Portal w trakcie przebudowywania.
Niektóre funkcje są tymczasowo wyłączone, inne mogą nie działać poprawnie.

Syroczyński, ( Seroczyński?),Gwiazdowscy

17.02.2010 02:21
Szukam informacji o dziadku mojej Babci ze strony Ojca, Michale Sy(?)roczyńskim, zmarłym ok 1919-1920 r, w wieku 104 lat, uczestniku Powstania Styczniowego 1863. Mógł pochodzić z Podlasia lub okolic Lwowa.Jego córka, Joanna Gwiazdowska z d.Syroczyńska (zm. ok.1917 r) była matką matki mojego Ojca, Marianny Gwiazdowskiej (zm.1948 w Kalinowicach Ordyn. k/Zamościa oraz jej młodszej siostry, Joanny, zmarłej ok. 1984-5 r.w Wólce Panieńskiej k/Zamościa). Sióstr Gwiazdowskich było więcej (jedna z nich wyszła za jakiegoś Biernackiego, bardzo bogatego birbanta, który podobno przepuścił cały majątek w karty), ale nic jeszcze o nich nie wiem.Każdego ,komu te informacje się z czymś/kimś kojarzą-proszę o kontakt.

Odpowiedzi (47)

Strona z 3 Następna >
19.02.2010 11:02
Witam
Syroczyński
Syroczyński Amhroży, 1816.
Absolwenci Szkoły Podchorążych Piechoty 1815-1830
viewtopic.php?f=73&t=6115
Pozdrawiam
19.02.2010 16:02
Witam
Syroczyński
Syroczyński Amhroży, 1816.
Absolwenci Szkoły Podchorążych Piechoty 1815-1830
viewtopic.php?f=73&t=6115
Pozdrawiam

Bardzo dziękuję. Znalazłam też tutaj wcześniejsze Pańskie informacje o losach rodzin , zwią zanych z Seroczynem (dawniej -Syroczynem) i ich nierównej walce z Kiszkami. Ten (nie wiem, jak to się nazywa...?) portal?strona? jest dla mnie, jak narkotyk...Wyjść z tego się nie da. Bardzo dziękuję za jego istnienie.bkg
19.02.2010 16:16
Witam
Na podstawie, tego co przeczytałem, wnioskuję że Panią wciągneło.
Pozdrawiam serdecznie i życzę owocnych poszukiwań.
19.02.2010 16:25
Witam
Na podstawie, tego co przeczytałem, wnioskuję że Panią wciągneło.
Pozdrawiam serdecznie i życzę owocnych poszukiwań.


Wciągnęło?! Proszę Pana, pozwę Was o zwrot kosztów leczenia w Poradni dla Uzależnionych!
19.02.2010 20:59
Mamy takie specjalne pokoiki do wynajęcia ze 100% gwarancją NIE oglądania Herbarza. Próbujemy je wynająć od paru lat, niestety - chętnych ZERO

Seroczyńscy otrzymali szlachectwo w 1553r Prawdopodobnie ta wersja nazwiska jest pierwotna.
19.02.2010 21:20
Mamy takie specjalne pokoiki do wynajęcia ze 100% gwarancją NIE oglądania Herbarza. Próbujemy je wynająć od paru lat, niestety - chętnych ZERO

Seroczyńscy otrzymali szlachectwo w 1553r Prawdopodobnie ta wersja nazwiska jest pierwotna.


Ad. pokoiki - takie bez klamek...? )
Ad. Sero/Syro-czyńscy - ale właśnie na tym forum (dobrze TO nazwałam?) przeczytałam wywód p. Jerzego, że w tym1553 to w końcu udało im się udowodnić przed sądem (królewskim chyba?),że są szlachtą, czego im odmawiali wraży Kiszkowie. Król, jak to król, z silnieszym trzymał, i w końcu realnie pozbawił ich właściwej szlachcie niezależności, podporządkowując ich tym wrednym Kiszkom (oby im po wsze czasy za karę marsza grały!). Ale to dotyczyło Syroczyńskich (tak się wcześniej większość tych bojarów nazywała) z Syro- a potem z Seroczyna. Bo jednak jakoś się po świecie rozeszli, ciągnąc ze sobą to pierwotne nazwisko, skoro babcia mojego Taty była z d. Syroczyńska. Właśnie tropię tę aferę
Pozdrawiam.bkg
P.S. Czy Pan ma coś z nimi wspólnego, czy tylko z czystej , ludzkiej życzliwości Pan do mnie napisał? Mam nadzieję, że Pan nie z Kiszków!!
6.03.2010 04:10
Jest jeszcze Leon Syroczyński (1844-1925):
http://209.85.135.132/search?q=cache:wl ... clnk&gl=pl

>>E. Sanguszko angażował do pracy w kopalni najwybitniejszych specjalistów z górnictwa. W latach 1873 -1877 dyrektorem i inżynierem kopalni był inż. Leon Syroczyński.

Leon Syroczyński. Pierwszy profesjonalny górnik z wyższym wykształceniem w kopalni węgla w Grudnej Dolnej. Urodził się w 1844 roku w Sitkowicach na Ukrainie. Szkolę średnią ukończył w Kijowie i tam w latach 1861 - 1863 studiował medycynę. W okresie powstania brał udział w walkach - najpierw na Wołyniu, a następnie na Lubelszczyźnie w oddziale Franciszka Rochebruna. W 1864 roku został aresztowany i wydalony do Austrii. Wkrótce potem wyjechał do Belgii. W 1865 roku rozpoczął studia w zakresie górnictwa w Ecole des Mines w Liege. Po skończeniu studiów pracował zawodowo jako górnik w belgijskich kopalniach. W 1871 roku zmienił miejsce pracy i do 1873 roku zarabiał jako inspektor kolejowy w Holandii.

