Portal w trakcie przebudowywania.
Niektóre funkcje są tymczasowo wyłączone, inne mogą nie działać poprawnie.

Prawidłowe nazwy stosunków rodzinnych

18.09.2008 12:23
Droga redakcjo !

[blok]Droga redakcjo Dynamicznego Herbarza Rodzin Polskich ! W związku z rozwijającym się ostatnio zwyczajem wchodzenia w nowe związki rodzinne na skutek bogactwa uczuć wszystkich pokoleń pragnę nadesłać parę uwag i supozycji.
Pragnę to zrobić dobrowolnie i gratisowo albowiem leży mi na sercu sprawa komunikatywności i łatwości w porozumiewaniu się. Wyobraźmy sobie sytuację, kiedy jeden z rozmówców, np. ja. opowiada o swoich skomplikowanych związkach znajomemu. Sprawa wydaje się prosta w przypadku rozmowy dotyczącej jednego pokolenia. Ot matka, dziecko, brat. Jeśli natomiast uwzględnić dalsze koligacje to już sytuacja poczyna być poważna. Jak na przykład należy określać stosunek szwagra do drugiego męża swojej siostry, albo stosunek brata ojca do przyrodniej siostry drugiej żony syna ? I tu przychodzą w sukurs moje, jak mi się wydaj rewolucyjne, pomysły, które otworzą drogę prostemu i nieskomplikowanemu językowi.
A to: Druga żona Ojca to macocha, drugi mąż matki to Ojczym jest to na ogół powszechnie przyjęta zasada określania tych pozycji. Jednakże, gdy powyższa sytuacja powtarza się w pokoleniu starszym nastręcza to pewnych trudności. Było by to bowiem dwóch Ojczymów i dwie Macochy co razem z pokoleniem młodszym daje liczbę 6 czyli pół tuzina. O ileż łatwiej jest powiedzieć po prostu dziadczyn na określenie drugiego męża babki ze strony ojca i babczocha na określenie drugiej żony dziadka. Dzeci Dzadka i Babczochy to Babczynek i Babczynka. Natomiast z małżeństwa Babczynki urodziłoby się dwóch rówieśników rozmówcy: Babjenek i Babjenka. Podobnież sytuacja się ma u Babki i Dziadczyna gdzie dzieci to Dziadczynek i Dziaczynka a ich dzieci to Dziadnuczek i Dziadnuczka. Jeśli chodzi o mojego Ojczyma to jego siostra przez zwykłe uproszczenie jest nazwana przeze mnie ciotczymka, co też przyjęło się u moich sąsiadów (których nie skracam). Brat Ojczyma nazywa się Stryjczymek. Pochodzenie nazwy ich ojca jest łatwa do prześledzenia, bowiem stryjbabczyn jest połączeniem babki symbolizującej dwa pokolenia do tyłu ze stryjkiem jako bratem ojca.. Wujoch to nazwa brata Macochy z drugiego bądź z trzeciego małżeństwa. Dla czwartego, piątego i dalszych proponowane jest wujoż, po to aby łatwiej odróżniać. Istnieje tu jednakże pewne niebezpieczeństwo, że wujoże mogą się czuć pokrzywdzeni, dotknięci, czy wręcz dyskryminowani. Mógłby nawet powstać strajk czy też Unia Wujoży walcząca o swe prawa na łonach polityki. Bunt Wujoży byłby z pewnością czymś bardzo groźnym dlatego nie zalecam stosować tej formy z przesadnym naciskiem.
Ciotczocha to matka Wujocha z mężem Wujczochem. Mąż Ciotczochy z drugiego małżeństwa, czyli Ojczym Macochy jest dla mnie Stryjczoszkiem, która to nazwa jest o tyle trafna, że odzwierciedla przemiły charakter tego człowieka. Ja zaś dla niego jestem Dzietmatczyszymkiem. To tyle jeśli chodzi o rodzinę najbliższą. Nie zgłębiałem się zbytnio nad problemem dalszych koligacji wieżąc w niezachwianą potęgę innych umysłów naukowych, Mam jednak parę propozycji.
Stryjciotczynek Stryjczoszka to Babstryjczoszym a jego brat cioteczny to Stryjbabwójczoszym. Trzeba także nadmienić, że z małżeństwa Wujocha z Ciotczymką. czyli Siotrą Ojczyma z drugiego małżeństwa urodził się Stryjwójczynek. Dla mojego Stryjbabwójczoszyma jest to Wójbabstryjciotczynek. Lecz zachodzi to tylko w wypadku gdy nie ożeni się on z Ciotczymką dla której jest Babczynstryjczyszymkiem. Jeśli by natomiast Ciotbabwujenka lub Stryjdziećmatczyszymka weszła w drugi związek małżeński z którymś dzieckiem z drugiego małżeństwa (bądź z trzeciego) Wujoża i Badziadbabki to Ojciotstryjjenek Babdziećwujka stałby się Stryjciotstryjwójdziadkiem, Córkwójciotka Pracórką Wójbabjenka, Dziadmatciotjenek moim Wójczynczoszstryjbabwójem ja zaś natomiast swoim własnym Ciotdziadpraczynwójczyszymkiem.
Mam nadzieję, że powyższe propozycje wszystkim ułatwią porozumiewanie się i przyczynią się do większej przyjaźni. W której pozostaję
Wasz Dziećczochmatstryjczymdziatprawujek

