Rok temu nestorka rodu opowiadała o pogrzebie naszego antenata w latach 30-ch XXw. Pamiętała koscioł na wysokim brzegu . Ale nazwy miejscowości nie bardzo. I przypadek sprawił, ze potem dotarłem do archiwum rodzinnego przechowywanego u spadkobierców . Był zachowany nekrolog. Prawdziwa skarbnica wiedzy. Tak, to był Dobrzyń nad Wisłą. Latem pojechałem tam. Opis zgadzał się. Szukam śladów moich antenatów po mieczu na Ziemi Dobrzyńskiej. Podobno w tych latach GRUSZCZYŃSKI miał w Dobrzyniu dom (gospodarstwo), w którym umarł w otoczeniu swojej licznej rodziny mój pradziadek. Bede wdzieczny za kontakt w tej sprawie.