Portal w trakcie przebudowywania.
Niektóre funkcje są tymczasowo wyłączone, inne mogą nie działać poprawnie.

Byszów, pow. kijowski

29.08.2009 22:32
Byszew

Byszów,
Byszew, mko, pow. kijowski, o 50 w. od Kijowa, nad rzeczką Łupą, wpadającą stąd o kilka wiorst do Irpenia. B. znajduje się na krańcu pól i lasów, i stąd też przysłowie ludowe powiada, że „Byszów, z Polisia wyjszow". Istotnie B. zapowiada niby wstęp do polistej Ukrainy, chociaż urywki lasów jeszcze się tu miejscami ciągną, i dopiero za Chwastowem i Motowidłówką konają już lasy, i wyziera kraj jakby odkrojony, innego pozoru. Krąży głucha wieść pomiędzy ludem, jakoby w niepamiętnych, bardzo odległych czasach była tu osada grecka, śród której aż trzy rynki, czyli targowiska i kilka rachowano cerkwi. Podobne tradycye o greckich jakoby osadach, do wielu miejsc na Ukrainie są przywiązane. Dowodzi to tylko bardzo dawnego ich początku. W dawnych wiekach było tu grodzisko (horodyszcze). Tradycya miejscowa niesie, że niegdyś za starych lat nieprzeliczony rój ordyńców stanął groźnie przed Byszowskiem grodziskiem, do którego lud zbiegł się był zewsząd i w niem zamknął. Orda, opasawszy dokoła grodzisko, zaczęła je dobywać. A bronił grodu jakiś rycerz ślepy (łycar slipyj). Tatarzy z zapalczywością nacierali. Łucznym ich pociskom odpowiadano pociskami z kusz. Po zaciętem atoli a daremnem dobywaniu przez kilka dni, orda już odstępować miała od oblężenia, gdy jakaś niewiasta niegodziwa, zażarta na zgubę grodu, ostrzegła tatarów, iż w grodzie zapasy żywności zbliżają się ku końcowi. Tak było w istocie; w grodzie nie stawało zapasów, cały lud był w rozpaczy; jedni rzucali się do wody i topili się, inni zabijali się. I znowu orda natarła i dobyła grodu. Rycerz ślepy, broniąc się, życie ze krwią wylał, lud wycięto do nogi, a „czeladź białą" uprowadzono w jasyr. I długi czas stał Byszów pustką, bo osady ani śladu nie było. Ze zgładzonego grodu pozostały same zgliszcza i popioły. Z dokumentów znajdujących się w archiwum Charlęskich w Paszkówce wyczerpaliśmy następujące daty odnoszące się do Byszowa. Widać z nich, że w pierwszej połowie XV wieku Byszów należał do rodziny Połozów. Była to rodzina miejscowa, pochodząca ze starego pnia szlachty kijowskiej. Owóż dziedziczyli na Byszowie naprzód Senko Wołodkowicz Połóż, następnie syn tegoż Semen Połóż, klucznik kijowski, ale na tym wygasł już był ten ród po mieczu, bo Semen zostawił tylko jednę córkę Fennę, która wyszła naprzód za kniazia Dymitra Wodynickiego, a potem powtórnem małżeństwem za kniazia Dymitra Lubeckiego. Byszów atoli niedługo był w posiadaniu kn. Łabęckich, bo kniaź Dymitr miał tylko syna Bohusza, który zmarł młodo i córkę Fennę, która po bracie odziedziczywszy całą fortunę ojcowską, pierwszym związkiem żyła z Melchiorem Nasiłowskim, powtórnym ze Szczęsnym Charlęskim, w którego też dom i Byszów wianem wniosła. Charlęscy her. Bończa pochodzili z woj. lubelskiego, gdzie mieli swój Charlęż, gniazdo rodzinne, Szczęsny Charlęski, osiadłszy w kijowszczyźnie, doszedł tu wielkich wpływów i znaczenia. Przez całe życie był podkomorzym kijowskim. Po śmierci pierwszej swej żony, z którą miał tylko dwóch synów Mikołaja i Stanisława, ożenił się po raz wtóry z księżniczką Katarzyną Zbarazką i z tą miał jednego tylko syna Jerzego i córek sześć. Szczęsny Charlęski na posadzie dawnego grodziska byszowskiego wzniósł obronny zameczek, usypał wały i uzbroił. Umarł on w późnym wieku około 1607 r.. pochowany w Kijowie w dominikańskim kościele. Po nim właścicielem Byszowa był Jerzy Charlęski, syn jego, ożeniony z Anną Mikulińską. On to duchem pobożności wiedziony postawił w Byszowie drewniany kościół z rezydencyą dla księdza, w której też dla odbywania posług parafialnych wkrótce zamieszkał niejaki ksiądz Zuzerski, ale bez funduszu, jedynie za pensyą zamkową jako kapelan. Fundacya tego kościoła dokonana została jeszcze za życia matki Jerzego, Szczęsnowej Charlęskiej (z domu ks. Zbarazkicj), która gdy zeszła z