Portal w trakcie przebudowywania.
Niektóre funkcje są tymczasowo wyłączone, inne mogą nie działać poprawnie.

Hołowczyc Stefan

3.02.2008 12:26
[blok]Hołowczyc Stefan, kanonik krakowski i warszawski, potem biskup sandomierski, aż w końcu arcybiskup warszawski. Instalował się u nas na kanonią żyrowską roku 1785. Syn Bazylego Hołowczyca herbu Kolumna i Maryanny Ostaszkiewiczównej herbu Leliwa. Białorusin rodem, z powiatu orszańskiego. Wysiadywał młodym przy prymasie Poniatowskim. Był to jeden z tych ludzi, co usiadają po katedrach od czasu co kapituły nie obierają biskupów. Naszych Tomickich, Maciejowskich, Zadzików, trzymano lala sekretarzami na dworze, a wielu nosiło pieczęć, nim spotkała ich łaska królewska. Po Hołowczycu została taka dykteryjka. Umarł winiarz na starem mieście w Warszawie, do którego chodzili na zabawę wikariusze katedralni- a odwdzięczając się przy śmierci, namówili aby po katolicku umarł, bo był heretyk. Do ciała przyszli jednemi drzwiami oni, a drugiemi pastor kalwiński. Hałas z tego wielki. Rzecz się wytoczyła przed arcybiskupa: kto ma mieć ciało? Wikaryusze mówili swoje, a pastor swoje. Arcybiskup zapyta ks. wikaryuszów: czyjaż dusza? Rzekną ks. wikaryusze: my go, nawrócili, i on do nas należał. Na to ks. arcybiskup: no skoro do was należał, to dusza była w niebie, a ciało oddajcież pastorowi. Sąd ten wielce zabawił Warszawę: bo jedni mieli dusze winiarza bez ciała, a pastor miał ciało winiarzowe bez duszy; i nazwano ten sąd Salomonowym. Druga historya jest pocieszniejszą. Umarł ks. Staszyc, i ubrano go w czarnv frak. tak jak chodził za życia. Książe namiestnik Zajączek słał na to do arcybiskupa, aby dał ks. Staszyca ubrać w komżę. Arcybiskup posłał kapelana z komżą. Kapelan chybił pałacu Sapieżyńskiego, i wlazł do kamienicy misyonarskiej, a zastawszy tam jakiegoś sędziego na katafalku, w mundurze i przy szpadzie, ubrał go w komżę. Żona i dzieci pytają się: co takiego? kapelan powie: iż tak rozkazał ks. arcybiskup; i w komży pochowano pana sędziego. Przy jednej i przy drugiej z tych dykteryjek nie byłem, ale obiegały i bawiły świat, a zatem malują ludzi. Był Hołowczyc postawy pięknej, od zbytku daleki, a w pożyciu miły. Jest listów parę jego do Kołłontaja, z czasów prymasowstwa Poniatowskiego.

Łętowski Ludwik - Katalog biskupów, prałatów i kanoników krakowskich, t. 1-4, Drukarnia UJ, 1852