Sierakowski Zygmunt, syn Ignacego i Fortunaty z Morawskich Sierakowskich; urodził się dnia 19 Maja 1827 r. w okolicach Łucka, gdzie rodzice jego trzymali dzierżawę. Ojciec jego brał czynny udział w powstaniu r. 1831 i zginął pod Latyczowem, zostawiwszy kilko letniego Zygmunta na opiece stroskanej matki i bliskiej jej rodziny. Gdy wkrótce po ukończonej wojnie 1831 r. rząd rossyjski zamierzył dzieci płci męzkiej pozostałe po poległych w tej kampanii, wydrzeć z łona familii i oddać do kadetów, — z trudnością tylko i z kosztem udało się matce wybawić swego małego syna z rąk urzędników rossyjskich.
Gdy dziecko podrastać zaczęło, stało się przedmiotem szczęśliwej troskliwości przyjaciela ojca obywatela Wlad. Podhorodeńskiego, który go oddał do gimnazyum w Żytomierzu. W 1845 roku, po skończeniu szkół udał się Zygmunt do uniwersytetu petersburgskiego, i tam już bacaniejszą na siebie zwrócił uwagę profesorów i kolegów. W murach uniwersyteckich doczekał się pamiętnego pochodu po Europie rewolucyi r. 1848; echo tych wypadków szybko dobiegło do stolicy carowi silnie się odbiło w gorących umysłach akademików, w liczbie których wybitnie się odznaczał Zygmunt. Zaciekawiona młodzież biegiem wypadków, wysłała go wtedy do Galicyi, gdzie się formowała gwardya narodowa", dla zbadania bliżej stanu rzeczy. Zdradzony przy przejeździe granicy, został aresztowany i odstawiony do Kijowa, a potem do Petersburga. Po długiem badaniu, pomimo łaskawego wyroku komisyi śledczej, car Mikołaj skazał go w sołdaty do Orenburga.
Smutne to żołnierskie życie nie pozostało "jednak bez wielkiego wpływie na późniejsze lata Zygmunta i na otaczających go kolegów. Żywy ten i żelazny charakter zadziwiająco oddziaływaj na swych towarzyszy, a zdolnościami i szlachetnością potrafił obudzić poszanowanie, i zyskać względy starszych oficerów rossyjskich,.
Awansując na podoficera, w 1854 przeniesiony był do budowy twierdzy o 500 wiorst od morza Aralskiego, gdzie doczekawszy się śmierci Mikołaja, a z nią chwilowego złagodzenia przepisów dla skazanych za przestępstwa polityczne, mianowany zosta' oficerem. Chciwy wiedzy umysł zapragnął gruntownej nauki, i usilne robił starania o dostanie się do akademii wojskowej w Petersburgu. Za szczególną protekcją ze względu na zdolności, zaraz po przybyciu z Orenburga, przyjęty został po 9ciu latach pobytu tamże, do akademii.
Tu otwarło się obszerne dla niego pole, a tak umysł jak serce dostateczny znaleźć mogły pokarm dla siebie. Szlachetniejsza młodzież gromadziła się około Zygmunta, a ludzie wojskowi znajdywali go nieraz gotowym do rady i pomocy na polu przedsiębranych po wstąpieniu na tron Aleksandra reform.^ Zygmunt zwrócił szczególniej uwagę na potrzebę reorganizacji ustaw karnych dla wojska. Wygotowana w tym celu praca jego, mająca głównie na celu zniesienie kary cielesnej w wojsku, oddana pod rozwagę właściwemu komitetowi; po żywych sporach i pokonaniu opozycyi wielu jenerałów, który armii bez bata nie rozumieli, zyskała sankcyę cesarską i zjednała Sierakowskiemu wysokie uważanie i świetną w przyszłości karyerę.
Car wysłał go w 1861 r. za granicę na kongres statystyczny, zbierający się w Londynie, a podróż ta otwarła przed Zygmuntem rozległe pole do kształcenia i potęgowania zdobytej sobie wiedzy. W powrocie z niej śp. Zygmunt zawiązał liczne stosunki ze znakomitościami europejskiemi, nie pominął odwiedzić Garibaldego, a w przejeździe przez Litwę poznał i pokochał szlachetną i wielkoduszną swf przyszłą żonę Apoloniję Dalewsksj. Po przybyciu do Petersburga mając już baczną uwagę zwróconą na objawy rozbudzonego ducha w Polsce, gorąco wyglądał chwili, w którejby mógł zadość uczynić swoim marzeniom —swoim projektom, jakie żywił od dzieciństwa dla swego kraju.
