Portal w trakcie przebudowywania.
Niektóre funkcje są tymczasowo wyłączone, inne mogą nie działać poprawnie.

Archiwum ks.Ruczki Wykaz powstańców styczniowych

5.04.2009 13:27
ARCHIWUM KSIĘDZA LUDWIKA RUCZKI
I MATERIAŁY DO BIOGRAFISTYKI
POWSTAŃCÓW STYCZNIOWYCH
Mimo upływu lat wiele danych dotyczących tragicznego narodowego zrywu 1863-1864 czeka na szersze wykorzystanie, spoczywając spokojnie w magazynach archiwalnych. Niewielkie objętościowo zespoły zawierają cenne informacje pogłębiające naszą wiedzę o tamtym okresie. Jednym z nich jest Archiwum księdza Ludwika Ruczki, przechowywane w oddziale wawelskim Archiwum Państwowego w Krakowie. Ludwik Ruczka urodził się 16 IX 1814 r.1 we wsi Szlachtowa w powiecie sądeckim. Dzięki wsparciu finansowemu stryja, udało mu się ukończyć gimnazjum klasztorne w Przemyślu. Po egzaminie maturalnym wstąpił na wydział prawa Uniwersytetu Lwowskiego. Pod wpływem matki porzucił szybko ten kierunek studiów i przeniósł się na teologię. Rozpoczętą we Lwowie naukę kontynuował w Wiedniu, korzystając z pomocy materialnej swego brata Franciszka. Dnia 24 IX 1839 r. Ruczka otrzymał święcenia kapłańskie.

