Portal w trakcie przebudowywania.
Niektóre funkcje są tymczasowo wyłączone, inne mogą nie działać poprawnie.

Podhorce, pow. złoczowski

15.07.2009 15:24
Podhorce - pałac

Podhorce Podhorce. Miejscowość leży nieopodal Oleska i Złoczowa na skraju wzgórz Woroniaków opadających ku nizinie nadbużańskiej. Król Władysław Warneńczyk nadał dobra podhoreckie i zahoreckie dotychczasowemu ich dzierżawcy Januszowi Podhoreckiemu. Miejsce to zostało docenione przez hetmana wielkiego koronnego i kasztelana krakowskiego Stanisława Koniecpolskiego, który zakupił Podhorce wraz z sąsiednimi wsiami i przystąpił w 1637 roku do budowy swojej rezydencji. Ta świetna siedziba magnacka zbudowana "dla uciech smacznego wypoczynku po wojskowych trudach" jest widoczna od strony Wołynia z odległości wielu kilometrów. Trzy pokolenia Koniecpolskich pracowały według konsekwentnego planu nad nadaniem pałacowi w Podhorcach charakteru pomnika chwały rodowej. W 1682 roku Stanisław Koniecpolski młodszy zapisał dobra brodzkie wraz z Podhorcami królewiczowi Jakubowi Sobieskiemu, ale ostatecznie trafiły one do Konstantego Sobieskiego - młodszego syna Jana III. W 1720 roku pałac z dobrami nabyli Rzewuscy, zaś Stanisław Mateusz Rzewuski był drugim hetmanem w Podhorcach. Wśród dzierżących obiekt Rzewuskich był również Wacław Rzewuski znany jako Emir Tadż ul-Fahr, bohater romantycznych opowieści i poematów. Ostatnimi właścicielami Podhorców do II wojny światowej była rodzina Sanguszków. Książę Roman Sanguszko pomny doświadczeń I wojny światowej ewakuował najcenniejsze zbiory z Podhorców i Gumińsk. Konwój złożony z ciężarówek browaru gumińskiego w ostatniej chwili zdołał się przedostać do Rumuni, a zbiory poprzez podróż przez Europę dostały się aż do dalekiej Brazylii. Z części zbiorów podhoreckich powstała fundacja kulturalna, która do dziś istnieje w Sao Paulo. Najcięższe czasy dla Podhorców to okres II wojny światowej. Rządy sowieckie oznaczały rabunek i dewastację obiektu. Po wojnie w murach pałacu był szpital chorych na płuca. W latach pięćdziesiątych miał miejsce pożar pałacu, który zniszczył m.in. wspaniałe stropy sal I piętra. Pomimo tego obiekt nadał pozostał atrakcyjny a w jego murach kręcono wielokrotnie filmy, w tym "Potop" (wnętrze uchodziło za filmowe radziwiłłowskie Kiejdany). W 1997 roku pałac został przejęty przez Lwowską Galerię Sztuki i rozpoczęły się skromne prace restauracyjne. Przeprowadzono wyburzenia ścian działowych deformujących wnętrze odsłaniając tym samym pierwotną strukturę obiektu. Stan pałacu jest obecnie nie najlepszy więc remont będzie zapewne długotrwały, ale co najważniejsze pierwszy krok został już zrobiony. W Lwowskiej Galerii znajduje się znaczna część dawnych zbiorów Rzewuskich, które może kiedyś powrócą na dawne miejsce. Inna część kolekcji podhoreckiej znajduje się obecnie w zbiorach Muzeum w Tarnowie, zaś archiwum Rzewuskich i Sanguszków przechowuje się na Wawelu w Krakowie. Na terenie pałacowym są również fortyfikacje typu bastionowego, zachowany geometryczny ogród oraz XVIII-wieczny budynek karczmy. W Podhorcach znajduje Podhorce się również barokowy kościół pw. św. Józefa fundacji hetmana Wacława Rzewuskiego, zbudowany w latach 1752-63 jako świątynia zamkowa. Konsekracja świątyni miała miejsce w 1766 roku, zaś od 1861 roku był to kościół parafialny. W czasie I wojny światowej jak również podczas walk z lat 1919-1920 Podhorce były na pierwszej linii frontu, ale kościół szczęśliwie uniknął zniszczeń. Niestety w lipcu 1944 roku uległ on uszkodzeniu i splądrowaniu, zaś w 1945 - zamknięciu. Od roku 1991 świątynia jest w gestii Lwowskiej Galerii Sztuki, a w 1993 rozpoczęto remont. Obiekt zbudowany jako wysoka rotunda zwieńczona kopułą z latarnią osiowo powiązana jest z pobliskim zespołem zamkowym. Obok kościoła przy drodze prowadzącej do zamku stoją dwie XVIII wieczne figury: Matki Boskiej Niepokalanej oraz św. Józefa. Kościół w Podhorcach to cenny zabytek architektury XVIII wieku, który chociaż powstał w epoce baroku to jest on przykładem rygorystycznie zastosowanych zasad klasycyzmu co wynikało z upodobań hetmana Wacława Rzewuskiego. Świątynia ta jest częścią wspaniałego założenia rezydencjonalnego, którego blask dawnej świetności być może powoli zostanie przywrócony. Nieopodal zespołu pałacowego znajduje się również drewniana cerkiew pw. św. Michała Archanioła z 1720 roku. Świątynia zbudowana jest na planie krzyża, zaś centralną kwadratową nawę przykrywa masywna kopuła na ośmiobocznym bębnie. Była to świątynia unicka, którą po II wojnie zamieniono na prawosławną. Cerkiew znajduje się na terenie starego cmentarza gdzie oprócz "ruskich" nagrobków spotkać można również i te z polskim tekstem. Przy drodze do Złoczowa, na tzw. "Pleśnisku" znajduje się cerkiew św. Onufrego wraz z klasztorem Bazylianów - obie budowle z XVIII wieku.

