Portal w trakcie przebudowywania.
Niektóre funkcje są tymczasowo wyłączone, inne mogą nie działać poprawnie.

Trylesin Wielki

11.02.2015 17:12
Tadeusz S. Jaroszewski

Nieoceniony Słownik geograficzny Królestwa Polskiego i innych krajów słowiańskich podaje, że folwark Trylesin Wielki należał w tym czasie do dóbr Białynicze,
stanowiących wówczas własność rosyjskiej rodziny Miasojedowych3.Trzeba wspomnieć choć słówkiem o rodzinie Sołtanów herbu własnego i przydomku „Pereświet”. Należeli niewątpliwie do najwybitniejszych rodów Wielkiego Księstwa Litewskiego. Przed Unią Lubelską używali tytułu książęcego. Jeden z przedstawicieli tego rodu, Jan, w imię równości zrzekł się tytułu i od niego wywodzą się żyjący dotąd Sołtanowie. Natomiast jego brat Bogdan używał tytułu książęcego nadal, jednakże jego linia wygasła4. Nie przeszkodziło to bynajmniej późniejszym Sołtanom w używaniu tytułów książęcych i hrabiowskich5, a jeden z nich, mieszkający dziś w Stanach Zjednoczonych Ameryki Północnej, uchodzi za łotewskiego hrabiego.Historycy wywodzą Sołtanów od książąt litewskich linii jagiellońskiej, mianowicie od Korybuta. Zdaniem innych pochodzą od Worony, „książęcia ruskiego”, jeszcze inni wyprowadzają tę rodzinę z „książąt tatarskich”6. Jak było naprawdę — pewnie nigdy się nie dowiemy. Piszącego te słowa bawi legenda, jakoby Sołtanowie byli sześciopalczaści. „Se non e vero ma ben trovato” — powiedzieliby Włosi. W XIX w. Sołtanom pozostała zamożność i wspomnienia o wielkiej przeszłości i na miarę tych wspomnień powstał projekt nowej rodowej rezydencji. W Królestwie Polskim dla zamożnej
szlachty o wysokich aspiracjach ukuto trochę złośliwy termin: „Trzy kwadranse na arystokrację”. Określenie to pasuje do Sołtanów jak ulał.

Niemal wszystko, co wiemy o Trylesinie, zawdzięczamy Adamowi
Idźkowskiemu, który we wspomnianym zbiorze własnych projektów zamieścił
m. in. rysunki dotyczące Trylesina. Jako data wydania tego zbioru figuruje na
stronie tytułowej rok 1843, wiemy jednakże, iż niektóre projekty powstały
później, a wśród nich projekt Trylesina, sporządzony w roku 1847.

Plany budowli... wychodziły zatem stopniowo, zeszytami. Trylesinowi
poświęcone są plansze od 79 do 83. Architekt przedstawił na nich rysunki
dotyczące pałacu (są to widoki perspektywiczne z różnych stron, poszczególne
elewacje oraz rzuty poziome kondygnacji), ponadto plan całej rezydencji wraz
z zabudowaniami gospodarczymi, parkiem i ogrodem warzywnym, dalej
widok perspektywiczny, jaki roztacza się sprzed pałacu, wreszcie widok
perspektywiczny mauzoleum rodziny Sołtanów.

Najciekawszy wydaje się pałac o niezwykle urozmaiconej bryle i niekon-
wencjonalnym rozplanowaniu (il. 1). Idźkowski skomponował go na rzucie
wydłużonego prostokąta, wyodrębniając mury dworu już istniejącego (była to
prostokątna budowla z dwoma wydatnymi ryzalitami skrajnymi od strony
ogrodu). Na wysoki parter (il. 2) pałacu wchodziło się dwoma biegami
schodów pod portykiem. Relatywnie mała sionka komunikowała się ze
schodami (na lewo) i z tzw. pokojem pierwszym (na prawo), skąd wchodziło
się do wielkiego salonu w trakcie ogrodowym. Pokój pierwszy łączył się
z pokojem pana, skąd również można było wejść do salonu. Prawy narożnik
domu zajmowały garderoba, pokój dziecinny, pokój kobiecy, wygódka oraz
drugie schody, zaś pozostałą część traktu frontowego (na lewo od schodów)
wypełnił bufet (obok którego zlokalizowano wygódkę), pokój bilardowy oraz
gabinet mieszczący się w wieży.

Trakt ogrodowy wypełniały niemal w zupełności trzy wielkie pomiesz-
czenia: salon, jadalnia i ogród zimowy, mający wysokość dwóch kondygnacji
(w jadalni i w salonie Idźkowski przewidział rozstawienie mebli). Prawy
narożnik domu w trakcie ogrodowym zajmowała sypialnia. W suterenie
ulokowano kuchnię i pomieszczenia gospodarcze, a na pierwszym piętrze
pokoje mieszkalne, zapewne sypialnie i pokoje gościnne (il. 3).

