Portal w trakcie przebudowywania.
Niektóre funkcje są tymczasowo wyłączone, inne mogą nie działać poprawnie.

Adam Mickiewicz w Solecznikach Wielkich

29.06.2009 19:09
Mało znane fakty z życia poety

W zachowanym szczęśliwie Archiwum Filomatów znajduje się między innymi sporządzony przez J. Czeczota opis imienin Adama Mickiewicza, tak zwanych „Adamowych”, r. 1818, z którego to opisu dowiadujemy się, że w tym roku obchód ten nie odbył się w zwykłym terminie 24 grudnia, lecz w oktawę, to jest dn. 31 grudnia, a to „dla wyjazdu Adama do Solecznik Wielkich na kilka dni świąt Bożego Narodzenia”.

Nikt z biografów nie zainteresował się treścią tej notatki, do niedawna nie wiadomo było, jakie to okoliczności skłoniły Mickiewicza do odłożenia obchodów swych imienin i do spędzenia świąt nie w gronie przyjaciół wileńskich, lecz właśnie w owym miasteczku, o którym próżno szukalibyśmy jakiejś wzmianki w dotychczasowych życiorysach poety.

W artykule ,,Tajemnica bileciku Maryli” wyjaśniliśmy, że osoba, którą odwiedzał tam wówczas Mickiewicz, był „administrator” miejscowego kościoła, ks. Paweł Hrynaszkiewicz. Obecnie jesteśmy w możności podać nieco więcej szczegółów o tym ciekawym epizodzie z życia poety.

Paweł, syn Piotra Hrynaszkiewicza urodził się około r. 1791 w nieznanej nam bliżej miejscowości ziemi grodzieńskiej. Matka jego była rodzoną siostrą ks. kanonika Józefa Mickiewicza, dziekana wileńskiego, i dlatego zapewne oddano go na naukę do szkół wileńskich, gdzie dn. 6 września 1804 r. przyjęty został do pierwszej klasy miejscowego gimnazjum. Po ukończeniu nauk gimnazjalnych, wstąpił w r. 1813 do seminarium diecezjalnego, gdzie ,,słuchał kursu nauk temu stanowi przyzwoitych przez lat trzy... po wyświęceniu się przebywszy pół roku na prowincji za komendarza przybył potem do Wilna i tam przez lat dwa pełnił obowiązek Prefekta i Mansjonarza przy kościele Uniwersyteckim”. Pełnienie tych obowiązków nie przeszkadzało mu uczęszczać przez te dwa lata na ,,Oddział nauk moralnych i politycznych Uniwersytetu”, na który zapisał się z początkiem roku akademickiego 1816/17, przenosząc się równocześnie na mieszkanie do gmachu Uniwersytetu.

Ks. Paweł miał trzech braci. Boniecki, pisząc o Hrynaszkiewiczach herbu Hrynasz, podaje m. in., że ,,Franciszek z synami: Teofilem i Janem, Michał, Józef i ks. Paweł, synowie Piotra, Tomasz i Aleksy, synowie Antoniego i Antoni, syn Józefa, syna Andrzeja, dziedzica 1644 r. dóbr Tołoczki w powiecie grodzieńskim, dowiedli swego szlachectwa przed Deputacją Wywodową wileńską 1817 r.”. Z wymienionych braci Michał, przyszły komornik wileński, uczył się razem z Pawłem w gimnazjum wileńskim, i we wspomnianej księdze wpisowej, w przeciwieństwie do młodszego brata, wpisanego tam, jako będącego ,,na utrzymaniu rodziców”, figuruje, jako kształcący się ,,kosztem wujowskim”. Kto był tym wujem, dowiadujemy się z następującej notatki o ks. Józefie Mickiewiczu, pióra M. Pełki-Polińskiego: ,,Miał siostrzanów Michała Hrynaszkiewicza, Komornika sądu granicznego powiatu wileńskiego i Walentego Rakiuta, Rotmistrza powiatu grodzieńskiego”. Te dane pozwalają nam ustalić więzy pokrewieństwa, łączące ks. Mickiewicza z młodymi Hrynaszkiewiczami. Lucjan Uziębło, cytując powyższą notatę Pełki-Polińskiego, dodaje: ,,Rzecz ciekawa, jaki też mógł być stosunek towarzyski autora ,,Grażyny” do tych bliskich krewnych ks. Józefa Mickiewicza, boć to i oni niechybnie krzywo patrzyli na Adama, podejrzewając go o rzekome pretensje do sukcesji... Jak bowiem wiadomo, Mickiewicz, przyjechawszy we wrześniu 1815 r. do Wilna, zamieszkał u ks. Mickiewicza, od którego na dwa miesiące przed jego śmiercią, to jest w maju 1817 r., wyprowadził się, gdyż Szymon Malewski i ,,familja” księdza źle nań patrzyła, myśląc, że czyha on na sukcesję. Przez czas tego dwuletniego blisko zamieszkania u ks. Mickiewicza poeta musiał się u niego niejednokrotnie widywać z braćmi Hrynaszkiewiczami, zwłaszcza zaś dobrze musiał znać ks. Pawła, mieszkającego, jak już zaznaczyliśmy, w ciągu roku akademickiego 1816/17 pod jednym niemal z nim dachem. Trudno powiedzieć, dlaczego Pełka-Poliński nie wymienia w swej notatce ks. Hrynaszkiewicza.

