Portal w trakcie przebudowywania.
Niektóre funkcje są tymczasowo wyłączone, inne mogą nie działać poprawnie.

„Adam Mickiewicz w XXI wieku”

29.06.2009 19:02
"Łączy nas wspólna historia"

Co znaczy Adam Mickiewicz dla człowieka w nowym tysiącleciu? Jak powinniśmy oceniać jego osobę, życiorys, twórczość przez pryzmat dnia dzisiejszego? Te i podobne zagadnienia próbowano rozstrzygnąć na konferencji „Adam Mickiewicz w XXI wieku”, która odbyła się na Uniwersytecie Wileńskim.


Konferencja była poświęcona dwóm zbliżającym się rocznicom: 210-leciu urodzin Adama Mickiewicza oraz Tysiącleciu Litwy. Językami „urzędowymi” konferencji były język polski i litewski. Z tłumaczy zrezygnowano.

- Myślę, że tłumaczenie jest zbędne, bo w Wilnie polski znają wszyscy, łączy nas wspólna historia oraz wspólna kultura - na wstępie zakomunikował zebranym jeden z pomysłodawców konferencji Rimantas Šalna, który był również moderatorem imprezy. Zresztą profesor Paweł Iwinskij, który przez wiele lat wykładał na uniwersytetach w Polsce i Francji, wygłosił swój referat po rosyjsku i także w tym przypadku nikt tłumacza nie potrzebował.

Tacy twórcy jak Mickiewicz zawsze kryją w sobie mnóstwo tajemnic, wzbudzają kontrowersje, tworzą coraz to nowe mity i legendy. W celu obalenia chociażby części tych mitów z odczytami na konferencję przybyli nie tylko filolodzy i literaturoznawcy, ale również poeci oraz przedstawiciele zawodów na co dzień raczej dalekich od literatury. Zresztą tematyka referatów nie ograniczała się tylko do życia wieszcza.

Liliana Narkowicz przybliżyła zebranym historię muzeum Mickiewicza, założonego w 1911 r. przez znanego działacza kresowego Jana Obsta, które działało także w okresie międzywojennym. Znany wileński poeta Józef Szostakowicz opowiedział o tym, jak muzeum po wojnie, w 1955 r., zostało odrodzone w setną rocznicę śmierci poety. Drugi znany polski poeta na Litwie, Wojciech Piotrowicz, w swym referacie „Wilno, Mickiewicz oraz muzeum jego imienia” przypomniał, że obecny dyrektor muzeum Rimantas Šalna próbuje rozszerzyć obecną koncepcję muzeum. Nie chce, aby było zawężone tylko i wyłącznie do osoby Adama Mickiewicza, chce, by muzeum było poświęcone całemu wileńskiemu romantyzmowi. Ówcześnie w Wilnie pisał bowiem nie tylko nowogródzki poeta, ale również Juliusz Słowacki, Ignacy Kraszewski oraz - nieco później - Władysław Syrokomla.

Irenę Krivienė, dyrektor uniwersyteckiej biblioteki, która przywitała uczestników konferencji, niezmiernie cieszy fakt, że tego typu imprezy odbywają się na Uniwersytecie. Dyrektor podkreśliła, że dla niej Mickiewicz - to człowiek, który dawno przekroczył granice jednego narodu, a jego wpływ nie ogranicza się tylko i wyłącznie do literatury. Podziękowała organizatorom, wykładowcom oraz wszystkim zebranym, którzy nie zważając na pogodę w tak licznym gronie przybyli na konferencję.

Niezbitym dowodem tego, że Mickiewicz inspiruje nie tylko miłośników poezji, był referat Sauliusa Špokevičiusa. Jest znanym litewskim lekarzem z Centrum Chirurgii Laserowej. W swym odczycie „O losach Adama Mickiewicza i Stanisława Morawskiego zadecydowała nie cholera“ podważył hipotezę, jakoby poeta w Turcji zmarł na cholerę. Po zbadaniu relacji świadków ostatnich chwil życia poety, przeprowadził własne śledztwo lekarskie, z którego wynika, że przyczyną śmierci poety był krwotok wewnętrzny. Teorią Sauliusa Špokevičiusa zaciekawiło się kilka czasopism w Polsce.

„Grażyna“, „Konrad Wallenrod“ i inne mickiewiczowskie utwory, poświęcone historii Litwy, bez wątpienia miały wpływ na kształtowanie litewskiego patriotyzmu i litewskiej świadomości narodowej - uważa wielu litewskich historyków i kulturologów. Marina Iwinskaja przybliżyła uczestnikom konferencji wpływ Mickiewicza na litewskich kompozytorów. Jednym z przykładów jest opera „Grażyna“ Jurgisa Karnavičiusa, która powstała na motywach mickiewiczowskiego poematu. Premiera utworu odbyła się w 1933 r. w Kownie. Niestety, szybko, z przyczyn politycznych, została zdjęta z afiszu. Przyczyny były dwie: po pierwsze, był to utwór napisany po polsku, a stosunki wówczas z Polską były napięte; po drugie, w utworze Litwini walczyli z Krzyżakami, czyli obecnymi Niemcami, z którymi zadzierać nie należało.

Ojciec Mariny Iwinskiej profesor Paweł Iwinskij, przypomniał zebranym, że Mickiewicz jest nie tylko ważną postacią w kulturze polskiej i litewskiej, ale też poetą wszystkich Słowian. Jego referat „Paryż we wspomnieniach Adama Mickiewicza”, jak sama nazwa wskazuje, był poświęcony stosunkom Adama Mickiewicza z tą europejską metropolią. W tym mieście Adam Mickiewicz spędził dużą część swego życia, jednak okres ten bezpośrednio nie został odzwierciedlony w jego wierszach. Jest to dosyć dziwne, bo właśnie w tym mieście wykrystalizował się jego światopogląd, jego myśl polityczna, na którą składała się mieszanka kultu Napoleona, chrześcijaństwa oraz socjalizmu. W 1849 r. w jednym ze swych artykułów publicystycznych pisał, że „przyszłość Europy - to federacja wolnych narodów pod berłem Francji”. Coś na kształt dzisiejszej Unii Europejskiej...

O wpływie Mickiewicza na inteligencję międzywojennego Wilna opowiedziała Irena Fedorowicz. Przybliżając uczestnikom konferencji mało znane fakty z ówczesnego życia kulturalnego Wilna, jak np. o zbiorku poetyckim Edwarda Walewskiego „Wiwlasy. Jamb na stulecie filomatów” oraz gazetce „Filomatka”.

Mówiąc o Mickiewiczu, wielkim polskim poecie, mocno powiązanym z Litwą, nie sposób jest ominąć pewnych tematów drażliwych, dotyczących stosunków polsko-litewskich. W czasie konferencji tu i ówdzie na powierzchnię wypływały fakty przykre w stosunkach Litwinów i Polaków. Mimo to nadal jest wiele rzeczy, które nas łączą. Dlatego szczególnego znaczenia nabiera wypowiedź znanego litewskiego poety, przyjaciela Czesława Miłosza, Tomasa Venclovy, którą przytoczyła w swoim referacie Joanna Mianowska: „Jestem nastawiony przeciwko litwinizowaniu Polaków na Wileńszczyźnie siłą, jak i przeciwko polonizacji przymusowej Litwinów na Sejneńszczyźnie... Polacy i Litwini powinni zrozumieć, że ich korzeniami jest przede wszystkim Wielkie Księstwo Litewskie, a nie przedwojenna Litwa czy Polska...”.

Antoni Radczenko


[]