Odpowiedzi (21)

Strona z 2 Następna >
26.09.2008 01:07

Dziećczochmatstryjczymdziatprawujek
Super Ale się ubawiłam.
Myślę że, że inni czytający także.


6.12.2008 20:00
Ale jazda!!!! pozdr
14.12.2008 20:05
,trzeba pogratulować pomysłu, ubawiłem się ale kto to spamięta i wypowie bez ściągi to nie możliwe. pozdrawiam serdecznie
4.04.2009 13:43
:witam ,trzeba pogratulować pomysłu, ubawiłem się ale kto to spamięta i wypowie bez ściągi to nie możliwe. pozdrawiam serdecznie
22.02.2010 00:55

...ale tam, gdzie mieszkam (Poznań) nawet moje skromne "siostra stryjeczna", "brat cioteczny" budzą żywiołowy protest. Okazuje się bowiem, że jest tylko ojciec, matka, brat i siostra, dziadek, babka i wnuki. Wszyscy pozostali, to"wujek" (a nawet preferowana jest żeńska forma na tego męskiego członka rodziny, czyli "wuja", co może wynikać z powszechnie panującego w tym mieście matryjarchatu i "ciocia", a reszta, to "kuzyni", przy czym - istnieje, dla odróżnienia zapewne, określenie "najbliższa kuzynka". Po dłuższy dochodzeniu okazuje się, że chodzi najczęsciej o siostrę cioteczną . Moje tłumaczenia, że "twoja najbliższa kuzynka, to twoja matka lub córka", przyjmowane są z wrogim lekceważeniem. To już zaniechałam szerzenia kaganka oświaty... Ale -Pański artykuł i pomysł -świetny! To takie "kurkiewy", tylko z innej trochę dziedziny
http://pl.wikipedia.org/wiki/Stanis%C5% ... Kurkiewicz
7.03.2010 17:16
to może pomóc jeszcze bardziej uprościć im nomenklaturę łącząc razem

np.
wujek + ciotka = wujciot
dziadek+ojciec+matka = ojdetka
kuzyn+kuzynka+sąsiad = kuziad
syn+wnuk+wnuczka+córka = wsruczek

ewentualnie zrobić jeszcze większą unifikację i po prostu mówić "wuciad"
Jak to by ułatwiło sprawę!. A gdyby ewentualnie wiele sprzętów ująć jednym słowem "untek", a czynność zastąpić "tegować"

" Trzech Wuciadów

Stary Wuciad trzech wciadów, tęgich jak sam Wuciadów,
Na untek teguje i rzecze:
Wytegujcie wuciady i wtegujcie te untki,
A wtegujcie i untki i miecze.

