Indura - cmentarz Od kościoła jedziemy prosto, po paruset metrach za miasteczkiem jest cmentarz parafialny, w polu po lewej stronie. Leży na wzgórzu, otoczony murem z kamienia polnego. Sądząc po pomnikach został wyświęcony w drugiej połowie XIX wieku. W centrum starej części cmentarza, po prawej stronie idąc alejką od wejścia, znajduje się grób sześciu polskich żołnierzy zamordowanych przez miejscowych komunistów w 1939 r. Obok symboliczny grób Tadeusza Ursyn-Niemcewicza, właściciela majątku w Mandzinie (Znajdzinie), który trafił pod czerwoną gilotynę miejscowych chłopów. Kilka żelaznych krzyży, dobrej kowalskiej i odlewniczej roboty, stoi na mogiłach już nieznanych. Pomniki dziedziców, uczestników Powstania Styczniowego, Klimaszewskich i Kozłowskich, zachowały się z żeliwnym ogrodzeniem. Polny kamień polny stoi na mogile rodziny z pięknym kresowym nazwiskiem Narbuttów. W tej kompanii nagrobków wyróżniają się groby księży Józefa Kowalczyka, Jana Kunickiego, Kazimierza Radziszewskiego i Henryka Korsaka. Mogiły zadbane, widać, że parafianie otaczają ich troską i obdarzają szacunkiem. Jeden z najstarszych pomników, z 1871 r., przypomina imię Odlanickiego-Poczobuta. Ta rodzina ma groby w dwóch miejscach na tym cmentarzu. W jednym, po lewej stronie od wejścia, jest nawet kwatera ogrodzona niewysokim murem. Cmentarz czysty, otoczony opieką nie tylko w święto zmarłych.