka wyjazdów do Lwowa i Krakowa.
Tymczasem w Krakowie 1 października 1895 roku obydwie panie Krywultowe przeniosły się wraz ze Stasinkiem do okazalszego mieszkania przy ulicy Floriań¬skiej, róg ulicy św.Tomasza. W połowie następnego roku trafiła się okazja zmiany mieszkania na takie samo, ale tańsze, więc rodzina przeniosła się do kamienicy nr 20, przy tej samej ulicy.
Nadeszły wakacje 1896 roku. Aleksander Żurawski chciał przyjąć na ten czas Stasinka do siebie w Krośnie. Ostatecznie jednak babcia ze Stasinkiem oraz Ame¬lia wyjechali na wakacje do Myślenic i Aleksander dopiero po ich powrocie spo¬tkał się z synem w Krakowie.
Po wakacjach Stasinek zaczął pobierać w domu elementarne nauki szkolne. Zatrudniony w tym celu nauczyciel przekazywał mu wiedzę z pisania, czytania oraz rachunków, natomiast babcia z zakresu religii oraz dopilnowywała wykonania zada¬nych przez nauczyciela lekcji. Pod koniec 1896 roku pojawiły się u Zofii Krywul¬towej pierwsze oznaki choroby, które stopniowo nasilały się i powodowały utratę
228
przytomności.13 stycznia 1897 roku serce babci Krywultowej już nie wytrzymało. W zimny i wietrzny dzień lutowy uczestniczyła w pogrzebie cała rodzina Krywul¬tów, krewni i znajomi oraz młodzież szkolna z krakowskiego gimnazjum, w któ¬rym zatrudniony był Walerian Krywult.
Szkolne lata Stasinka
Stasinek nie brał udziału w pogrzebie – o śmierci babci szybko zapomniał i przygo¬towywał się do przeprowadzki do Krosna, gdzie oczekiwało go przyrodnie rodzeń¬stwo – dwie młodsze siostry: Janinka i Anulka. W lutym 1897 roku wuj Walerian zaprowadził Stasinka do krakowskiego męskiego seminarium, gdzie przed nauczy¬cielem oraz księdzem katechetą zdał egzamin z zakresu pierwszego półrocza I klasy, co dało początek szkolnym latom – nowemu okresowi w życiu Stasinka. Rozpiesz¬czany w Krakowie, w otoczeniu krośnieńskiej rodziny napotkał na klimat surow¬szy i inny styl wychowywania dzieci. Musiał poddać się rygorom ustalonym przez ojca, próbującego wychować go na bardziej zaradnego i sprawniejszego fizycz¬nie chłopca. Aleksander Żurawski, któremu zakończył się okres dzierżawy apteki i bezskutecznie oczekiwał na nową koncesję, zmuszony był wówczas żyć i utrzy¬mywać rodzinę z odłożonych wcześniejszych zysków. Ponadto, musiał wyprowadzić się z zajmowanego mieszkania do innego, położonego za Wisłokiem, w znacznej odległości od miasta. W wynajętym budynku pofolwarcznym zamieszkali wspól¬nie z rodziną Ronków. Plusem tej prawie wiejskiej lokalizacji mogło być tylko bar¬dziej czyste powietrze, niż w samym mieście, co nie było bez znaczenia dla zdro¬wia dzieci, a jak to później ocenił Walerian Krywult: Śliczny pejzaż krośnieński stał się kanwą, na której snuć się poczęły u Stasinka pierwsze porywy artystycznych upodobań i wrażeń 33.Pozostawioną w Krakowie rodzinę Krywultów trudno było przekonać do zmian w wychowaniu Stasinka, po powrocie do miejsca jego urodze¬nia. Trudno im (Amelii i Walerianowi) było zrozumieć, że dziecko było w Krośnie wysyłane do szkoły przez tak głębokie zaspy, że całe poły płaszczyka oblepione śnie¬giem przynosił do domu, co ich zdaniem mogło tak delikatny organizm zapędzić do grobu. W krośnieńskiej szkole Stach przerastał swych rówieśników i wzrostem, i bystrością umysłu, pozostawał jednak opóźniony w czytaniu, które szło mu słabo już u babci w Krakowie. W Krośnie ojciec – zamiłowany myśliwy, też nie mógł go zmobilizować, nawet poprzez obietnicę kupienia prawdziwej strzelby nabijanej prochem. Pierwsze półrocze nauki zakończył Stasinek ocenami bardzo dobrymi poza czytaniem, za które uzyskał ocenę dobrą. Ojciec pierwszoklasisty najbardziej ukontentowany był wykazywaną przez niego zręcznością na zajęciach gimnastyki, co mogło dobrze wpłynąć na wątłą budowę Stacha.

Rok 1897, który w krakowskiej rodzinie Krywultów zaznaczył się przede wszyst¬kim zgonem Zofii Krywultowej, w rodzinie Żurawskich w Krośnie przyniósł nowe życie – przyszło bowiem na świat kolejne dziecko Aleksandra i Marii, syn Władzio.
33 Tamże.
229
Kiedy w listopadzie 1898 roku Aleksander Żurawski odbierał kolejne „Zawia¬domienie szkolne” swego pierworodnego syna, mógł napisać do Krakowa: Stach ze wszystkiego ma b. dobrze, tylko z obyczai dobrze. Pytałem się dlaczego. Otóż powiedziano mi, że był nieuważny i za karę siedział nawet w ostatniej ławce, ale to już przeszło i chłopak na nowo siedzi w pierwszej. Swoją drogą jest ulubieńcem nauczycieli, a że to zrobiono, to dla jego dobra34 .Staś, jako trzecioklasista, zakoń-czył rok szkolny 1898/99 z bardzo dobrym wynikiem. Zawiodło natomiast zdro¬wie, więc postanowiono o przeprowadzeniu kuracji wodami krynickimi, z których też korzystała jego przybrana matka. Niestety, pobyt w Krynicy i uganianie się tam z rówieśnikami doprowadziły do poważnej choroby płuc. Wobec tego zastanawiano się czy nie zabrać Stasinka na leczenie do Krakowa, ale ostatecznie powrócił z Kry¬nicy do Krosna, gdzie zaopiekowali się nim miejscowi lekarze. Nie rozpoczął jed¬nak we wrześniu nauki w szkole – wyzdrowiał całkowicie dopiero w październiku.
Na przełomie czerwca i lipca 1899 roku dotarła do Aleksandra Żurawskiego wia¬domość o korzystnym dla niego orzeczeniu Trybunału administracyjnego w spra¬wie ostatecznego przyznania mu koncesji na prowadzenie apteki w Półwsiu Zwie¬rzynieckim pod Krakowem 35, o którą to koncesję krośnieński aptekarz prowadził długą walkę.
Po uzyskaniu decyzji o nadania mu apteki w Półwsiu przez Starostwo krakow¬skie i zatwierdzeniu tego nadania przez lwowskie Namiestnictwo, Aleksander był pewny sukcesu jakim miało być uruchomienie apteki. Namiestnictwo powiadomiło jednak jednocześnie jego konkurentów, że przysługuje im prawo do odwołania do Ministerstwa spraw wewnętrznych. Skorzystał z tego prawa Jarzecki – neofita cie¬szący się protekcją wpływowego kleru, który tak długo czynił stosowne starania u arcyksiężnej Stefanii, aż ta zechciała wstawić się za nim do Badeniego, a ten jed¬nym podpisem przekreślił wcześniejsze decyzje dotyczące koncesji dla Aleksan¬dra. Nie załamało to jednak krośnieńskiego aptekarza, który podjął dalsze stara¬nia o aptekę w Krakowie. Wygórowane ceny nie pozwoliły Żurawskiemu na zakup apteki. Nie poradziłby sobie finansowo również z dzierżawą apteki. Oferowanej przez Józefę Knowiakowską pożyczki, nie chciał przyjąć, bo szybko nie mógłby jej spłacić, a cioci Knowiakowskiej stuknęło już 77 lat. Wniósł więc odwołanie do Try¬bunału gospodarczego sowicie opłacając najlepszego adwokata krakowskiego, ale według jego rozeznania, nawet po pozytywnym rozpatrzeniu odwołania musiałby być ogłoszony nowy konkurs na koncesję. Rysowała się więc przed Żurawskimi per¬spektywa dalszego życia z procentów. Pełnym zaskoczeniem było więc orzeczenie Trybunału, który uznał decyzję Badeniego za bezprawie i przywrócił poprzedni stan prawny w zakresie przyznania koncesji Żurawskiemu. Sprawa ta odbiła się szerokim echem w całej Austrii, a nawet przyniosła pewną sławę krośnieńskiemu aptekarzowi. Po takim obrocie sprawy, ku radości Krywultów, krośnieńska rodzina (z Ronkami) podjęła decyzję o przeprowadzce do Krakowa.Żurawscy zamiesz¬
34 Tamże.
35 Półwsie Zwierzynieckie – wieś została włączona do Krakowa w 1910 roku, dzisiaj znajduje się w obrębie Dzielnicy VII – Zwierzyniec.

