Portal w trakcie przebudowywania.
Niektóre funkcje są tymczasowo wyłączone, inne mogą nie działać poprawnie.

Woronicz Jan Paweł (1757-1829)

11.01.2012 23:03
Woronicz Jan PawełJan Paweł Woronicz ur 1757 Trajkury, zm 4.12.1829 Wiedeń, s. Piotra i Magdaleny Jackowskiej. Studia w konwikcie oo. Jezuitów w Ostrogu, wykłdał poetykę. Po kasacie zakonu wstąpił do oo. Misjonarzy w Warszawie. 3.3.1784 został proboszczem w Liwie. 1791 złożył probostwo i wrócił do Warszawy. W czasie Sejmu Wielkiego zasiadał w komisji spraw religijnych. Kanonik chełmski (23.3.1794). Proboszcz w Kazimierzu i Powsinie pod Warszawą. Kanonik kijowski, biskup krakowski (1815), arcybiskup warszawski, prymas Królestwa Polskiego. W księstwie Warszawskim radca stanu i dziekan kapituły. Order Orła Białego, Order Św Stanisława. 24.5.1827 koronował cesarza Mikołaja I jako króla polskiego (zapewne nie z radością). Pisał wiersze i sielanki - m.in "Świątynia Sybilii" Pochowany na Wawelu. Dziś ulica w Warszawie.

W utworach poetyckich widać głęboką miłość do kraju i jego przeszłości, o której mówią "z całą czcią wdzięcznego syna dla pamięci przodków, połączoną z pełną wiarą namaszczonego kapłana i wiernego sługi ołtarza" Kazanie "przy poświęceniu połów i chorągwi polskich 1807" stanowi jedno z najlepszych przemówień ówczesnego czasu.

Genealogia Woroniczów

Odpowiedzi (1)

29.12.2018 00:06
Ksiądz Jan Paweł Woronicz
* 1757 † 1829.
Woronicz Jan_Pawel_- Ksiadz_
Urodził się w Tajkurach, na Wołyniu, roku 1757, z ojca Jana, przydomku Pawęża, z matki Maryanny z Kmitów. Nauki szkolne pobierał w Ostrogu u Jezuitów, a ukończywszy je, wstąpił do nowicyatu.
 Po zniesieniu zakonu Jezuitów był nauczycielem przez pewien czas, następnie przeszedł do księży Misyonarzy w Warszawie i, ukończywszy u nich studya teologiczne, został w r. 1784 wyświęcony na księdza.
 Podczas sejmu czteroletniego pracował w sprawach duchowieństwa przy kilku ówczesnych biskupach.
 Stanisław August mianował go infułatem i dał mu probostwo liwskie; w r. 1795 objął probostwo w Kazimierzu; następnie Stanisław Potocki dał mu probostwo w Powsinie, w dobrach Wilanowskich pod Warszawą, gdzie też Woronicz przebywał najwięcej aż do swojej nominacyi na biskupa krakowskiego. Za czasów Księstwa Warszawskiego został dziekanem kapituły warszawskiej i powołany do rady stanu.
 W r. 1815 został mianowany biskupem krakowskim, a w r. 1827 arcybiskupem prymasem warszawskim, skoro właśnie po utworzeniu Królestwa Kongresowego arcybiskupstwo to powstało.
 W powrocie z wód zagranicznych niespodziewanie w Wiedniu 4 grudnia 1829 r. zakończył życie. Pochowany został w Krakowie na Wawelu.
 O powierzchowności Woronicza Leon Dembowski we wspomnieniach pisze, że był nizki, więcej otyły, niż chudy, twarz pełna, smętna, rysy regularne, nos mały, kształtny.
 Najzupełniejszy zbiór pism Woronicza poezyą i prozą wydał Józef Czech w Krakowie 1832 r. w siedmiu tomikach, z których dwa pierwsze są ozdobione portretem Woronicza.
 Woronicz zajmuje wydatne w naszej literaturze stanowisko w dwóch kierunkach: w kierunku poetyckim i kaznodziejskim.
 «Świątynia Sybilli,» największy, skończony jego poemat, jest pod pozorem opisu puławskich ogrodów i zbiorów pamiątek elegią o historyi polskiej, w której każdy fakt dziejowy i każdy człowiek znaczący ma poświęcone sobie wspomnienie. Elegia «Zjawienie Emilki» napisana jest dla pocieszenia rodziców, którzy stracili małą córeczkę: dusza tej dzieciny, pomiędzy innemi pociechami, daje im i przepowiednię lepszyh losów dla kraju.
 W utworach tych, — zarówno, jak w «Lechu,» myślą wewnętrzną z niemi pokrewnym, — widoczne jest pod względem formy naśladowanie Naruszewicza; stąd słabe strony poezyi Woronicza. Z drugiej strony atoli w poezyi tej objawia