Początkowo zamierzał poświęcić się pracy naukowej, jednak porzucił ten projekt i rozpoczął działalność duszpasterską. Mianowany wikarym w Oleśnie, pełnił tam równocześnie funkcję nauczyciela i wychowawcy Stanisława Kotarskiego, syna Karola, ówczesnego właściciela dóbr oleśnickich. W 1842 r. przeniósł się do Tarnowa, gdzie podjął pracę katechety w Głównej Szkole Normalnej. W następnych latach został wykładowcą w tamtejszym Instytucie Teologicznym.Przez cały czas utrzymywał ścisłe związki z rodziną Kolarskich.Więzy te uległy szczególnemu zacieśnieniu po wypadkach tzw. rzezi galicyjskiej, gdy to 20 II 1846 r. grupa chłopów zamordowała Karola Kolarskiego.
Ks. Ruczce, niemal cudem, udało się uratować życie swemu wychowankowi i jego siostrze. Poruszony tragicznymi wypadkami „rabacji" Ruczka zrezygnował z profesury w Tarnowie i podjął pracę duszpasterską wśród chłopstwa, na terenach najtragiczniejszych zajść — między Tarnowem a Rzeszowem. W 1848 r. otrzymał probostwo w Kolbuszowej, gdzie wytrwał 48 lat — aż do śmierci.
Z początkiem lat sześćdziesiątych Ruczka rozpoczął długoletni staż parlamentarny. W kwietniu 1861 r. wybrano go posłem do Sejmu Krajowego, a następnie delegatem do Rady Państwa w Wiedniu. Będąc związany z konserwatystami, wziął czynny udział w pracach parlamentarnych, potwierdzając tym samym swe społecznikowskie zainteresowania. Ruczka starał się o lepsze uposażenie nauczycieli szkół ludowych, występował z wnioskiem o przyznanie emerytury Wincentemu Polowi. W 1866 r. znalazł się w składzie deputacji sejmowej do cesarza, wręczającej mu słynną deklarację: „Przy tobie Najjaśniejszy Panie stoimy i stać chcemy". W 1873 r. Ruczka zasiadał ponownie w ławach parlamentarnych. Został wybrany posłem do Rady Państwa z kurii wielkiej własności obwodu rzeszowskiego. Przez następne 20 lat Ruczka był członkiem Koła Polskiego w parlamencie wiedeńskim.
Ostatnie tygodnie życia ks. Ruczka spędził w Wiedniu. Bawiąc tam na sesji Rady Państwa ciężko się przeziębił, 11 XI 1896 r. został przewieziony do Kolbuszowej, gdzie zmarł 30 tegoż miesiąca. Pogrzeb Ludwika Ruczki odbył się 3 grudnia, przy masowym udziale parafian. Na jego grobie spoczął wieniec z szarfą o napisie: „Ojcu swemu — Sybiracy".
Wybuch Powstania Styczniowego wstrząsnął polskim społeczeństwem. Z Galicji ruszyły do Kongresówki grupy ochotników, rozpoczęto organizowanie władz narodowych i zbieranie funduszy. Szybko też napłynęły pierwsze informacje o poległych, zaginionych i aresztowanych.
Jesienią 1863 r. ks. Ruczka przebywał w Wiedniu na sesji Rady Państwa. W kuluarach parlamentu zbierał opinie i informacje dotyczące losu jeńców powstania znajdujących się w rękach władz carskich. Szczególnie interesował się losem aresztowanych pochodzących z Galicji. Podczas debaty parlamentarnej wystąpił z wnioskiem o interwencję w sprawie współobywateli przebywających w niewoli rosyjskiej. W tej kwestii uzyskał poparcie ówczesnego ministra spraw zagranicznych Austrii hr. Rechberga oraz podsekretarza stanu w MSZ barona von Meysenburga. Uzyskał także zapewnienie o życzliwości i pomocy ze strony ambasadora carskiego w Wiedniu hr. Stackelberga. W istocie działalność Ruczki powoli zastępowała nieformalną instytucję, istniejącą na styku przedstawicieli obu rządów.
Dlaczego akurat jemu przypadła w udziale taka misja?
Trudno udzielić na to jednoznacznej odpowiedzi. Przypuszczać można, że człowiek nieznany szerszemu ogółowi, odległy od jakichkolwiek „rewolucyjnych" ciągot, a przy tym obeznany z arkanami polityki, był wygodny dla obu zainteresowanych rządów. Dodatkowym atutem była także suknia duchowna, pozwalająca działaniom stricte politycznym nadać formę akcji charytatywnej. Nie bez znaczenia były także szerokie kontakty Ruczki, nawiązane podczas prac parlamentarnych.
Wybitni przedstawiciele społeczeństwa polskiego wspierali od początku jego starania. Pierwszym był Adam hr. Potocki z Krzeszowic, który prosił o interwencję i uwolnienie z niewoli sześciu synów chłopskich z dóbr krzeszowickich, których ujęto z bronią w ręku na terenie Królestwa. Istotnej pomocy udzielała mu od początku hr. Leonilla Dunin-Wąsowiczowa, mieszkająca na stałe w Petersburgu. Jej kontakty w kręgach petersburskiej elity pozwalały na nieformalne potraktowanie wielu spraw zesłańców, które załatwiane kanałami oficjalnymi trwałyby w nieskończoność lub okazałyby się niemożliwe do realizacji. Wykorzystując swe znajomości, Wąsowiczowa informowała Ruczkę o planowanych pociągnięciach rządu carskiego wobec zesłańców, pozwalając na szybką na nie reakcję.
Początki działalności ks. Ruczki przypadły na przełom października i listopada 1863 r. Pierwsze wykazy jeńców-galicjan, uwięzionych na bezkresnych przestrzeniach Rosji, przesłał do austriackiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych 17 i 25 grudnia. Z listopada pochodzą pierwsze informacje od rodzin zaginionych lub uwięzionych. W tym samym czasie pojawiły się w „Gazecie Narodowej" i „Czasie" pierwsze wzmianki o działalności Ruczki, z prośbą o przesłanie informacji, niezbędnych mu do uwolnienia jeńców. W okresie późniejszym w gazetach pojawiły się drukowane listy imienne zesłańców i inne związane z nimi „inseraty".
Początkowo działalność Ruczki szła w dwóch kierunkach: uzyskania pomocy osób wpływowych w obu krajach oraz ustalenia miejsca pobytu jeńców-galicjan. Jeńców określono umownie mianem Sybiraków, mimo że ich znaczna część odsiadywała karę w europejskiej części Rosji. Ruczka wymógł na rządzie austriackim zgodę na występowanie w jego imieniu w sprawach jeńców, będących poborowymi armii austriackiej. Uwalniał ich z niewoli pod pozorem konieczności dopełnienia przez nich obowiązku służby wojskowej.
Ruczka instruował rodziny i znajomych więźniów, aby ci zasypywali urzędy carskie prośbami o łaskę i petycjami o uwolnienie jeńców. Sam także słał nieustannie pisma, domagające się skierowania poddanych Monarchii Habsburskiej do domu, co nawet odnosiło pewien skutek. Na przełomie 1865 i 1866 r. w rosyjskim MSW powstał specjalny referat, rozpatrujący prośby o uwolnienie skazańców. O ile jeniec odbywał karę na terenie dawnego Królestwa Polskiego, Ruczka kontaktował się z wszechwładnym namiestnikiem Teodorem Bergiem. W większości wypadków, jeśli jeniec został schwytany na terenie Kongresówki, po prośbie Ruczki i interwencji austriackiego konsulatu w Warszawie, Berg zezwalał na darowanie reszty kary. Dużo trudniejsze były przypadki osób aresztowanych na Litwie czy ziemiach ruskich. Tych władze carskie traktowały bardzo surowo, uznając za zdrajców.