W latach 1873 - 1877 był dyrektorem i inżynierem kopalni w Grudnej Dolnej. W literaturze odnotowano, że Leon Syroczyński wsławił się opanowaniem groźnego pożaru i wybuchu gazów w kopalni Sanguszki. Opublikował pierwszy szczegółowy opis grudzkiej kopalni.

Przez dwadzieścia następnych lat pracował jako inżynier górniczy Wydziału Krajowego we Lwowie. Jednocześnie w latach 1891 - 1897 był docentem w szkole Politechnicznej we Lwowie. Prowadził zajęcia z górnictwa ogólnego, górnictwa nafty oraz głębokich wierceń. W latach 1897 -1917, już jako profesor, pełnił funkcję kierownika katedry górnictwa. W roku akademickim 1904/1905 Szkoła Politechniczna we Lwowie powierzyła mu funkcję rektora.

W latach 1912 - 1919 był aktywnym członkiem Komitetu Organizacyjnego Akademii Górniczej w Krakowie. Od dzisiejszej Akademii Górniczo - Hutniczęj otrzymał doktorat honoris causa za wybitne zasługi dla dobra techniki i kraju. Zatem dyrektor i inżynier kopalni w Grudnej był wyróżniony najwyższym odznaczeniem, jakie może nadać wyższa uczelnia.<<

Pochowany we Lwowie, na Łyczakowie.
6.03.2010 04:24
Syroczyński Ambrozy (ur. 1789- zm. 15 marca 1879 ) --żołnierz napoleoński, powstaniec listopadowy , (pochowany w kw. ż.napoleońskich cm.Łyczkowski, Lwów )
Syroczyński Antoni (1831-1888), wydawca, powstaniec styczniowy, emigrant (zmarł na emigracji we Włoszech?)
Syroczyński Leon (1844-1925), powstaniec styczniowy, inżynier górniczy (pochowany we Lwowie na Łyczakowie)
Syroczyński Seweryn (1808-1863) lekarz
Syroczyński Stanisław (1848-1912), poseł do Rady Państwa w Petersburgu (pochowany na cm. rz-kat. w Kijowie)

Antoni (wydawca i działacz emigracyjny) i Leon Syroczyńscy (inż. górnictwa) to bracia i synowie Ambrożego Syroczyńskiego, szlachcica z Ukrainy.
Ojciec był powstańcem listopadowym, obaj synowie - brali udział w Powst. Styczniowym.

Stanisław Syroczyński, leśnik, rolnik i społecznik - inicjator i fundator szpitala w Kijowie oraz szkoły w Lublinie - był synem lekarza Seweryna Syroczyńskiego (1808 - 1863) z Jurkowic na Ukrainie.

Do ustalenia: czy (i jakiego rodzaju) istnieje pomiędzy nimi pokrewieństwo?
Czy i jakie związki ma z nimi "mój" Michał Syroczyński (ok.1815-1919)?
6.03.2010 20:54
Na ten sam temat:
http://www.culture.pl/pl/culture/artyku ... _1_galicja

Pensja dla sierot (męskich) po powstańcach styczniowych została założona przez Ambrożego Syroczyńskiego, a potem prowadzona - przez jego syna Antoniego Syroczyńskiego, który miał córkę Teklę.
Od niej to pochodzi znaczna część wspomnienń po Conradzie z tego okresu. Matka Conrada była z d. Bobrowska. Jej brat, wuj młodego Conrada Tadeusz Bobrowski i babka, pani Teofila Bobrowska, przejęli opiekę nad chłopcem po śmierci ojca, Apolla Korzeniowskiego (matka Ewa zmarła wcześniej).
To wuj Bobrowski umieścił Józefa Konrada Korzeniowskiego u ciotecznego wuja, Antoniego Syroczyńskiego, we Lwowie, przy ul. Wronowskich 3, pod wzgórzem Cytadeli, na tyłach ogrodu Ossolineum. Przyszły pisarz spędził tam 10 miesięcy i ukończył siódmą klasę gimnazjalną.

W biografii Conrada jest mowa o "ciotecznym wuju, Antonim Syroczyńskim".
Mozna z tego wysnuć kilka równoległych przypuszczeń:
1.cioteczny wuj=cioteczny brat matki lub cioteczny brat ojca
2. cioteczny brat =siostra matki Ewy Bobrowskiej lub ojca Nalęcz-Korzeniowskiego wyszła za mąz za Ambrożego Syroczyńskiego. W ten sposób ich syn, Antoni Syroczyński moze być "ciotecznym wujem" małego Korzeniowskiego.