230
kali w domu Augusta Miedniaka nie opodal Wawelu. Aby nie stracić roku szkol¬nego z powodu choroby i przeprowadzki, Stasinek (a właściwie już Stach) przero¬bił program czwartej klasy na lekcjach prywatnych, kończąc w ten sposób eduka¬cję na poziomie szkoły ludowej. Po zdaniu egzaminu wstępnego, Stach Żurawski został przyjęty w 1900 roku do jedynej wówczas w Krakowie wyższej szkoły realnej przy ul.Studenckiej 36, pozo¬stając odtąd pod czujnym okiem pracującego w szkole wuja Walerego.
W sierpniu 1900 roku urodził się Żurawskim syn Oleś.

W Krakowie już na zawsze
Aleksander Żurawski wypatrzył na Zwierzyńcu posiadłość z dwoma znajdują¬cymi się w nienajlepszym stanie oficynami, w których Żurawscy mieli nadzieję zamieszkać na czas budowy właściwego budynku na aptekę i mieszkanie. Kupili je w sierpniu 1899 roku, ale mieszkanie w nich okazało się bardzo uciążliwe. Koniecz¬nością stała się jak najszybsza przeprowadzka do nowego budynku. Uroczystym wmurowaniem kamienia węgielnego w 1900 roku rozpoczął Aleksander Żuraw¬ski budowę nowego, własnego budynku z pomieszczeniem aptecznym i mieszka¬niem. Od Gorzeckiego – dotychczasowego tamtejszego aptekarza odkupił wyposa¬żenie i materiały apteczne.
Stasinek, który ciągle był zagrożony chorobą dróg oddechowych, stał się w tym czasie przedmiotem największej troski nie tylko w rodzinie Żurawskich, ale ze względu na pamięć o zmarłej matce jego – Janinie, również w rodzinie Krywultów. Organizowano mu częste pobyty w Szczawnicy, Krynicy i Rabce. Były to nie tylko obowiązkowe kąpiele powietrzne – spacery, codzienne picie wody źródlanej, ale również lekcje z języka francuskiego i niemieckiego, uzupełnianie braków z grama¬tyki języka polskiego, a także słuchanie muzyki w zdrojowym parku, kręgle i nie¬rzadko teatr. Wszystkie te wakacyjne obowiązki Stasia połączone były z wypadami w Pieniny oraz do okolicznych miejscowości, najpierw wspólnie z innymi członkami rodziny, później z kolegami, a w końcu już samodzielne. Jedną z najbardziej ulu¬bionych wycieczek szczawnickich kuracjuszy (także Stasia) był całodzienny wyjazd do Czerwonego Klasztoru. Dopływało się tam łodziami po Dunajcu, ale co odważ¬niejsi ryzykowali przejście piesze. Z możliwości uciążliwego spaceru do Klasz¬toru korzystał również Aleksander Żurawski w czasie odwiedzin syna w Szczaw¬nicy. W czasie wakacyjnego pobytu w Szczawnicy w 1903 roku udało się Stasiowi uniknąć wylewu rzek w Krakowie, w czasie którego ucierpiał również Zwierzy¬niec. Pod koniec sierpnia 1903 roku dotarła do Szczawnicy wiadomość o śmierci Józefy Knowiakowskiej, za sprawą której przed szesnastoma latami aptekarz Alek¬sander Żurawski, poprzez ślub z jej siostrzenicą – Janiną Krywult, związał się z tą zacną krakowską rodziną.
36 Wyższa szkoła realna przy ul.Studenckiej 12 w Krakowie uchodziła za jedną z najlepszych szkół w okresie autonomii Galicji.
231
Rok 1904 przyniósł Żurawskim nadzieję na nieodległe przyłączenie Półwsia Zwierzynieckiego do Krakowa oraz przeprowadzenie dużych robót regulacyjnych rzeki Wisły, a co za tym idzie – nadzieję na wzmożony ruch w aptece.
W kwietniu 1904 roku Żurawscy zaczęli myśleć o zbliżającej się maturze Sta¬sia: Staszek jakoś tam z klasy do klasy przechodzi, nie wiem jak tam będzie z maturą, choć zaczyna się jakoś wyrabiać, może i tą Maturę jako zbije, a czem ma zostać, jesz¬cze nie zdecydowane, choć co do zdrowia to powiem, że może najlepiej się trzyma. – pisał Żurawski do Stanisława Krywulta37 .
W Krakowie działała już komisja powołana do oszacowania gruntów przezna¬czonych na obwałowania Wisły. Wykup przez miasto ziemi będącej w posiadaniu Żurawskich, pozwolił im na spłacenie części długu. W czerwcu 1907 roku Staś Żurawski zdał maturę i w nagrodę pojechał do rodziny w Nadwórnej. Była to dla niego pierwsza w życiu większa podróż – prawie przez całą Galicję. Zachwycał się widokami i przyrodą, zaś sama Nadwórna przypominała mu raczej krakowski Kazimierz i niestety nie był miasteczkiem zachwycony. Po tych wakacjach nale¬żało zdecydować się na przyszły zawód Stacha. O politechnice nie było mowy, bo nie miał zdolności do nauk ścisłych, które zawsze szły mu gorzej niż inne szkolne przedmioty. Garnął się natomiast do malarstwa, do sztuki. Krywultowie nie mieli nic przeciwko kształceniu Stacha w kierunku malarstwa, ale ojciec Aleksander Żurawski, obserwując wałęsających się po Krakowie w pelerynach, wygłodzonych obecnych i przyszłych malarzy, stanowczo odradzał mu, a nawet sprzeciwiał się. Dopiero, gdy go Krywultowie przekonali, że po studiach malarskich można dostać uprawnienia profesora szkoły średniej, dał przyzwolenie na ten kierunek kształcenia. W sierpniu 1908 roku, po pierwszym roku nauki w szkole u prof.Józefa Mehof¬fera, Stach odbył pierwszą samodzielną wycieczkę do rodzinnego Krosna i tak opi¬sał swe wrażenia: Nie mogę, bo i nie potrafię opisać wszystkich wrażeń jakich tu doznaję. Wczoraj zwiedziłem prawie wszystkie pamiętne mi miejsca. Z cmentarza udałem się przez ławę do naszego domku dawnego zwykłą drogą, potem na pro¬chownię i do kościółka św. Wojciecha. Zmiany jakie tu zaszły, chociaż w szczegółach są ogromne, powierzchownie są niewielkie, lecz widzę z tego, że najwięcej zmieni¬łem się ja, gdyż spostrzegłem wielką różnicę miedzy obrazem w mej pamięci przez te lata powstałym, a rzeczywistością. Dzisiaj wybieram się do Odrzykonia. Teraz zacznę zwiedzać rzeczy, które są jeszcze dla mnie nieznane38. Stach Żurawski gościł w Krośnie u zaprzyjaźnionej rodziny Mazurkiewiczów39 .
Tymczasem na Półwsiu Zwierzynieckim nic się nie zmieniło. Rodzeństwo Sta¬sia: Janinka, Anulka i Oleś chowali się zdrowo. Stach, chwalony przez Mehoffera, który dopuścił jego rysunki na przygotowywaną wystawę, spędzał wakacje w Kra¬kowie, robiąc jednak wypady do co modniejszych turystycznie okolic. Z rodziny Krywultów nadeszła jednak niedobra wiadomość – zmarła jedna z najbliższych
37 Krywult 1928-1930.
38 Tamże.
39 Mazurkiewiczowie to znana i zasłużona dla miasta rodzina krośnieńska.Z lekarzem Dio¬nizym Mazurkiewiczem (1845-1902) Janina i Aleksander Żurawscy utrzymywali bliski kontakt
232


Il.13.Kurs rysunków w Rzeszowie – pośrodku stoi nauczyciel Stanisław Żurawski.Pocztówka fotograficzna ze zbiorów autora
Żurawskim osób – ulubiona przez Stasinka ciocia Amelia. Z chwilą odejścia naj¬starszej córki Krywultów ucichły gościnne progi gromadzące dziatwę z rodzin Kry¬wultów i Żurawskich. Stachowi pozostał już tylko wuj Walerian, z ojcowsko-bra¬terskim stosunkiem do przyszłego malarza. Stach Żurawski zaliczał się w Akade¬mii do najzdolniejszych uczniów Józefa Mehoffera, dostawał pochwały i zbierał medale40. W 1911 roku41 ukończył akademię i zaczął przygotowywać się do egza¬minu na profesora rysunków w szkole średniej.16 czerwca 1912 zdał w Krakowie egzamin nauczycielski przed komisją egzaminacyjną dla kandydatów na nauczy¬cieli rysunków w szkołach średnich i rozpoczął pracę w szkolnictwie galicyjskim. Stanisław Żurawski, jako pedagog i później znany malarz, odwiedził Krosno tylko parokrotnie przejazdem.

