Witam wszystkich.W lipcu wybrałem się do mojego gniazda rodzinnego -Komarnik k. Turki. Obecnie Ukraina. Poprzednio byłem ponad 40 lat temu. Od tego czasu marzyłem żeby tam pojechać.Wiele upłynęło czasu . Wiele osób odradzało mi ten wyjazd.Chciałem być tydzień .Chciałem spotkać ludzi znających moich dziadków,zobaczyć dom dziadka, pójść na groby.Domu niema , pozostały fundamenty rośnie jeszcze jabłoń.Spotkałem pana Ilnickiego , sąsiada dziadków.To on teraz jest właścicielem placu gdzie było nasze gospodarstwo.Nie przypuszczałem ,ze budynki były takie duże.Byłem na grobie pradziadka i stryjka.Innych grobów nie miałem czasu szukać,przywiózł mnie znajomy,p.Wysoczański.Musieliśmy wracać.Cmentarz bardzo zapuszczony,zarośnięty.Nie tak wyobrażałem sobie tą moją, wytęsknioną,wyczarowaną wieś.Przez 40 lat zmieniły się tylko dachy ,ubyło dużo lasów.To już nie ,,moja Polska ",to już Ukraina.Bolało .No i te drogi,straszne.Główne owszem -równiutkie,ale dalej .....Wróciłem do Lwowa.Od fasady piękny ,od frontu ,ech..Poczułem ogromny żal i złość. Odwiedziny na cmentarzu Łyczakowskim i Janowickim -piękne.Do domu,do domu jak najprędzej.Wróciłem po 4 dniach .Mam ziemię z mojego placu ,skanu z księgi cerkiewnej -nie które strony.Dzisiaj znowu mi tęskno .
Witam, mój dziadek Marian Matkowski Miklaszewicz również pochodził z tej miejscowości. Był synem Aleksandra i Olgi z domu Komarnickiej, miał dwóch braci. Czy znał ich Pan może ?