Historie o czychających w krzakach patrolach skorumpowanej Policji należy zdecydowanie włożyć między bajki. Przez kilka wyjazdów jedyny kontakt z policją miałem we Lwowie, gdy nie mogłem w zimie wyjechać na ulicę z powodu lodu (i blokowałem ruch) policjant przyszedł i ... pomógł wypchać samochód - uśmiechając się!
Oczywiście są patrole policji z suszarkami - więc należy uważać i nie przekraczać szybkości. Kierowcy na Ukrainie jednak migają światłami ostrzegając. Świateł w dzień używać nie trzeba. Szybkości dopuszczalne mniej więcej takie jak w Polsce. Pasy trzeba mieć zapięte. Nie wolno używać krótkofalówek i anten!
Najpoważniejszym problemem na Ukrainie jest stan nawierzchni. Trzeba powiedzieć że w rejonach przygranicznych jest po prostu STRASZNY ! Drogi lokalne to jeden wilki pas dziur z małymi wysepkami asfaltu między nimi. Przed Euro zrobiono jednak kilka dróg krajowych - jak np. trasa z Krakowca do Lwowa - czy ze Lwowa do Kijowa - Są po prostu idealne - "zachód!". Asfalt tam jest jednak położony na starej nawierzchni więc zapewne długo nie wytrzyma. Koszmarny stan dróg jest także na ulicach Lwowa gdzie kostka sięga czasów króla ćwieczka co roku powiększając różnice między poszczególnymi kamykami.
W miarę posuwania się na wschód drogi są coraz lepsze. Większość wsi koło Tarnopola ma dojazd ze znośnym asfaltem. Jadąc po drogach głównych dalej na wschód można wręcz zapomnieć o uważaniu na dziury.
Benzyna i Ropa - jest tańsza ok 30% niż w Polsce. Najlepiej tankować na stacjach OKKO - gdyż benzyna tam jest najmniej "chrzczona". Zasada jest taka, że najpierw się płaci, lub przynajmniej wzywa obsługę a dopiero potem licznik jest zerowany. W nocy na drogach lokalnych można się spotkać z tym, że do stacji wpuszczana jest tylko jedna osoba na raz po czym drzwi są zamykane.
Oznakowanie kierunków bywa tragiczne. Trzeba uważać i mieć cały czas mapę w rękach. Nawet jeśli się jedzie teoretycznie prosto. Skrzyżowania i rozjazdy mogą bowiem wprowadzać w błąd. Tak jest np. gdy się wyjeżdża ze Lwowa na Krakowec. W dwóch miejscach trzeba "zjechać" - czyli skręcić w mniej oczywisty i nieoznaczony kierunek. Jeśli znajdziesz się na osiedlu wyglądającym jak Nowa Huta (budownictwo z wielkiej pyty) - to zawróć. Wyjazd ze Stanisławowa na Lwów chociaż prowadzi prosto - nagle umiejscawia Cię na drodze na wschód (po przejechaniu mostu nad obwodnicą trzeba skręcić na drugim dużym skrzyżowaniu w ulicę w prawo). Drogi bardzo lokalne czasem nie istnieją pomimo istnienia na mapie. Zaczynają się asfaltem, zamieniają w szuter, drogę polną a potem kończą w lesie (za którym jest kolejna wieś).