Bo nad wszystkich ziem wciadki milsze Laszki wuciadki,
Potegowane jak młode wycuiadki,
Untki bielsze od mleka, z czarną untką powieka
Untki tegują jak młode unteczki.

Stamtąd ja przed półwiekem, gdym był młodym wuciadkiem,
Wciadkę sobie stegowałem za wciadkę;
A choć ona już w untce, jeszcze dotąd po untce
Przyteguje, gdy tegnę w tę wciadkę.
"
7.03.2010 18:01
...a nie boi się Pan, że Mickiewicz z grobu wstanie, by uscisnąc Panu osobiście dłoń...?
21.03.2010 09:51
Jeżeli z Mickiewiczem kto "po rodzinie", lecz biorąc pod uwagę lata spędzone w grobie, to może być ciekawe to spotkanie z "prakościem"
10.05.2010 02:19
to może pomóc jeszcze bardziej uprościć im nomenklaturę łącząc razem

np.
wujek + ciotka = wujciot
dziadek+ojciec+matka = ojdetka
kuzyn+kuzynka+sąsiad = kuziad
syn+wnuk+wnuczka+córka = wsruczek

ewentualnie zrobić jeszcze większą unifikację i po prostu mówić "wuciad"
Jak to by ułatwiło sprawę!. A gdyby ewentualnie wiele sprzętów ująć jednym słowem "untek", a czynność zastąpić "tegować"


>>Jakie jest (lub było) znaczenie wyrazu przedstryjec lub przedstryjek?
Dziękuję, Maria
W staropolskiej terminologii rodzinnej produktywne były formanty prefiksalne; na przykład w nazwach dalszych przodków występował prefiks pra-, por. prababka, pradziad, praciotka 'siostra dziadka', prastryj 'brat dziadka'. Konkurowały z nim dwa inne prefiksy: prze-, por. przeciotka 'siostra dziadka lub babki', przewuj 'brat babki', przestyj(ec) 'brat dziadka', oraz przed-, por. przedbabka, przeddziad, przedwuj, przedstryjec. Nazwy przedstryjec, przestryjec były też używane w znaczeniu 'brat pradziada'.
— Krystyna Długosz-Kurczabowa, Uniwersytet Warszawski<<

Bibliografia

http://poradnia.pwn.pl/lista.php?szukaj=kurczabowa&kat=5&od=0

6.02.2011 00:40
"Nazwanie krewnych i powinowatych, szczególnie dalszych, jest dość
trudne. Dlatego przytoczę tu określenia staropolskie, bo dawniej rodziny
wchodzące w skład danego rodu były bardziej niż obecne ze sobą
związane i nazewnictwo sięgało głębiej niż to, które stosujemy dzisiaj. Jan
Stanisław Bystroń, powołując się na źródła sięgające XVI wieku, a nawet
wcześniejsze, podaje że:
zięć to mąż córki. A wzięło się to stąd, że
najtaniej było córkę wykraść, czyli zająć rodzicom. Wtedy mężczyzna nie
musiał płacić wiana, czyli posagu. Mówiąc wprost nie musiał jej sobie
kupować. Myślę, że taki związek mógł być wynikiem skąpstwa lub...
miłości.
Ponieważ dawniej „zająć” określane było jako „żonąć” stąd
wzięły się określenia żona, ożenić, żonaty.
Małżeństwo wywodzi się jako przeciwstawienie wielożeństwa. Chociaż panowie, których żony są małego
wzrostu, twierdzą, że małżonka tzn. mała żonka, to naprawdę wywodzi się
to od mało – żeństwo, gdzie mężczyzna musiał zadowalać się tylko jedną
kobietą.
Pomińmy jednak określenia i dzisiaj zrozumiałe i zajmijmy się
tymi, których w powszechnym użyciu obecnie nie ma.
Zacznijmy od
córek, które rodzice zwali dziewkami.
Dzieci braci i sióstr to bratanek i
bratanka oraz siostrzeniec i siostrzenica.
Brat męża to dziewierz, a
siostra męża żółwica.
Żona brata to nie tylko bratowa, ale także jątrew, lub jątrewka.
Brat babci zwie się stary wuj, dziadek lub przedwieć.
Brat ojca jest stryjem lub stryjkiem, albo strykiem. Żona stryja była stryjeńką lub
stryjną.
Brat dziadka zwał się starym stryjem lub przystryjcem.
Ojciec żony, dawniej zwał się tak jak i teraz teść, a jego żona to teściowa lub
teścia (jeszcze dawniej cieść i cieścia).
Świekier to ojciec męża. Świekra to
matka męża. Rodzeństwo przyrodnie to półbrat i półsiostra."

