Ciąg dalszy lub wcześniejszy bo to nie ma już znaczenia liczy się treść jaką wypełnia historia z której można się też wiele nauczyć
"Pani Anno
Nie ma pomyłki na pewno chodzi o te właśnie jedyne w sobie Kamionowo gdzie zamieszkał mój prapradziadek żeniąc się z Balbiną Kamionowska/Kamienowską.
Działo się to pod koniec XIX wieku. Z moich poszukiwań wynika, że Balbina (po łac. Albina) żyła w latach około 1857-1914, jej rodzicami byli Jakub Kamienowski oraz Marianna Kamienowska z domu Rostkowska. W samym Kamionowie większość rodzin była spokrewniona, ponieważ dzieci ich żeniły się lub wychodziły wymiennie w swoim środowisku za mąż, tym bardziej, że wszyscy mieszkali po sąsiedzku między innymi Lendo, Jankowscy, Kamionowscy, Krawczykowie i do pewnego momentu Mierzejewscy, oraz inni z sąsiedniej wsi Gędory obecnie Aleksandrowo (Kulesza, Białobrzescy)
Mój Prapradziadek Władysław Mierzejewski (ur. ok 1854-1914) jak wcześniej wspomniałem sprowadził się do Kamionowa (wg niektórych legend z Modzel) żeniąc się z Balbiną Kamionowską, mieli wg moich badań 5 dzieci: Władysława Jakuba (mój pradziadek) ur. około 1877-1914,Anna Lendo z d. Mierzejewska zm. ok 1939,Stanisław Mierzejewski ur. ok. 1883-1953 (bezdzietny, mieszkał i zmarł w Mostowie),Antoni Mierzejewski ur. ok 1888-1940 (zmarł, jako kawaler w USA),Wincenta Krawczyk z domu Mierzejewska ur. ok.1895-1958.
Jeśli zwróciła Pani uwagę na zbieżność dat śmierci Władysława, Balbiny i ich syna Władysława Jakuba to na ich trop naprowadziła mnie rodzinna opowieść-legenda o pochówka ojca i syna tego samego dnia a jego matki wkrótce potem, co potem potwierdziło się w dokumentach.
Pradziadek Władysław Jakub używający dla odróżnienia od swego ojca imienia Jakub miał 3 synów: Stanisława (młodszego, zmarł w Łomży u córki Krystyny),
Piotra (mój dziadek, zmarł w 1939)oraz Władysława 1915-1981(zmarły w Szymanach pod opieką swoich dzieci)
Opisuję te powiązania, ponieważ niejednokrotnie historia śmierci w młodym wieku, zwłaszcza męskich członków rodziny potem się powtarzała i dzieci z kilku pokoleń wychowywane były po różnych rodzinach w Kamionowie lub w dalszych lub bliższych okolicach.
Według legend oraz relacji żyjącej rodziny jesteśmy spokrewnieni kilkukrotnie z Jankowskimi, ale dziś już nikt nie potrafi dokładnie przedstawić tych powiązań, a moje poszukiwania w dokumentach były wyrywkowe i szybkie. Obecnie żoną mojego wujka stryjecznego jest Weronika Apolonia Jankowska vel Niusia, co jak dawniej bywało oznacza, że Apolonia jest imieniem w spadku po jakimś przodku., Ojcem Niusi był Józef Jankowski zmarły ok 1944 roku a jego z kolei ojcem prawdopodobnie był Aleksander Jankowski.
W rodzinie przewijają się także inni Jankowscy np.; Edmund lub Aleksander Jankowski dyrektor szkoły rolniczej w Reszlu, którego ojcem był prawdopodobnie Stanisław Jankowski, bratem ksiądz Eugeniusz Jankowski, kolejnym bratem inżynier Roman Jankowski, siostrą nauczycielka Irena Jankowska. Z tych opowieści wynika, że Jankowscy byli spokrewnienie z rodziną Lendo tak samo jak Mierzejewscy (tutaj chyba trzeba szukać pokrewieństwa).