Kto mnie utwierdzi w tym rozumowaniu, lub szybciutko wyprowadzi z błędu?
7.03.2010 18:12
Teraz widzę, ze popełniłam błąd:
"cioteczny BRAT ojca" to przecież "cioteczny STRYJ" dla Conrada.
Ciotecznym wujem ze strony ojca może być mąż siostry tego ojca, czyli jego szwagier. Zwariować można.
8.03.2010 16:56
W zachodniopomorskiej bibliotece cyfrowej natrafiłam na ciekawą rzecz. Chodzi o ostatni numer( 24/25 z 1957 r) tygodnika społeczno-kulturalnego "Ziemia i Morze", wydawanego w Szczecinie
http://pl.wikipedia.org/wiki/Ziemia_i_Morze
Znajduje się tam ciekawy artykuł Róży Jabłkowskiej pt. "Do wiadomosci kochanego siostrzeńca". Chodzi o dokument pozostawiony przez Tadeusza Korzeniowskiego, wieloletniego opiekuna Josepha Conrada (Józefa Konrada Korzeniowskiego, jego siostrzeńca), w którym spisane są dzieje rodziny Korzeniowskich i przebieg opieki nad Conradem. Znajdują się tam informacje, z których wynika, że któraś siostra, rodzona lub stryjeczna, Apolla Korzeniowskiego, ojca pisarza, Józefa Korzeniowska -była zamężna z Ambrożym Syroczyńskim, sąsiadem Tadeusza Bobrowskiego z Kazimierówki na Ukrainie. Stąd ich synowie - Leon i Antoni Syroczyńscy są we wspomnieniach - raz nazywani "wujami" a raz "kuzynami" Chłopca (Conrada).
Józefa miała z Antonim Syroczyńskim conajmniej jedną córkę Teklę, chyba nieco starszą od Konrada, a jej trzy siostry (Józefy) - Katarzyna, Teodora i Regina były podobno bardzo wykształcone i nie mniej ekscentryczne.
O Antonim Bobrowski pisze:
"...ziemiani, człowiek wielkiego serca i poświęcenia a szalonej odwagi i determinacji."

Miał wszelkie powody, żeby tak pisać, gdyż to właśnie Antoni Syroczyński brawurowo (tuż przed nosem policji) wywiózł z Kijowa w 1862 r. jego młodszego brata, Stefana Bobrowskiego, jedną z kluczowych postaci przygotowywanego Powstania Styczniowego, a następnie przekradł się ponownie przez granicę. Osiadł we Lwowie i tam założył "pensyon" dla męskich sierot po powstańcach, do którego to Zakładu trafił w końcu krewny jego żony, mały Conrad.
Śledzę ten wątek - wkrótce nowe wpisy, ale najpierw - szperanie po źródłach!
9.03.2010 13:45
ZNOWU KOREKTA, bo poplątałam stosunki rodzinne pomiędzy Korzeniowskimi, a Syroczyńskimi.
Powinno być tak":
>>W zachodniopomorskiej bibliotece cyfrowej natrafiłam na ciekawą rzecz. Chodzi o ostatni numer( 24/25 z 1957 r) tygodnika społeczno-kulturalnego "Ziemia i Morze", wydawanego w Szczecinie (ciekawy zresztą również z innych względów...):
http://pl.wikipedia.org/wiki/Ziemia_i_Morze
Znajduje się tam ciekawy artykuł Róży Jabłkowskiej pt. "Do wiadomosci kochanego siostrzeńca". Chodzi o dokument pozostawiony przez Tadeusza Korzeniowskiego, wieloletniego opiekuna Josepha Conrada (Józefa Konrada Korzeniowskiego, jego siostrzeńca), w którym spisane są dzieje rodziny Korzeniowskich i przebieg opieki nad Conradem. Znajdują się tam informacje, z których wynika, że Józefa Korzeniowska -była zamężna z Ambrożym Syroczyńskim, sąsiadem Tadeusza Bobrowskiego z Kazimierówki na Ukrainie. Stąd ich synowie - Leon i Antoni Syroczyńscy są we wspomnieniach - raz nazywani "wujami" a raz "kuzynami" chłopca (Conrada).Trzy siostry (Józefy) - Katarzyna, Teodora i Regina były bardzo wykształcone i niemniej ekscentryczne.
Regina (własc. Maria Regina)Korzeniowska pasjonowała się właśnie heraldyką i razem z Joachimem Lelewelem wydała conajmniej trzy dzieła na ten temat:

Atlas historyczny, genealogiczny, chronologiczny i geograficzny Polski, Warszawa 1831,
Génealogija Królów polskich, Wilno 1839,
Genealogiczny obraz monarchów polskich, 1845
.
Bratem Marii Reginy i pozostałych sióstr był stryj Apolla (ojca Conrada) - Onufry Korzeniowski (1809-1868), uczestnik powstania listopadowego, emigrant.
Tak więc Józefa Syroczyńska z d.Korzeniowska była ciotką Apolla Korzeniowskiego, jego ojciec i Onufry - to byli bracia
synowie Antoni i Leon Syroczyńscy - to cioteczni wujowie Conrada.

Antoni Syroczyński miał conajmniej jedną córkę Teklę, chyba nieco starszą od Konrada. O Antonim Bobrowski pisze:
"...ziemiani, człowiek wielkiego serca i poświęcenia a szalonej odwagi i determinacji."

