Witam, Mam następujący problem (jeśli to zła kategoria, to z góry przepraszam) Genealogią interesuje się na poważniej od około dwóch lat. Z początku opierałam sie jedynie na opowiadaniach babci i dziadka, dzięki którym teraz stało się to moją największą pasją. Dopóki informacje uzyskiwałam tylko od nich, czy od bliższej rodziny z którą utrzymujemy kontakt było w porządku, ale kiedy zaczełam szukać kontaktu z dalej spokrewionymi czy właśnie z tymi z którymi sie niew widujemy dziadek wyraził sprzeciw. Są to głównie osoby z jego rodziny i to starsze,a on udaje, że nie rozumie czemu mi sie śpieszy i ciągle powtarza, ze "przecież on mi już wszystko powiedział, a oni nic nie wiedzą itp." W lecie przyszedł do nas na wieś kuzyn dziadka, który interesuje się genealogią. Niestety ja musiałam zaraz jechać, ale dał mi numer telefonu i powiedział żebym przyjechała do niego z dziadkami. Nudziłam o to przez całe lato, jesień, terz jest zima, więc nie pojedziemy, bo dziadek nie chce jechac po ciemku,a na wiosne znowu od nowa. A dziadek swoje " to stary plotkarz, dzieci od niego pouciekały, tylko o pieniądzach gada, nic nie wie itp." A czas leci... Bardzo bym prosiła o radę co mam zrobić ? ? Ludzie nie żyją wiecznie,a dziadek nie chce mnie zrozumieć i nie należy do ludzi ustępliwych. Myślałam, żeby odwiedzać ich w tajemnicy, ale obawaim sie co będzie jak dziedek się o tym dowie ( a mieszka z nami). Czy ktoś miał moze podobną sytuację? Jeśli tak to bardzo proszę o pomoc....