Polska była, celem jego pragnień — wyswobodzenie, jej i poświęcenie się dla niej, to był szczyt rojeń, ttt, których się wspierał bogaty w wiedzę umysł Zygmunta.
Po ożenieniu się, widzimy go znów przejeżdżającego przez Warszawę za granicę, w. celu rozpatrzenia się w reformie więzień karnych, do której materyału szukał aż w Algierze. Kilko-miesięczna ta wycieczka z ramienia rządu przyniosła zbawienne skutki dla armii rossyjskiej.
Kto miał takie szlachetne poczucia,* kto od młodego wieku nosił się z myślą ratowania swej ojczyzny, ten nie mógł być obojętnym, gdyby go nawet w zamęcie najwyższych pn.c dobiegł odgłos szczęku broni, cłfwyconej przez poniewierany naród, by się otrząść z gnębiącego go jarzma.
Po powrocie z drugiej podróży za granicę, gdzie się poro»»-miał z emigracyą i główniejszemi kierownikami rozszerzanej po kraju organizacyi, objął na nowo czynności w ministeryum wojny w Petersburgu i pełnił je aż do chwili, kiedy jako Polak posłuszny głosowi obowiązków, do jakich go powoływała powstająca ojczyzna, bez względu na świetną w przyszłości karyerę, postanowił się oddać swietniejszej nad wszystko służbie narodowej, chociażby męczeńskim zakończonej wieńcem.
Przyszła pora, w której Zygmunt przewiduje pożyteczne a korzystne dla ojczyzny spożytkowanie swych zdolności. Bez wahania więc, pomimo, źe był przeciwny tak rychłemu powstaniu, opuszcza Petersburg za urlopem i spieszy do Wilna, gdzie go już czekało objęcie obowiązków naczelnika wojskowego na województwo Kowieńskie.
Przyjąwszy na siebie tę trudną pracę, napisał do ministra wojny w Petersburgu, że w skutek zaszłych wypadków I w kraju, uważa się za uwolnionego od służby, i prosi o dymisyą z posady,, jaką podówczas zajmował jako podpułkownik jeneralnego sztabu. Było to w połowie Marca, a już w pierwszych dniach Kwietnia zjeżdża na- Żmudź i staje y» czele, zorganizowanych lub organizujących się oddziałów. Odtąd nazywa się Dołęga, li z pod pseudonimu tego głuche wieści niosły w serca Źmudzinów pociechę, że mają takiego wodza, pod którego kierunkiem chlubą jest walczyć nie żal zginąć. Wszystko więc garnęło się ku Dołędze, a on wszystkich równem sercem witał i zachęcał do wytrwałości.
Połączywszy w'jedne całość 'oddziały Druckiego-Jabłonowskiego, Kołyszki i Mackiewicza, wyruszył Sierakowski z Łanczunowa w powiat Poniewieżski, gdzie się dowiedział o wyruszeniu •L Poniewieża kilku rot Moskali na jego spotkanie. Obóz jego znajdował się wtedy pod Rogowem w lasach, do których prowadzeni z przewodnikiem Moskale pewne sobie rokowali zwycięztwo. Sierakowski urządziwszy zasadzkę, ustawił bataliony Kołyszki i Antoniewicza na krawędzi lasu, a kosynierom Mackiewicza polecił zabiegać Moskwie tył, w razie jej cofania się.
Wkrótce po tych przygotowaniach pojawiły się w^esie dwie kompanie piechoty rossyjskiej i szwadron kawaleryi — nasi przyjęli ich krzyżowym ogniem, a gdy Moskwa niespodziani napadnięta cofać się poczęła, Mackiewicz wystąpił z kosynierami prowadząc zaciętą walkę, z której Moskale wszelkiemi siłami starali się wydobyć. Sierakowski tymczasem konno także na czele garstki kosynierów uderza na cofających się, i korzystając z zamieszania zabiera Moskwie wozy z bagażami.