tego świata, zwłoki jej zostały pochowane w sklepie tutejszego kościoła. Jerzy Charlęski niemało się przyczynił do wzrostu Byszowa, który w skutek jego starań za przywilejem królewskim na miasteczko został przeistoczony. Po jego śmierci wdowa jego została dożywotnicą Byszowa i wyszła powtórnie za mąż za Łukasza Witkowskiego podsędka kijów. Syn Jerzego jedyny Samuel Charlęski, po ukończeniu nauk na akademii krakowskiej, udał się w podróż do cudzych krajów, ale w Augsbnrgu zachorował i zszedł z tego świata. W archiwum Charlęskach znajdował się jego testament z 1644 r., pisany w Angsburgu. W testamencie tym uprasza on matkę, aby zwłoki jego zostały pogrzebane w byszowskim kościele, gdzie spoczęły już ciała babki jego i ojca Jerzego, przytem zapisuje na kościół byszowski summę 10 tysięcy złp. Matka jego, Łukaszowa Witowska, zostawszy dożywotniczką Byszowa, zajęła się bez zwłoki wypełnieniem testamentu, jakoż zrestaurowała kościół byszowski i następnie wprowadziła do niego oo. dominikanów, którym w r. 1644 zapisała 'na wieczny fundusz wsie Lisznię i Dobkowszczyznę. Biskup kijowski Sokołowski potwierdził tę fundacya a ks. Piotr Sierakowski, przeor klasztoru kijów, dominikańskiego, wprowadził do Byszowa czterech zakonników i jednego braciszka. Pierwszym wikaryuszem byszowskim był Piotr Bozwadowski, znany nam z tego, że zostawił ciekawe notatki o kijowskim klasztorze dominikanów. Ale Witowska niedługo władała Byszowem: „zawiodła go ona, jak mówi dokument za 40000 złp. Katarzynie z Charlęża Osińskiej," córce Szczęsnego Oharlęskiego a ciotce zmarłego Samuela. W 1649 r. kozacy pod dowództwem Hołuba wpadli do Byszowa. Kilkunastu szlachty zabili. Dominikanie, jako w czasie „hosticum" wszystkie „supellektylia" (ozdoby) kościelne i kosztowności zawczasu byli pochowali w cerkwi: srebra pozabierali, „portatele" potłukli. Odtąd Byszów przestał być na długo siedliskiem swoich dziedziców. Osińska wyniosła się na Wołyń, a potem po traktacie hadziackim przesiadywała w Białej-cerkwi u komendanta tej fortecy Jana Stachórskiego, za którego wydała siostrzenicę swoją Izabellę Massalską. Byszów następnie spadł na starszą linią domu Charlęskich t. j. idącą od Stanisława, syna Szczęsnego, podkom. kij. wyżej położonego, który to Stanisław miał syna Szczęsnego a ten Dominika Konstantego. Ten zaś ostatni już wtedy nie żył, zostawiwszy z Maryanną Lubowidzką, syna Franciszka Jana. A więc Byszów spadł na tego Franciszka Jana, który atoli był wtedy małoletnim. Tymczasem zaledwie Osińska zamknęła oczy, Tyszkiewicze, korzystając z małoletności dziedzica Byszowa, zagarnęli to miasteczko. Tyszkiewicze rościli prawo do Byszowa z tego powodu, że jedna z córek Szczęsnego Charlęskiego podkomorzego kijów, była za Abrahamem Tyszkiewiczem i należała się im z tych dóbr czwarcizna. Odtąd pomiędzy opiekunami małoletniego Charlęskiego a Tyszkiewiczami wszczęły się wzajemne najazdy i wypędzania. Akta ówczesne zachowały nam ich pamięć. Dopiero w 1689 r. Franciszek Jan Charlęski, doszedłszy lat, za pomocą Semena Paleja, pułkownika kozackiego, zdołał wyzwolić swój dziedziczny Byszów z posiadania Karola Tyszkiewicza. Ale niepokoje kozackie nie ustawały, dominikanie już byli- wrócili. Tymczasem w r. 1711 Filip Orlik, adherent Mazepy, przyszedł pod Byszów i miasto obiegł, przez trzy niedziel one dobywał; na koniec ludzie, nie mogąc ataku wytrzymać, w zamku się zamknęli, tam w kościele, „gdy msza św. była, podczas elewacyi samej słyszany był głos dziecięcia rzewliwie płaczącego, pełen kościół był łudzi, i rozumieli, że kto na sklepienie dziecię zaniósł, lecz potem gdy szukano dziecięcia, a nie znaleziono, wszyscy się trwożyć zaczęli, jakoż prędko tego dnia kozacy zamku dobyli, księży i innych wielkie mnóstwo ludzi będących prawie wszystkich wycięli (Orłowski: Defensa)." "Widać że kościół B. uległ też był zniszczeniu, bo kiedy w 1729 r. ksiądz prowineyał Maryan Pruski wprowadził na nowo uroczyście dominikanów do Byszowa, to wtedy, jak nas uczy