Malowniczość architektury pałacu trylesińskiego podkreślała ukośnie
ustawiona wieża w lewym narożniku, silnie wysunięty do przodu arkadowy
portyk w elewacji frontowej (il. 4), zwieńczony trójkątnym szczytem i przecięty
wewnętrznym tarasem, dachy o szerokich okapach, wreszcie tarasy: jeden
obejmujący lewy bok pałacu, wsparty na czworobocznych filarach (il. 5), oraz
drugi w elewacji ogrodowej (il. 6), wyposażony w dwa biegi schodów do ogrodu.
Dekoracja wszystkich elewacji była nader urozmaicona, ale przemyślana w każ-
dym szczególe, tak aby siedziba z każdej strony prezentowała się atrakcyjnie.

Zaprojektowana przez Idźkowskiego architektura pałacu w Trylesinie
zmusza do refleksji. Strukturalnie przypomina on nieregularną willę włoską,
ale nią nie jest. Trudno określić styl tej budowli. Dekoracja poszczególnych
elewacji jest złożona z elementów gotyckich, renesansowych i klasycystycz-
nych, wyraźne są tu również zapożyczenia form sztuki Islamu (m. in. łuki
arkad portyku i łuki płycin, w których osadzone są otwory), tworząc w sumie
dzieło na wskroś eklektyczne, skomponowane jednakże z wielkim umiarem.
Kto wie, czy orientalne zabarwienie tej architektury nie wzięło się z przekona-
nia o pochodzeniu Sołtanów od „książąt tatarskich”.

Próżno by szukać podobnej kreacji wśród siedzib na Kresach północ-
no-wschodnich, gdzie w XIX stuleciu dominowały późnoklasycystyczne pała-
ce, regularne i nieregularne wille włoskie, neogotyckie pałace i zamki, siedziby
skomponowane w różnych odcieniach neorenesansu, wreszcie twory zdecydo-
wanie eklektyczne, ale mające zupełnie inny charakter artystyczny niż omawia-
ny projekt Idźkowskiego. Rezydencja w Trylesinie jawi się nam jako dzieło
samodzielne. Jej twórca szukał nowego wyrazu architektonicznego, korzys-
tając z zasobów dawno wypróbowanych form historycznych, które zestawiał
w sposób zaskakujący. Idźkowski, zwolennik durandowskiej doktryny rów-
ności wszystkich stylów, posunął się tu jeszcze dalej, mieszając ich motywy,
dzięki czemu świadomie przeszedł na pozycje eklektyka.

Niezwykły charakter miały również budowle otaczające pałac w Trylesi-
nie. Plansza 82 przedstawia widok, jaki miał się roztaczać sprzed projek-
towanego pałacu na obszerny dziedziniec (il. 7). Po prawej stronie widzimy
potężną jedenastoosiową piętrową oficynę z fasadą skomponowaną symetrycz-
nie i ujętą po bokach czworobocznymi wieżami zwieńczonymi krenelażem. Na

wprost niej, po lewej stronie dziedzińca, w piętrowym nieregularnym budynku
z czworoboczną wieżą miało się mieścić mieszkanie ogrodnika. W głębi
widzimy szklaną oranżerię, a na wprost pałacu, w nieregularnych, najeżonych
wieżami budowlach, architekt ulokował stajnie i wozownię; bardziej na lewo
usytuowany został dom z mieszkaniami dla służby, również z wieżami.

Wszędzie obserwujemy rozmaitość struktur przy jednoczesnej powścią-
gliwości dekoracji. Nie sposób określić stylu tych budowli, nie mieszczą się
bowiem w znanych około połowy XIX w. kategoriach. I tu mamy do czynienia
z eklektyzmem, tylko mocno wytuszowanym, nie narzucającym się i nie
stwarzającym konkurencji architekturze pałacu.

Na prawo od dziedzińca przedpałacowego (jeśli patrzymy sprzed fasady
pałacu) znajdowały się zabudowania gospodarcze, a na lewo obszerny park
krajobrazowy, urozmaicony malowniczym stawem i przepływającą przezeń
rzeczką. W jednym z zakątków parku Adam Idźkowski przewidział niewielką
kaplicę, mieszczącą mauzoleum rodziny Sołtanów (il. 8). I znów zaskakuje nas
niecodzienna forma tej kaplicy, przypominająca wprawdzie sarkofag, ale
wyłamująca się całkowicie z tradycji antycznych. Opodal tej kaplicy przewi-
dziany był domek dla księdza.

W sumie Trylesin (rozpatrywany na razie w fazie projektowej) rysuje się
nam jako jedna z piękniejszych siedzib kresowych doby romantyzmu, świetnie
osadzona w krajobrazie i odznaczająca się pełną fantazji, niekonwencjonalną
architekturą.

Nadzwyczaj drobiazgowo opracowany projekt rezydencji w Trylesinie
sugeruje, że Idźkowski musiał być na miejscu i dokonać szczegółowej wizji
lokalnej. Sporządził zapewne pomiar całego terytorium. Czy projekt ten został
choćby w części zrealizowany? Nie wiemy i pewnie się nie dowiemy, dopóki nie
dotrze w te strony ekspedycja polskich historyków sztuki najmłodszego
pokolenia. Tylko wizja lokalna może dać odpowiedź na postawione pytanie.
Sądzę, że warto dotrzeć do Trylesina, by przekonać się, czy usiłowania Adama
Idźkowskiego, zmierzające do stworzenia nowego wyrazu współczesnej mu
architektury, zostały urzeczywistnione.
http://digi.ub.uni-heidelberg.de/diglit/skw1996/0255