Stanisław Żurawski (ur. 1889 w Krośnie, zm. 1976 w Krakowie) – polski malarz, współzałożyciel i członek Cechu Artystów Plastyków Jednoróg. Studiował w latach 1907-1913 malarstwo na Akademii Sztuk Pięknych w Krakowie u Józefa Mehoffera i Wojciecha Weissa. Uczestniczył w wystawach malarstwa we Lwowie, Krakowie, Poznaniu i Łodzi. Malował głównie akty kobiece i krajobrazy Podhala. Oprócz malarstwa olejnego zajmował się akwarelą. W jego dziełach widoczny jest wpływ malarstwa Wojciecha Weissa.

40 Edukację artystyczną w krakowskiej ASP rozpoczął Żurawski w semestrze zimowym 1907/1908, w tzw. szkole Mehoffera. W semestrze tym otrzymał nagrodę za kompozycję. W seme¬strze II – nagrodę za akt i wzmiankę pochwalną na wystawie prac. W kolejnych latach i semestrach Żurawski pozostawał w oddziale Mehoffera, otrzymując kolejno: 1908/1909 I – trzy nagrody za akt; 1908/1909 II – medal brązowy; 1909/1910 I – nagrodę za akt; 1909/1910 II – medal srebrny; 1910/1911 I – nagrodę za akt; 1910/1911 II – nagrodę za akt i medal srebrny. Studia malarskie ukoń¬czył Żurawski w semestrze zimowym 1912/1913 roku.Zob.: E.J.Dutkiewicz, J.Jeleniewska-Ślesiń-ska, W.Ślesiński, Materiały do dziejów Akademii Sztuk Pięknych w Krakowie 1895-1939, „Źródła do Dziejów Sztuki Polskiej”, pod red. A.Ryszkiewicza, t.14, Wrocław 1969, s.444 (przyp.red.).

41 Według dokumentów w archiwum ASP w Krakowie, Stanisław Żurawski zakończył studia w semestrze zimowym 1912/1913 roku, tamże, s.444.Ten ostatni semestr w Akademii poprze¬dziła jednak półroczna przerwa, w trakcie semestru II 1911/12, kiedy to Żurawski nie brał udziału w zajęciach (przyp.red.).

Il.13.Kurs rysunków w Rzeszowie – pośrodku stoi nauczyciel Stanisław Żurawski.Pocztówka fotograficzna ze zbiorów autora

233
Źródła:

• W.Krywult, Wspominki i gawędy rodzinne, t.1-4, 1928-1930, rkps w archi¬wum rodzinnym Łukasza Żurawskiego w Krakowie
• W.Krywult, Wspominki i gawędy rodzinne, t.1-3, 1928-1930, fotografie rodzinne w archiwum Łukasza Żurawskiego w Krakowie

Osoby z rodziny krakowskich Krywultów wymienione w tekście:
• Adam Krywult (1815-1879) – kupiec krakowski.
• Zofia Krywult (1828-1897) z domu Kosicka, zamężna od 1848 r. córka prof. Ludwika Kosickiego i Konstancji z Bulinskich; siostra Józefy Kosickiej-Janowej Knowiakowskiej i Emili Kosickiej Sebastianowej Karwackiej

Ich dzieci:
• 1) Amelia Martinkowicz z d.Krywult (1849-1908), nazywana w rodzinie Mal¬cią – wyszła za mąż w 1870 r.za agenta handlowego Władysława Martinko¬wicza, owdowiała w 1884 r.
• 2) Władysław Krywult (1851-1884) – buchalter w handlu, zmarł w wieku 33 lat na szkorbut.
• 3) Zofia Laberschek z d.Krywult (1854-1933) – wyszła za mąż w 1873 r.za cukiernika Hermana Laberscheka.
• 4) Stanisław Krywult (1855-1911) – prawnik z wykształcenia, zatrudniony
Stanisław Krywult (1855-1911) – prawnik z wykształcenia, zatrudniony w sądach w Nowym Sączu, później kolejno w Mielcu i Wadowicach, awan-sował na inspektora sądowego dla Galicji z siedzibą w Wiedniu.
• 5) Adam Krywult (1858-1900) – urzędnik podatkowy w starostwie krakowskim, zapadł na chorobę umysłową.
• 6) Walerian Krywult (1861-1939) – z wykształcenia geograf, zatrudniony w szkolnictwie w Przemyślu, Lwowie, Sanoku, później radca szkolny i pro¬fesor szkoły realnej w Krakowie, autor „Wspominków i gawęd rodzinnych”.
• 7) Janina Żurawska z d.Krywult (1867-1889) – wyszła za mąż w 1887 r.za apte¬karza Aleksandra Żurawskiego.

Inni:

• Aleksander Żurawski (1845-1920) – aptekarz w Krakowie, Myślenicach, Kro¬śnie i ponownie w Krakowie.
• Stanisław Żurawski (1889 -1976), nazywany w dzieciństwie Stasinkiem, uro¬dzony w Krośnie syn Janiny z Krywultów i Aleksandra Żurawskiego, arty¬sta malarz.
• Józefa Knowiakowska (1823-1903) z domu Kosicka, siostra Zofii Krywult, właścicielka cukierni w Krakowie
• Stanisław Karwacki (1867-1949) – syn kupca Sebastiana Karweckiego i Emili Kosickiej – cioteczny brat Janiny z Krywultów Żurawskiej, praktykował w aptece Aleksandra Żurawskiego w Krośnie, od 1890 r.asystent w aptece w Myślenicach, uzyskał tytuł magistra farmacji.; najmłodszy syn Sebastiana Karwackiego i Emilii z Kosickich; wnuk prof.Ludwika Kosickiego u Konstancji Bulińskieh.
Herman Ludwik Laberschek (1846-1928) – pochodził z rodziny niemieckiej, przyjaciel Aleksandra Żurawskiego od lat szkolnych, z zawodu cukiernik, oże¬niony z Zofią z Krywultów.
12.03.2018 09:10
Ludwik Kosicki wykonawca testamentu Szczepana Humberta



Szczepan Humbert – krakowski architekt i filantrop znad Sekwany

http://www.krakow.pl/otwarty_na_swiat/1 ... kwany.html


Nawet rodowici krakowianie często nie wiedzą, kim był Szczepan Humbert, kiedy żył i czego dokonał dla Krakowa. A dokonał niemało, zarówno w dziedzinie architektury, jak i dobroczynności. Prawdziwą niespodzianką jest jednak fakt, że nie był on Polakiem z urodzenia, lecz Francuzem, który z naszego miasta uczynił swoją drugą ojczyznę.

Szczepan Humbert – krakowski architekt i filantrop znad Sekwany

Szczepan Humbert przyszedł na świat jako Étienne Humbert w 1756 r. w Paryżu. Niewiele wiadomo o jego młodości, poza tym, że uczył się architektury i budownictwa. W wieku niespełna 19 lat, czyli w 1775 r. przyjechał do Polski w celu odbycia praktyki zawodowej i tak się złożyło, że pozostał tu do końca życia. Po kilku latach pobytu na naszych ziemiach jego talent i pracowitość dostrzegła oświecona i można arystokratka, księżna marszałkowa Izabela Lubomirska, właścicielka pałacu w Wilanowie, inicjatorka przebudowy zamku w Łańcucie i budowy Teatru Narodowego w Warszawie. Księżna zatrudniła młodego Szczepan Humbertarchitekta w 1783 r. Na jej zlecenie według projektu Szczepana Humberta powstał między innymi pałacyk Vauxhall w Krzeszowicach, pomyślany jako dom zdrojowy, obecnie jeden z najcenniejszych zabytków miasta.

Praca Humberta dla wpływowej protektorki trwała kilka lat. Od tego czasu jego kariera zawodowa rozwijała się pomyślnie. W 1788 r. uzyskał „patent budowniczego" i został mianowany przez króla architektem Królewskiego Stołecznego Miasta Krakowa. Ostatecznie obywatelstwo Krakowa przyznano mu w 1796 r., wtedy też wstąpił do cechu murarzy i kamieniarzy. Wcześniej w 1793 r. Szczepan Humbert poślubił swoją rodaczkę Magdalenę z domu Baillot, z zawodu nauczycielkę, która mieszkała z nim w Krakowie do swojej śmierci w 1812 r. Państwo Humbert nie doczekali się potomstwa. Szczepan Humbert przeżył swoją żonę o kilkanaście lat i zmarł w 1829 r. Oboje małżonkowie pochowani zostali na krakowskim Cmentarzu Rakowickim. Humbert spędził na ziemiach polskich aż 54 lata, czyli większość swojego życia, którego najdłuższym etapem okazał się „przystanek Kraków".