Miał wszelkie powody, żeby tak pisać, gdyż to właśnie Antoni Syroczyński brawurowo (tuż przed nosem policji) wywiózł z Kijowa w 1862 r. jego młodszego brata, Stefana Bobrowskiego, jedną z kluczowych postaci przygotowywanego Powstania Styczniowego, a następnie przekradł się ponownie przez granicę. Osiadł we Lwowie i tam założył "pensyon" dla męskich sierot po powstańcach, do którego to Zakładu trafił w końcu krewny jego żony, mały Conrad.<<
Jak znów odkryję,ż e coś poplątalam, to na pewno się przyznam
2.05.2010 03:09
Syroczyński Antoni (1831-1888), wydawca, powstaniec styczniowy, emigrant
Syroczyński Leon (1844-1925), powstaniec styczniowy, inżynier górniczy
Syroczyński Stanisław (1848-1912), poseł do Rady Państwa w Petersburgu

Polski Slownik biograficzny, zeszyt 189

Jeszcze o Stanisławie Syroczyńskim:
Stanisław Syroczyński urodził się w 1848 r w Jurkowcach, majątku leżącym w guberni kijowskiej. Wywodził się z rodziny polskiej szlachty osiadłej na Ukrainie. Był synem Seweryna – lekarza z wykształcenia, który jednak porzucił praktykę, aby zająć się prowadzeniem majątku. Rodzice zmarli, gdy był kilkunastoletnim chłopcem.

Z wykształcenia był inżynierem leśnikiem, absolwentem Akademii Rolniczej w Moskwie. Przez kilka lat pracował w tym charakterze w guberni tambowskiej, a od 1874 r. również zajął się gospodarzeniem w Jurkowcach, które doprowadził do rozkwitu. Ożenił się ze Stanisławą z Podhorskich

Stanisław Syroczyński był szeroko znany i ceniony w środowisku ziemiańskim guberni kijowskiej. Prowadził bowiem szeroko zakrojoną działalność społeczną i polityczną. Piastował wiele funkcji, zdobywając sympatię i uznanie środowiska.

W 1906 r. założył razem z Romanem Dmowskim Polskie Stronnictwo Narodowe na Rusi. W sporze romantycznego rewolucjonizmu z pozytywistycznym pragmatyzmem stanął na gruncie tego drugiego i zdecydował się kandydować do Rady Państwa – wyższej izby parlamentu rosyjskiego, do którego wybory ogłosił car w celu złagodzenia nastrojów rewolucyjnych. 17 kwietnia 1906 r. został wybrany na reprezentanta guberni kijowskiej i pełnił tę funkcję do 1909 r.

Ważną inicjatywą Stanisława Syroczyńskiego był pomysł budowy w Kijowie polskiego szpitala. Rozpoczął zbiórkę funduszy, sam przeznaczył na ten cel za życia i w testamencie 150 tys. rubli (na ogólny koszt budowy 222 tys.) Zbiórka funduszy odbywała się także po jego śmierci. W nekrologu zamieszczonym w polskiej gazecie - „Dzienniku Kijowskim” żona, powołując się na ostatnią wolę męża, zamieściła prośbę, aby zamiast kwiatów składać ofiary na budowę szpitala. Szpital został oddany do użytku w 1914 roku. i nosił imię Stanisława Syroczyńskiego. (Budynek istnieje w Kijowie do dnia dzisiejszego i mieści się w nim oddział Instytutu Neurochirurgii). W tym samym roku i dzięki funduszom tego samego darczyńcy rozpoczęła działalność w Lublinie szkoła, którą państwu przedstawiamy.

Stanisław Syroczyński zmarł w Kijowie 20 kwietnia 1912 r. Msza żałobna odprawiona została w kościele katolickim św. Aleksandra, pochowany został najprawdopodobniej na którymś z cmentarzy kijowskich.

Stanisław Syroczyński nie był człowiekiem, który trafia na karty encyklopedii, Życie jego było dość zwyczajne, może nawet niezbyt ciekawe. A jednak jest to postać zasługująca na szacunek. Reprezentował te wartości, które tak bardzo w ludziach cenimy: żył cicho i skromnie, a mimo to nie żył tylko dla siebie. Miał na celu dobro ogółu, starał się na miarę swoich m
ożliwości wpływać na bieg zdarzeń, pomagać ludziom i w ten sposób nadać sens temu zwykłemu życiu. Jak bardzo potrzeba dzisiaj takich wzorów!

Kiedy na początku lat dziewięćdziesiątych Rada Pedagogiczna i Samorząd Szkolny Zespołu Szkół Samochodowych podjęły decyzję o powrocie Szkoły do im. Stanisława Syroczyńskiego, był on postacią całkowicie zapomnianą. Informacje o nim i jego rodzinie zostały odnalezione w pamiętnikach szlachty polskiej na Ukrainie, prasie wydawanej przez Polaków w Kijowie i Petersburgu, dokumentach archiwalnych oraz opracowaniach historycznych. Po wielu latach poszukiwań udało się zdobyć także zdjęcie patrona szkoły.

[Tam jest też zdjęcie Stanisława Syroczyńskiego, ale chyba tylko Pan Marcin umiał by je tutaj przeflancować! Bo ja - nie mam pojęcia, czy i jak...]

Bibliografia

http://www.autole.pl/nauka/254-zespo-szko-samochodowych-im-stanis-awa-syroczynskiego-w-lublinie.html

2.05.2010 14:56
Córka Antoniego Syroczyńskiego i Justyny d.d. Jarzembskiej(właścicieli dóbr Kopoczyniec) - Tekla Syroczyńska (herbu Sarjusz czyli Jelita), urodzona w Horodnicy na Ukrainie - 16 września 1882 r - wyszła za mąż za Mieczysława z Wojakowa Wojakowskiego (ur.2 stycznia 1845 r.) - zamieszkałego w Stasiowej Woli pod Bursztynem.. Małżonek Tekli "oddawał się z wielkim zamiłowaniem i znajomością rzeczy studyom naszej przeszłości".

