Kto trwa z was we Mnie, Ja w nim też trwać będę! Bo miłość moja jest mocnym budulcem. Ja mam swe dzieci rozproszone wszędzie, A wiew szatański nie jest Mi hamulcem.
Jam jest Ogrodnik, co kocha latorośl. Jam dla niej oddał na krzyżu swe życie. Leczę więc płonkę, gdy gałąź ma chorą I pieszczę czule: raz jawnie... bądź skrycie...
Aż zdrowa wzrośnie i słodki da owoc. Kocham me dzieci i drżę o ich zdrowie. Me słowa do nich - wiekuistą mową... A słów mam mnogość, nieliczebne mrowie!
Mym słowem każdy z poczętych jest ludzi. A dziełem wielkim to nazwać się godzi, Że miłość nowym w was ciałem się budzi. I tak Słów potok rwie na kształt powodzi
W świat ziemski mały, choć wielki zarazem. Bo małość grzechem, a wielkość - miłością Wam mierzyć moim stało się nakazem Od chwili poczęcia po w grobie aż kościom.
Bielą więc bądźcie jasną i dostojną, A czerń wyrzućcie, jak śmiercę szatana! "NIE" - mówcie zdradom, gwałtom, mordom, wojnom... "TAK" - Mej miłości, miłosierdziu Pana.
Z was każdy innym Słowem mego tchnienia... Każdy Mi inną radość bytem sprawia, Słów moich wielość inaczej odmienia, Mój Ogród w inny Mi sposób uprawia.
Nie zbraknie nowych Mym Słowom pomysłów... W ogród więc rajski was wchodzić zachęcam. Niech zniknie trwoga rozrodczości wyżu, Niech nóż nad płodem się śmiercią nie znęca!
Kto śmie zaręczyć, że cios w płód zadany Nie wyrwie w nicość najczulszego Słowa Mej pięknej mowy o miłości z Kany? Swój płód więc, matko, czule w świętość prowadź!
W wierszu - kazanie o uprawie Wina... O trwaniu w Panu... O dziecka odzewie Na czujny dotyk i Ojca i Syna, O którym dziecko wiele lub... nic nie wie. ----------------------------- autor: Wincenty Czarkowski