[szukaj_foto]Podhorce związanych z Podhorcami.

Odpowiedzi (4)

2.08.2009 15:28
Podhorce Podhorce, wieś w powiecie złoczowskim. Na krawędzi wysokiego płaskowzgórza, u stóp którego, od północy, rozciąga się rozległa równina doliny Styru, wspaniały, dotąd zachowany zamek, niegdyś Koniecpolskich, o charakterze pałacowym, wielkopańskim. Otaczają go fortyfikacje, które miały na celu tylko doraźną ochronę przed nagłym napadem. Tworzą one kwadrat z czterema bastjonami po rogach. Wewnątrz, w dziedzińcu, do którego prowadzi monumentalna brama, po obu jej stronach a przy oszkarpowanych ścianach trzech boków t. j. kurtyn i dwóch bastjonów, wygodne, "sklepione kazamaty, przeznaczone na mieszkania służby, załogi i na magazyny. U góry nakrywa je płaski, otwarty taras. Bok północny kwadratu, naprzeciw bramy i część obu przyległych bastjonów, zajmuje dwupiętrowy, prostokątny gmach, w stylu renesansu z dwowa bocznemi, kwadratowemi pawilonami (tabl. XXIII).
Kulturalne znaczenie tego gmachu było do wojny wręcz wyjątkowe ze względu na świetność jego pierwotnego, wewnętrznego urządzenia. Lśniły się nią przedewszystkiem dwa szeregi sal pierwszego piętra, każda o odrębnym wyglądzie artystycznym, a wszystkie połączone ze sobą drzwiami o obramieniach, ozdobionych herbem Koniecpolskich, Pobóg.
Po wejściu przez loggię z terasy, szereg ich otwierał „pokój warty". Za nim majestatyczna „sala rycerska" o ośmiu oknach z 37 husarskiemi rynsztunkami i mnóstwem innej broni (tabl. XXIV). Dalej „sala karmazynowa" (tabl. XXIV), „pokój chiński", „sala złota" (tabl. XXV), „sala zwierciadlana", „pokój mozajkowy", „sala żółta", „kaplica", „sala zielona" z 106 obrazami Szymona Czechowicza (tabl. XXV). Wszystkie budziły podziw bogactwem dekoracji. Ściany ich pokrywały artystyczne boażerje, stiuki, malowidła, wykwintne sztukaterje, adamaszki lub lśniące lustra weneckie. Monumentalne stropy ujmowały bogato rzeźbione i złocone ramy z obrazami historycznemi (van der Baana) i mitologicznemu Dostrajały się do nich marmurowe lub stiukowe, wzorzyste posadzki, piękne marmurowe kominki, olbrzymie piece z kafli gdańskich, ozdobne pająki i świeczniki. Setki portretów i cennych obrazów zdobiło ściany. Mnóstwo stylowych, starych mebli, dzieł sztuki, wyrobów artystycznych, pamiątek historycznych i różnych sprzętów, olśniewało widza, dawało wymowne wyobrażenie o przepychu dawnych zamków magnackich. Z czcią i podziwem chodziło się po salach wśród nagromadzonych tam skarbów przeszłości. Było to muzem jedyne w swoim rodzaju, które drgało życiem dawnych wieków i olśniewało swym blaskiem, chociaż były to już tylko okruchy pierwotnej świetności.
Podhorce, sala rycerska Sporo różnych pamiątek, zwłaszcza kobierców i namiotów wschodnich zawierały prywatne komnaty właścicieli na parterze, Tutaj też mieściła się cenna bibljoteka i archiwum Koniecpolskich i Rzewuskich. Nie małą ozdobą zamku był wspaniały ogród, założony terasowato na sposób włoski, który dziś jeszcze imponuje resztkami swego pierwotnego, artystycznie pomyślanego planu.
Zamek podhorecki zbudował w latach 1635 do 1640 Stanisław Koniecpolski, hetman w, kor. (f 1646), „dla uciech i smacznego odpoczynku po wojskowych trudach i Rzeczypospolitej zabawach". Architekt dotąd nieznany, wielkie jest atoli prawdopodobieństwo, że był nim Włoch, Andrzej del Aqua, który hetmanowi budował wspaniałą twierdzę brodzką, a że ten nie szczędził olbrzymich kosztów, więc i zamek podhorecki rychło „uczynił się na całą Polskę sławnym". Współcześni, swoi i obcy, unosili się nad jego okazałą budową, wspaniałem urządzeniem i prześlicznym ogrodem. Zachwycał się nim król, Władysław IV, gdy razem z małżonką, Mar ją Ludwiką, był tu w r. 1646.
W r. 1648 obronił się nawale czerni kozackiej, która zniszczyła tylko dolne terasy ogrodu. Równie mężnie, broniony przez chłopów, wytrzymał drugie oblężenie 1651 r. Szkody jakie przez te oblężenia poniósł naprawił i jeszcze wspanialszą postać nadał zamkowi, syn hetmana, Aleksander, który umarł tu w f. 1659.
Rzewuski Seweryn Z wojen tureckich i najazdów tatarskich, szczęśliwym zbiegiem okoliczności wyszedł zamek prawie nienaruszony. W r. 1682, Stanisław Koniecpolski, wnuk hetmana, widząc się w podeszłym wieku i bezdzietnym, darował Podhorce królewiczowi, Jakóbowi Sobieskiemu, który, wracając w r. 1687 z wyprawy pod Kamieniec, zatrzymał się tu czas pewien i tu przyjmował rodziców z całym ich dworem, z wielką okazałością. Obecny przytem dworzanin Daleyrac zostawił nam ciekawy i dokładny opis ówczesnego stanu zamku.
Po śmierci króla Jana III przy dziale majątku między synów, Podhorce wraz z Oleskiem przypadły na własność Konstantemu Sobieskiemu; który te dobra odsprzedał w r. 1725 Stanisławowi Mateuszowi Rewuskiemu, hetmanowi w. kor. Po jego śmierci (1728) Olesko otrzymał starszy syn Seweryn, a Podhorce, młodszy Wacław, który po bezpotomnej śmierci brata (f 1754) objął także i Olesko.