W Krakowie zachowało się sporo śladów wieloletniej działalności Humberta jako budowniczego i architekta. Zgodnie z duchem epoki jego prace utrzymane były w stylu klasycystycznym, choć późniejsze przeróbki nie zawsze dają temu świadectwo. Humbert pracował przy budowlach, które w Krakowie są w większości powszechnie znane. Na przełomie XVIII i XIX w. przystosował do użytku scenicznego budynki na rogu placu Szczepańskiego i ul. Jagiellońskiej. Obiekt ten obecnie jest siedzibą Teatru Starego, która oczywiście w międzyczasie poddawana była rozmaitym przebudowom, czego przykładem jest choćby efektowna, secesyjna fasada budynku z początku XX w. Kilka lat później Szczepan Humbert dokonał znaczących zmian w zaniedbanym Pałacu Massalskich na rogu ulicy Franciszkańskiej i Brackiej i w 1806 r. sam go zakupił, prawdopodobnie od Teatr Starypierwszego dyrektora wspomnianego teatru przy placu Szczepańskim. Pałac, który otrzymał nową fasadę i powiększony został o dodatkowe piętro, od nazwiska późniejszego właściciela znany jest obecnie jako Pałac Larischa. Warto pamiętać, że od końca XIX w. do wybuchu II wojny światowej Pałac Larischa był oficjalną rezydencją prezydenta Pałac LarischaKrakowa, urzędującego w sąsiednim Pałacu Wielopolskich, który od końca lat sześćdziesiątych XIX w. jest siedzibą władz miasta.

Następne lata przyniosły kolejne realizacje architektoniczne. Miarą uznania, jakim się cieszył Szczepan Humbert, był między innymi fakt, że budynki według jego projektów powstawały także przy Rynku Głównym i w jego bezpośrednim sąsiedztwie. Należały do nich nieistniejący już Dom Wenecki (Rynek Główny 10) i sąsiadujący z nim Dom pod Złotym Karpiem (Rynek Główny 11), oba zbudowane w 1809 r. Humbert podjął się gruntownej restauracji Kamienicy Hetmańskiej przy Rynku Głównym 17 oraz przebudowy okazałej Kamienicy Mennica, zwanej również Kamienicą Margrabską, zlokalizowanej przy Rynku Głównym 47 u wylotu ulicy Floriańskiej. W XIX w. był to Hotel Drezdeński, w którym zatrzymali się między innymi Moniuszko i Kraszewski, a obecnie w budynku tym mieści się bank. Wzięty architekt zaprojektował i nadzorował przebudowę trzech kamienic na rogu ulicy Sławkowskiej i Rynku Głównego na kolejny obiekt hotelowy. Powstał w ten sposób Zajazd pod Węgierskim Królem, przekształcony później w działający do dzisiaj Hotel Saski. Dziełem Humberta była odbudowa po pożarze Kamienicy pod Murzynami u zbiegu ulicy Floriańskiej i placu Mariackiego, tej samej, którą zachwycał się Gałczyński w „Zaczarowanej dorożce". Nieco dalej na ulicy Floriańskiej położony jest znany Hotel pod Różą, którego przebudową i adaptacją do funkcji hotelowych kierował również bohater niniejszego artykułu, podobnie jak rekonstrukcją i unowocześnieniem okazałego Domu pod Świętą Trójcą przy ulicy Stolarskiej 13. Warto pamiętać o jego wkładzie w przebudowę i zdobienie wnętrz Pałacu Biskupów Krakowskich przy ul. Franciszkańskiej, a także o fakcie, że był on współtwórcą ostatecznego projektu Kopca Kościuszki, powstałego pod jego nadzorem w latach 1820-1823. Elegancki Pałac Pusłowskich przy ul. Westerplatte 10 nie jest w swojej obecnej postaci dziełem Humberta, ale architekt z początkiem lat dwudziestych XIX w. wzniósł tu parterowy budynek, Kamienica Hetmańska zastąpiony późniejszą, zachowaną do dziś rezydencją, mieszczącą współcześnie Instytut Muzykologii Uniwersytetu Jagiellońskiego.

W 1828 r. Szczepan Humbert sporządził testament, w którym przeczytać można takie słowa (pisownia oryginalna): „Ustanawiam na korzyść ubogich wyrobników, a w szczególniej w parafii WW: Świętych znajdujących się Instytucyą, która ma nosić imię fundatora Szczepana Humbert. Fundacya ta będzie zarządzaną i zawiadywaną stosownie do przepisanego przezemnie Urządzenia, które Senatowi do zatwierdzenia podam. Na uposażenie tej fundacyi poświęcam i przeznaczam cały mój majątek, wyjąwszy legata poniżej wymienione." Testament poprzedziło wspomniane „URZĄDZENIE INSTYTUTU ZAŁOŻONEGO przez Szczepana Humberta dla biednych uczniów z Parafii WW. Świętych w roku 1827". Dokument ten został zatwierdzony przez „Senat Rządzący Wolnego Miasta Krakowa i Jego Okręgu". Na zacytowanie zasługują jego dwa pierwsze akapity, przytaczane poniżej również w oryginalnej pisowni tamtych czasów:

„Odebrawszy od Mieszkańców tego kraju, w którym przeżyłem lat 52, wiele dowodów przychylności, pragnę uwiecznić pamięć moję między niemi, przeznaczając majątek mój nabyty 50 letnią pracą na użytek tego miasta.
Przekonany, że sztuki i rzemiosła są najdzielniejszą sprężyną pomyślności narodowej, a na których krainie tej dotąd zbywa, mniemam, że przywiązania mego do niej dam najlepszy dowód tworząc Instytut któregoby celem było usposobienie dobrych rzemieślników; bo podług mego przekonania ten jest najlepszy sposób zapewnienia tak szczęścia familij i szczególnych osób, które z tej fundacji bezpośrednio korzystać będą, jak pomnożenia dobrego bytu wszystkich mieszkańców tego miasta w ogólności".

Majątek pozostawiony przez Humberta oszacowano na około 60 000 złotych, co było sumą niemałą. Pieniądze te pozwoliły na powołanie do życia w 1834 r. Instytutu Technicznego jako średniej szkoły technicznej. Pracę Instytutu, który rozpoczął nauczanie w roku następnym, poprzedziła działalność trzyletniej Szkoły Technicznej, założonej dzięki fundacji Szczepana Humberta już w 1829 r. Siedziba Instytutu mieściła się przy ul. Gołębiej 20, czyli tam, gdzie zlokalizowany jest obecnie Instytut Filologii Polskiej UJ. Fundatorowi zależało przede wszystkim na wsparciu młodzieży biednej, której w Kamienica Margrabskaprzeciwnym razie nie byłoby stać na naukę. Dodatkowo prymusi mieli być całkowicie zwalniani z opłat szkolnych. Kształcono w Instytucie głównie przyszłych rzemieślników w rozmaitych zawodach, a nauczanie dotyczyło przedmiotów matematyczno-przyrodniczych i technicznych. Spotkać się można z opinią, że Instytut Techniczny jako pierwsza tego typu placówka na ziemiach polskich stał się „krokiem siedmiomilowym" w rozwoju szkolnictwa zawodowego w Polsce.

Po rozmaitych przekształceniach na bazie pierwotnego Instytutu utworzono w 1885 r. Państwową Szkołę Przemysłową, która w 1913 r. przeniosła swoją siedzibę z ul. Gołębiej do budynku przy Al. Mickiewicza 5. Pomimo różnych zmian strukturalnych i organizacyjnych przetrwała ona dwie wojny i ostatecznie uległa likwidacji w 1951 r. W wyniku reorganizacji szkolnictwa na jej miejsce powstało kilka średnich szkół technicznych – Technikum Mechaniczne, Chemiczne, Budowlane, Energetyczne i Geodezyjne oraz Zasadnicza Szkoła Metalowo-Budowlana.

W 2010 r. szkoły kontynuujące obecnie działalność wspomnianych techników i szkoły zawodowej podpisały w obecności Prezydenta Miasta Krakowa i Małopolskiego Kuratora Oświaty „Akt Partnerstwa Szkól Humbertowskich". Do porozumienia przystąpiły Zespół Szkół Mechanicznych nr 1, Zespół Szkół Budowlanych nr 1, Zespół Szkół Chemicznych, Zespół Szkół Energetycznych, Zespół Szkół Drogowych i Gospodarki Wodnej, Zespół Szkół Inżynierii Środowiska i Melioracji oraz Centrum Kształcenia Praktycznego. Szkoły zobowiązały się m.in. do podejmowania wspólnych działań na rzecz rozwijania i promowania szkolnictwa zawodowego w Krakowie oraz wprowadzania innowacji technicznych i organizacyjnych w tym zakresie, a także do współpracy z analogicznymi szkołami za granicą i wykorzystywaniu wsparcia oferowanego przez Unię Europejską. Ma to przyczynić się do odrodzenia tej formy kształcenia, w ostatnich latach niesłusznie marginalizowanej.

