Córka Kazimierza Tacikowskiego i Reginy z domu Araszkiewicz- zm. w Niemodlinie 1956 r, Alina Tacikowska Urodziła się w 1906 roku i zmarła w 2003 r. W roku 1909 wyjechała z rodzicami i bratem do Olkusza na kilkanaście lat, tu ukończyła szkołę. Studiowała w Konserwatorium w Warszawie, uczyła się u pani Kazurowej. Przez jakiś czas mieszkała u swojej ciotki Teresy Popielskiej. W roku 1927 występowała w Polskim Towarzystwie Artystycznym na ulicy Trębackiej 10. Grała wtedy III cz. sonaty gmoll R. Schumanna. Bywała też razem z Teresą Popielska na wieczornicach. Tańczyła m.in. z rzeźbiarzem Jakubowskim. Brała udział w spotkaniach jakie odbywały się u ciotki w domu. Rodzice jej przenieśli się do Warszawy. Alina 30 kwietnia 1934 wyszła za mąż za Stanisława Ludwika Jaxa-Rożen. Miała 27 lat mąż jej 28, był synem Władysława i Wiktorii z Kossobudzkich, urodził się 16 lutego 1904 roku w Krakowie. Przed wybuchem wojny urodziło się ich troje dzieci córka Agnieszka (1935), synowie Krzysztof (1936) i Marcin (1939). Stanisław był oficerem. Po wybuchu wojny znalazł się na wojnie, a potem w niewoli. W roku 1940 Alina mieszkała razem z dziećmi i rodzicami na Bielanach. 1 września tego roku zmarł jej ojciec. Wkrótce potem dostała pracę w „Społem” z pomocą Zofii Charytańskiej jako pracownica fizyczna. Ta praca była zorganizowana dla żon, których mężowie byli w obozach, oflagach, w partyzantce, lub nieznany był ich los jako wojskowych. Wieczorem udzielała lekcji fortepianu u różnych ludzi (m.in. u Michała Rusinka - pisarza), żeby utrzymać mamę i trójkę dzieci. Ze „Społem” otrzymywała deputat, pomagała też Wiązowna przysyłając jarzyny, kartofle itp. oraz Alicja Kamieńska jej cioteczna siostra jej mamy. Jeździła do niej do majątku Sędziszów. Tak było do powstania. Została rozdzielona z dziećmi. – pojechała jak zwykle do pracy, postanie zastało ją w Śródmieściu w czasie powrotu do domu. W tej sytuacji było wielu ludzi, którzy nie dotarli do domu i do swoich bliskich. Dzieci z mamą pozostały na Bielanach, potem w Domu Dziecka „Nasz Dom”. W budynek trafił szrapnel, do pokoju, gdzie przebywała jej mama – od tego czasu nie dosłyszała. Potem sierociniec był ewakuowany przez Niemców przez Pruszków – obóz przejściowy – okropny – do Sokolnik pod Częstochową. Alina tułała się po różnych domach i piwnicach, które połączone umożliwiały przechodzenie na różne ulice. Od tamtego czasu bała się zamkniętych, niskich pomieszczeń. 2 października trzeba było opuścić Warszawę. Razem z innymi ludźmi była w Pruszkowie, a stamtąd cudem wyszła i udała się do Sędziszowa, a potem do Kielc. Mama jej pisała z Sokolnik wszędzie listy – jeden z nich zastał ja w Sędziszowie. Pojechała po dzieci – był listopad, były bez butów i ubrań, jak i inne dzieci z sierocińca, pomagali im chłopi ze wsi przywożąc produkty. Mama jej opiekowała się dziećmi w wieku od 6 miesięcy do 5 lat. Zostawiały je matki pod drzwiami „Naszego Domu” , kiedy Niemcy na dziedzińcu rozdzielali kobiety i mężczyzn przed wywiezieniem. Rodzina udała się do Kielc. Alina spotkała kolegę z Konserwatorium Warszawskiego – Mariana Stroińskiego. Aby utrzymać rodziny grali w restauracji do tańca, a ponieważ byli z nimi muzycy po konserwatorium – grali także utwory poważne. Wielu ludzi nieraz płakało ze wzruszenia – była jeszcze wojna – dużo nie znało losów swoich rodzin. Po wejściu Armii Czerwonej do Kielc – Stroiński zorganizował Szkołę Muzyczną, Alina pracowała tam przez jakiś czas jako sekretarka, potem te funkcje przejęła jej mama. W lipcu 1945 roku, wrócił mąż Aliny jako major II Armii Wojska Polskiego. Usłyszał o swoich w kościele we Włochach, kiedy ksiądz ogłaszał poszukiwanie rodzin. Cudem rodzina odnalazła się. W roku 1946 urodził się syn Aliny i Stanisława - Władysław. Stanisław na kilka lat otrzymał przydział do Poznania potem Wrocławia. Był wykładowcą w Szkole Oficerskiej w Karłowicach. Potem powrócił do cywila (przymusowo). Mieszkali w Namysłowie i Niemodlinie gdzie Alina udzielała lekcji muzyki. W Niemodlinie 1956 roku zmarła mama Aliny została pochowana na miejscowym cmentarzu. W roku 1985 w Jeleniej Górze zmarł Stanisław jej mąż. Alina zamieszkała u syna Marcina w Jeleniej Górze. Po odnalezienie grobu jej stryja Wacława Tacikowskiego ufundowała tabliczkę, którą na jego grobie w Krakowie umieściła córka Agnieszka w czerwcu 1994 roku. Alina zmarła 23 marca 2003 roku w Jeleniej Górze w wieku 97 lat. Była bardzo ciepłą i sympatyczną osobą. Pamiętała wiele osób z rodziny i wiedziała o nich dużo, znała wiele szczegółów z ich życia. Chętnie dzieliła się swoimi wiadomościami pięknie opisując minione lata. Uzup. Marcin Jaxa-Rożen, Jelenia Góra