Wacław od r. 1751 hetman pol. kor., obrał Podhorce na stałą siedzibę i mieszkał w niej lat przeszło trzydzieści, Tu z małżeństwa z ks. Anną Lubomirską, wszystkie urodziły mu się dzieci, tu wychowywał je z wielką starannością, tu córkę Teresę, wydał w r, 1764 za Radziwiłła Panie Kochanku. Stąd czuwał nad bezpieczeństwem Podola od kup hajdamackich, czuwał nad dobrym stanem fortecy kamienieckiej i nad organizacją wojska. Wśród tego „zabawiał się" hetman upiększaniem ulubionego zamku, który odrestaurował z gruntu i powiększył przez dobudowanie drugiego piętra. Zabawiał się budową nowego kościoła a w chwilach wolnych od zajęć wojskowych, politycznych i gospodarczych, pisał wiersze i poważne rozprawy. W zamku urządził osobną salę i scenę teatralną, założył laboratorjum alchemiczne i własną drukarnię.
Stara siedziba Koniecpolskich nowem w tymczasie odżyła życiem. Oparł je hetman na wzorowem we wszystkiem porządku, a że stąd utrzymywał stosunki z całą Polską, więc odwiedzinom i przyjęciom licznych gości nie było końca. Podhorce stały się ważnem ogniskiem wielkopańskiego życia.
Podhorce, sala złota Dwór hetmański składał się z licznych dworzan, z stałej kapeli i z dwóch przybocznych chorągwi pieszych. Nie brakowało też trupy dramatycznej, która w teatrze zamkowym grywała tragedje i komedje, pisane przez hetmana. W bramie zamkowej stała warta, wokoło zamku dworki adjutantów i oficerów, po wsiach żołnierskie kwatery. Przed zamkiem działa spiżowe i żelazne. Część ich stała na północnej terasie, z których znacznych witano gości, gdy traktem lwowskim od Oleska, albo warszawskim, od Czech, zbliżali się do zamku.
Zamiłowanie w sztuce i nauce było bodźcem, że zamek podhorecki stał się przybytkiem sztuk pięknych i pamiątek narodowych. Hetman zgromadził w nim cenną bibljotekę, mnóstwo obrazów i portretów, urządził zbrojownię i zbierał liczne po Sobieskich pamiątki, rozprószone po całej Polsce. W r. 1767 wyjechał na sejm i odtąd -nie widział już swej siedziby. Wywieziony wraz z synem i innymi senatorami do Kaługi, pięć lat z górą bawił na wygnaniu, a gdy z niego wrócił, Podhorce w austry-jackim znalazły się zaborze.
Po śmierci hetmana (1779), całe wewnętrzne urządzenie zamku wystawiano kilkakrotnie na licytacje. Sprzedano na nich za bezcen mnóstwo najcenniejszych rzeczy, nie wyłączając buławy hetmańskiej i blachy miedzianej, którą zdarto z dachów. Resztki, które do wojny było można oglądać w komnatach zamku, uratował, ostatni z Rzewuskich, Leon i sam zaniedbany zamek podniósł z upadku. Umierając bezdzietnie, przekazał go wraz z dobrami ks. Eustachemu Sanguszce z obowiązkiem należytego utrzymania zamku i jego zbiorów. Rozporządzenie to ograniczyło się na zrestaurowaniu zamku i starannem przechowywaniu całości przekazanych pamiątek, które ściągały rok rocznie liczne zastępy ciekawych.
W okresie wojny przechodził zamek burzliwe i groźne chwile, a że z wielu z nich wyszedł szczęśliwie, było to nie małą zasługą jego gorącego opiekuna, burgrabiego, śp. M. Grabikowskiego.
Armja rosyjska, gdy w r. 1914 fale jej płynęły tędy na zachód, a następnie po roku odpływały nazad, uszanowała zamek jako muzeum. Część tylko najcenniejszych przedmiotów, dla bezpieczeństwa została spakowana i wysłana do Rosji, skąd niedawno wróciła z powrotem.
W lecie 1915 r. został zamek zajęty przez komendę V korpusu austrjacko-węgierskiego i znalazł się na linji bojowej. Groziło mu zniszczenie przez artylerję rosyjską. Na szczęście za wstawieniem się Polaków, przebywających w Kijowie, gen. Bnisiłów wydał nakaz oszczędzania zamku, z którego w tym czasie przewieziono dalszą część przedmiotów do Gumnisk. Na miejscu pozostało ich znacznie więcej. W czasie półtorarocznego kwaterunku i ciągłej niepewności o los zamku, nie niszczono w nim niczego rozmyślnie, ale mimo to masowy kwaterunek w wytwornych salach, nie pozostał bez dotkliwych następstw. Uległo uszkodzeniu mnóstwo przedmiotów. Uległy mu boazerje, ściany, posadzki, stropy, w całości jednak wyszły Podhorce obronną ręką. Szkody niepowetowane wyrządziły zamkowi dopiero kilkumiesięczne rządy Ukraińców a następnie inwazja bolszewików. Jedni i drudzy, za-jąwszy zamek, wręcz pastwili się nad pozostałemi jeszcze pamiątkami, rąbiąc je, łamiąc, niszcząc i dziurawiąc, czego ślady na każdym widać kroku.
Dziś (1930r) zamek, choć nie stracił swej wartości architektonicznej, przykrą przedstawia pustkę, chyli się do upadku, a z nim ginie rezydencja, jedna z najpiękniejszych w Polsce. Nie dopuścić do tego, przywrócić zamkowi dawną jego świetność, przekazać skarby kultury polskiej następnym pokoleniom, jest obowiązkiem właścicieli, państwa i społeczeństwa.