To zupełnie tak, jak my!
2.05.2010 15:38
W Radecznicy na Roztoczu (Zamojszczyzna) - 17 stycznia 1922 r - staraniem o. Metodego Sikory -zostało otwarte Kolegium Serafickie.
Dyrektorem mianowano Leona Syroczyńskiego, emerytowanego profesora Politechniki Lwowskiej.
Jednak funkcję swoją sprawował on tylko przez 1 rok.
Leon Syroczyński zmarł w 1925 r.

Bibliografia

http://horajec.republika.pl/rodecz1.html

7.05.2010 18:12
Pani dr Agnieszka Kidzińska, historyk z UMCS w Lublinie http://www.umcs.lublin.pl/pracownicy.php?id=31294 opracowała Biogram Seweryna i Stanisława Syroczyńskich.
Pisała go na zamówienie Polskiego Słownika Biograficznego.
Ukazał się on w formie elektronicznej, niestety, redaktorzy bardzo go okroili, m.in. wyrzucili wszelkie informacje o Sewerynie.
Na moją prośbę przesłała mi rękopis oryginalnego, nieokrojonego biogramu i zgodziła się na jego publikacją w naszym Herbarzu, pod warunkiem zamieszczenia pod tekstem linku do strony PSB, z adnotacją,że został on tam opublikowany w okrojonej i zmienionej formie. To ze względu na istniejące przepisy antyplagiatowe,którym hołduje Słownik.
Autorka poleca też Archiwum Państwowe w Kijowie,gdzie znajdują się papiery Stanisława Syroczyńskiego.
Interesowała się do tej pory tylko tym jednym członkiem rodu Syroczyńskich, z racji jego krótkiej kariery politycznej w rosyjskiej Radzie Państwa.
Wiem też od niej,że nie może on jednak być moim przodkiem w linii prostej, gdyż zmarł bezpotomnie.


Syroczyński Stanisław (1848-1912), przy nim ojciec Seweryn (1808-1863).