Jak widać Szczepan Humbert i jego idee nie należą wyłącznie do przeszłości. Dzięki swojemu odważnemu i dalekowzrocznemu testamentowi sprzed blisko dwustu lat jest on pionierem kształcenia zawodowego w naszym mieście, o czym się w dalszym ciągu pamięta. Przy okazji należy przypominać o jego znaczącym wkładzie w kształtowanie architektonicznego oblicza Krakowa. Najwięcej informacji na temat dokonań Szczepana Humberta i jego testamentu znaleźć można na stronach internetowych Zespołu Szkół Budowlanych nr 1 i Zespołu Szkół Mechanicznych nr 1. Jest on także patronem wspomnianego Zespołu Szkół Mechanicznych, który wprawdzie jako oficjalny adres ma Aleje Mickiewicza 5 (czyli adres dawnej Państwowej Szkoły Przemysłowej), ale wejście do niego prowadzi od ulicy Szczepana Humberta. Na koniec warto wspomnieć, że ta mała uliczka między ulicą Wenecja i Aleją Mickiewicza, przy której oprócz wymienionych powyżej szkół mieści się także Wydział Grafiki i Wydział Architektury Wnętrz Akademii Sztuk Pięknych, nosi swoją nazwę od 1935 r. Z dużym prawdopodobieństwem należy zakładać, iż niewiele osób wie, że wcześniej była to ulica... Żabia!
18.10.2018 22:42
Wnukowie i prawnukowie Ludwika Kosickiego: KRYWULTOWIE w Myslenicach

xxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxx
11 sierpien 2020
dzieci Adami i zofii Krywultów:

(Pani Katarzyna Raczkowska)
Amelia Pelagia Zofia Kosicka i Adam Jan Krywult (syn Stanisława i Ludwiki z d. Rybarskiej) mieli siedmioro dzieci, byli to:

1849 1 * Amelia Ludwika (1849-1908), mąż Władysław Martinkowicz (ślub 1870)
4 czerwiec 1859 metryka 134. WP Adam Krywult lat 32 kupiec i obywatel krakowski zamieszkały RG 17
mąz Zofii z Kosickich lat 21 zglosil narodziny córki AMALI LUDWIKI swiadek Pan Jan Kanty Knowiakowski
cukiernik lat 31 zam Florianska 503
1851 2 * Władysław Józef (1851-1884)
20 marzec 1851 akt 93 WP Adam Krywult kupiec i obywatel krakowski, lat 35 , zam RG 17, mąz Zofii z Kosickich lat 23
zgłosił narodziny syna WŁADYSŁAWA JÓZEFA
swiadkowie Pan jan Kanty Knowiakowski cukiernik lat 32 zam Florianska 503
Pan Kasper Sokołowski lat 39 zam Florianska 501
1854 3 * Zofia Maria Waleria (1854-1933), mąż Herman Ludwik Laberschek (1846-1925)
9 kwiecin 1854 akt 70
Pan Adam Krywult lat 37 zam RG 17 mąz Zofii z Kosickich lat 25 zglosil narodziny córki
ZOFII MARII WALERII
sw. Jan Jaknty Knowiakowski lat 36 Florianska 503 i Pan Stanisław Rybarski RG 17 zamieszkaly

1855 4 * Stanisław Adam (1855-1911)
9 wrzesien 1855 akt 44
Pan Adam Krywult lat 38 maz Zofii z Kosickich lat 26 zgłosił narodziny syna
STANISŁAWA ADAMA
sw. Feliks Wijcicki lat 33 zam Zwierzyniec 37 oraz Władysław Poller lat 32 mydlarz zam Zwierzyniec 194

1858 5 * Adam (1858- po 1904),
rok śmierci (1900) podany przy cytowanych przez Pana wspomnieniach Waleriana jest błędny, ??
ponieważ - znalazłam metryki jego dwojga dzieci z lat 1902 i 1904
Walerian w swoim liście do mego Dziadka podał błędnie rok 1840, znalazłam metrykę z 1830,
a w 1843 umarł jego syn, także Michał.

1861 6 * Walerian (1861-1939)

1867 7 * Janina (1867-1889), mąż Aleksander Żurawski. Aptekarz w Krośnie potem w Krakowie
syn malarz Stanisław Żurawski, ojciec Lukasza Żurawskiego


xxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxx

19 pazdziernik 2018

Dzień dobry,

Czytałem ostatnio trochę o obecnym stanie poszukiwań Karwackich i chylę czoła:-) Ciekawi mnie czy uda się dojść kiedykolwiek skąd Stanisław przybył do Krakowa, bo to dałoby szansę na połączenie z innymi gniazdami. Ustalenia odnośnie Marcina i jego dzieci w Jędrzejowie są imponujące. Ja natomiast ostatnio szukałem innych przodków od strony taty i mamy i mogę pochwalić się pewnymi osiągnięciami. Przy sposobności tych poszukiwań znalazłem też informację, że Adam Krywult mieszkał w Myślenicach i tam rodziły się jego dzieci. Ciekawe czy mieszkają nadal. To byłaby sensacja, gdyby się okazało, że krewnych mieliśmy od zawsze u siebie.

Przesyłam link

http://www.mtg-malopolska.org.pl/images ... dzenia.pdf

Pozdrawiam serdecznie

Sebastian

Czyli to prawnukowie Ludwika Kosickiego , wnukowie Adama i Zofii z Kosickich Krywultów. dzieci Adama i Jadwigi Klepy Krywultów
Brawo Sebastian ! Dzięki za czujność !


Myślenice, Urodzenia od 1890 do 1900 roku, kościół pw. N. N. M. P. Wsie:

Akt data urodz. Rok Wieś, nr domu Imię dziecka Nazwisko Ojciec Matka Rodzice ojca, zawód ojca dziecka Rodzice matki

686 listopada 1893 Myślenice 227 Tadeusz Teodor Adam Krywnel /Krywult/ ojciec Adam Krywult matka Jadwiga Kleja rodzice ojcaAdam Krywult /?/ i Zofia Kosicka, zawód; adjunct trib.; rodzice matkiTeodor Kleja i Marianna Merak;
4721 lipca 1895 Myślenice 00 Maria Stefania Aniela Krywulk Adam Krywult Jadwiga Klepa Adam Krywulk i Zofia Kosicka, adj. Pułku; Teodor Klepa i Maria Merak;
826 stycznia 1899 Myślenice 120 Zofia Henryka Bronisława Krywult Adam Krywult Jadwiga Kleja Adam Krywult i Zofia Kosicka, c.r. Official.; Teodor Kleja i Maria Merak;


Odnośnie Krywultów - dokładnie tak, zanim napisałem maila sprawdziłem i wiedziałem dobrze o kogo chodzi. Tylko nie jestem pewien czy nazwisko Kleja, czy może raczej Klęp, które w Myślenicach występuje do dziś. Biorąc pod uwagę że w tym czasie przebywał w Myślenicach mój pradziadek Stanisław (byłem w tym roku śladem jego podróży w Baile Herkulanum), a więc kuzyn Adama, to jego obecność związana z wakatem w aptece Gumińskich, mogła wynikać z pozyskanej od krewniaka informacji o tym, albo też odwrotnie skoro żona Adama to myśleniczanka. Mogło też być tak, że o sobie nie wiedzieli, choć wątpię aby się nawet przypadkiem nie spotkali, mieszkając w tym samym miejscu przez kilka lat. Krywultów chyba w Myślenicach nie ma obecnie. Ciekawe też do kiedy mieszkali w mieście (Górna Wieś i Dolna Wieś to od dawna dzielnice Myślenic obok Centrum, Stradomia i Zarabia) i jaki jest ich dalszy los. Babcia słyszała o Krywultach, ale nie wiedziała że związali się kiedykolwiek z Myślenicami, bo nic na ten temat nie mówiła, a przecież mieszkała na rynku od 1938 r. znając praktycznie wszystkich mieszkańców, przynajmniej z widzenia, jako klientów jedynej wówczas drogerii.