Bibliografia

Czołowski A., Przeszłość...

28.11.2009 22:38
Podhorce, wieś leżąca w dawnym powiecie złoczowskim, oddalona o 17 km. na płn. wschód od Złoczowa i o 17 km. na płd. zachód od Brodów.
Przez środek wsi przebiega główny europejski dział wodny, rozdzielający trzy dorzecza: Wisły, Dniepru i Dniestru.
Północna część wsi leży w dorzeczu Dniepru (ze względu na potok Łohodówka, dopływ Styru). Część południowa leży w dorzeczu Wisły (bo potok Bużek Oleski jest dopływem Bugu). Obok monasteru w Pleśniskach wodę z południowo - wschodniego krańca wsi zabiera jedno z ramion Seretu, dopływu Dniestru. Dział wodny tworzy pasmo Woroniaków.
Zabudowania wiejskie leżą częściowo na szczycie góry (399 m), tworzącej obszerny płaskowyż. Na krawędzi północnej stoku stoi zamek, a na przeciw niego po stronie południowej - kościół. W odległości 2 kilometrów od wsi, wśród lasów bukowych wznosi się monaster bazyliański na Pleśnisku.
W 1938 r. Podhorce liczyło ok. 2500 mieszkańców ( w tym dwie trzecie Rusinów).
Parafię rzymskokatolicką obejmującą 6 wsi, należącą do dekanatu brodzkiego archidiecezji lwowskiej, ufundował w 1861 roku Leon hrabia Rzewuski. monumentalny kościół zamkowy Podwyższenia Krzyża Św. wzniósł w latach 1756-1763 Wacław Rzewuski. Architektem świątyni był Karol Romanus, a wnętrze ozdobili swymi obrazami Franciszek Smuglewicz i Szymon Czechowicz, który żył i pracował w Podhorcach.
Jest to rotunda z kopułą, zwieńczona latarnią i krzyżem. Fasada główna akcentowana jest szeregiem podwójnych kolumn, zwieńczonych belkowaniem i trójkątnym frontonem. Na attyce stoi osiem posągów świętych - patronów rodu Rzewuskich. Kościół oddzielony jest od zamku obszernym dziedzińcem i zadrzewioną aleją, tworząc z nim kompozycyjną całość. We wnętrzu zachowały się marmurowe epistafia Rzewuskich i Lubomirskich.
Świątynia została poddana konserwacji i przekazana lwowskiej galerii obrazów.
Pierwotne złożenie monasteru bazyliańskiego w Pleśniskach przypisuje się księżnej Helenie, córce Wsiewołoda, księcia bełzkiego i żonie Kazimierza Sprawiedliwego. Ona to miała zbudować pierwszą drewnianą cerkiew i w 1180 r. osadzić tu Bazylianów. W r. 1241 monaster wraz z osadą zburzyli Tatarzy, oszczędzając jednak cerkiew. Około 1583 r. starzec Szymon z Białego Kamienia, po podróży na górę Athos został mnichem, osiedlił się przy cerkwi w Pleśnisku i przeżywszy tu 42 lata umarł w 1625 r, przeznaczając całe swe mienie na budowe nowej cerkwi.
W 1659 r. przybyli tu, w celu założenia stałej siedziby zakonnej, o. Eliasz Hostysławski i o. Sozenty Łomikowski ze Skitu Maniawskiego.
Otrzymawszy zezwolenie ówczesnego dziedzica Stanisława Koniecpolskiego, wznieśli klasztor i cerkiew. W 1663 r. Gedeon, unicki biskup łucki, zatwierdził o. Eliasza na ihumena i wydał ustawy dla klasztoru. Jednakże już w w 1675 r.Doroszenko złupił klasztor i rozpędził mnichów.
Za czasów ihumena Łomikowskiego odrestaurowany monaster odwiedził król Jan III Sobieski z synami. W roku 1687 aktem wydanym w Złoczowie król zatwierdził przywilej Koniecpolskiego i zezwolił na budowę trzeciej cerkwi. W 1694 r. przeniesiono tu z cerkwi w Hołubnicy cudami słynącą ikonę Matki Bożej. W 1706 r. runęła stara cerkiewka św. Heleny. W nowej cerkwi przechowywano portrety dobrodziejów monasteru - Radziwiłłów, Rzewuskich, Koniecpolskich i Sobieskich. Przebudowany klasztor przetrwał do dziś. Po półwiecznej nieobecności powrócili do niego zakonnicy.