Być może iż ks. Paweł nie należał do liczby tych, którzy zawistnym okiem patrzyli na dalekich swych krewniaków. Bądź co bądź, musiały poetę łączyć przyjazne stosunki, skoro po objęciu przez tegoż w połowie lipca1818 r. obowiązków proboszcza w Solecznikach Wielkich, Mickiewicz, jak widzieliśmy, spędza tam u niego święta Bożego Narodzenia

Szczegółów tego pobytu nie znamy. Jedno jest pewne: bawiąc przez kilka dni w tym miasteczku, znanym zresztą już sobie z corocznych przyjazdów wakacyjnych, poeta nie wiedział jeszcze, że za parę lat będzie ono dlań miało specjalne znaczenie, jako miejscowość, sąsiadująca niemal z Bolcienikami, miejscem zamieszkania zamężnej Maryli.

Po kilkudniowym pobycie w Solecznikach, Mickiewicz udał się również w swoje strony rodzinne. Był w Nowogródku. Oglądał zrujnowany, pustką tchnący dom rodzinny. Bawił w Rucie u opiekuna swego, sędziego Medarda Rostockiego. Widział się z Joasią, ,,niegdyś dosyć lubioną”, i z innemi ,,kobitami”, i spostrzegł, że już żadna z nich nie istnieje dlań, ,,zwłaszcza tak blisko Tuhanowicz”. Z Ruty pojechał do Tuhanowicz, i tam, w bramie wjazdowej, rozminął się z Marylą. I te wszystkie ówczesne doznania, tak przejmująco opisane w cytowanym już liście do Czeczota, zarówno jak i późniejszy pobyt poety w Płużynach, dokąd wyjechał razem z towarzystwem tuhanowickiem, i gdzie, dn. 7 sierpnia, wpisał do sztambuchu swej ukochanej znany czterowiersz z wymownem mottem z Dantego, a dn. 12 tegoż miesiąca, w powrotnej drodze znad Świtezi, skomponował był ,,Świteziankę” - wszystko to wprawiło go w pełen obłędnej rozpaczy nastrój, nastrój, z którego w parę miesięcy później powstanie IV cz. ,,Dziadów”. ,,Przyjechał z Tuhanowicz, bez mała jak zwarjowany – doniesie Czeczot Pietraszkiewiczowi o powrocie poety do Wilna. - Nic prawie nie robi, trudno z nim i nie można potrafić już nawet i gadać; milczy, lulkę pali, chodzi wiele, zawsze zamyślony, a o niczem dobrem nie myśli, bo całą myśl opanowała Marja; słowem zbrzydził świat i życie, ledwie że nas nie zbrzydził. Żyje w świecie imaginacji. Jest wysoce prawdopodobne, że i w tej drodze powrotnej do Wilna Mickiewicz zatrzymał się w Solecznikach, i że zarówno ówczesne, jak i lipcowe jego rozmowy z ks. Hrynaszkiewiczem znalazły swoje odbicie w dialogach Pustelnika z Księdzem z IV cz. ,,Dziadów”.

A. Kołosowski


[]