Dnia 18 października 2018 20:56 akarwa@interia.pl napisał(a):
11.05.2020 15:16
Mariaż z cukiernikami KNOW / KNOWIAKOWSKIMI

xxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxx

https://szukajwarchiwach.pl/29/328/0/2/ ... RsClmKt2hQ


1839 35sl Kasper Sokołowski Regina Knowiakowski Kraków WNMP (Mariacki)
1843 19sl Jan Kanty Knowiakowski Józefa Kosicki Kraków WNMP (Mariacki)


1839 ślub 35 w Mariackim pomiędzy

1812 Kasprem Sokołowskim lat 27 (metryka z Książnic Wielkich) majstrem profesji rymarskiej zam Florianka 501 urodzony w Książnicach Wielkich w Królestwie Polskim syn Kazimierza Sokołowskiego mylnie zwanego Adamczyka kucharza i Urszuli Karasiówny, obecnych przy tym akcie

1801 Panią Reginą lat 38 (metryka z Olszówki) z Knowiakowskich inaczej z Knowów 1 voto Szreyterowa obywatelka zam Florianska 501 w Olszówce w Galicji urodzoną c Michała i Agnieszki ze Staników KNOWÓW małżonków zmarłych, wdowa po Józefie Szreyter
swiadkowie Wielmozny Tadeusz Lewiński kupiec i obywatel zam sw Jana 486 i Pana Wojciecha Knowiakowskiego obywatela przy ul, Florianskiej 543 zamieszkałego brata rodzonego zaślubionej wszyscy pełnoletni, pismienni podpisani pod aktem slubu

xxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxx

https://www.szukajwarchiwach.gov.pl/jed ... a/14604801

1843 / 19 Jan Kanty Knowiakowski Józefa Kosicki Kraków WNMP (Mariacki)

1843 / śłub 19 w Mariackim
pomiędzy

JMość Panem JANEM KANTYM Piotr KNOWIAKOWSKIM kawaler cukiernik zamieszkały Florianska 503 zamieszkały, tu w Krakowie urodzony lat 24 (metryka NPM) syn Wojciecha Knowiakowskiego zmarłego i żyjącej JMPani Marianny z Kirlów / Knowiakowskiej wdowy, cukierniczki, obywatelki zamieszkałej Floriańska 543


Wielmożna JÓZEFA Ludwika KOSICKA panna, przy Ojcu zostająca, tu w Krakowie urodzona lat 19 skonczonych (wh metryki mariackiej) córka Wielmożnego Ludwika Kosickiego Dyrektora Szkól Technicznych przy Flolriańskiej 503 mieszkajacego i zmarłej KONSTANCJI z Bulińskich (akt zgonu parafii mariackiej), Ojciec uczestniczy przy tym akcie..

świadkowie:
Wielmożni Szymon Szczygielski poborcy Sławkowska 441 zamieszkały, Ignacego Nikodona urzednika Senatu zam przecznica sw. Anny 313, tudzież JMPanów Pawła Sokołowskiego , Obywatela zam Florianska 501, i Tomasza marcinkowskiego, obywatela, przy Grodzkiej 36. Wszyscy pełnoletni, poza matką oblubienca niepiśmienna, wszyscy pozostali ten akt podpisali.
9.04.2022 17:52
Nowe fakty z rodziny prapradziadka dra Ludwika Kosickiego

Korzenie prapraprababki Reginy z Florkowskich 1 voto Maciejowej Ber 2 voto Józefowej Bulińskiej

https://www.szukajwarchiwach.gov.pl/jed ... i=14604841

1787 ur Katarzyna Barbara Bronisława Ber Maciej Regina Florkowska Kraków WNMP (Mariacki) Kraków
1788 zg Katarzyna Ber Maciej Regina Florkowska Kraków WNMP (Mariacki) Kraków
1789 ur Marcin Stanisław Karol Ber Maciej Regina Florkowska Kraków WNMP (Mariacki) Kraków
1791 ur Joanna Ber Maciej Regina Florkowska Kraków WNMP (Mariacki) Kraków
1791 ur Joanna Regina Ber Maciej Regina Florkowska Kraków WNMP (Mariacki) Kraków
1792 zg Jan Ber Maciej Regina Florkowska Kraków WNMP (Mariacki) Kraków
1793 ur Hiacynt August Ber Maciej Regina Florkowska Kraków WNMP (Mariacki) Kraków
1794 zg Bartłomiej Ber Maciej Regina Florkowska Kraków WNMP (Mariacki) Kraków
1795 ur Józefa Franciszka Tekla Ber Maciej Regina Florkowska Kraków WNMP (Mariacki) Kraków

Rodzina Józefa Bulinskiego i Reginy z Florkowskich 1 voto Maciejowej Ber

1801 sl 1769 Józef Baleński BULINSKI kawaler lat 32 rodem z Mrzygłodu 1765 Regina wdowa lat 36 Ber dd Florkowska Kraków WNMP (Mariacki)
1833 sl 23 Jan Prawdzicki Piotr, Franciszka 1795 Józefa Franciszka Tekla lat 38 wdowa po Jerzym Fritz Fritz dd Ber Maciej, Regina Florkowska Kraków WNMP (Mariacki)



1805 - 1847 zgon 12 Marianna Bulińska panna lat 43 obywatel WMK Józef Regina Florkowska 1voto Berowa Kraków św. Krzyż Kraków https://photos.szukajwarchiwach.gov.pl/ ... cb0f7e_max

Rodzina dra Ludwika Kosickiego i Konstancji Józefy Kazimiery Bulińskiej

1822 slub VIII 24 48 Ludwik Kosicki Aleksy, Jadwiga Łukowska Konstancja Józefa Katarzyna Bulińska Józef, Regina Ber Kraków WNMP (Mariacki)
1822 slub VIII 24 48 Ludwik Kosicki nobil, stanu wolnego kawaler, prof. W Gimnazjum. Na Gołebiej 277 zamieszkały, lat 29 wg wypisu ksiag par bolesławieckiej k. Kalisza 1768 Aleksy obywatel w Bolesławci Króleatwie Polskim, obwodzie kaliskim, zmarła juz Jadwiga Łukowska Konstancja Józefa Katarzyna Jmosc panna lat 20 wg wypisu NPM Bulińska obywatel JMPAn Józef, zmarła Regina z Florkowskich / Berów / Berowa Florianska 503 Kraków WNMP (Mariacki) https://www.szukajwarchiwach.gov.pl/jed ... i=14604841
1823 ur nie ma
1824 ur stycz 7 w 1823 nie ma Kosickich urodzen akt 8, str 3 Jozefa Ludwika Kosicka prof. Gim sw. Anny ludwik lat 30 Konstancja z Bulinskich lat 20 zamFlorianska 503 https://www.szukajwarchiwach.gov.pl/jed ... i=14604769 sw Obywatel 1768 Aleksy Kosicki lat 56
1824 ur 8 Józefa Ludwika Kosicka Ludwik Konstancja Bulińska Kraków WNMP (Mariacki) Kraków
1843 sl 19 Jan Kanty Piotr Knowiakowski Wojciech, Marianna Kizel Józefa Ludwika Kosicka Ludwik, Konstancja Bulińska Kraków WNMP (Mariacki)
1845 ur 10 Waleria Ludwika Knowiakowska Jan Kanty Józefa Kosicka Kraków WNMP (Mariacki) Kraków

1825 ur 29 czerw akt 155 Emilia Kosicka https://www.szukajwarchiwach.gov.pl/jed ... i=14604770
1825 ur 155 Emilia Karolina Helena Kosiecka Ludwik Konstancja Bulińska Kraków WNMP (Mariacki) Kraków
1847 slub 2 Sebastian Jan Karwacki chirurg krakowski, aptekarz jędrzejowski Marcin, Helena Kasińska Emilia Karolina Helena Kozicka KOSICKA Ludwik, Konstancja * Bulicka BULINSKA Igołomia *) od 1831 po rodzicach wspóldziedziczy z siostra Marianna (Ber) dobra RUDNO GÓRNE
1848 ur 57 Władysława Józefa Karwacka Sebastian dzierzawca Wielkich Dołow, wiezeien Zamościa za powstanie krakowskie Emilia Kosicka Kraków WNMP (Mariacki) Kraków
1859 zg 35 Władysława 12 lat Karwacki Sebastian dzierżąwca wsi Wielko Dól Emilia Kosicki Kozicki ? Miechów Miechów
1850 ur 9 Bronisław Aleksander Karwacki Sebastian Emilia Kosicka Sieciechowice Sieciechowice BRONISŁAW ALEKSANDER KARWACKI : ur. 6.III 1850 w SIECIECHOWICACH
1881 sl 28 Bronisław Karwacki Sebastian, Emilia Kosicka Helena Zofia Cyrułowska Franciszek, Eleonora Zmarzlikowska Słomniki
1852 ur 4 Bolesław Emil Karwacki Sebastian Emilia Kasicka Sieciechowice Sieciechowice