Po zniszczeniu przez Tatarów starej osady na Pleśnisku długo nie słychać było o tym miejscu. W roku 1400 istniała już jednak osada Podhorce, którą w 1440 r. król Władysław Warneńczyk nadał Januszowi Podhoreckiemu.
W 1640 r. nowy dziedzic Stanisław Koniecpolski, hetman wielki koronny, wzniósł tu okazały zamek, którego architektem był Włoch Andrea dell'Acqua. Dekoracje wykonał Giovanni Battista Falconi, a portale i kominki Constantino Tencalla. Był więc ów zamek dziełem Włochów, którzy też zaprojektowali wokół niego wspaniały ogród tarasowy z fontannami i rzeźbami (nie pozostało z niego nic). Około 1663 r. Jan de Baon namalował dla pałacu wielkie obrazy batalistyczne i ozdobił freskami stropy kilku sal.
Podhorce słynęły wtedy z win, o czym świadczy sławiący je wiersz Andrzeja Morsztyna. Pisał o nich takze Ulryk Wendum, podróżujący po Polsce w latach 1671-1672, a później dworzanin króla Jana III Sobieskiego.
W 1682 r. Stanisław Koniecpolski, wnuk hetmana, zapisał królewiczowi Jakubowi Sobieskiemu Brody i Podhorce. Nastał wtedy najpiękniejszy okres w dziejach zamku, przebudowanego na wielkopańską rezydencję, zapełnionego wytwornymi meblami. Nazywano go polskim Wersalem.
Dallerac tak pisze: "Podhorce dają doskonałe wyobrażenie o dawnej wspaniałości polskiej. Zamek podhorecki jest niewątpliwie najpiękniejszym domem w tym kraju i chociaż nie jet wielki, uchodziłby za piękny w każdym innym. Architektura jest w dobrym smaku, wykonanie zręcznej roboty [...] Położony na stoku wysokiej góry, o cztery bastyoniki ceglane i kurtyna z fosą[...] opasują całe zabudowanie, które jest miniaturką fortecy. Podworzec zamku bardzo mały, ale upiększony galeryami z balustradami, brukiem kamiennym, portykami wspaniałymi na kolumnach i schodach, pokrytych kopułami. Pokoje są i rozkładne i ozdobne. Wszystko tam jest wspaniałe - posadzki, kominki, odrzwia marmurowe, stropy malowane i złocone. [...] Dwoje drzwi prowadzi na balkon, wychodzący na bastiony i kurtyny i tworzący wyłożoną kamieniami terasę. Kaplica znajduje się w środku apartamentów tworząc wyniosłą kopułę, jest prawdziwym klejnotem, tak ze wzgledu na architekturę i szczęśliwe wymiary, jak ze wzgledu na zdobiące ją malowidła, marmury i złocenia. Z pałacu rozposciera się widok na rozległą równinę, która poczyna się u stóp góry i na szereg terasów opatrzonych balustradami, które tworzą tyleż ogrodów, wznoszacych sie stopniami, jeden na drugim. Ogrody te ozdobione są grotami, pawilonami, wzniesionymi na podmurowaniu z cegły, parapetami kamiennymi z balustradami i ze schodami rozchodzącymi się na dwie strony, a służącymi do przechodzenia z jednej terasy na drugą".
Tak ten plastycznie przedstawiony kształt zamku przetrwał z niewielkimi zmianami - aż do 1939 r.
W 1687 r. bawił w Podhorcach król Jan III Sobieski z Marią Kazimierą w gościnie u syna Jakuba, który na ich przyjęcie wyprawił świetną ucztę.