Bibliografia

http://szukajprzodka.pl/okruchy.pdf
H.B. Szumielski, Okruchy-historia poszukiwania przodków

"
27.12.2013 14:52
Dzięki za przypomnienie. Moja nieżyjąca już stareńka babunia używała niektórych z tych określeń, a była skarbnicą wiedzy rodzinnej.
4.01.2014 23:39
żółwica na pewno wzięło się od dawnej nazwy "zełwa"
Zresztą wszystkie te i inne nazwy są u nas w Leksykonie - zachęcam do zaprzyjaźnienia się z nim - jest na prawdę bardzo pomocna - warto go sobie dodać do zakładek
Leskykon - hasła dot. stosunków rodzinnych - także po łacinie, litewsku, huculsku ...
17.02.2014 20:46
A kim dla mnie 3X prawnuczki Jakuba jest jego prawnuczek z drugiego syna Aleksander? PozdrawiamMaria
1.11.2014 22:34
A czy występują jakieś nazwy na potomstwo z nieprawego loża?
27.01.2015 02:44
A czy występują jakieś nazwy na potomstwo z nieprawego loża?


zazwyczaj - bękart, bastard, znajda, podrzutek ... niestety nic brzmiącego chwalebnie, nie mniej "bastard króla" to znacznie więcej niż syn drobnego szlachcica
27.01.2015 18:22
Na Litwie "bartiuk" by pani Andrałojć,
a na Kujawach dosadnie "wypierdek". Oczywiście mało kto już pamięta co to słowo znaczy.

W dokumentach kościelnych spotkałem natomiast wyrażenie "wątpliwej kondycji"
27.01.2015 21:48
W dokumentach kościelnych spotkałem natomiast wyrażenie "wątpliwej kondycji"


W dokumentach kościelnych to zazwyczaj było albo jako "illegitimi" (Ill.) albo przez kreseczkę w rubryce, albo nieznanego ojca. "Wątpliwej kondycji" - nie odnosiło się czasem to słabego zdrowia ?
28.01.2015 01:16
W dokumentach kościelnych spotkałem natomiast wyrażenie "wątpliwej kondycji"


W dokumentach kościelnych to zazwyczaj było albo jako "illegitimi" (Ill.) albo przez kreseczkę w rubryce, albo nieznanego ojca. "Wątpliwej kondycji" - nie odnosiło się czasem to słabego zdrowia ?

Na pewno nie. Aż pytałem proboszcza, profesora, co prawda tełologiji, ale łacinę też biegle znającego.
Dzieci wątpliwego zdrowia, tzn takie o których nie wiadomo było czy żyją, zapisywano w ten sposób, że w miejscu na imię chrzcielne pozostawiano puste miejsce w akcie. Tak to przynajmniej żeśmy zinterpretowali. Podobnie puste miejsce pozostawiano w momencie gdy położnica zmarła. Nie wiem czy wszędzie tak robiono, za mała do tego moja głowa.

