GENEALOGICZNA DUMA I MELANCHOLIA. Po sześciu latach genealogicznych wędrówek dorobiłem się prawie 500 nazwisk, z którymi łączą mnie bliższe, albo dalsze parantele . Jest to efekt pracy, w zasadzie 3-ch wybitnych genealogów, z których jeden jest moim 18 stopnia powinowadztwa kuzynem, a drugi dosyć bliskim krewnym, z którym łączy nas wspólne pochodzenie od prapradziadka Tomasza Wodyńskiego. A trzeci: syn Juliusza, tak jak i ja prapraprawnuk Ignacego – powiązał mnie ze swoją rodziną, o której wcześniej miałem tylko bardzo skąpe informacje. Pozostałe odkrycia, również zawdzięczam innym; przyjaźnie kibicującym moim poszukiwaniom, wytrawnym szperaczom starych dokumentów , ogłaszających swoje osiągnięcia w Sieci. Powstał zbiór prawie 1500 krewnych. Z dużą przyjemnością do niego zaglądam. Analizując poszczególne rodzinne gałęzie widzę wyraźnie, iż niektóre są bardzo mocnymi, wyrastającymi z pnia protoplastów konarami, inne zaś , w ciągu trzech pokoleń więdną i usychają przez śmiertelne żniwo zabierajace im dzieci. Tak na przykład było z rodziną brata, mojej babci Heleny Anieli Feliksem Gerasińskim, który ożenił się z siostrą swojego innego szwagra Jana Kudewicza – Karoliną. Dwóch jego synów zmarło we wczesnym dzieciństwie, a córki; Felicja i Maria Karolina nie powychodziły za mąż, plotka rodzinna kojarzyła je, z ich kuzynem, a moim ciotecznym wujem, znanym malarzem Bolesławem Kudewiczem. Jego ojciec,[attachment]DSCI0178.JPG Jan był restauratorem we Lwowie, który pod koniec życia zwariował i sąd wyznaczył na kuratora jego majątku, jego szwagra, rzeczonego Feliksa, brata babci. Malarz i jego brat Zdzisław umarli bezpotomnie. Na nich praktycznie zakończyła się rodowa linia, wywodząca swoje pochodzenie od Bartolomeusza Kudewicza. Wprawdzie jeszcze cieńkim odrostem było potomstwo sióstr Jana : Franciszki Wyspiańskiej i Magdaleny Piotrowskiej, ale tak to smutnie z perspektywy obecnych ustaleń wygląda.