Portal w trakcie przebudowywania.
Niektóre funkcje są tymczasowo wyłączone, inne mogą nie działać poprawnie.

Prawo do Mickiewicza

29.06.2009 19:34
Prawo do Mickiewicza

LITWA Potomkowie poety przegrali w sądzie Prawo do Mickiewicza Fundacja nie musiała pytać potomków Adama Mickiewicza o pozwolenie na przybranie imienia wieszcza - orzekł sąd w Wilnie Roman Gorecki-Mickiewicz (z prawej) mówi, że się nie podda. W obronie imienia swego przodka będzie walczył nawet w Strasburgu (c) MARIAN PALUSZKIEWICZ

Z wnioskiem do sądu zwrócili się Gilles i Roman Goreccy-Mickiewiczowie, potomkowie Adama Mickiewicza w linii prostej. Ich zdaniem Fundacja Wspierania Współpracy Litewsko-Polskiej im. Adama Mickiewicza nie prowadzi działalności na rzecz upamiętniania poety, nie popularyzuje jego twórczości, więc powinna zrezygnować z używania tego imienia w nazwie. Po wczorajszym wyroku zapowiadają, że w obronie imienia swego przodka będą walczyli nawet w europejskim Trybunale Praw Człowieka.
Pod patronatem prezydenta

Sąd pierwszej instancji w Wilnie uznał, że fundacja nie powinna była pytać o pozwolenie na wykorzystanie imienia poety jego rodziny. Orzeczenie potwierdziło słuszność decyzji litewskiego Ministerstwa Sprawiedliwości o rejestracji fundacji pod taką nazwą.

Fundacja powstała w 1996 roku, jednym z jej założycieli i pierwszym prezesem był jeden z najbardziej kontrowersyjnych Polaków na Litwie - społeczny doradca prezydenta kraju i prezes polskiego Radia Znad Wilii - Czesław Okińczyc.

- Spodziewałem się takiego wyroku. Fundacja była założona pod patronatem prezydenta Litwy, prezesem był jego doradca, więc nic dziwnego, że tak się stało. Ale jestem bardzo uparty. Zaskarżę to orzeczenie. Jeżeli przegram na Litwie, to jest jeszcze Strasburg - powiedział "Rzeczpospolitej" Roman Gorecki-Mickiewicz. Jego zdaniemdla Litwy lepiej byłoby, aby sprawa była załatwiona już na Litwie, bo jak mówi, "w Europie bardzo pilnie przestrzega się praw rodziny i to nie tylko tej najbliższej".

Podczas rozprawy sądowej Roman Gorecki-Mickiewicz oświadczył, że z posiadanych przez niego informacji wynika, iż działająca w Polsce fundacja o takiej samej nazwie i powiązana z litewską fundacją wsparła sumą 50 tysięcy dolarów prywatne pismo Czesława Okińczyca "Gazeta Wileńska".
W kraju przodków

Roman Gorecki-Mickiewicz, rdzenny paryżanin, od 5 lat mieszka w kraju swych przodków - na Litwie. Bezskutecznie próbuje uzyskać litewskie obywatelstwo. Mimo odmownych decyzji wydawanych przez prezydenta Litwy Valdasa Adamkusa i wczorajszego negatywnego dla jego rodziny orzeczenia sądu zapowiada, że nie zamierza wynosić się z tego kraju.

Oprócz sentymentów rodzinnych za pozostaniem w kraju przodków przemawia również to,że "wbrew pozorom na Litwie jest bardzo wygodnie żyć. Tu już są bardzo wysokie standardy. Kocham Wilno. Jest nieduże, ale dynamiczne i nowoczesne. Prowadzi w Wilnie reklamową firmę. Przed przybyciem na Litwę przez siedem lat mieszkał w Warszawie, która jego zdaniem jest "zbyt chaotyczna i hałaśliwa": - Jazda samochodem po Warszawie to był prawdziwy horror.

Jest pierwszym od kilku pokoleń potomkiem Adama Mickiewicza, który nauczył się polskiego. Biegle mówi również po litewsku.

Litwini żywią szacunek do Adama Mickiewicza. Jednak dopiero w ostatnich latach zrezygnowali z prób lituanizacji polskiego poety. Jedną z niewielu pamiątek po próbach robienia z wieszcza twórcy litewskiego pozostaje jego jedyny pomnik w Wilnie, na którego cokole widnieje napis "Adomas Mickevičius". Litwini pogodzili się z tym, że będąc polskim poetą może pozostawać wybitnym synem litewskiej ziemi, łączącym obydwa narody.

ROBERT MICKIEWICZ z Wilna

[]