Co znaczy być dyletantem ? A no to, że przed kompromitacją chronić go może tylko Pan Bóg Miłosierny.
Przedwczoraj , nie posiadałem się z radości po otrzymaniu informacji o Ignacym Burskim, który to jest, według dużego prawdopodobieństwa prapradziadkiem mojej żony. Od razu go polubiłem, jak własnego krewnego i z krótkiej wzmianki stworzyłem anegdotę o jego ożenku z praprababką Anną . Stało przecież w poście: rodzice Lucyny Burskiej to Ignacy i Anna z Kijewskich
zawarli ślub 28 kwietnia 1838 w Woli Szydłowskiej
On wdowiec lat 32, ona panna lat 16
parafia Wyszyny Kościelne
. Dostępu do aktu nie miałem, coś mi z Lucyną z Burskich Olszewską daty się nie zgadzały, ale tym gorzej dla dat. Wkleiłem je i ich do Geni… i bardzo z siebie zadowolony poszedłem spać . We śnie… zaczęły mnie nawiedzać genealogiczne koszmary . Nieboszczycy nie dawali mi spokoju .Rano poprosiłem kuzyna 47 stopnia o pomoc w dotarciu do tekstu metryki. I co się okazało?
Wielmożny Ignacy zrodzony w Woli Szydłowskiej z rodziców Wawrzyńca i Elżbiety z Rzeszotarskich Burskich lat 44 mający był wdowcem po Annie de domo Kijewskiej i żenił się z kimś innym.
A Annę poślubił w 1822 r. Mieli prapradziadkowie mojej żony tylko dwie córki Lucynę( prababkę, która wyszła za mąż za pradziadka Antoniego Olszewskiego) i Adelajdę, która najprawdopodobniej zmarła jeszcze w dzieciństwie. Tropiąc dalej, ale już przy pomocy doświadczonego genealoga dotarłem do aktu zgonu Anny z Kijewskich Burskiej , co pozwoliło ustalić kolejnych przodków moich dzieci Jana i Katarzyny z Rościszewskich Kijewskich ,herbu Żebro , pra-pra-pradziadków mojej żony Barbary de domo Grodeckiej
Według dokumentów pokręciłem w datach ,ale nie w osobach. Wygląda na to, iż legendy o paranteli Burskich z książętami Sanguszkami ,przynajmniej do 1798 r. ( daty urodzin Ignacego Burskiego) potwierdzić nie można.