Portal w trakcie przebudowywania.
Niektóre funkcje są tymczasowo wyłączone, inne mogą nie działać poprawnie.

Pamiętnik Ignacego Domejki

5.12.2009 20:49
krótki fragment z pamiętnika

Skoro ubezpicczyłem się, że pozostać mogę w Paryżu,
pierwszą moją rzeczą było poznać znamienitszych Polaków,
którzy składali emigracyę, a dla których od dzieciństwa mia-
łem wielką cześć i szacunek Wkrótce do tego dało mi sposo-
bność zawiązanie się Towarzystwa Naukowej Pomocy i Towa-
rzystwa literackiego, do których grona byłem powołany: i to
mnie zbliżyło do księcia Adama, do Niemcewicza, Kniaziewicza,
Platera Ludwika, Niemojowskicgo , generała Dembińskiego etc.
W jednymże czasie wszedłem w stosunl{i z Lelewelem , Dwer-
nickim, Małachowsh:im, z generałem Bemem i z twórcami re-
wolucyi listopadowej i naszych powstań.
Mała ta garstka patryotów, świetnych imion i zasług, zda.
wała się być przeznaczoną przez opatrzność do spojenia histo-
rycznym węzłem starej Polski z młodą, aby się przypatrzyły
raz jeszcze sobie na żywo w powszechne m tułactwie przed nie-
daleką śmiercią. Książę Adam był dla nas przedstawicielem
panów i senatorów polskich, co rej wodzili na sojmach, z ro-
dzin swoich wybierali królów i byli protektorami szlacht y.Niem-
cewicz był żywym świadkiem i działaczem sejmu czteroletnicgo
Kościuszkowskiego powstania i Maciejowickiej klęski dzwięć-
dziesiątletni Małachowski sięgoł wiekiem i duchem konfedera-
cyi barsltiej; dowódzca legionów stawiał nam przed oczy ich
czyny poświęcenia się: był i żywym świadkiem ich pomoru
w San Domingo i niewdzięczności Napoleona Bonapartego.
Szczęśliwszy od niego legionista Kniaziewicz przypominał świe-
tność oręża naszego w pierwszych Napoleońskich tryumfach,
kiedy z Kapitolu niósł zdobyte chorągwie do stolicy dumnej
Rzeczypospolilej. Cóż powiem o Dębińskim. Dwernickim, Bemie
i tylu innych, których zawód, poczęty w napoleońskich wojnach,
odżył tak świetnie na polach Stoczka, Ostrołęki, Grochowa_ Nie-
mojowski, Ostrowski, Nakwaski i wielu innych posłów z cza-
sów Kięstwa, Kongresówki i ostatniego sejmu przypominali
imionanli swerni zasługi poniesione na polu parlamentarnego
życia. A ostatni pot.omkowie z rodu Paców i Pociejów, jako też
liczni przedstawiciele starożytnych naszych rodzin, podzielający
z nami tułactwo, potornkowie Sapiehów, Zamojskich, Ogińskich,
Potockich, Sołtyków, Małachowskich, Sołlanów, Platerów, So-
bańsliich i tylu innych niemniej świetnych rodzin, imionami
i zasługami swojemi uobecniali nam żyjącą historyę narodu:
większzość emigracyi czciła ich i szanowała, lecz obok tych
imion, poczynając od Lelewela, był szereg ludzi nowotnym za-
rażonych duchem, którzy w zawrocie głowy. jeżeli nie serca,
mając na względzie błędy tylko nasze, które zgublly Polskę,
potępiać zdawali się całą przeszłość narodową naszą, zapuszcza-
jąc się w niepewną reformacyjną przyszłość. Tu się szamotaly
w zapalenczonym ruchu dziwne figury: Mochnackich. Gurowsich,
Worcelów , Mierosławskich, Czyńskich i mnóst.wa nieznanych
imion , między któremi nazbyt niezbyt urzyjemnie uderzał w oczy
ksiądz Puławski, grożący wszyslkim ludem i szubienicą.
Wielu młodych ludzi, najczystszych uczuć i energicznych chęci,
mając przed sobą ostatnie wysilenie kraju, jego wielkie zasoby
po większej części zmarnowane, kupiło się około tego burzli-
wego ogniska, a szukało nauki i stosunków u zapaleńców
francuskich, nowych demagogów, a nawet u masonów i kon-
spiratorów włoskieh i paryskicb. Wielu z młodych emigrantów
szukało całą duszą zbawienia dla kraju w liberalnym ruchu
kosmopolitycznym; byli I tacy, co okazywali gotowoćć do wy-
rzeczenia się całej tradycyi polskiej i dobrego imienia naszych
najpopularniejszych patryotów, jeżeliby tego potrzeba było do
poruszenia mas nowemi, jak nazywali, ideami wolności, równo-
ści i mniemanego braterstwa.
Na straż, Że tak powIem, narodowości naszej, na pogo-
dzenie sprzecznych żywiołów, zdawali się być przeznaczeni naj-
lepsi poeci nasi, znajdujący się prawie wszyscy w emigracyi
i nieliczni kęża nasi. Z poetów niektórzy jalk Słowacki, a nieco
później Goreclei, przerzucili się na demagogię i niedowiarstwo.
Ale prawdziwą potęgą polskiego ducha był Miekiewicz.

ZRÓDŁA DO DZIEJÓW POLSKI POROZBIOROWYCH V.
PAMIĘTNIKI
IGNACEGO DOMEJKI
(1831-1838)
http://www.sbc.org.pl/dlibra