Julia Karolina Jaroszewska, siostra Kazimierza a zdrobniale Lunka, wyszła za mąż za Henryka Tomana (Thomanna). Był on właścicielem browaru pilźnieńskiego i najprawdopodobniej bratem Antoniny Toman. Mieli bardzo piękny dom w Tarnowie z dużą ilością służby, tak, że nawet pies miał swojego osobnego lokaja, który musiał go codziennie czesać i kąpać. Jak tego nie zrobił dostawał od Lunki w twarz. Była bardzo nerwowa i złośliwa. Pewnego razu chciała gdzieś wykwintnie pojechać ale konie były „wystane” i nie mogły jechać. Ona uparła się. Konie zaprzęgnięto, jednak po kilku minutach poniosły i zabiły jej męża. Mieli syna który w wieku 20 lat wyjechał do Londynu. W przeciwieństwie do matki był bardzo dobry.