Portal w trakcie przebudowywania.
Niektóre funkcje są tymczasowo wyłączone, inne mogą nie działać poprawnie.

Melsztyn - pow. tarnowski

16.12.2009 23:38
Melsztyn

"Wiele zacnych imion wyszło z tego zamku i wiele znakomitych mężów, co radą i mieczem posługowali monarchom swoim i królowi"
Jadam z Zatora


Melsztyn - zamek "Obrazek ten przedstawia zwaliska dawnego zamku melsztyńskiego sterczące jeszcze basztą jedną i murami połamanemi i popękanemi, na wyniosłej górze, pokrytej gęstym lasem sosnowym, ponad rzeką Dunajcem.
Malownicze jest położenie tych zwalisk i uroczy z tamtąd rozwija sie widok na całą okolicę. Kilkadziesiąt wiosek, miasta, góry, lasy, łąki i pola ścielą się cudownie przed okiem patrzącego, jakby olbrzymie panorama ręką przyrody ustwione.
Gruzy te jak powiedzieliśmy składaja sie teraz z jednej baszty tylko i kilka ułamków z dawnych murów i wałów, które chwasty i trawa pokrywają. Od strony południowej widać dotąd w skalistej posadzie otwór w murze, którędy wejść można do piwnic obszernych, jakie sie dawniej rozciągały pod zamkiem melsztyńskim. I niedawno jeszcze znaleziono w nich beczkę wina tak starego, że się już tylko trzymało w skorupie przez czas narosłej, bo całe drzewo beczki było juz zupełnie przegnite. Przed laty, gdy ten zamek był jeszcze cały, trzymano konie zamkowe w stajniach sklepionych pod ziemią i pojono je tamże w głębi jaskini w skalistym żłobie, który zapełniała woda sztucznie sprowadzana do tego żłobu.
Był to rodzaj studni do której po schodach wprowadzano konie i z niej też brano wodę do zamku.
Teraz jeszcze na dziedzińcu zamkowym płotem ogrodzoną w skale głęboko wykutą dziurę okrągłą, którą niegdyś ciągniono wode do zamku.
Zamek ten był niegdyś nadzwyczaj warowny, wznosząc się bowiem na wysokiej skale urwistej, z jednej strony tylko dostępny, broniony był juz samem położeniem swojem; lecz prócz tego znać jeszcze dotąd ślady ręki ludzkiej, która go od tej jednej strony dostępnej, od zachodu gdzie dotąd rzeczona stoi baszta, obwarowała głębokiemi okopami i murami, których obszerności dowodzą daleko rozlegające się gruzy.
Od południa zaś i od wschodu zamek zawieszony jakby orle gniazdo na skale stopie ludzkiej niedostępnej musiał zapewne urągać nieraz z daremnych usiłowań wrogów, którzyby o zdobycie jego pokusić się chcieli.
Jakoż potwierdzając to zdanie, dzieje rozpowiadają nam, że raz tylko zdobyty był ten zamek, a ten jeden raz stał sie powodem jego dzisiejszego zniszczenia. Gdy bowiem w roku 1771 konfederaci barscy zajęli zamek, przemocą zostali z niego wyparowani. W chwili ostatniej walki na murach starego grodu, zamek zapalony przypadkiem czy umyślnie, zgorzał i uległ zniszczeniu, z którego sie już nie podniósł więcej. Była to jedna z ostatnich walk konfederacji barskiej, która była ostatniem niemal tętnem ówczesnego życia narodowego, a zniem skonała i dawna świetność tego starego grodu dzierżonego przez najsławniejsze i najzasłużeńsze rodziny kraju naszego. Stary gród ten skonał na krańcu starych dziejów naszych, których wszakże pamiątki najwymowniejsze po samych u nas kryją sie zwaliskach. A był to zamek wielce okazały; widome tego ślady postrzedz można dziś jeszcze na pięknie i dawnym a pysznym gustem rzezanych gzymsach i futrynach z ciosowego kamienia.
O jego zaś przeszłości dzieje tak nam powiadają. Zamek tutejszy miał zbudować lub już istniejącego był posiadaczem Spicimierz kasztelan Krakowski około roku 1330 żyjący. Jeden z jego synów Jan czyli Jaśko otrzymawszy tę majętność w dziale, począł sie mianować z Melsztyna i stał sie przodkiem znakomitego u nas rodu Melsztyńskich, czyli jak ich później nazywano Mielsztyńskich herbu Leliwa. Jeden z nich Spytek w nagrodę dzieł rycerskich w 18 roku życia zostawszy wojewodą krakowskim popierał wybór Jagiełły na króla, który też mu powierzył w maństwo Ruś niższą czyli Podole, juro perpetue feudali. Poległ on jak i żył rycerską śmiercią na wyprawie Witolda przeciw Tatarów w okolicach Donu 14 sierpnia 1398 r. Gdy Jakub Sieniński mianowany przez papieża biskupem krakowskim i trzymający jego strone nasz sławny dziejopis Jan starszy Długosz kanonik krakowski, popadłwszy w niełaskę u Kazimierza IV wywołani zostali z kraju w roku 1461, wyjechali oni do Melsztyna i rok tam zupełny pomieszkiwali: wdzięcznie tam przyjęci przez od pana onego zamku Jana Mielsztyńskiego, który jak powiada Kromer "nic na zakazanie królewskie niedbał: aby on był jako nieprzyjaciela pospolitego nie przechowywał". Po wygaśnięciu tej możnej rodziny w wieku XV przeszły jej dobra do Tarnowskich, a potem przez związek małżeński dostał się Melsztyn Jordanom. Wnet posiedli Melsztyn Taszyccy gorliwi aryjanizmu zwolennicy; później przeszedł do Tarłów, a nakoniec stał się własnością Lanckorońskich.
Melsztyn leży w obwodzie bocheńskim, za polskich zaś czasów należał do powiatu czchowskiego."

Melsztyn - zamek

"Okolice Galicyi"- Maciej Bogusz Zygmunt Stęczyński
Lwów - 1847 r.