W moich poszukiwaniach wśród dokumentacji odnajduję także: Jankowska Jadwiga Franciszka prawdopodobnie z miejscowości Wielgouchy urodzona ok 1809-1811 zmarła ok 2 kwietnia 1844 (rejestr pochowanych na cmentarzu w Kleczkowie)Kamionowska Konegunda ur. ok 1798 (pochodziła z miejscowości Łady, które leżą na pn-zach od Kamionowa, potem mieszkająca w Kamionowie). Dodatkowo polecam odwiedzić stronę http://www.Kamienowski.art.pl na której jest krótki rys historyczny.
Rozpisałem się... ale jestem szalenie ciekaw, jakie historie Pani słyszała wśród opowieści rodzinnych. Chętnie podzielę się wszelkimi informacjami, ale wśród chaosu informacji, jakie zbierałem i zbieram łatwiej będzie mi odpowiedzieć na pytania lub naprowadzić mnie na żądany trop. Podkreślam, że żadnych nawet mało prawdopodobnych historii i informacji nie wolno lekceważyć, bo one wielokroć mogą nas naprowadzić na nowe tropy, będę, •dlatego szalenie wdzięczny na opisanie przez Panią zasłyszanych historii bez względu na wydźwięk dobry lub zły. Zwłaszcza ten zły może być szczególnie pomocny, bo mocno zapada w pamięć.W związku z tym pozwolę sobie naprowadzić Panią oraz członków rodziny pamiętających życie w Kamionowie na trop. Jeśli mogę zapytać, chciałbym dowiedzieć się jak Pani babcia wspominała Mierzejewskich (nawet strzępy informacji). Czy może coś dziadkowie słyszeli skąd Władysław Mierzejewski przybył do Kamionowa ?Kogo z imienia, przezwiska, przydomka wspominała z mieszkańców wsi Kamionowo i okolic?Jakie wydarzenia we wsi i okolicy babcia wspominała szczególnie?Jak w tamtych czasach przebiegały porody, gdzie i kto je odbierał?Jak potem przebiegała rejestracja narodzonych i martwo narodzonych dzieci?Jak przebiegały uroczystości związane z pogrzebami, swatami?W jaki sposób wyglądała opieka lekarska lub znachorska? Co było najczęstszą przyczyną śmierci, jak sobie radzono z chorobami zakaźnymi, nagłymi wypadkami, zatruciami.? Co się wówczas najczęściej jadło, hodowało, zbierało? Czy babcia pobierała nauki i gdzie ? Czy dziadkowie byli piśmienni? Czy dziadek sołtys pozostawił jakieś pamiątkowe dokumenty, zdjęcia z Kamionowa? Czy może ktoś potrafi opisać fizjonomię kogoś z Mierzejewskich, Kamionowskich lub Lendo? Gdzie były ulokowane poszczególne siedliska, gospodarstwa, chodzi o miejsce i sąsiedztwo?Jaką rolę podczas prac domowych pełniły dzieci i inni domownicy?Jak były wyposażone domy, kuchnia, spiżarnia, warsztaty?Jak się ubierały dzieci, kobiety, mężczyźni? Czy byli we wsi wyznawcy innej wiary niż katolicka i gdzie ich chowano? Czy w pamięci zostały wspomnienia o poległych na wojnach, zaginionych lub jakichś innych niezwykłych okoliczności śmierci innej niż naturalna? Czy może ktoś z rodziny podczas okupacji zawierał związek małżeński (podczas okupacji osoby takie miały obowiązek zebrania dokumentów dowodzących ich czystości "rasowej" a tym samym wywód swoich przodków i członków rodziny?
Przepraszam za te wszystkie pytania, ale jak wspomniałem wszystkie informacje mogą naprowadzić na jakiś nowy trop. Jeszcze raz pozdrawiam i proszę podzielić się wszelkimi zasłyszanymi historiami. Będę z niecierpliwością czekał na odpowiedź a być może któregoś dnia uda nam się połączyć nasze drzewka genealogiczne w całość. W moim mam już ponad 800 osób, z czego 383 to bliscy krewni i przodkowie a 460 to spowinowaceni. Dość liczną gałęzią stanowi rodzina Lendo. Niektórych członków rodziny poznaję dopiero w wyniku poszukiwań."
Lipiec 2008
Pragnę bardzo podziękować Garretowi Mierzejewskiemu za pracę jaką wykonuje, wsparcie i pomoc w poszukiwaniach http://www.mierzejewski.org.