1855 ur Mieczysław Karwacki Sebastian Emilia Kosicka Sieciechowice MIECZYSŁAW KARWACKI, ur.16.I.1855 w Skale / raczej Sieciechowice
ślub Słomniki
1885 ur Józef Marian Karwacki Mieczysław Stanisława Nowacka Skała Skała
1896 ur 86 Emilia Karwacka Mieczysław Stanisława Nowacka Skała Skała
1897 ur 123 Leokadia Marianna Karwacka Mieczysław Stanisława Nowacka Skała Skała
1899 ur 10 Piotr Paweł Karwacki Mieczysław Stanisława Nawrocka Skała Skała
1901 ur 82 Antoni Karwacki Mieczysław Stanisława Nowacka Skała Skała
1904 ur 76 Emilia Karwacka Mieczysław Stanisława Nowacka Skała Skała
1905 ur 94 Maria Władysława Karwacka Mieczysław Stanisława Nowacka Skała Skała

1852 zg 9 Bolesław Emil 1 miesiac Karwacki Sebastian Emilia Kasicka Sieciechowice Sieciechowice
1853 ur 6 Wanda Józefina Zofia 1 rok Karwacka Sebastian Emilia Kosicka Sieciechowice Sieciechowice
1854 zg 2 Wanda Józefina Zofia Karwacka Sebastian Emilia Kasicka Sieciechowice Sieciechowice
1855 ur 4 Witold Karwacki Sebastian Emilia Kosicka Sieciechowice Sieciechowice
1857 ur Wanda Kaimiera Klementyna Karwacki Sebastian Emilia Kosicka Sułoszowa Sułoszowa WANDA z Karwackich-Aleksandrowa Greyber (1857
1878 sl 58 Karol Aleksander Grajber Franciszek, Karolina Miłdewska Kazimiera Wanda Klementyna Karwacka Sebastian, Emilia Kosiecka Kraków WNMP (Mariacki)
1860 ur 55 Antoni Bolesław Karwacki Sebastian Emilia Kozielska Sułoszowa Sułoszowa ANTONI BOLESŁAW KARWACKI, ur.2.VIII.1860 w Sułoszowej
1864 ur 81 Władysław Hieronim Karwacki Sebastian Emilia Kozicka Skała Skała WŁADYSŁAW HIERONIM, KARWACKI ur. 1.X.IV.1864 roku w Skale
1867 ur Stanisław August Karwacki Sebastian Emilia Kozicka Skała Skała STANISŁAW AUGUST KARWACKI, ur. 21.IV.1867/poz.32, roku


1826 ur list 21 311 Walery Teofil Adam Kosicki Ludwik lat 35 Konstancja lat 23 Bulińska Kraków WNMP (Mariacki) Kraków https://www.szukajwarchiwach.gov.pl/jed ... i=14604771
1826 ur 311 Walery Teofil Adam Kosicki Ludwik Konstancja Bulińska Kraków WNMP (Mariacki) Kraków
1827 nie ma
1828 ur lipiec 15 160 Amalia Pelagia Zofia Kosicki Ludwik lat 33 konstancja lat 25 sw. Bartłomiej Kosicki aplikat Trybunału beat ludwika https://www.szukajwarchiwach.gov.pl/jed ... i=14604774
1828 ur 160 Amalia Pelagia Zofia Kosicka Ludwik Konstancja Bulińska Kraków WNMP (Mariacki) Kraków
1848 slub 27 Adam Jan Krywult Stanisław, Ludwika Rybarska Amalia Pelagia Zofia Kosicka Ludwik, Konstancja Bulińska Kraków WNMP (Mariacki)
1849 ur 134 Amelia Ludwika Krywult Antoni Zofia Kosicka Kraków WNMP (Mariacki) Kraków
1870 sl 91 Władysław Franciszek Józef Martinkovitz Franciszek, Franciszka Damska Amalia Ludwika Krywult Adam, Zofia Kosicka Kraków WNMP (Mariacki)
1851 ur 73 Władysław Józef Krywult Adam Zofia Kosicka Kraków WNMP (Mariacki) Kraków
1854 ur 70 Zofia Maria Waleria Krywult Adam Zofia Kosicka Kraków WNMP (Mariacki) Kraków
1873 sl 95 Herman Ludwik H …Laberschek Karol, Renata Schwatz Zofia Maria Waleria Krywult Adam, Zofia Kosicka Kraków WNMP (Mariacki)
1855 ur 172 Stanisław Adam Krywult Adam Zofia Kosicka Kraków WNMP (Mariacki) Kraków


1831 ur luty 21 53 Eleonora Kazimiera Wincencja Kosicka Ludwik lat 35 zastepca profesora w UJ (za chorego Czeminskiego) 1801 Konstancja lat 29 Bulińska Kraków WNMP (Mariacki) Kraków https://photos.szukajwarchiwach.gov.pl/ ... e829d0_max

Dzień dobry!
Nazywam się Bożena Kłos i zajmuję się ziemiaństwem. Podczas poszukiwań znalazłam informację o rodzinie Bulińskich.
Ta rodzina posiadała dobra Rudno Górne koło Wawrzeńczyc.
Własność kształtowała się następująco: Katarzyna (Konstancja Józefa) z Bulińskich Ludwikowa Kosicka i Marianna Bulińska
odziedziczyły po rodzicach Józefie i Reginie (1 voto Berowej) z Florkowskich (Bulińskich) majątek w roku 1831. Majątek pozostawał ich własnością do 1854 roku.

Rodzina dra Ludwika Kosickiego i Karoliny Fryderyki Bandtke

1832 slub 6 pazdz Ludwik Kasicki KOSICKI zca prof..UJ Aleks, Jadwiga Łakowska Karolina Fryderyka Bandtke wychowanica Jerzego i Zuzzany Bandke Krystian Bogumił, Joanna Kack Kraków św. Marcin (ewang.) ?
1833 ur 7 listop 307 Ludwika Teodora Kosicka Ludwik Karolina Bandtek Kraków WNMP (Mariacki) Kraków


Rodzina najmłodszej córki dra Ludwika Kosickiego i Konstancji Bulinskiej) Eleonory i jej syna Ludwika Kosickiego

1887 sl 81 1860 Ludwik lat 27 Kosicki kawaler NN, Eleonora Kosicka Regina lat 24 panna Suder Szymon, Salomea Górnisiewicz Kraków św. Szczepan slajd 602 https://www.szukajwarchiwach.gov.pl/jed ... ki=3069844
1891 ur 70 Maria Regina Kosicka Ludwik Regina Suder Kraków św. Szczepan Krowodrza
1891 - 1904 zg 6 Maria lat 13 Kosicka Ludwik Regina Suder Kraków św. Szczepan Krowodrza
1893 ur 112 Piotr Kosicki Ludwik Regina Suder Kraków św. Szczepan Krowodrza
1896 ur 69 Jakub Kosicki Ludwik Regina Suder Kraków św. Szczepan Krowodrza
1900 ur 41 Józef Kosicki Ludwik Regina Suder Kraków św. Szczepan Krowodrza
1900 zg 16 Józef 10 dni Kosicki Ludwik Regina Suder Kraków św. Szczepan Krowodrza
1901 ur 85 Ignacy Kosicki Ludwik Regina Suder Kraków św. Szczepan Krowodrza
1901 zg 43 Ignacy 6 dni Kosicki Ludwik Regina Suder Kraków św. Szczepan Krowodrza
1904 ur 13 Jan Jakub Kosicki Ludwik Regina Suder Kraków św. Szczepan Krowodrza
1904 zg 8 Jan 5 dni Kosicki Ludwik Regina Suder Kraków św. Szczepan Krowodrza
1908 ur 32 Józefa Anna Kosicka Ludwik Regina Suder Kraków św. Szczepan Krowodrza


1799 -1845 zgon 18 Baltazar lat 46 Kosicki aplikant Trybunału Aleksy Jadwiga Dobranowice-Poborowice Rudno Średnie brat dra Ludwika Koscickiego Czemu zmarł w Rudnie ?