Ziemianin, właściciel majątku Jurkowce (gubernia kijowska), filantrop, działacz polityczny związany z Narodową Demokracją, poseł do Rady Państwa. Urodził się w 1848 r. w Jurkowcach pod Kijowem na Ukrainie.
Syn Seweryna, z wykształcenia lekarza, z wyboru rolnika. Seweryn wywodził się ze szlachty mazowieckiej (ziemia łęczycka), osiadłej na Ukrainie prawdopodobnie w XVIII w., pieczętującej sie herbem Jelita III. Urodził się w 1808 r. Nie wiadomo, do jakich szkół uczęszczał, studia medyczne odbywał w Uniwersytecie Wileńskim, po 1831 przekształconym w Akademię Medyko-Chirurgiczną. Po krótkiej praktyce lekarskiej w Kijowie, gdzie zyskał uznanie jako zdolny akuszer, został lekarzem domowym hr. Jarosława Potockiego z Daszewa. Wydzierżawił od rodziny Potockich wsie Biłki i Jurkowce w powiecie lipowieckim guberni kijowskiej. W 1860 odkupił Jurkowce od Tekli Potockiej wdowy po Jarosławie, natomiast właścicielem Biłek został jego starszy brat Ambroży. To Seweryn jednak zajmował się prowadzeniem gospodarstwa w obu majątkach, a także wychowaniem syna swego brata, był także do 1857 tytularnym opiekunem małoletnich Bobrowskich. Na przełomie lat 50. i 60. XIX w. działał razem z Tadeuszem Bobrowskim w komitecie włościańskim w Lipowcu, przygotowując reformę uwłaszczeniową. Początkowo był gorącym zwolennikiem uwłaszczenia, potem jednak, pod wpływem Feliksa Szostakowskiego, zaczął się skłaniać ku reformie czynszowej. Przeciwny wprowadzeniu gminy powszechnej, miał się wyrazić: “Dziekuję bardzo za to, nie życzę wcale, by mnie na starość chłopi w skórę bili”. Dwukrotnie wybierany przez marszałków szlachty na przedstawiciela w kijowskim urzędzie gubernialnym do spraw włościańskich, odmawiał ze względu na stan zdrowia. Tadeusz Bobrowski napisał o nim: “Mniej był lubiony od brata [Ambrożego], bo też i mniej ludziom udzielający się, i mniej od nich znany. Szorstki był w obejściu i dość kaustyczny, a umiał być dokuczliwym, jeśli kogo nie lubił, nie przekraczając niby granic zakreślonych przyzwoitością. Umysł trzeźwy i praktycznie obywatelski, ale lękliwy nieco w sprawach szerszego zakresu. Na pierwszym miejscu kładąc obowiązki rodzinne, oddany wychowaniu dzieci, którymi udało mu się do pewnego stopnia samemu pokierować, zdrowia dość słabego [...]”. “[...] w kwestiach społecznych i prawnych nie mógł być biegłym, a stał przeważnie na gruncie praktycznym, odznaczając się wielką trzeźwością i szczerością zdania, które właśnie dla ostatniej zalety swojej często było zmiennym.”
Matka to Amelia z Jan(a)kowskich, córka dzierżawcy ze starostwa chmielnickiego. Seweryn poznał Amelię przez jej brata Juliusza, który także studiował medycynę w Wilnie.
Stanisław był najmłodszy z siedmiorga rodzeństwa:
Tadeusza, który przejął po ojcu dzierżawę,
Leona, powstańca styczniowego, kierownika Katedry Górnictwa w Szkole Politechnicznej we Lwowie, później profesora Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie,
Marii (za Walerym Kopernickim, zasłużonym pedagogiem, nauczycielem gimanzjalnym z Niemirowa i Kijowa),
Julii (za Bronisławem Wierzbickim),
Józefy i
Agatona.
Wcześnie stracił rodziców: matka zmarła na gruźlicę, ojciec krótko po niej, oboje w 1863. Prawnym opiekunem małoletnich Syroczyńskich został Tadeusz Bobrowski. Trzy siostry Syroczyńskiego zmarły młodo na gruźlicę.
Edukował się początkowo w domu, od 1860 w gimnazjum w Niemirowie (od III klasy), potem w Kijowie, gdzie zdał maturę. Ukończył z tytułem kandydata studia leśne w Akademii Rolniczej Petrowsko-Razumowskiej w Moskwie. W latach 1872-1874 pracował w guberni tambowskiej jako leśniczy rządowy przy realizacji parcelacji państwowych obszarów leśnych na rzecz miejscowych włościan. W 1874 na wieść o chorobie brata Tadeusza powrócił do Jurkowiec i przejął ich prowadzenie. Tadeusz został zaś administratorem dóbr buszczańsko-sitkowieckich należących do Andrzeja hr. Potockiego. Syroczyński majątek oddłużył i doprowadził do rozkwitu. Był wieloletnim członkiem rady Towarzystwa Wzajemnego Kredytu w Humaniu. Często służył miejscowej społeczności swą wiedzą leśnika, uchodził za znawcę stosunków społeczno-gospodarczych. Angażował się w liczne akcje charytatywne na rzecz Polaków w guberni kijowskiej. Zygmunt Podhorski: “Był bardzo dobrym gospodarzem. Dom pp. Syroczyńskich promieniował polskością. Dzięki swemu rozumowi i prawemu charakterowi Syroczynski rychło zyskał mir i uznanie wśród współobywateli [...].” Jako powinowaty rodziny Korzeniowskich oraz Bobrowskich był jednym z wykonawców testamentu Tadeusza Bobrowskiego oraz opiekunem jego dzieci i wychowańców.
W 1874 ożenił się ze Stanisławą z Podhorskich herbu Brodzic, najmłodszą córką Edmunda (-1889) marszałka szlachty powiatu Hajsyn i Bałta i Michaliny z Ulanickich/Hulanickich. Małżeństwo było bezdzietne.
22 lutego 1906 r. współtworzył Polskie Stronnictwo Narodowe na Rusi, z ramienia którego kandydował do Rady Stanu. Przewodniczył wyborom w okręgu Monasterzyska. Został wybrany głosami polskimi i rosyjskimi na posła 17 kwietnia 1906 r., jako reprezentant guberni kijowskiej. Podczas głosowania dostał 137 głosów, pokonując Andrieja hr. Bobrinskiego. Funkcję tę pełnił do końca kadencji, tj. do 1909 r. Jego wybór był wynikiem solidarnego głosowania polskich elektorów. Był posłem pracowitym i sumiennym, ale nie wyróżniał się. Nie kandydował ponownie ze względu na stan zdrowia. Dom Syroczyńskich był stałym miejscem zebrań politycznych posłów polskich do Dumy i Rady Państwa z guberni ukraińskich.
1909-1910 organizował wraz z żoną publiczną zbiórkę funduszy na budowę dodatkowego szpitala w Kijowie. Zebraną sumę 10 tys. rubli pani Syroczyńska przeznaczyła na powyższy cel już po śmierci męża. Powstało wówczas Stowarzyszenie przy Szpitalu Rzymsko-Katolickim, które do 1913 r zbudowało nowoczesny szpital przy ul. Widradnej. Koszty budowy zamknęły się sumą 222 tys. rubli, z czego ok.150 tys. pochodziło z majątku po Syroczyńskim. Na prośbę wdowy, lecznicy nadano imię Stanisława Syroczyńskiego, na pamiątkę jego inicjatywy.
W 1911 r. zachorował na gruźlicę i wyjechał do Nicei dla ratowania zdrowia. Choroba miała bardzo ostry przebieg, dlatego zdecydował się na powrót. Zmarł w Kijowie 20 kwietnia 1912 r. Msza żałobna odprawiona została w kościele pw. św. Aleksandra. Pochowano go na cemntarzu rzymskokatolickim w Kijowie 22 kwietnia. Uczestnicy pogrzebu, na prośbę żony, nie składali kwiatów, lecz wpłacali datki na budowę szpitala.
Syroczyński pozostawił testament, w którym znaczną część majątku przeznaczył na cele publiczne: wspomniany wyżej szpital (150 tys. rb.), szkołę rzemieślniczą (30 tys. rb.), polskie instytucje kultury w Galicji Wschodniej (15 tys. rb.)
W 1912 r. Stanisława Syroczyńska wypełniła kolejną wolę męża. Za pośrednictwem swego powinowatego Stanisława Śliwińskiego zakupiła za 12 tys. rubli parcelę (4 tys. łokci kw.) w dzielnicy Wieniawa w Lublinie celem budowy szkoły rzemieślniczej (obecnie ul. Stanisława Leszczyńskiego). Szkoła pod nazwą Warsztaty Rzemieślnicze im. Stanisława Syroczyńskiego rozpoczęła oficjalnie działalność w 1914 r., faktycznie w 1915, gdyż krótko funkcjonował w niej szpital dla rannych żołnierzy. Po upaństwowieniu w 1950 szkoła zmieniła nazwę i patrona. Powróciła do imienia Syroczyńskiego w 1994 r.

