Jedenaście dni wcześniej zmarła najbliższa mi osoba - Matka. Dlatego też przeczytałem Pani tekst z wielkim wzruszeniem. To, co napiszemy o naszych drogich zmarłych, dobrze, że Pani to uczyniła, wprawdzie nie zbawi Ich (zbawia tylko Bóg), nie uwieczni, jednak na pewno coś z Nich ocali. To nawet nie są moje słowa. Wypowiedział je Przyjaciel na pogrzebie Mamy. Przeczytałem też następny Pani post o narodzinach dziecka. Obydwa wpisy sąsiadują ze sobą. W jednym jest smutek, ale już w drugim - RADOŚĆ.