W 1725 r. Podhorce nabył Stanisław Rzewuski, hetman wielki koronny. Po jego śmierci otrzymał je młodszy jego syn Wacław, późniejszy hetman wielki koronny. On najbardziej przyczynił sie do upiększenia zamku. Gromadził arcydzieła sztuki, księgi, założył zbrojownię, a odziedziczywszy po bracie Józefie Sewerynie Olesko przeniósł jego zbiory do Podhorców, tworząc prawdziwy przybytek nauki, sztuki i cennych pamiątek narodowych. Dwór hetmana składał się z księdza, teologa, kapeli i trupy teatralnej, która w teatrze zamkowym grała tragedie i komedie napisane przez hetmana pod imieniem syna Józefa. W bramie zamkowej stała warta, wokół zamku były dworki adiutantów i oficerów, po wsiach żołnierskie kwatery. Przed zamkiem oraz na tarasie od strony północnej stały działa spiżowe. Z nich witano przybycie zacniejszych gości.
Po wyjeździe Wacława Rzewuskiego na sejm do Warszawy w 1767 r.i wywiezieniu go wraz z synem i innymi senatorami do Kaługi, zamek podupadł. Pozostał jednak w rękach Rzewuskich. Gdy ostatni potomek hetmana Leon Rzewuski zmuszony został do opuszczenia kraju i kilka lat tułał się za granicą, zamek opustoszał i został oddany na łaskę rządcy, który sprzedawał nagromadzone skarby.
Po powrocie z emigracji leon Rzewuski zajął sie ratowaniem od ruiny rezydencji przodków, usunął ślady zniszczeń, odzyskał co mógł z rozkradzionych dzieł sztuki i przekształcił zamek w bogate muzeum pamiątek narodowych.
Umierając bezdzietnie przekazał zamek i należące do niego włości hrabiemu Eustachemu Sanguszce, z obowiązkiem utrzymania zamku i pomnażania zbiorów z dochodu całego majątku. Sanguszko wiernie umowy dotrzymał i do 1939 zamek świecił dawnym blaskiem.
W jednej z komnat stało 40 postaci rycerskich w pełnym rynsztunku husarii. Wśród pamiątek po królu Janie III Sobieskim był zdobyczny namiot Kara Mustafy przywieziony spod Wiednia. Plafony jednej z sal przedstawiały czyny wojenne Stanisława Koniecpolskiego. W kaplicy pałacowej stał stół murowany, na którym ochrzczono króla Jana III Sobieskiego, a który to stół - wedłu przekazu - w czasie chrztu niemowlęcia rozpadł się na wie połowy. Ściany innych komnat, jeśli nie były pokryte dywanami i makatami to obwieszone wieloma obrazami mistrzów włoskich, francuskich i holenderskich.
W czasie I wojny światowej zamek został kompletnie zdewastowany przez kwaterujące w nim wojska obu walczących stron, ale później odrestaurowany. W okresie międzywojennym było tam muzeum. Jeszcze większe spustoszenie poczyniła II wojna światowa. Część wyposażenia Sanguszkowie zdołali uratować, wywożąc je do Gumnisk koło Tarnowa (skąd trafiły później do muzeum w Tarnowie i innych muzeów). Część zbiorów, wywiezionych w 1915 r. aż do Niżnego Nowogrodu, powróciła do Polski na podstawie traktatu ryskiego.
Po drugiej wojnie światowej zamek przekazano na szpital przeciwgruźliczy.
Zniszczony pożarem w 1959 (lub w 1958) roku (podobno w czasie kręcenia w nim filmu o Chmielnickim) utracił wszystkie zabytkowe wnętrza. Ocalała tylko część wystroju kaplicy zamkowej i niektóre portale.
Odrestaurowano szatę zewnętrzną: bramy, schody i odrzwia. Obecnie w zamku przekazanym Lwowskiej Galerii Obrazów zorganizowano muzeum.
Poza zamkiem i kościołem przetrwały jeszcze w Podhorcach tzw. Zajazd Hetmański (ongiś renesansowy, obecnie gruntownie przebudowany) oraz piękna drewniana cerkiewka z XVII w., znajdująca sie na starym cmentarzu.