Bibliografia:
1. Ikonografia: Śp. Stanisław Syroczyński [fot.], “Kłosy Ukraińskie” nr 1, 1914; T. Bobrowski, op.cit., fot. zbiorowa członków komitetu włościanskiego, a na niej Seweryn Syroczyński.
2. Słowniki: C. Brzoza, K. Stepan, Posłowie polscy w parlamencie rosyjskim 1906-1917. Słownik biograficzny, Warszawa 2001; Z. Podhorski, Stanisław Syroczyński (1849-1912), “Pamiętnik Kijowski”, T.2:1963, s.109-110.
3.Internet: http://www.polmed.org/kongres2003/stres ... toria.htm; http://www.zsen.lublin.pl/index.php?ID=historia; http://www.zss.lublin.pl/html/szkola.html; http://www.podgourski.net/content/1738.html.
4. Opracowania: I. Rykwa, J. Biernat, Z dziejów Zespołu Szkół Samochodowych im. Stanisława Syroczyńskiego w Lublinie. Wspomnienia jubileuszowe 1914-2004, Lublin 2004
5. Źródła narracyjne: Conrad wśród swoich. Listy, dokumenty, wspomnienia, oprac. Z Najder, Warszawa 1996; T. Bobrowski, Pamiętnik mojego życia, oprac. S. Kieniewicz, Warszawa 1979, t.1-2; A. Iwański sen., Pamiętniki 1832-1876, A. Iwański jun., Wspomnienia 1881-1939, oprac. W. Zawadzki, Warszawa 1968; W. Lasocki, Wspomnienia mojego życia, przyg. M. Janik i F. Kopera, t.1: W kraju, Kraków 1933; H. Korwin-Milewski, Siedemdziesiąt lat wspomnień (1855-1925), Poznań 1930.
6. Prasa: Nowa Rada Państwa, “Kraj” nr 16, 1906; Sojusz ziemiaństwa a wybór Stanisława Syroczynskiego do Rady Państwa, “Kraj” nr 17, 1906; Syroczyński Tadeusz, administrator dóbr buszczańsko-sitkowieckich Andrzeja hr. Potockiego, namiestnika Galicji, “Kraj” nr 53, 1908; Szpital dla rzymskich katolików, ofiara Stanisława Syroczyńskiego, “Kraj” nr 10, 1909; Kronika wyborów do Rady Państwa, “Dziennik Kijowski” nr 62 i 64, 1906; “Kurier Litewski” nr 90, 1906.

http://www.psb.pan.krakow.pl/prev_issues/prev_issue.htm

Bibliografia

Syroczyński Stanisław (1848-1912), przy nim ojciec Seweryn (1808-1863), [W:] PSB, ss.4, w druku.

7.05.2010 19:17
Muszę jeszcze dodać taką ciekawostkę, że jeden z synów Seweryna, brat Stanisława, Agaton Syroczyński "sprzątnął" sprzed nosa ukochaną wybitnemu malarzowi, Józefowi Mehofferowi:

>>Ale i w życiu Junka pojawiła się kobieta, i to właśnie ona stała się po wodem największego rozdźwięku między przyjaciółmi. W roku 1892 w drodze z Krakowa do Paryża Mehoffer poznał Wandę Strażyńską, córkę właścicielki pensji dla dziewcząt, która miała studiować w École des Arts Décoratifs. Interesowała się sztuką, lubiła rozmawiać, przy czym w dyskusjach starała się być zawsze w centrum uwagi. Mehoffer otoczył ją opieką w Paryżu i zaczął spędzać z nią dużo czasu. Wyjścia na obiady, do galerii, teatru odbywały się często w trójkę.
Wyspiański szybko zorientował się, że Mehoffer zakochał się i całkiem stracił głowę. Nie podobało mu się to, teraz on zmienił się w „głos rozsądku”. Inna rzecz, że narzeczona przyjaciela nie przypadła mu do gustu. Po pierwsze, psuła ich stosunki, odrywała Mehoffera od pracy, a jako żona mogłaby go na zawsze odciągnąć od malarstwa. I chyba było w tym ziarno prawdy, skoro sam Mehoffer tak oto opisał jeden ze swoich paryskich dni: „Przyjazd na dworzec smutny – deszcz i ponuro (...) nieustanne w pierwszych chwilach zajęcie się moją panną Wandą. Zajęła mi czas zupełnie przez ten tydzień – zupełnie odjęła mi wszelką myśl malarską – dopiero teraz zaczynam wracać”. Po drugie, jej zapatrywania na sztukę i życie drażniły Wyspiańskiego i pachniały dla niego naftaliną mieszczańskiego salonu. Często więc dochodziło między nimi do sprzeczek i ostrej wymiany zdań. Jedną z nich warto odnotować, ponieważ dotyczyła małżeństwa. Podczas którejś z wizyt w restauracji Kocha rozmowa zeszła na tamtejszą kelnerkę Celinę. Powód do rozmowy dał prawdopodobnie Mehoffer, który był może zbyt uprzejmy dla dziewczyny lub zbyt długo przypatrywał się jej krągłościom.
Dość, że panna Wanda nieco się zirytowała i postanowiła wyrazić to, jak przystało na dobrze wychowaną osobę, w dyskusji. Mehoffer tak ją relacjonuje: „Rozmawiali o Celinie Kocha. (...) Podniesiono kwestię czy to by była żona dla mnie, a względnie dla człowieka inteligentnego. (...) Wyspiański położył nacisk na miłość i naturalne instynkta każdej kobiety, która w pół roku może nabrać tego wykształcenia, które by jej było potrzebne. Panna Wanda odmówiła tego rodzaju kobietom, jak Celina, wszelkich delikatniejszych uczuć; powiedziała, że żona taka mężowi nie wystarczy na całe życie, bo nie ma wychowania i wykształcenia, nie może się równać z dzieckiem, które od najmłodszych lat pozostaje pod wpływem drugich, którzy pracują nad wyrobieniem moralnie. Wyspiański wtrącił: cieplarnia”. Czas pokazał, że pozostał wierny swoim poglądom, czego dowodem było jego małżeństwo. Co do Wandy Strażyńskiej zaś, to trzeba przyznać, że się nie pomylił, niedługo bowiem zostawiła Mehoffera, a wraz z nim szczytne ideały, i wyszła za mąż za dużo starszego od niej, schorowanego, ale za to bogatego Syroczyńskiego. Mehoffer bardzo przeżył to rozstanie. Co prawda widywali się jeszcze po ślubie Wandy, jednak były to już spotkania „dawnych znajomych”.<<
(Marta Tomczyk-Maryon, WYSPIAŃSKI PIW,wydanie I,ISBN 978-83-06-03191-1)

