Witam po długim czasie.
Nic nie udało mi się ustalić.
W lipcu udałam się do Zakopanego na 4 dni. Obskoczyłam Muzeum Tatrzańskie, Szkołe Kenara, Muzeum Witkacych. Nikt nic nie wiedział, to nazwisko nic nikomu nie mówiło... Zatrzymałam się u pewnej Pani Magdy, na ul. Kościeliskiej, z którą rozmawiałam o śp Józefie, uruchomiła kilkoro znajomych, jednak czas i jak się okazało możliwości były nie wystarczające. Będąc w domu dogrzebałam się do fundacji Paryskich, którzy przekazali swoje zbiory - a w nich obrazy, pocztówki po pradziadku Muzeum Tatrzańskiemu ( Wydawnictwo Artystycznych Reprodukcji Podhale, prof. Józef Turek w Zakopanem )
Napisałam do nich email, znalazłam na Twiterze, gdzie również wystosowałam zapytanie - cisza po dziś dzień. Dogrzebałam się również do pierwszej mapy stacji w Zakopanym, wykonaną przez niego i umieszczoną w przewodniku o Witkacym i Zakopanym.
Tak się zastanawiam, w moim przekonaniu pradziadek miał spore zasługi dla regionu, dlaczego został zapomniany? Zakopane na przełomie lat 20/30 to nie była wielka metropolia, a mieszkańcy znali się zazwyczaj z imienia.
Jestem dopiero początkująca, poszukiwania trwają u mnie na okrętke, cały czas próbuje uporządkować ten chaos.
Pozdrawiam Panią i zamieszczam fotografie z naszego albumu pradziadka Józefa .