Spotkanie to zakończyło się zupełnem zwycięztwem z naszej strony. — Moskali padło do 100 wraz z dowódzcą, a powstańców zaledwie 6ciu. Bitwa ta według podań oficerów Sierakowskiego
) odbyta się 6 Kwietnia, według zaś Czasu Nr. 100 ogłaszającego korespondencyą z Litwy, opartą na raporcie naczelnika wojennego województwa Kowieńskiego, stoczoną została d. 23 Kwietnia; ko-respondenćya ta atoli nie zgadza się z wszelkiemi innemi wiadomościami, nie tylko bowiem przekręca nazwiąko miejscowości nazywając wieś Giniatyńce niedaleko Rogowa położoną, w bliskości
I której zaszła utarczka Ginaj tonami, ale nadto twierdzi, że oddziały Sierakowskiego, które w boju udział brały wynosiły 300 łudzi, — podczas gdy inne pewne źródła donoszą, że Sierakowski przyjmując walkę pod Rogowem, o której wspomnieliśmy przy Koły-szce i Mackiewiczu, stał na czele połączonych 3ch oddziałów, które ^razem z górą 2,000 ludzi liczyły. Co do rezultatów bitwy, korespondencya Czasu zgadza się z innemi źródłami- Dz. Poz. Nr. 106 naznacza dzień tej bitwy także na 22 Kwietnia i zgadza się co do biegu potyczki z podaniami oficerów. Zwycięztwo to podniosło otuchę żołnierza i zachęciło go do nowych niebezpieczeństw i trudów.
Sierakowski tegoż samego dnia po bitwie, ogłasza oddziałom swoim dalszy pochód, konieczny w skutek planów wodza mającego nadto nadzieję otrzymania palnej broni, po którą aż do brzegów morza zbliżać się trzeba było. Po wypoczynku wyruszono w pochód trzema drogami, z których środkową maszerował Dołęga, przechodząc przez wsie i miasteczka z nadzwyczajnym przyjmowany zapałem. Pochód ten bez żadnej odbywany napaści i z zupełną śmiałością, napełniał wszystkich pewną nadzieją bliskich zwycięztw i rodził ogromne zaufanie do dowódzcy. Moskale atoli zmiarkowawszy plany Sierakowskiego i obawiając się, aby "jzybycie jego do Kurlandyi nie stało się przyczyną ogólnego powstania, postanowili zgromadzić ogromne siły i zniszczyć zupełnie wszelkie ślady zbrojnego ruchu. Ku temu celowi dopomagała im nieprzychylność znacznej części mieszkańców Kurlandyi, którzy na każdym kroku manifestowali swe niewolnicze przywiązanie do rządu moskiewskiego.
Wśród takich warunków doszedł Sierakowski do Birż, majętności Tyszkiewiczów., na granicę Kurlandyi, i o milę od tego miejsca, lecz zaledwie zdążył się połączyć z Kolyszką—forpoczty moskiewskie rozpoczęły ogień karabinowy; po dość ożywionej walce bataliony Kołyszki cofnęły się do wielkiej puszczy, gdzie Dołęga czekał przygotowany do wałnej bitwy. Tu nastąpiła przerwa kil kunasto-godzinna, po której Dołęga nie będąc zaczepionym cofnął się z całemi siłami na dogodniejszą pozycyę. W kilkanaście minut po rozlokowaniu się rozpoczęto ze strony moskiewskiej str? ty, walka coraz to się ożywiała, ważąc losy to na jedne, to na drugą stronę. Kilka godzin upłynęło na zdobywaniu i traceniu pozycyi ze stron obu, i znów zaprzestano ognia aż do drya następnego. . Podczas atoli odpierania gwałtownych ataków moskiewskich, Sierakowski prowadząc do boju kosynierów został ranny w krzyż, i już następnego dnia przy głównćm dowództwie pozostać" nie mógł. Zdał komendę Laskowskiemu, pożegnał się z oddziałami, zachęcał do wytrwałości i przebywszy jeszcze noc w lesie dU opa trzecia rany, 3go dnia gdy oddziały jego ostateczny a nieszczęśliwie «akończony bój z Moskwą wiodły, odjechał z kilkoma oficerami na wieś dla zupełnego wyleczenia się.
Na tem kończą się czynności Sierakowskiego, a chociaż wiadomości o ostatnich jego działaniach wojennych, nie zgadzają się z sobą, a czjęsto wprost sprzeczne znachodzimy w nich podania, _ to jednak starać się będziemy wydobyć z nich choć przybliżoną prawdę i wskazać te źródła, z których przy dalszych pracach historycznych użytkowaćby można. I tak: z monografii oddziałów Sierakowskiego zmieszczonej w jednym % polskich dzienników wychodzącym w Szwajcaryi po r. 1863, a opisanej z wielką znajomością szczegółów, nacechowaną naocznem śledzeniem czynności Sierakowskiego, a może i współudziałem w bitwach, kt'^e on stoczył, przekonywujemy się, że trzechdniowe ścieranie się z Moskalami pod Birżami toczyło się dnia 20, 21 i 22 Kwietnia, i że Sierakowski zdawszy komendę Laskowskiemu, zaraz nazajutrz został aresztowany przez Moskali.