"Podróże po cmentarzach Ukrainy" - Zbigniew Hauser
28.11.2009 23:31

CMENTARZ "STARY" PRZYCERKIEWNY

Położony jest bliżej zamku, po prawej stronie drogi na cmentarz "nowy".
Usytuowany jest malowniczo na wzgórzu i otacza zabytkową XVII w. drewnianą cerkiew.
Jest to cmentarz założony w I poł XIX w. Inskrypcje na prawie wszystkich nagrobkach są nieczytelne. Przeważają nagrobki ukraińskie.
Na cmentarzu dominują "krzyże podolskie". Jest tez kilka steli kolumnowych zwieńczonych kamiennymi krucyfikasmi.

Wykaz inskrypcji spisanych w maju 1996:

  1. "Anna [...]kich zm. 1902 r."
  2. "Jan [...] zm. 1833"
  3. "DOM wieczności Józefa Grzegorzewskiego umarł dnia 24 października [...]
    Przechodzacych prosi o [...]"
  4. "Teodor [...]ko[...] 28 lutego 1860"
  5. "Anastazya Szydłowska [...]"

CMENTARZ "NOWY"

Cmentarz "nowy" w Podhorcach połozony jest w zachodniej części wsi, przy polnej drodze do Oleska, w odległości nieco ponad jednego kilometra na zachód od pałacu. Jest to typowy cmentarz wiejski, obecnie bardzo zaniedbany i zarośnięty. Przeważają nagrobki polskie.
Cmentarz sprawia wrażenie nieczynnego, chociaż wszystkie zachowane nagrobki pochodzą z lat międzywojennych, a niektóre z okresu już po drugiej wojnie światowej.
Najciekawszym nagrobkiem jest pomnik na grobie Teresy Brzozowskiej z piękną rzeźbą dziewczyny klęczącej pod sękatym krzyżem, oplecionym wieńcem z róż. Wymienić też trzeba pomnik na grobie Emilii Kunówny (zm. 1928), zwieńczony rzeźbą dziewczyny z utrąconą głową wspartej o ułamany, sękaty krzyż, u stóp którego stoi wazon.

Wykaz inskrypcji spisanych w maju 1996 r.

  1. "Tu spoczywa ŚP Jankiewicz Józef 1873 - 10/I 1933 Tu spoczywa Jan Jankiewicz 23 VI 1878 - 7 III 1957"
  2. "Śp. Stanisław Koblar urodz. 1865 zmarł 25/10 1935 Prsoi o modlitwę"
  3. "Tu spoczywają Mikołaj i Marja Harasymczuk
    Mikołaj lat 77 Marja lat 73
    Po Modlitwie Bóg widzi
    Czas ucieka
    Śmierć się zbliża
    Wieczność czeka"
  4. "Śp. Marcin Sączkowski 12 VI 1937 ż. l. 77 Prosi o modlitwę"
  5. "Franciszek Żuczkowski zm. 1932 lat 80"
  6. "Franciszek Wąsowicz 1897-1936"
  7. "Tu spoczywa Śp. Leon Piwowar 1847-1929"
  8. "Teresa Brzozowska ur. 1912 zm. 1931"
  9. "Śp. Józef Staszkiewicz urodzony 1852 zmarł 28/1 1931 Prosi o Pozdrowienie Anielskie"
  10. "Karmazyn maria z d. Dubas 1869 -1946"
  11. "Tu spoczywa Jan Zwarycz żył (?) 36 zm. 18/4 1926"
  12. "Kazimierz Margazyn 1904-1931
    Helenka Kurczyńska lat 29 zm. 1931"
  13. "Śp. Franciszek Szlachetka ż. 64 zm. 1937
    Prosi o modlitwę"
  14. "Marja Kiziak ur. Urban ŻŁ. 56 zm. 2/3 1931"
  15. "Kiziak Szczepan żył (?) 43 zm. 1928 Wieś Maidan"
  16. " Śp. Emilja Kunówna
    Po cięszkich a długich cierpieniach
    ŻŁ 19 zm. 12/9 1928
    Prosi o Pozdrowienie Anielskie"
  17. "Jan i Maryia Szlachetka zm. 1928 zm 1933 i wnuk Jan Kuźmiński"
  18. "Jan Witrykus ŻŁ 54 zm. R. 1928"
  19. "Jan Trojanowski syn Franciski Ż. 57 zm. 1930"
  20. "Franciszka Wilczyńska z Rogowskich 29.4.1865-12 I 1937"
  21. "Katażyna Wyskwyrska 15 IV 1922 - 18 VII 1936"
  22. "Helena Dziedzic zm. 1935"
  23. "Jan Szniger Żł 68 zm. R. 1936
    Prosi o pozdrowienie Anielskie"
  24. "Anna 19[...] 1942 (?)
    Mikołaj 1866-1944 Brojnowscy"
  25. "Tu spoczywa Maria Szlachetka ur. Czuchraj 1872-1924"
  26. "Jan Szlachetka ŻŁ. 75 zm. 15/9 1935"
  27. "Józef Szlachetka ŻŁ 39 zm. 1935"
  28. "Agnieszka Kosińska zm. 1936"
  29. "Antoni Skibicki ŻŁ. 33 zm. 1939/18/2"


Bibliografia

Hauser Z., Podróże po cmentarzach Ukrainy

16.12.2009 21:35
Mogiły na Pleśnisku w Podhorcach
"Wszystko minęło, lecz stoją mogiły"
J.B.Zaleski