Podsumowując. Ponieważ dzieci tzw nieślubnych jest bardzo dużo, ok 1 na 25, 1 na 20 to i wpisów różnych już trochę po dziesięciu rocznikach spotkałem. Były to, o ile jakiego nie pominę, bo cytuję z pamięci: z nieprawego łoża, z niepewnego ojca, wątpliwej kondycji, z nieznanego ojca, którego ojciec jest nieznany. O pewnej szlachciance, która zaliczyła wpadkę zapisano: "wątpliwego ojca"
Najciekawszy spotkałem kilka minut temu. Dotyczył tzw wpadki przed ślubem. Zapis brzmi :" imieniem ... urodzone w tydzień po zawarciu małżeństwa, imiona i nazwisko, prawnie poślubionych".
-=--==
edit: Jeszcze szczególik: przez 10 lat spotkałem czworo dzieci podrzutków, o których wzywający kapłana do chrztu tak właśnie świadczyli.
5.02.2015 12:38
No skoro tak się pojawia często w księdze to faktycznie - ale jestem w zasadzie pewien, że w innych rejonach mogło to się odnosić czasem do zdrowia. Więc trzeba rozsądnie uważać i najlepiej porównać z innymi zapisami z danej księgi (danego wpisującego).
5.02.2015 16:09
W sumie poczułem się przywołany do raportu Jako, ze tłumaczę tych aktów setki, zbieram sobie co ciekawsze wyglądające na idiomy kwiatki.
Z ostatnich kilku dni dni:

"...qum viro qudam sed ignoto
...ignoto autem Patre
...spurium et derelicta
...ignoti parentis"
oczywiście po drodze kilka "illegitimi Thori".

Wczoraj miałem taki kwiatek z niepewnym co do życia dzieckiem, zaraz niech no znajdę...

(682) Czamanin 9 czerwca. Ten sam, który wyżej w niebezpieczeństwie ochrzciłem warunkowo (sub conditione siquidem) dziecko imieniem Onufry, [z wody] przez akuszerkę ochrzczone, urodzone z pracowitych Jana i Marianny Borowych, prawnie poślubionych. Potwierdzającymi bycie (subditis) [inne tłumaczenie: „przydanymi”] chrzestnymi zostali sławetny Wojciech Ziętkiewicz ze sławetną Zofią Klonowską, obydwoje z Izbicy.


W całości oryginał leci tak:
Ego qui supra in necessitate Baptizavi Infantem nomine, ... sub conditione siquidem baptizatus fuerant ab obstetrice natum ex laboriosis..... . Subditis Patrini fuere.....



edit:
Jeszcze jeden kwiatek, tym razem z... trojaczkami.
Kozjaty 24 januarius 1777. Idem qui supra Baptizavi tres filias simul natas in Casu necesitatis ex iisdem Parentibus.

W całości w tłumaczeniu wygląda to tak:

(656) Koziaty 24 stycznia. Ja, który wyżej ochrzciłem trzy dziewczynki razem urodzone w obliczu niebezpieczeństwa z tych samych rodziców.
Z których pierwsza otrzymała imię Agnieszka, urodzona z pracowitych Apolonii i Wojciecha [puste miejsce na nazwisko], prawnie poślubionych. Chrzestnymi zostali jaśnie panna Katarzyna Bogusławska, panna z Kozjat ze sławetnym Antonim Kralem z Nowej Izbicy.
Następna zaś otrzymała imię Marcjanna, urodzona z tychże rodziców. Chrzestnymi zostali Wojciech Tomaszewski z [puste miejsce na imię] Czajczyną z (Xenedochio) przytułka dla dziadów kościelnych w Izbicy.
Ostatnia zaś otrzymała imię Antonina, urodzona z tych samych rodziców. Chrzestnymi zostali pracowici Marianna Rakowska z Tomaszem Krzynowiczem z Kozjat.


Przetłumaczenie tego nieszczęsnego Xenedochio zajęło mi chyba z pół godziny...

Zatem możliwe, że co region to i obyczaj, jak piszesz, w odniesieniu do dzieci rodzących się w krytycznych warunkach.
Strona z 2 Następna >