Z tą monografiją zgadzają się wiadomości o Sierakowskim zamieszczone w jego życiorysie w tymże samym dzienniku. Podają one te same daty i fakta z ostatnich dni Sierakowskiego, z którym autor widocznie w bardzo bliskich zostawał stosnnkach. Obok tych jednak źródeł, mamy podania oficerów walczących na Żmudzi, z których jedni twierdzą, że Sierakowski potykał się z Moskalami jeszcze d. 8 Maja pod Hudyszkami, gdzie miał brać udział z oddziałem swoim także i Kołyszko; — drudzy oficerowie upierają się przytem, że Birżańskie potyczki w miesiącu Kwietniu odbyte, zakończyły kres działań Sierakowskiego.
W kombinacyach tych możemy odesłać czytelników pod literę K do Kołyszki, przy którym z powodu niedokładnych wiadomości o jego aresztowaniu równie te same mieliśmy trudności, które wiążą się z aresztowaniem Sierakowskiego. Że aresztowanie Sierakowskiego i Kołyszki nastąpiło jednocześnie i w tem samem miejscu, na to zgadzają się wszystkie źródła, co zaś do daty tego aresztowania, twierdzenia oficerów powstańczych są sprzeczne, i podają je na 10 Maja; gdyby więc ta ostania data przyjętą być mogła za prawdziwą, byłyby możliwe i prawdopodobne podania wyżej wspomniane, że Sierakowski bił się 8 Maja pod Hudyszkami razem z Kołyszką, i że znów Kołyszko uk utrzymuje gazeta niemiecka „National Zeitung" w korespondencyi przedrukowanej w Dz. Poz. Nr. 109 r. 1863, bil się z Moskalami pod Karepolem 2 Maja 1863 r.
Po zestawieniu tych wszystkich wiadomości, których ocenienie ostateczne zostawiamy następnym pracownikom na tćm polu, wybieramy z nich te, do których przy więzujamy większą wartość i powracamy do Sierakowskiego, który jak wspomnieliśmy opuścił oddział hędąc rannym. Odjechawszy wraz z Kołyszką i adjutantem swoim do niedaleko położonej wsi ^krobiszki, zaraz nazajutrz po przybyciu tamże w nocy z 23 na 25 Kwietnia został wzięty przez moskali wraz z towarzyszami i odwieziony do Wilna. Opowiadają, że oficer rossyjski poznawszy w Dołędze Sierakowskiego, nieslychanie żałował, że mu przyszło spełnić tak przykrą i smutną misyę, i że miał wyrzec do niego te słowa: „Wolałbym kark złamać na drodze, gdybym wiedział, że Pana tu zastanę". — Stało się jednak, że musiał eskortować swego więźnia do Wilna, gdzie Sierakowski w szpitalu kilka tygodni dla wyleczenia pozostał.
Na wiadomość o aresztowaniu i przywiezieniu Zygmunta do Wilna wyległy tłumy mieszkańców, i w oddaniu mu należ} tej czci zasypały kwiatami rannego bohatera. Nieszczęśliwa jego żon* i przyjaciele, w przewidywaniu smutnego końca, najsilniejszych użyli starań, by przynajmniej życie biednemu uratować męczennikowi. Odniesiono się z tem do samej cesarzowej rossyjskiej, aby wpłynęła na Murawiewa o zmianę wyroku śmierci, który już wieszatiel podpisał, a mocą którego Sierakowski miał być rozstrzelanym. Na odebraną depeszę od cesarzowej, Murawiew odpowiedział: „że czyni zadość żądaniu jej cesarskiej mości i zmienia wyrok rozstrzalania na powieszenie, o którem po dokonaniu zawiadamia".
Morderstwo to dopełnionem zostało dnia 27 Czerwca 1863 r. w Wilnie, a waleczny dowódzca na chwilę przed straceniem już na placu egzekucyi w krótkiej mowie, otaczającym go oficerom rossyjskim, wystawił ich stosunek do Polski i przyszłość Rossyi.
Niezadowolli się jednak tylko jego śmiercią, — biedna i młoda małżonka mieszkająca podówczas w Wilnie, podczas słabości wkrótce po śmierci męża wysłaną została na Sybir mając sobie przeznaczonem patrzeć jeszcze na śmierć nowonarodzonego dziecięcia.
Bibliografia
Walewski Z.K., Pamiątka dla Rodzin Polskich...
Genealogia Sierakowskich