18 maja 1866 r. car swym manifestem zmniejszył wszystkim skazanym wymiar kary o połowę. Skazani uprzednio na 3-4 lata więzienia zostali uwolnieni, ale nie do końca. Ukaz carski nie zezwalał na odsyłanie ich do domów, ale nakazywał tzw. posielenije, czyli przymusowe osiedlenie na ogromnych przestrzeniach Imperium. Akcja reklamacyjna musiała trwać dalej. Pod koniec 1866 r. w niewoli pozostawali już wyłącznie poddani rosyjscy i austriaccy. Spadła też aktywność pomocy udzielanej Ruczce przez władze austriackie. Być może uznały one, że powrót w granice monarchii „buntowników" nie jest pożądany. Jedynie wzgląd na to, że Francja i Niemcy całkowicie wyreklamowały swych obywateli spowodował, że akcji pomocy nie zawieszono.
W połowie 1867 r. nie było już więźnia-galicjanina, w sprawie którego Ruczka nie podjął był interwencji. Prócz tego rozpowszechniła się akcja pomocy finansowej dla więźniów i powracających do domu uwolnionych zesłańców. Ruczka zbierał pieniądze od rodzin czy innych ofiarodowców za pośrednictwem ambasady rosyjskiej w Wiedniu, przekazywał je potrzebującym. Pomoc finansowa trwała w zasadzie do roku 1870, ale w pojedynczych przypadkach przeciągnęła się aż po rok 1873. Jednym z podstawowych problemów, z jakimi borykał się Ruczka, był czas. Dojście listu i powrót odpowiedzi z Kraju Zabajkalskiego trwało około roku. Inną sprawą było nagminne przekręcanie polskich nazwisk przez urzędników austriackich, piszących po niemiecku, i biuralistów carskich, korespondujących głównie po francusku. Identyfikację osób utrudniały dodatkowo pomyłki powstałe już przy sporządzaniu spisów jeńców przez lokalne władze.
Trudno precyzyjnie określić, ilu ludzi wróciło z niewoli dzięki staraniom ks. Ruczki. Na podstawie zachowanych notatek i obfitej korespondencji można sądzić, że było ich kilkuset. Inni wracali dzięki bezpośrednim staraniom rodziny lub na mocy amnestii.
Ludwik Ruczka nie zabiegał o popularność. Swą działalność uważał za powinność Polaka i kapłana. Prosił tylko w testamencie: „Sybiraków z roku 1863, w tym i w dalszych latach uwolnionych, na pogrzeb mój zaprosić inseratem w «Czasie». Może który przybędzie". Przybyło ich wielu.
Obecnie Archiwum ks. Ruczki znajduje się w zbiorach oddziału wawelskiego Archiwum Państwowego w Krakowie. Trafiło tam jako dar rodziny Ruczków na przełomie lat pięćdziesiątych i sześćdziesiątych. W 1988 r. zespół został uporządkowany.
Archiwum ks. Ruczki liczy około 70 cm b. akt, podzielonych na 32 j. a. Fascykuły od l do 5 zawierają materiały osobiste Ruczki oraz prywatną korespondencję. Materiałów tych jest znikoma ilość. Zapiski autobiograficzne to zaledwie trzy kartki. Niechęć Ruczki do prowadzenia „kancelarii" dotyczy też samej jego działalności. Zapiski te to uwagi na marginesach przychodzących pism oraz niewielka liczba kopii pism wychodzących od niego. Staranną dokumentację prowadził jedynie w sprawach pomocy materialnej, skrupulatnie rozliczając się z zebranych funduszy. Podstawową część zespołu, stanowiącą o jego wartości, są materiały związane z pomocą dla Sybiraków. Fascykuły od 6 do 18 zawierają korespondencję z osobami prywatnymi i instytucjami dobroczynnymi w sprawach reklamacyjnych. Na odwrocie każdej karty katalogowej sporządzono spis korespondentów. Teki 21-24 to korespondencja Ruczki z urzędami austriackimi i rosyjskimi. Teki 25-26 zawierają dokumentację pomocy finansowej. Pozostałe jednostki wypełniają wycinki prasowe, materiały dotyczące jego działalności poselskiej oraz notatki i szkice pozostałe po jego krewnym — doktorze Adamie Ruczce. W trakcie porządkowania zespołu został sporządzony indeks nazwisk występujących w korespondencji.
Materiały pozostałe po ks. Ruczce mają duże znaczenie dla badań nad dziejami Powstania Styczniowego. Zawierają one dane ludzi rzeczywiście związanych z powstaniem i za udział w nim represjonowanych. Jest to o tyle ważne, że po latach trudno oddzielić w wielu wypadkach prawdę od rodzinnej legendy. W miarę upływu czasu powstała wszak cała potężna gromada rzekomych powstańców, których można określić jako „powstańców nagrobkowo-nekrologowych".
Akta dotyczące samych powstańców są bardzo różne. Przede wszystkim rzuca się w oczy ich skład społeczny; byli to studenci, rzemieślnicy, terminatorzy, synowie chłopscy. Są wśród nich także galicyjscy Żydzi oraz przybysze z innych części monarchii.
Akta zawierają dane personalne podawane przez rodziny, oryginalne metryki, poświadczenia przynależności do gmin, często zawód i ostatnie miejsce pracy. W miarę możliwości podawano okoliczności wzięcia do niewoli, czasem szlak bojowy czy nazwisko dowódcy. Niemal zawsze można określić miejsce odbywania kary.
Bardzo interesujące są listy otrzymywane od zesłańców przebywających w głębi Rosji, podających Ruczce (czy swym rodzinom) ciekawe informacje dotyczące ich samych i bytowania towarzyszy niewoli.

