Trudno spodziewać się przeprosin po członkach watahy o wierze w swoją "wielką" misję, tak autentycznej. To zwyrodnialcy, którzy z dziada i pradziada łypią na wszystko co polskie. A jest to właśnie ich sztandar pod którym się jednoczą. Antypolonizm jest dla nich tak ważnym hasłem, że gdyby z niego zrezygnowali, okazałoby się jeszcze, że nie łączy ich wiele więcej. Tożsamość narodową Ukraińców, w mojej skromnej opinii zbudowano na polakożerstwie. Możemy tylko żałować, że w okresie "hołomodoru", nie wykorzystaliśmy tej szansy dziejowej, by naród zamieszkujący Ukrainę wyswobodzić, okazać Polską wspaniałomyślność, powstrzymać śmierć 9 mln, za co przez wdzięczność do nas nie mogliby eksterminować Wołynia parę lat później. Musimy zdać sobie sprawę, że te banderowskie prymitywy, nieoględnie ich określając, motywują każdą swoją zbrodnię na Polakach słusznym odwetem za ich rzekome krzywdy ze strony Polskiej. Taka postawa jest wynikiem jeszcze mąceń w tej społeczności rosyjskiej, carskiej a później komunistycznej agentury, której żywotnym celem było ludność w zrębach I RP skłócić, by śmierć Polsce zadać nie tylko na martwych mapach świata, ale też w jej duchu.