Portal w trakcie przebudowywania.
Niektóre funkcje są tymczasowo wyłączone, inne mogą nie działać poprawnie.

Nowicki Fortunat

22.06.2010 12:19
Fortunat Nowicki (1830-1885)
urodził się w Borowiczach, w powiecie łuckim, guberni wołyńskiej, w rodzinie drobnoszlacheckiej niezamożnego dzierżawcy Jakuba Nowickiego. Stosunkowo wcześnie stracił ojca i wraz z matką, Apolonią z Radeckich Nowicką, był utrzymywany ze skromnej pensji starszego brata Jana, prywatnego oficjalisty. Niedostatki materialne rodziny zmusiły Fortunata do oszczędnego i pełnego wyrzeczeń trybu życia.
Do szkół początkowych uczęszczał w Horochowie, a po śmierci matki, w Żytomierzu, gdzie zamieszkał z bratem. Kolejny etap życia młodego Nowickiego, w ślad za nowym miejscem zatrudnienia i zamieszkania brata Jana, wiązał się z Łuckiem, gdzie uczęszczał do miejscowej szkoły powiatowej.
Po ożenku i wyjeździe brata do dalekiego Archangielska, pozostał sam, zdany na siebie i "dobrych ludzi", którzy pomogli młodzieńcowi dostać się, w 1845r., do IV klasy gimnazjum w gubernialnym Żytomierzu. Gimnazjum ukończył w Równem. W 1853r. podjął studia lekarskie na Uniwersytecie Kijowskim. Tam też dał się poznać jako nieprzeciętny organizator życia społecznego wśród polskich studentów.
Był twórcą i przywódcą nieformalnego stowarzyszenia "purystów", swego rodzaju dyskusyjnego klubu literackiego, zwanego ironicznie w pierwszym okresie działalności także "kluskożercami". Z czasem nad "purystami" i tak zwanym "ogółem" studentów Polaków roztoczono ścisły nadzór policyjny. Purystów porównywali współcześni do wileńskich Filaretów, a ich przywódcę do Tomasza Zana.

Po ukończeniu studiów w 1858r. Nowicki wyjechał z zamożnym kolega (na jego koszt) na kilkumiesięczną wycieczkę do Zachodniej Europy, gdzie poznał Joachima Lelewela, Teodora T. Jeża (Zygmunta Miłkowskiego) i Władysława Mickiewicza.
Po powrocie do kraju podjął w 1859r. prywatną praktykę lekarską w Żytomierzu, gdzie włączył się aktywnie w nurt pracy społecznej. Współpracował wówczas i przyjaźnił się z tak wybitnymi Polakami, jak: Józef Ignacy Kraszewski, Apollo Korzeniowski i Antoni Pietkiewicz (Adam Pług). Wysyłał korespondencje z Wołynia do gazet warszawskich oraz zbierał materiały do przyszłych rozpraw naukowych. Od lat studenckich związany z działalnością niepodległościową organizował ruch narodowy na Wołyniu.
W maju 1861r. był organizatorem patriotycznej manifestacji w Żytomierzu. Wkrótce aresztowany i skazany za działalność irredentystyczną, został Nowicki zesłany administracyjnie w głąb Rosji, do miasta Tambów nad Cną. Za mężem podążyła na wygnanie żona, Zenona z Jezierskich Nowicka. Po pewnym czasie pozwolono więźniowi Nowickiemu, ze względu na niedobór lekarzy rządowych, prowadzić jako wolontariuszowi praktykę lekarską w szpitalu.

Po wybuchu Powstania 1863 roku, i pierwszych aresztowaniach powstańców, Nowicki, wraz z innymi Polakami (było ich 23 w Tambowie), roztoczył w więzieniu tambowskim opiekę - korzystając z ograniczonej, lecz pod czujnym okiem żandarmerii, swobody - nad zesłańcami wędrującymi pod strażą etapami na Sybir (do nich należały m.in. rodziny Lasockich i Morzyckich z Wołynia).
Po kilku latach zesłania Nowicki, pozostając pod nadzorem policyjnym, za zgodą władz gubernialnych podjął się restauracji podupadłego dawnego rządowego zakładu kąpielowego w Lipecku (oddalonym około 120 km od Tambowa), którym następnie kierował przez niemal dwanaście lat.

W 1876r. przyjechał Nowicki do Warszawy, a w roku następnym do Nałęczowa, gdzie wskrzesił uzdrowisko. Był od 1877r. członkiem korespondentem Lubelskiego Towarzystwa Lekarskiego, współautorem, z Herykiem Wiercieńskim, pierwszego przewodnika - informatora o uzdrowisku Nałęczów, także wielu artykułów i opracowań. Żył jednak zbyt intensywnie, całą energię poświęcając realizacji swojej wizji nowoczesnego, wzorcowego w Królestwie i w pełni europejskiego uzdrowiska w Nałęczowie. Doszły kłopoty finansowe Spółki i rozbieżne interesy w gronie wspólników. Serce nie wytrzymało. Doktor Nowicki zmarł 11 czerwca 1885r. w swojej willi "pod Kraszewskim" i na nałęczowskim cmentarzu został pochowany.
Gazeta Nałęczowska