Portal w trakcie przebudowywania.
Niektóre funkcje są tymczasowo wyłączone, inne mogą nie działać poprawnie.

Kto zabił Urlyka von Jungingena?

14.05.2012 21:10
Dyskurs o tym kto zabił wielkiego mistrza Zakonu Krzyżackiego jest jednym z lepiej znanych. Bardzo ważnym dowodem jest fakt, że po bitwie [forum_t]17430,Mszczuj ze Skrzyńska wskazał miejsce gdzie leży, a także miał, przyniesiony przez swojego giermka pektorał z relikwiami należący właśnie do niego. Potwierdza prawie na pewno że to właśnie Mszczuj jest odpowiedzialny za śmierć Wielkiego Mistrza. Prawie, ale jednak nie na pewno. Jest bowiem kilka wątpliwości.

Po pierwsze Mszczuj nie chwali się tym wydarzeniem - a wszak było to coś niezwykłego. Po drugie płaszcz wielkiego mistrza zostaje darowany do klasztoru, który wówczas uważano był fundowany przez przodka Mszczuja - Piotra Włostowica - ale jednak był on wówczas w dobrach Powałów. ma to duże znaczenie bowiem rycerz tego herbu występuj tuż obok Mszczuja w pierwszej linii trzeciej chorągwi.

Długosz podaje kilka szczegółów, wiemy np. że Ulryk został trafiony dwa razy - raz w pierś a raz w głowę - i że obie rany musiały być śmiertelne. Na pewno obok wielkiego mistrza stał też nie jeden rycerz chroniący go - musiał to więc być bitewny kocioł w którym uczestniczyło wiele osób. Rozpoznać osobę i odnaleźć miejsce mogły praktycznie tylko osoby które były bezpośrednimi świadkami owej sceny. Racerze nie grabili zwłok - ale zwyczaj ten zawsze odbywał się bitwie. Wysyłano jednak do tego giermków. To właśnie Jurga - giermek Mszczuja przyniósł pektorał. Potem, gdy Jagiełło wraz z dostojnikami objeżdżali pole celem rozpoznania słynniejszych postaci Jurga wskazał miejsce gdzie leży zabity wieli mistrz. Ciało odziano w purpurę i odesłano do Malborka. Znamienne jest więc że ciało było od razu odarte z kosztowności i szat. Czy dokonali tego rabusie czy słudzy któregoś ze zwycięzców nie wiadomo. Jednak ktokolwiek to zrobił nie chwalił się posiadaniem - został by bowiem wezwany przed sąd rycerski celem udowodnienia że mu się należy - i że to on zabił obrabowanego wroga.

Milczenie na temat zdobyczy i śmierci zadanej na polu bitwy może mieć jednak inną przyczynę. Polacy bowiem nie chcieli się chwalić tym, wiadomo bowiem było że pałając ogromem emocji do znienawidzonych Krzyżaków wielu z nich dobijali. Nie prawdą jest jednak wieść że polscy rycerze brodzili we krwi - jak to opisuje utwór "De magna strage" - Brodzili oni faktycznie, lecz w winie - które to krzyżacy przywieźli pewni zwycięstwa, po bitwie król jednak kazał wielkie beczki rozbić aby rycerstwo nie popiło się.

Wracając do pobici wielkiego mistrza trzeba przypomnieć skład pierwszej linii - najdzielniejszych rycerzy chorągwi przybocznej Jagiełły. Dowodzili nią Andrzej Ciołek z Żelechowa i Jan Odrowąż ze Sprowy. Natomiast pierwszą linię tzw przedchorągiewnych stanowili Mszczuj ze Skrzyńska, h. Łabędź, Aleksander Gorajski h. Korczak, Mikołaj Powała z Taczowa, Sasin z Wychudzia - h. Powała. Każdy z nich mógł więc przyłożyć rękę do pokonania Wielkiego mistrza, trudno jednak powiedzieć kto zadał ostateczny cios. Czy Mszczuj ugodził go kopią a któryś z idących z tyłu dobił go w głowę, czy też Mszczuj zadał pchnięcie w głowę aby dobić - nie dowiem się.

Trzeba jeszcze powiedzieć o zwyczaju jaki panował przy braniu łupów. Mógł tam zostać użyty zwyczaj turniejowy, gdzie wszystko co pokonany miał na sobie należało do zwycięzcy, ale stosowano także inny zwyczaj - gdzie gromadzono grupy przedmiotów razem i dzielono między biorących udział w potyczce. Tak się mogło stać i z rzeczami Urlyka. To dlatego Mszczuj podarował pektorał Jagielle, i to dlatego płaszcz znalazł się w Kijach - należących do Powałów - gdzie pełnił potem rolę szaty liturgicznej. Może było właśnie tak a Jagiełło dbał o to aby nie rycerze z jego otoczenia nie chełpili się narażając na szwank honor królestwa.

Komentarze (1)

12.07.2014 14:54
Witam. Po wielu latach znowu trafiłam tutaj.Muszę przyznać że przez ten czas nie siedziałam bezczynnie. Między innymi trafiłam na skąpe niestety materiały z których wynika że mój przodek - założyciel POLSKIEJ gałęzi rodu Wołoczko - PIOTR WOŁOCZKO / Rokuta Rokutowicz / bojar litewski , rycerz księcia Witolda , brał udział w bitwie pod Grunwaldem .
Pełnił zaszczytną powinność . Był przybocznym Króla Władysława Jagiełły .
Dzisiaj przeczytałam powyższy temat i mam pytanie......jeśli przedstawiacie Państwo aż takie szczegóły , to czy istnieje jakikolwiek zapis dotyczący mojego przodka ?