Mogiły na Pleśnisku - Podhorce "Na zachód od wsi Podhorzec, w bok gościńca wiodącego z Złoczowa do Brodów, wśród gór lasami pokrytych, dzikich wyłomów, jarów uroczo pokrajanych, zielonością bujnej trawy i krzaków karłowatych umajonych, wznosi się góra obszerna grabowym lasem porosła; wokoło niej są szczątki wałów ledwie już dziś widoczne, a w lasku grabowym mnogie sa mogiły zarosłe trawą i wystrzelonemi tu i ówdzie w niebo rozłożystemi dębami, jaworami, jasionami i brzozami, które ku ziemi chyląc swe zielone gałęzie zdają sie płakać za tą daleką przeszłością, tu pod temi mogiłami bez wieści prawie zagrzebaną. Całe bowiem to miejsce nadzwyczaj malowne, pełne dzikich piękności, skalistych cieśnin, przepaścistych parowów, którego romantyczny urok daje nam prawie wyobrażenie piękności szwajcarskich w zmniejszeniu miniaturowem, całe to miejsce ma oprócz tego znaczenie dziejowe, ma swoją przeszłość tak ciekawą, tak daleką, tylą wiekami jakby mgłą fantastyczną zasłoniętą, iż ta przeszłość cała wydać się nam musi romantyczną powieścią, godną zaiste miejsca w którem się ukrywa.
W tem to bowiem miejscu miało niegdyś przed mnogiemi wiekami istnieć miasto zwane Plesnisko czyli Pleśniany, zburzone do szczętu przez Tatarów około roku 1240. I żadnego nie pozostało śladu, prócz tych mogił grobową cichością milczących o przeszłości tego miasta, o mieszkańcach jego, o całem życiu tej siedziby ludzkiej, ręką ludzką zniszczonej tak doskonale, że żadnym śladem dotykalnym nie zdoła juz przemówić do pokoleń dzisiejszych!
Piękność romantyczna tego miejsca, w które przyroda kapryśną ręką rzuciła zda się wszystkie najobfitsze skarby swoje, jest tak uderzająca, że przy całej swej obojętności naszej do piękności przyrody rodzimej, nikomu prawie nie jest nieznaną jeżeli nie z widzenia to ze sławy cała ta okolica Podhorec. Wrażenie jakie sprawia to ubranie gór, lasów, skał, rozrzuconych cudnym łanem przyrody jest tak silne, że nie zadziwia zupełnie przechodnia zdybany raptem kamień rzucony w środek tych piękności ręką ludzką, by został śladem wiecznym zachwytu jaki one sprawiły. A na tym kamieniu jest napis taki: " Maryja z Rzewuskich Potocka 22 kwietnia 1822 roku". - Ta to pani bowiem lubiła w tem miejscu samotne przepędzać chwile, oddane marzeniom, których ślad jedyny w niemym pozostał kamieniu. Na krańcu samym spadzistej góry, na której stało miasteczko rzeczone, stał także niegdyś zamek, który miał być mieszkaniem Heleny halickiej księżniczki.
Jak i miasta tak i zamku śladu nie ma żadnego! Wszystko razem pokryła przyroda młoda, co rok zmartywchwstającą szatą swoją.
Z tej góry najmalowniejszy rozwija się widok, bo romantyczną dzikość całego miejsca ożywiają widziane stąd chatki wieśniacze po gajach rozrzucone i gościniec murowany, białym wężem przez wąwozy się wijący, pocętkowany całem życiem handlowem, które tamtędy przemyka nieustannie.
Miejsce gdzie zamek ten miał stać przed wieki, lud okoliczny nazywa Horodysko i różne o niem cudowne rozpowiada opowieści w swem ruskiem narzeczu. I tak opowiada wieść gminna, że między temi zielonemi, między mogiłami pasterze pasąc bydło, widzieli nieraz pojawiającą się niewiastę cudnej urody i smukłej kibici. Niewiasta piękna i blada szła ku nim spokojnie, a gdy oni zabobonnym starchem przejęci uciekali, ona rzekła do nich: "Nie bójcie sie dzieci, ja wam nic złego nie zrobię, ja dary dla was przynoszę" i rozdawała między młode dziewczęta i młodych chłopców krasne różnych a cudownych barw wstążki. A obdarowawszy wszystkich znikała piękna niewiasta miedzy mogiłami.
A tą niewiastą piękną któż mógł być inny jeżeli nie księżniczka Helena odwiedzająca ulubione swe rodzinne ustronie?
A w czasie wielkiejnocy podczas gdy w bliskim klasztorze Bazylianów odprawiają mnichy dwanaście mszy wielkanocnych, z głębi zielonych tych, z głębi mogił odzywają się jęki przeraźliwe. To dusze poległych i zagrzebanych bez mszy i kapłana, jęczą i płaczą z wnętrza grobowych swych pomieszkań.
Tyle piękności przyrody, tyle romantycznej prawdy i romantyczniejszych bajek ile to miejsce łączy w sobie, żaden obrazek oddać nie może w swej uroczej całości; maleńki tylko ułamek całego obrazu dajemy tu, a ciekawych i żądnych widoków krajowych odsyłamy na samo miejsce.
Tam dopiero zrozumią co ołówek oddać, słowo wymówić nie zdołało".


Bibliografia

Bogusz M., Stęczyński Z., "Okolice Galicyi", Lwów 1847