Nad jeziorem Gałduś ,które jest długie na ponad dziesięć kilometrów,szerokie tylko na półtora kilometra,natomiast jego głębokość sięga 55 metrów.Przed wieloma laty otaczała je olbrzymia puszcza,pełna zwierząt ;nad tym jeziorem mieszkały dwa zwaśnione rody.Nie zachowały się ich nazwiska,ale historia ,którą opiszę związała je na wieki.Zwaśnienie tych rodzin dotyczy czasów potopu szwedzkiego,jedna rodzina poparła Radziwiłła,druga zaś poparła stronę Sapiehy. W rok po śmierci Radziwiłła Tykocin poddano ,Szwedów przegnano,konflikt rodzinny nie wygasł. Na przełomie XVII-XVIII w jednym z tych rodów przeszła na świat córka ,w drugiej rodzinie urodził się syn.Dzieciaki dorastały ,po latach między młodymi zawiązała się przyjaźń ,powoli przerodziła się w miłość.Młodzi spotykali się nad brzegami jeziora.Wiedzieli ,że ich rodziny nie pozwolą sie im połączyć;dlatego pewnego jesiennego wieczora spotkali się nad jeziorem.On przyprowadził dwa wierzchowce,które miały ponieść młodych ku lepszej przyszłości.Tam jednak czekał ojciec i bracia dziewczyny,który to plan ucieczki zdradził pewien myśliwy,od kilku dni szpiegujący kochanków.Nie zdążyli dosiąść koni.Dziewczyna chociaż ,że nie potrafiła pływać ,szukała ratunku w wodach Gałdusia.On skoczył,by ją ratować.Padły strzały;po chwili oboje pogrążyli się w chłodnych wodach jeziora. Mimo ,że minęło wiele lat ich duchy ponoć wciąż można zobaczyć w październikowe noce.
Legenda mówi,iż młodzi zaznają spokoju dopiero wtedy ,gdy dwa litewskie rody wreszcie dojdą do porozumienia.
Legenda mówi,iż młodzi zaznają spokoju dopiero wtedy ,gdy dwa litewskie rody wreszcie dojdą do porozumienia.
http://www.forum.suwalki.pl/