się usposobienie bardzo uczuciowe i rzewne, bardzo religijne przytem.
 Poezya Woronicza, jednocząc w sobie miłość Boga i miłość ojczyzny — jedyne uczucia jego duszy — niezawsze wprawdzie jest na wysokości uczucia, które ją zrodziło, umie się jednak niejednokrotnie wyrazić z mocą porywającą.
 Wzniosłym jest «hymn do Boga o dobrodziejstwach Opatrzności, narodowi polskiemu wyświadczonych.»
 Maurycy Mochnacki, kreśląc obraz literatury sobie współczesnej, powiada: «Oto w tej dzisiejszej poetycznej literaturze naszej mamy westchnienie do Stworzyciela nieba i ziemi w hymnie Woronicza. On wyliczał dobrodziejstwa Opatrzności, narodowi polskiemu wyświadczone; koleją przechodził dzieje nasze od początku do końca, jedną ale głęboką myślą rozerwanego przymierza Trójcy z miłym jemu ludem wszystkie swoje farbując utwory. Wziął na to zdaje się poświęcenie, żeby przy ołtarzu przeszłych czasów służbę sprawował i czuwał, żeby płomień, gorejący na nim, nigdy nie wygasł. Dobrze pełnił powinność swoją. Dla niego przeszłość nie była ani skorupą garncarską, ani dymem, gryzącym w oczy. Wtenczas kiedy inni, szukając chluby z postronnego dowcipu, odstrychnęli się od prawdziwej prostoty i piękności, on sam jeden rozmyślał o narodowym pieśnioksięgu, a wzniósłszy ducha wysoko, na sam wierzchołek Libanu, Dawidową przestrajał arfę.»
 Przez natchnione w poezyi swej uczucia Woronicz odróżnia się od wszystkich współczesnych i zapewnia sobie osobne a szanowne w historyi naszej poezyi miejsce. Nawet w najgorętszej walce romantyków z klasykami uszanowano czcigodną postać autora Sybilli i przyznano zgodnie, że stoi on na stanowisku oddzielnem, otoczonem świętością, zdala od wrzawy, jaka wówczas panowała w świecie literackim.
 Uważano też Woronicza za wielkiego, natchnionego kaznodzieję i stawiano obok Skargi. Że między współczesnymi celował, że oddawna, bo od XVII wieku był pierwszym u nas kaznodzieją z gorącem uczuciem religijnem i kaznodzieją wymownym, zdolnym — to prawda. Jednak uwielbienie współczesnych przebierało miarę, kiedy go zbliżało do Skargi W jego wymowie, zarówno jak w jego poezyi. jest zawsze coś retorycznego, co dziś wydaje się sztywnem i pedantycznem, niezdolnem porwać słuchacza. Zwykłe jego niedzielne homilijne kazania poruszały serca szczególniej prostaczków mocą prostoty wykładu, nawet niekiedy wstrząsały zastygłemi sercami; kazania przygodne, w których starał się być bardzo wymownym i wzniosłym, nie czyniły potężnego wrażenia.
 Od dawnych czasów Woronicz był pierwszym u nas biskupem prawdziwie kościelnego i apostolskiego ducha, z najszczerszem powołaniem kapłańskiem, z wiarą gorącą, z pobożnością żarliwą i troskliwością wielką w pełnieniu biskupich obowiązków. Przez to godzien jest szczególnej naszej pamięci i wdzięczności, bo na społeczeństwo sam wpłynął szczęśliwie i skutecznie. Przyczyni się on bardzo do tego odrodzenia uczuć i przekonań katolickich, które zaczęło się i u nas objawiać.
 Kajetan Koźmian w jego wizerunku w pamiętnikach tak się o Woroniczu wyraża: «Najzacniejszy, najgorętszy, najszlachetniejszy Polak i kapłan; umysł nakarmiony Pismem św., wzniosłemi proroków wróżbami, słodyczą ewangieliczną, ozdobiony głęboką znajomością dziejów narodowych, czerpał w źródle wymowy, w sercu — i na skutkach się nie zawiódł.»
 Kiedy Woronicz został biskupem krakowskim, w rezydencyi swojej w Krakowie ozdobił wszystkie, ściany biskupiego pałacu freskami i malowidłami Stachowicza z historyi polskiej, sam dając artyście wzory i motywy; komnaty pałacu przepełnione były drogocennymi zbiorami. Hojność Woronicza w tym kierunku zaiste musiała być wielką, skoro Leon Dembowski we wspomnieniach pisze, że biskup często wzdychał i narzekał, iż roczny dochód jego 60 tysięcy złotych polskich nie wystarcza na zbiory, malowidła i freski. Niestety, nagromadzone w pałacu bogactwa artystyczne przepadły w straszliwym pożarze, jaki w r. 1850 nawiedził Kraków.
 Należał Woronicz do rzędu najoświeceńszych ludzi swego czasu i przez szereg lat był ozdobą towarzystwa, które się tłumnie zbierało i całymi miesiącami gościło w Puławach, będących wówczas — dzięki właścicielowi, księciu jenerałowi ziem podolskich i jego małżonce, księżnej Izabelli z Flemingów — wydatnem ogniskiem życia umysłowego w kraju.
 Pod względem oświaty, zamiłowania nauk, pokolenie ówczesne należy do najwyżej, najrzetelniej cywilizowanych w naszej historyi, a pod względem moralnej i obywatelskiej wartości godne jest służyć za wzór. Honor, prawość, duch publiczny i gotowość do poświęceń, przy rzadkim u nas zmyśle karności, porządku i zgody — to są właściwe cechy społeczeństwa ówczesnego, a jego wiernymi i pięknymi typami są ludzie tacy, jak książę Józef, Czacki, Marcin Badeni, Matuszewicz, Staszic, Linowski, Mostowski, Koźmian, Ignacy Sobolewski, w pierwszym zaś wśród nich i wśród innych rzędzie — Woronicz.
Podług akwareli Bibl. ze zbiorów Ordyn. Krasińskich.
Album p0061b - Jan Paweł Woronicz.jpg
Stanisław Kijeński.