>>Wątkiem wyłącznie osobistej natury przewijającym się od czasu drugiego wyjazdu z kraju do Paryża aż do końca Dziennika jest sprawa uczucia do Wandy Strażyńskiej. Jej osobie, dziejom tej „przyjaźni", trwającej jeszcze i po zaślubieniu przez Wandę Agatona Syroczyńskiego „dla ratowania zagrożonej sytuacji finansowej rodziny", poświęcą artysta wiele miejsca — dla czytelnika tropiącego sprawy artystyczne, sprawy twórczości — nawet zbyt wiele.<<
(JÓZEF MEHOFFER - DZIENNIK)
10.05.2010 00:20
Znów się myliłam!
Z opracowania p. Kidzińskiej (patrz powyżej) wynika, że Leon Syroczyński był synem Seweryna, a Antoni Syroczyński był synem Ambrożego. Byli więc braćmi, ale stryjecznymi, bo ich ojcowie - to bracia rodzeni.
Teraz dumam, jak zdobyć informacje o rodzicach Seweryna i Ambrożego oraz o ich pozostałym rodzeństwie, bo czuję, że jestem już blisko mojego prapradzaiadka Michała...Oby!
23.11.2010 16:34
Jestem w podobnej sytuacji, szukam bowiem swego pra-pradziadka (po kądzieli) Wojciecha Syroczyńskiego, ojca mojej prababki, Marianny Katarzyny Syroczyńskiej (ur. 1835), zrodzonej z Julianny z Dwojakowskich Syroczyńskiej.
Wiem tyle, że Marianna Katarzyna, trafiła do Warszawy (nie wiem skąd?) jako nieletnia, a więc mogło to być około 1852 r., i została oddana pod opiekę Antoniego Kwiatkowskiego, mogącego liczyć wówczas 51 lat – obywatela, zam. przy ul. Wspólnej 18 (nr hip. 1636). Jak wynika z danych metrykalnych, matka jej wtedy żyła, ale Wojciech Syroczyński już nie.

Jak wynika z dat urodzenia wspomnianych we wcześniejszych postach Antoniego (1831-1888), Leona (1844-1925) i Stanisława (1848-1912), zarówno oni, jak i moja prababka Marianna Katarzyna (1835 - ?) wywodzą się z tego samego pokolenia. Wspólnym więc pokoleniem są ich ojcowie: Seweryn (1808-1863) – dla tych trzech pierwszych, a Wojciech (? - przed 1852) – dla Marianny Katarzyny.
Ponieważ ród Syroczyńskich, zarówno wówczas jak i teraz, jest nieliczny (dziś 81 osób w Polsce nosi to nazwisko) jest wielce prawdopodobne, że jakieś niezbyt odległe stosunki rodzinne łączyły obydwu naszych Antenatów: Seweryna i Wojciecha; ale jakie? A jeśli na dziś trudno to ustalić, to jaki przyjąć kierunek poszukiwań?
Pozdrawiam
23.11.2010 23:55
Panie Andrzeju,
bardzo się cieszę, ze Pan się odezwał. Moze razem do czegoś dojdziemy? Z mojego kilkuletniego "czesania" internetu w tej sprawie wynika, że chyba nikt z Syroczyńskich (poza nami, ale przecież my nie Syroczyńscy!) nie interesuje się dziejami tego rodu. Teraz jestem trochę zajęta, ale postaram się w najbliższym czasie zdobytą dotąd wiedzę jakoś uporządkować. Moja linia wstecz kończy się na dziadku mojego Taty, Michale Syroczyńskim. Potem mam lukę i jeżeli uda mni się znaleźć jakieś dokumenty, dotyczące Jego pochówku (a miał "pogrzeb państwowy", już w wolnej Polsce, jako weteran Powstania Styczniowego ) - wtedy, być może, ustalę dane jego rodziców i coś się wreszcie wyjaśni. A na razie - serdecznie Drogiego Kuzyna pozdrawiam z Poznania
Barbara Kozieł-Graczyk
Strona z 3 Następna >