Grodno - Umocnienia grodzieńskie: Fort 9. Wędrówkę do tego fortu zaczynamy od znanego już nam skrzyżowania Odelsk-Indura-Kwasówka. Po 400 m od skrzyżowania (zaczynamy na obwodnicy) musimy uważać, aby nie przeoczyć skrętu na Kwasówkę. Po lewej stronie gospodarstwo pod szkłem, po obu stronach śliczny las sosen i świerków. Z górki pod górkę i jeszcze raz pod górkę i po 1,3 km skręcamy w lewo. Droga nie zachwyca, ale to nieduży jej odcinek, bo już po kilku minutach bez gazu suniemy w dół. Lasek, droga kręta, domki letniskowe, nazywane popularnie „daczami”. Na zakręcie zjeżdżamy z drogi głównej i jedziemy w odwrotnym kierunku. Tutaj raczej już nie droga, a ulica między domkami letniskowymi. Przed nami dwie linie wysokiego napięcia. Obok pierwszych drutów skręcamy w prawo i dojeżdżamy do niewielkiej łąki obok lasu. Na liczniku - od początkowego skrzyżowania – 6,2 km.
Teraz już na piechotę, pod górę przesieką. Znakiem obecności umocnień z okresu I wojny światowej powinno być dominujące nad okolicą wzgórze. Przed trzecim słupem trafiamy na słabo widoczną dawną drogę. Ścieżka jest wydeptana, idziemy nią, skręciwszy w prawo. Cały czas pamiętamy, że musimy być nadzwyczaj uważni, bo po 50 m ścieżka wyprowadzi nas w prawo. Las dookoła, przed nami ledwie widoczna droga, z której nie korzystano niemal sto lat. Ale ślady ludzkiej ciekawości są zauważalne, nawet dla mieszczucha. W końcu wały, rowy, okopy, obrazek znany, jesteśmy na dobrej drodze. Po 400 m stoimy już na dziedzińcu fortu.
Na pierwszy rzut oka zniszczenia są niezauważalne. W środkowej części dwa podwójne wejścia, każde 2 na 2 m. Kilka metrów przed nimi betonowy zbiornik z dwoma okrągłymi otworami. Miejsca bojowe strzelców i obsługi karabinów maszynowych gdzieniegdzie lekko uszkodzone, najbardziej na lewym skrzydle, gdzie zostały zrujnowane wybuchem ładunków. Za wejściami nieduży tambur, od którego odbiegają sale o szerokości 2,8 m i korytarze o szerokości 2 m. Wewnętrzne przegrody o grubości 1 i 1,5 m pełnią w kompleksie inżynieryjnym funkcję żeber wiążących całą konstrukcję. W przekroju fort to uproszczona rama pszczelarska, gdzie zestaw konstrukcyjny jest mocny dzięki wzajemnemu precyzyjnemu powiązaniu. W środku widzimy, że do wiązania półokrągłych sklepień i przejść użyto tu belek żelaznych. Zachowały się ramy drzwi z potężnymi zawiasami. Wejście poniżej poziomu (w dół) jest zawalone. Trzeba mieć latarkę i badać beton pod nogami, bo na drodze można spotkać okrągłe otwory o kilkumetrowej głębokości. Fortu ma 5 m wysokości. Oba skrzydła chyba były niewykończone i słabo zabezpieczone wałami ziemnymi. Z prawej strony dobrze zachowała się sala i nisze wentylacyjne. W ogóle problem wentylacji na każdym forcie był dobrze rozwiązany. Przed fortem szeroki rów, z którego grunt poszedł na pokrycie betonowej konstrukcji. Przed fortem łamana linia okopów. Szerokość frontowa - 130 m. Siła ogniowa fortu była skierowana na południowy wschód (130 stopni). Według obliczeń, na głównej linii ognia, w betonowych półokrągłych gniazdach o wysokości 1,3 m, walkę mogło prowadzić 54 strzelców i 7 obsług karabinów maszynowych. Na prawym skrzydle fortu była chyba pozycja dla dwóch armat przeciwszturmowych. Inżynieria polowa dookoła fortu i jego przedpolu jest bardzo różnorodna. Można spotkać niewielkie betonowe punkty dowództwa batalionów, punkty obserwacji i schrony dla żołnierzy przed zmasowanym ostrzałem artyleryjskim.
Za - http://kresy24.pl/showArticles/article_id/68/