Świteź. Jezioro w Ziemi Nowogródzkiej, malowniczo otoczone lasem. Zwraca uwagę niezwykle czysta woda i piaszczyste dno. Powierzchnia jeziora wynosi ok. 175 ha. W czasach Mickiewicza jezioro należało do rodziny Niezabytowskich, właścicieli kilku innych majątków w powiecie nowogródzkim. Za udział właściciela w powstaniu 1831 r. jezioro wraz z pobliskim folwarkiem - Pieszczanką zostało skonfiskowane na rzecz skarbu rosyjskiego. Według ludowego podania, które stanowi osnowę ballady Switeź, w miejscu jeziora było ongiś miasto - stolica księcia Tuhana. Zostało ono zatopione na prośbę bezbronnych kobiet - mieszkanek grodu, gdy mężowie opuścili je, udając się na wojnę, a na gród napadli nieprzyjaciele. To przekonanie potwierdzać może widoczny z brzegu jeziora wał ze średniej wielkości kamieni, opadający w głąb wody, przypominający bruk starożytnego miasta. Wierzono również, że w jeziorze żyją wodnice, czyli świetezianki, pojawiające się na powierzchni w pogodne noce. Zaś w pierwszych dniach lipca, w słoneczne południa, można zobaczyć w toni jeziora zatopione miasto, a nawet usłyszeć bicie jego dzwonów. Osobliwością botaniczną Świtezi są rośliny wodne; w balladzie Mickiewiczowskiej zwane „car", które Białawym kwieciem, jak białe motylki unoszą się nad topielą i powodują śmierć tych, którzy je dotkną, bo To są małżonki i córki Świtezi, które Bóg przemienił w zioła. Botanicy ustalili, że ta roślina to stroiczka wodna. Niektórzy utrzymują, że Świteź łączy podziemny kanał z jeziorem Kołdyczewskim (podobno szczupak wpuszczony do Świtezi został złowiony w Kołdyczewie). Niektórzy twierdzą, że jeszcze niedawno można było zobaczyć kamień wystający z wody niedaleko brzegu; przypominał on postać kobiety z dzieckiem, skamieniałej zapewne w momencie ucieczki z miasta zagrożonego zagładą. Uważny czytelnik ballad: Świtezi, Świtezianki, Rybki znajdzie w nich wiele motywów będących literacką rekonstrukcją tych wierzeń.