Portal w trakcie przebudowywania.
Niektóre funkcje są tymczasowo wyłączone, inne mogą nie działać poprawnie.

Legiony - Tadeusz Topolnicki

29.01.2008 11:59
opowiadania Tadeusza Topolnickiego

1918

Z początkiem listopada 1918 zebrali się w Magistracie uczniowie z gimnazjum i inni młodzi ludzie i postanowili przejąć z rąk zaborcy urządzenia wojskowe. [Uczestniczył również Józef Bocheński - znajomy Tadeusza - CAW, zaświadczenie]. Dowodził jakiś młody człowiek (prawd. kap. Ottokar Brzezina - [GP]). Akcja udana. Oficerowie austriaccy oddali broń, zdjęli dystynkcje i wyszli z biur komendy. Przejęliśmy koszary mieszczące się za miastem w stronę Waksmunda. Przebywający tam starzy żołnierze w czerwonych fezach na głowie bez żadnych przeszkód wyszli z koszar, które ta mała garstka przejęła, łącznie z prochownią, warsztatami i innymi urządzeniami. Następnie przejęliśmy też i inne obiekt wojskowe w mieście.

Topolnickich trzech brało udział w pierwszej chwili tej przygody w "Wojsku Polskim" (16,15 i 14 lat). Po kilkunastu dniach dwaj bracia zostali zwolnieni, gdy się okazało, że są za młodzi, choć fizycznie wyrośnięci to tyczkowaci. Ja się utrzymałem dzięki temu, że byłem bardziej krzepki i zostałem w grupie 17-tu ludzi, którzy zostali odkomenderowani do Jabłonki [Orawa, oddział był źle uzbrojony i licho umundurowany - CAW, zaświadczył Wojciech Kapustka z 6 Kompanii Polowej] - po prostu dla objęcia terenu przez polskie władze. [5 grudnia na przepustce z powodu choroby matki, CAW] Po dwóch miesiącach służby granicznej zostałem i ja zwolniony jako małoletni.

1920

Na wezwanie władz rządowych i Sejmu wszyscy czworo zgłosiliśmy się ochotniczo do wojska. Po kilkutygodniowym przeszkoleniu w służbie łączności, wyruszyła moja jednostka na front. Pozostali bracia pełnili służbę wartowniczą i po kilkunastu tygodniach zostali zwolnieni jako małoletni. Ja również zostałem zwolniony z tego powodu jednak dopiero po pięciu miesiącach. Z chwilą zwolnienia stacjonowaliśmy we wsi Sokolniki [], na południe od Wilna, które oblegał gen. Żeligowski [tzw "bunt Żeligowskiego" - przyp. DHRP]. Słyszeliśmy tą batalię, bowiem nie było to daleko.

Podczas bytności w wojsku cierpiał na wiele chorób. Opowiadał, że kiedyś bardzo się ucieszyli że dostali do jedzenia kaszę ze skwarkami. Było już późno, skwarki chrupały w zębach. Dopiero po chwili zorientowali się że jest to kasza z karaluchami. Innym razem nabawił się czerwonki. Z choroby wyleczył go ... kucharz, dając mu do jedzenia duże porcje niesolonych, nieomaszczonych miętych ziemniaków na wszystkie trzy posiłki. [zapisane ze słyszenia]

Wróciłem do domu wynędzniały, mając wszelkie dolegliwości żołnierskie, a więc wszawicę, potworny świerzb, mendy i żołądek całkowicie pozbawiony soków trawiennych na skutek przebytej czerwonki. Leczenie trwało kilka miesięcy

przypis: Tadeusz Topolnicki walczył w 5 baterii I pułku artylerii górskiej Dywizji Podhalańskiej pod rozkazami generała Andrzeja Galicy. Był żołnierzem, ale idea której służył ma najpiękniejsze i najgłębsze patriotyczne tradycje, bowiem wywodziła się w ochotniczych szeregów Komendanta. To właśnie pod jego sztandarami przyszło mu zdobywać pierwsze bitewne szlify. Krzyż za udział w walkach w obronie ojczyzny w latach 1918-1921 otrzymał dopiero w 1991 r. z rąk prezydenta Lecha Wałęsy. Był odznaczony także Krzyżem Oficerskim Orderu Odrodzenia Polski i przedwojennym Medalem Bojownika Wolności RP