Od 1831 roku panny Bulinskie oddziedziczyły po rodzicach Józefie i Reginie z Florkowskich 1 v Ber 2 v Bulinskiej
dobra w Rudnie Górnym, tam ulokował widocznie brata Ludwik kosicki już będacy na emeryturze, zmarł rok po bracie

Dzień dobry!
Nazywam się Bożena Kłos i zajmuję się ziemiaństwem. Podczas poszukiwań znalazłam informację o rodzinie Bulińskich.
Ta rodzina posiadała dobra Rudno Górne koło Wawrzeńczyc.
Własność kształtowała się następująco: Katarzyna (Konstancja Józefa) z Bulińskich Ludwikowa Kosicka i Marianna Bulińska
odziedziczyły po rodzicach Józefie i Reginie (1 voto Berowej) z Florkowskich (Bulińskich) majątek w roku 1831. Majątek pozostawał ich własnością do 1854 roku.
13.07.2022 11:07
Paweł Rojek
HASŁA DO IV TOMU WIELUŃSKIEGO SŁOWNIKA BIOGRAFICZNEGO

KOSICKI LUDWIK (1793-1846)
KULAWSKI FILIP (1800-1873)
KULAWSKI WALENTY MACIEJ (1794–1862)
LESZCZYŃSKI LEONARD (1859-1927)
OPACKI JACEK (1802-1872)
PYZALSKI FELIKS (1826–1906)
RYDZEWSKI WŁODZIMIERZ (1946–2007)
URBAŃSKI TEODOR (1792–1850)
WITTMAN KACPER (1798-1866)
CHMIELEWSKI ANTONI (1868-1918)

HASŁA DO IV TOMU WIELUŃSKIEGO SŁOWNIKA BIOGRAFICZNEGO

Paweł Rojek
KOSICKI LUDWIK (1793-1846), historyk, nauczyciel, prorektor Liceum Św. Anny i (Sw. Barbary – obecnie to Kolegium Jezuitów na Małym Rynku - przekształcając to Liceum zgodnie z testamentem Szczepana Humberta w instut Techniczny) pierwszy dyrektor Instytutu Technicznego w Krakowie.
Ur. 24 VIII w Bolesławcu nad Prosną. Był synem Aleksego, obywatela, starszego bractwa prasalskiego, oraz Jadwigi z Łukowskich. Jego kuzynem był → Jacek Opacki, a powinowatymi bracia → Walenty i → Filip Kulawscy. Pierwsze nauki pobierał w szkołach pijarskich w Wieluniu i w Piotrkowie, gdzie w 1811 ukończył gimnazjum. Być może w tym okresie na krótko wstąpił do zakonu pijarów. W 1812 przybył do Krakowa i rozpoczął studia na Uniwersytecie. Był uczniem i protegowanym wybitnego językoznawcy i historyka Jerzego Samuela Bandtkiego. W 1815 uzyskał licencjat na Wydziale Matematyczno-Fizycznym, a w 1817 magisterium na Wydziale Literatury. 17 IV 1830 uzyskał na UJ stopień doktora filozofii. Pracę nauczycielską rozpoczął w 1811 w gimnazjum w Piotrkowie jako zastępca profesora. Od 1814 pracował w Liceum św. Anny, najpierw jako pomocnik nauczyciela języka greckiego, a następnie, od 20 I 1818, jako profesor języków greckiego, łacińskiego i polskiego. Prócz tego w 1816 pracował jako lektor języka łacińskiego na Uniwersytecie i przez pewien czas jako adiunkt w Bibliotece Jagiellońskiej. W 1821 ukazał się jego popularny podręcznik Zadania na celniejsze reguły konstrukcji w tłumaczeniu z języka polskiego na łaciński, który doczekał się trzech wydań. W 1824 ukończył przy współpracy swojego ucznia Antoniego Librowskiego obszerną Historię narodu polskiego, która mogła stać się ważnym podręcznikiem szkolnym, ale pozostała w rękopisie. Po (a nie przez 4 lata w jego chorobie ? ) śmierci Juliana Czermińskiego został w styczniu 1831 zastępcą profesora historii powszechnej na UJ. Starania K. o uzyskanie stałej profesury na uniwersytecie wspierał Bandkie. Wbrew rekomendacji Rady Wydziału Filozoficznego, stanowisko to uzyskał jednak Michał Wiszniewski, uchodzący za faworyta ówczesnego kuratora szkół Wolnego Miasta Krakowa Józefa hr. Załuskiego. We wrześniu 1831 K. wrócił do pracy w liceum. 17 IV 1832 został prorektorem Liceum św. Anny, w 1833 prorektorem Liceum św. Barbary, a następnie w od 3 X 1834 pierwszym dyrektorem Szkoły Technicznej, która po roku przekształciła się w Instytut Techniczny. Funkcję tę sprawował aż do przejścia na emeryturę w 1845. K. był bardzo lubiany przez swoich uczniów, którzy nazywali go Bryłą. Pojawia się w wielu wspomnieniach, między innymi późniejszego biskupa Walentego Baranowskiego, Teodozego Biechońskiego i Wojciecha Goczałkowskiego. Ten ostatni pisał: „Nad wszystkich jednak K., profesor łaciny i literatury w klasach wyższych, był ulubieńcem młodzi; żwawy, nie pedant, ostry, ale wyrozumiały, miłujący młodzież i umiejący nią powodować”. Przez współczesnych badaczy uważany jest, obok Walentego Kulawskiego, za najwybitniejszego nauczyciela historii w Krakowie w tamtych czasach. K. prowadził też działalność naukową.
Jeszcze w czasie studiów opublikował w redagowanym przez Bandtkiego piśmie „Miscellanea Cracoviensia” rozprawę Brevis Bibliorum Polonicorum per editiorum familiar conspectus e schedis Ill. Comitis Wenceslai Sierakowski (1814, t. 1). Od 1819 czynnie działał w Krakowskim Towarzystwie Naukowym, gdzie wygłaszał odczyty na tematy historyczne. Swoje prace publikował głównie w „Roczniku Krakowskiego Towarzystwa Naukowego” (Pochwała Piotra Tomickiego biskupa krakowskiego i podkanclerzego koronnego, 1819, W Liceum a antologii literatury polskiej uczyłem się o tym utworze) t. VI; Rozprawa o heraldyce, 1829, t. XIII) i w corocznych „Programach Popisów”, czyli sprawozdaniach Liceum św. Anny (O początkach i władzy Hetmanów w Polsce, 1818; Wiadomość historyczna o kościele akademickim Św. Anny w Krakowie, 1833;
Urządzenie Instytutu założonego przez Szczepana Humberta dla biednych uczniów parafii WW. Świętych w 1827 roku, 1841) oraz Instytutu Technicznego (Tabela monet zagranicznych srebrnych niektórych krajów europejskich, 1843).
W 1845, z okazji przejścia K. na emeryturę, jego uczniowie podarowali mu jego portret (dr Rojek był u mnie sfotografować ten portret), wykonany przez rysownika Jana Nepomucena Bizańskiego i litografa Piotra Wrońskiego, obu pracujących w Instytucie Technicznym.
W 1822 ożenił się z Konstancją Józefą Katarzyną Bulińską, córką Józefa Bulińskiego i Reginy z Florkowskich, właścicieli dóbr Rudno Górne pod Proszowicami. Po ślubie mieszkali w Kamienicy Cyrusowskiej przy ul. Floriańskiej 12. Mieli pięcioro dzieci, z których troje dożyło dorosłości: Józefa (ur. 1824) wyszła za Jan Kantego Piotra Knowiakowskiego, Emilia Karolina Helena (ur. 1826) za Sebastiana Karwackiego, a Amalia Pelagia Zofia (ur. 1828) za Adama Jana Krywulta.
Po śmierci żony w 1831 ożenił się powtórnie w 1832 z Karoliną Fryderyka Bantdke, córką Kajetana Bogumiła Bandtke i Joanny z Kocków, wychowanicą Jerzego Samuela Bandkie i jego żony Zuzanny. Ich jedyna córka Ludwika zmarła niedługo po urodzeniu. Zmarł 20 X 1846 w Krakowie. Pochowany został na Cmentarzu Rakowickim w grobie swojego mistrza i teścia Jerzego Samuela Bandtkiego (kw. 19 ; grób ufundowała Karolina Kosicka) w 1837 roku dla przybranych rodziców). ANK, Akta stanu cywilnego Parafii Rzymskokatolickiej Najświętszej Marii Panny w Krakowie, sygn. 1822 (Małżeństwa), nr aktu 48; sygn. 1846 (Zgony), nr aktu 198; Akta stanu cywilnego Parafii Ewangelicko-Augsburskiej św. Marcina w Krakowie, sygn. 1832 (Małżeństwa), nr aktu 2; APŁ, Akta stanu cywilnego Parafii Rzymskokatolickiej w Bolesławcu, Spis imienny urodzonych, zaślubionych i zmarłych sporządzony w roku 1853, rok 1793, nr 12; AUJ, sygn. S I 145 Skład osobowy Uniwersytetu, liceów i szkół podległych Uniwersytetowi 1780/81-1839/40; S I 696 Raporty o profesorach 1837/38-1845/46; Galicyjskie wspomnienia szkolne, red. A. Knot, Kraków 1955; L. Ręgorowicz, Historya Instytutu Technicznego w Krakowie, Kraków 1913; T. Słowikowski, Kosicki Ludwik [w:] PSB, t. XIV, Warszawa 1969, s. 202–203; idem, Nauczanie historii w Wolnym Mieście Krakowie w latach 1815-1846, Wrocław 1967; J. Wnęk, Krakowskie środowisko historyczne 1815-1860, Kraków 2008.
Strona z 2 Następna >