Stanisław Wojciech Rogalski
1904 -1976
inżynier – konstruktor samolotów
Stanisław Wojciech Rogalski, z pochodzenia Polak, z urodzenia Morawianin, z wyboru Amerykanin, a z wykształcenia i marzeń – konstruktor samolotów.
Jest taki obraz Brueghla zatytułowany “Upadek Ikara”, gdzie pośród normalnie toczącego się życia, na styku morza, ziemi i powietrza wirują nad morską wodą trzy piórka, a z wody wystaje pięta marzyciela – Ikara. Nikt nie zauważył śmierci śmiałka, nikt nie zaprzestał codziennych czynności, tragedia dotknęła jedynie tego, który zauroczył się możliwością lotu, wzbił się zbyt wysoko i poniósł śmierć. Podobnie dzieje się z wieloma konstruktorami, którzy testują własne możliwości, wiedzę i marzenia siadając za sterami zaprojektowanego samolotu. Rogalski uniknął śmierci jak ta wyżej wspomniana. Testowali jego samoloty inni, ci którzy bezgranicznie wierzyli w jego geniusz. Genialność przychodziła z latami i nabywanym doświadczeniem.
W 1922 roku Rogalski ukończył Gimnazjum A. Mickiewicza w Warszawie i rozpoczął studia na wydziale mechanicznym Politechniki Warszawskiej.
W dwa lata później zdecydował się na zdobycie pierwszych szlifów w zakresie lotnictwa i wyjechał do Bydgoszczy, aby tam, w Szkole Pilotów przejść przeszkolenie lotnicze. Otrzymał dyplom i powrócił na politechnikę. Jego najbliższym kolegą z tamtych lat byl Stanisław Wigura, z którym w Warsztatach Sekcji Lotniczej Studentow Politechniki Warszawskiej zaprojektowali i zbudowali samolot sportowy WR-1. W dwa lata później, do realizacji nowych pomysłów konstruktorskich zawiązał wspólnie z J. Drzewieckim i S. Wigurą spółkę konstruktorska, której nazwa RWD była niczym innym, jak tylko pierwszymi literami nazwisk tych trzech, ale dała początek kilku typom samolotów światowej sławy. Kolekcje owych sławnych polskich maszyn latających rozpoczął RWD-1, dwumiejscowy, sportowy górnopłat. Czas pracował dla nich, a oni dla sławy. W 1929 roku Rogalski kończy politechnikę, otrzymuje dyplom inżyniera mechanika, i nawet na kilka chwil nie przestaje myśleć o nowych maszynach i wspaniałych mężczyznach, którzy je poprowadzą na podniebne szlaki. Do współpracy wciągają J. Wędrychowskiego i w roku 1933 tworzą Doświadczalne Warsztaty Lotnicze, w których produkowane są samoloty RWD. Łącznie zbudowano 21 tego typu samolotów. Nie o wszystkich można pisać w artykule nie przeznaczonym dla fachowców, ale o kilku bezspornie należy wspomnieć, a mianowicie o RWD-5 bis, na którym Stanisław Skarżyński w roku 1933 dokonał przelotu nad Atlantykiem, o RWD-6, na którym Żwirko i Wigura odnieśli zwycięstwo na międzynarodowych zawodach Challenge w 1932 roku, o RWD-8, o samolocie produkowanym masowo dla potrzeb szkoleniowych. Statystyki donoszą, że wyprodukowano ich w dwudziestoleciu międzywojennym aż 570 sztuk. Nie mniej sławne i poszukiwane okazały się RWD-9, na takim typie samolotu dwaj polscy lotnicy, major Jerzy Bajan i Stanisław Płonczyński odnieśli kolejne zwycięstwo w roku 1934 na zawodach Challenge. W polskich aeroklubach największą sympatią użytkowników cieszył się RWD-13, a jego bezpośredni następca RWD-14 pierwszy ochrzczony imieniem CZAPLA, stał się samolotem wywiadowczym podczas II wojny światowej. Wojna pokrzyżowała zamierzenia tak wspaniale dobranej grupy konstruktorskiej. Rogalski wraz z kadrą techniczną warsztatów przedostaje się do Rumunii, a potem do Francji. Wprawdzie nie lata, ale jest utrzymany w randze rezerwowego pilota w lotnictwie polskim w Paryżu. Jednak największych lotniczych wyczynów Polacy dokonali wiażąc się z lotnictwem angielskim. Rogalski przeniesiony zostaje do Anglii, gdzie Anglicy oddali mu duży dział własnego przemysłu lotniczego pod nadzór.