Wykaz powstańców styczniowych,
których nazwiska pojawiają się w dokumentacji ks. Ruczki

Roman Marcinek, Archives of Father Ruczka and materials to biographies oj thé January Insurgents. The author presented thé contents of archive materials (70 cm of current records) stored at thé Wawel Division of thé State Archives in Cracow. Apart from thé outline of thé priest's personal history, thé situation of arrested Pôles in Russian prisons was described. Ruczka managed to help several hundreds of them to be released from prison. Outstanding représentatives of thé Polish society supported his efforts from thé very beginning. Ruczka instructed families and friends of thé prisoners to send to Tzar offices large number of pétitions for granting pardon to them. The Tzar reduced thé punishment for ail thé convicted persons by half on May 18, 1866 under his spécial ordonnance. Russian and Austrian subjects remained imprisoned by as long as thé end of 1866. The list of names of insurgents of 1863, which apeared in documents has been enclosed.
Roman Marcinek, Archives de l'abbé Ruczka et documents pour l'établissement de la biographie des insurgés de l'insurrection de janvier. L'auteur a présenté le contenu des documents d'archives (70 cm b. a.), conservés à la section de Wawel dans les Archives d'Etat à Cracovie. A côté du précis de l'histoire personnelle de l'abbé on y trouve la présentation de la situation des Polonais arrêtés et prisonniers des Russes. L'abbé a réussi à réclamer la libération de ces centaines de prisonniers. Les grands représentants de la société polonaise ont soutenu ses efforts depuis le début. Ruczka instruisait les familles et les amis des prisonniers pour qu'ils accablent les administrations du tsar de pétitions demandant la grâce. Le 18.05.1866 le tsar a réduit de moitié par une disposition la peine pour tous les prisonniers. A la fin de 1866 demeuraient encore en captivité les sujets russes et autrichiens. On a joint une liste de noms des insurgés de 1863, dont les noms sont apparus dans la documentation.

Роман Марцинэк, Архив ксендза Ручки материалов к биографистике повстанцев 1863 г. Автор представил вниманию читателя содержание архивных материалов /70 см. в. а./ хранящихся в Вавельском Отделении Государственного Архива Кракова. Вместе с личной историей ксендза Ручки показана ситуация сосланных Поляков в российской неволе. Именно их, начистывающих несколько сот человек, ксендз Ручка сумел освободить и выпустить на вольность. Выдающиеся представители польского общества с самого начала поддерживали его старания. Ручка инструктировал семьи и знакомых узников, ка"к засыпать царские учреждения просьбами и петициями о смягчении кары и прощении. 18 V 1866 г. царь собственноручным указом уменьшил всем приговоренным период наказания на половину срока, в конце 1866 г. русские и австрийские подданые еще оставались в неволе. К статье прилагается список повстанцев 1863 г., фамилии которых упоминаются в документации ксендза Ручки.

1 Dane biograficzne dotyczące ks. Ruczki przedstawiono w oparciu o archiwalia znajdujące się w zespole Archiwum księdza Ruczki (A. ks. R. 5, A ks. R. 28, A. ks. R. 32) i w nocie biograficznej autorstwa Bolesława Kumora w Polskim słowniku biograficznym. Wykorzystano także materiały zawarte we wspomnieniach drą Adama Ruczki (A. ks. R. 32) oraz w „Tygodniku Jarosławskim" z 5 XII 1896 r.
Żródło:
ARCHEION, T. XCIV WARSZAWA 1995
ROMAN MARCINEK (Kraków)