księga byszowskiego klasztoru, ani klasztoru ani kościoła nie było, i tenże kś. Pruski „poświęcił tylko miejsce gdzie był kościół i chrustem kazał ogrodzić"; dominikanie nowo wprowadzeni musieli przemieszkiwać jakiś czas w jednym z budynków zamkowych. Franciszek Charlęski atoli w rok po wprowadzeniu dominikanów zbudował na miejscu dawnego kościoła, na sklepie grobowym Charlęskich, z rozebranego pustego budynku na zamku, niewielką kapliczkę „z sążniową zakrystą". Obraz cudowny Matki Boskiej wnet też został przeniesiony z dzwonnicy cerkiewnej, gdzie go dotychczas przechowywano i lokowany w tejże kapliczce w głównym ołtarzu. I dopiero w 1739 r. za staraniem ks. wikarego Musiałkiewicza stanął tu nowy kościół. Klasztor zaś stanął dopiero w 1787 r. przez kś. Anzelma Piątkowskiego wystawiony. W 1751 r. d. 20 listopada, biskup kijowski Ignacy Sołtyk zjechał do Byszowa, zwiedzając dawno nie zwiedzane kościoły i konsekrował tutejszy kościół, pod tyt. Matki Boskiej Różańcowej. Dzień dedykacyi tegoż kościoła naznaczony został w niedzielę drugą po Trzech Królach. Fest ten kościelny był zawsze obchodzony solennie. Jezuici białocerkiewscy zjeżdżali z kazaniami. Za wizyty ks. bisk. Sołtyka kościół B. był z „drzewa sosnowego, w kostkę oprawionego". W 1782 r. istniała przy konwencie szkółka, ale bez żadnego funduszu. W 1796 r. Bohusz Siestrzeńcewicz, arcybiskup mohylowski, wizytując kościoły przyłączone do jego archidyecezyi, zjechał był na wizytę do Byszowa. W 1821 r. klasztor B. miał funduszu 65420 złp. W 1832 r. klasztor B. uległ kasacie i od tego czasu kościół tutejszy jest obsługiwany przez proboszcza. Par. katoł. B. dok. kijowskiego liczy dziś 304 wiernych. Cerkiew dziś istniejąca, niegdyś unicka, była zbudowaną w 1762 r. Już około 1721 r. żydzi zaczęli w B. osiadać. W archiwum Charlęskieh w Paszkówce znajduje się ciekawy dokument, na mocy którego niejaki starozakonny Icoko Oserowicz przyjął dobrowolne poddaństwo miejskie^w Byszowie u p. Józefa Charlęskiego, cześnika liwskiego, i przysiągł na to publicznie w szkole kahału. W 1774 r. dla polepszenia bytu mieszkańców Antoni Charlęski, dziedzic tego miejsca, zaprowadził był w B. jarmarki, ale bez zezwolenia wyższej władzy, ze szkodą uprzywilejowanych jarmarków w sąsiedniej Jasnohorodce. Jakoż z książętami Szujskimi, dziedzicami tego miasteczka, miał o to proces. W 1768 r. Bondarenko, herszt hajdamaków, wpadł tu na czele swojej bandy. Dwór został zrabowany a także kościół i klasztor. Po zejściu bezpotomnem Antoniego Charlęskiego. pułkownika wojsk kor., Byszów przeszedł w spadku na synowców jego, Aleksandra i Leona. Leon Charlęski, szambelan J. K. M., miał dwóch synów: Franciszka, marszałka kijów, i Feliksa. Pierwszy z nich był dziedzicem Byszowa, umarł 8 października 1855 r. Był to ostatni dziedzic B. z rodu Charlęskieh Wsie składające klucz byszowski za dziedzictwa Charlęskieh były: Byszów, Worobijówka, Paszkówka, Hruźka, Lisznia, Leonówka, Sosnówka, Wulszka, Jurówka, Jastrzębna, Koziczanka. W najnowszych czasach nabyła Byszów księżna Cecylia z Morzkowskich Radziwiłłowa a potem odprzedała tę majętność Gruszeckiemu, Mko B. liczy teraz 2709 mk., z tego 43 kat., 780 izr. Dobra B. mają 5190 dzies. gruntu wybornego (Edward Kulikowski).
Żródło: SGKP

Odpowiedzi (1)

17.03.2013 16:02
Majątek Kożiczanka, z Byszowem i Ulszką po wdowie Gruszeckiej według wspomnień rodzinnych przejął Gabriel Krzyżanowski z żoną Apolonią z Wyhowskich. Majątek został rozdzielony pomiędzy synów (Koziczanka - Kazimierz i Antoni), częściowo wydzierżawiony, a w części sprzedany prawdopodobnie w latach 80-tych XIXw. We wspomnieniach Ireny w Wysockich Plebańskiej w Ulszce i Byszowie synowie Krzyżanowskich Baltazar i Hipolit gospodarowali jeszcze w końcu XIXw, jednak później nie wytrzymali konkurencji w kijowskich kontraktach na zbiory i podjęli prace w administracji rolnej. Rodziny te były zdziesiątkowane w Powstaniu Styczniowym i zawieruchach wojennych.
Pozdrowienia Tadeusz Plebański