W tym samym czasie przyjaciel Rogalskiego i sprawdzony już współpracownik i współkonstruktor – J. Wedrychowski przebywał w neutralnej Turcji, gdzie zorganizował od podstaw wytwórnię samolotów. Gorączkowo potrzebował fachowców. Ściągnał więc Rogalskiego do siebie. Turcja stworzyła obu Polakom wspaniałe warunki pracy, oddała środki finansowe i tak doszło do powstania jednomiejscowego samolotu akrobacyjnego THK-2, szybowca transportowego THK-1 oraz dwusilnikowego samolotu THK-5. Z dala od wszystkich frontów II wojny światowej prowadził swoją prywatną walkę o wiedzę. Udzielał się jako wykładowca na politechnice w Stambule i jako budowniczy i konstruktor tuneli aerodynamicznych. Po skonczonej wojnie zdecydował sie na wyjazd do Stanów Zjednoczonych. Z wykształceniem jakie posiadał, z doświadczeniem i pomysłowością, której można mu było jedynie pozazdrościć, nie musiał długo czekać na zatrudnienie. Już w następnym roku, tj. w 1949 otrzymuje stałą posadę w Chase Aircraft Co Trenton, gdzie wykazał się w projektowaniu zbiorowym dwusilnikowego samolotu transportowego C-123. Prace postępowały szybko, a o Rogalskiego zaczęło się ubiegać kilka głośnych firm. W 1956 roku decyduje się powiązać własną myśl z firmą Grumman, w której nadzorował wszystkie prace aerodynamiczne. Połączenie okazało się doskonałe. Rogalskiemu, jako wybitnemu znawcy problemów aerodynamiki zaproponowano katedrę w Princeton University, a od 1970 roku prowadzenie wydawnictwa Grumman Aerodynamical Manual, które zasięgiem kolportażu obejmowało także i Kanadę. Na rok przed odejściem na emeryturę zamarzył zaprojektować coś małego, ale znaczącego dla ludności dotykającej stopą jedynie Matkę Ziemię. Efektem był pojazd międzymiastowy, poruszający się po betonowym torze na poduszce powietrznej z prędkością 480 km/godzinę. Nie potrafię Państwu powiedzieć, czy którekolwiek miasto na kontynencie obu Ameryk podjęło się wcielenia w życie tego pomysłu i będzie mi bardzo, ale to bardzo przyjemnie, jeśli ktoś, kto powyższe zagadnienie zna, odezwie się za pośrednictwem naszej poczty elektronicznej i dopowie ten fragment artykułu.
Do końca życia, to znaczy do 6 lutego 1976 roku Stanisław Wojciech Rogalski znany w USA jako Stan Rogalski pozostawał doradcą technicznym firmy Grumman. Pozostawił po sobie wiele wspomnień w pamięci tych, którzy mieli prawdziwe szczęście zetknąć się z nim na jakiejkolwiek płaszczyźnie, wyszkolił uczniów – wysokiej klasy konstruktorów, udzielił niezliczonej ilości wywiadów, chociaż tego nie lubił, ale równie nie lubił pozostawionych bez odpowiedzi pytań, całym swoim życiem udowodnił, że marząc można zrobić tak bardzo dużo dla siebie i innych. http://www.polonialife.ca Halina Czajkowska