Portal w trakcie przebudowywania.
Niektóre funkcje są tymczasowo wyłączone, inne mogą nie działać poprawnie.

Jerzy Popiełuszko - kłopotliwa beatyfikacja?

5.06.2010 14:12

Bibliografia

http://www.michalkiewicz.pl/tekst.php?tekst=1649


Amikoszoneria męczenników z oprawcami
5 czerwca 2010

W najbliższą niedzielę odbędą się w Warszawie uroczystości związane z beatyfikacją księdza Jerzego Popiełuszki. Ksiądz Jerzy Popiełuszko był kapelanem związkowców z Huty Warszawa, ale prawdziwy rozgłos przyniosły mu dopiero jego kazania podczas mszy za Ojczyznę w stanie wojennym. Z jednej strony otaczał go podziw i miłość słuchaczy, którym dodawał otuchy i utwierdzał w oporze przeciwko spsieniu i złajdaczeniu, ale z drugiej - rosnąca irytacja i wreszcie – nienawiść komuny, która w końcu postanowiła go zamordować. Poprzez wyreżyserowany przez razwiedkę, dyrygującą niezawisłymi sędziami proces oficerów SB: Piotrowskiego, Chmielewskiego i Pękali, komuna usiłowała narzucić opinii publicznej wersję, że morderstwo księdza Popiełuszki było nie tylko efektem samowolki sfanatyzowanych ubeków, ale nawet w jakiś tajemniczy sposób skierowane przeciwko wojskowej razwiedce, a konkretnie – przeciwko najszczerszym Polakom i patriotom – generałom Jaruzelskiemu i Kiszczakowi. I ciekawa rzecz – mimo sławnej transformacji ustrojowej i podejmowanych prób wyjaśnienia okoliczności śmierci księdza Popiełuszki, nikomu nie udało się podważyć wersji spreparowanej i zatwierdzonej przez razwiedkę. Jest to znakomita ilustracja niedomówień i kłamstwa, jakie od prawie 30 lat, to znaczy – od wprowadzenia przez razwiedkę stanu wojennego, zatruwają i deprawują nasze społeczeństwo.

Beatyfikacja jest następstwem uznania, iż wyróżniony w ten sposób człowiek praktykował chrześcijańskie cnoty w stopniu heroicznym. Dlatego właśnie jest „błogosławiony”, czyli – jak tłumaczy to język francuski - bardzo szczęśliwy. Najwyższym stopniem tego heroizmu jest męczeństwo – a więc oddanie życia z powodu wierności swojej wierze, swoim przekonaniom. Ksiądz Jerzy Popiełuszko jest męczennikiem, bo został zamordowany właśnie z powodu przekonań, które nie tylko sam wyznawał, ale również tak sugestywnie głosił. I chociaż niewątpliwie jest dziś bardzo szczęśliwy, to nie można wykluczyć, że byłby jeszcze szczęśliwszy, gdyby podobny heroizm w praktykowaniu cnót chrześcijańskich upowszechnił się u nas trochę bardziej – zwłaszcza w środowiskach pretendujących do moralnego przewodzenia naszemu narodowi.

Niestety na to się chyba nie zanosi, między innymi z tego powodu, że za parawanem chrześcijaństwa, szaloną konkietę robi u nas kult bożka o imieniu Święty Spokój. Ten kult ma swoje, odmienne od chrześcijańskich ideały, wśród których najwyższy rangą jest chyba Kompromis, rywalizujący o palmę pierwszeństwa ze Zgodą. Czciciele Świętego Spokoju są rzecznikami Zgody Wszystkich Ze Wszystkimi i Przebaczania Bez Skruchy, czyli swego rodzaju amikoszonerii - również męczenników z oprawcami. W takiej sytuacji wszystkie postawy stają się do siebie podobne; męczeństwo podlega inflacji i przestaje być takie imponujące, zaś amikoszoneria z mordercami sprawia, że i samo morderstwo zaczyna wyglądać poczciwie, przestając budzić odrazę. W rezultacie jedyną naprawdę ważną sprawą staje się to, by przyjemnie wypić i smacznie zakąsić, nie narażając się na objawy niestrawności. Oczywiście ta tolerancja nie obejmuje wszystkich, co to, to nie. Wyjęci są spod niej wszyscy niechętni kompromisom oraz maniacy prawdy i sprawiedliwości. Niemal powszechna zgoda na spreparowaną i zatwierdzoną przez razwiedkę wersję porwania i śmierci księdza Jerzego Popiełuszki i nie tylko zaniechanie, ale nawet piętnowanie wszelkich prób poznania prawdy, znakomicie to potwierdza.

W tej atmosferze nietrudno o nadanie rozbrajającego charakteru również przewodniemu motywowi kazań księdza Jerzego Popiełuszki: „zło dobrem zwyciężaj”. Jakże łatwe, a zwłaszcza pociągające może być utożsamienie „dobra” z kompromisem i amikoszonerią. Nie ma już wówczas wrogów, a że trochę cierpi na tym prawda? No cóż; nie ma rzeczy doskonałych, a poza tym – nic tak nie gorszy, jak prawda, a powinniśmy za wszelką cenę unikać zgorszenia. Tymczasem ksiądz Jerzy Popiełuszko nie głosił kompromisu ani amikoszonerii, tylko zwycięstwo. A zwycięstwo nie polega przecież na kompromisie z wrogiem, tylko na unicestwieniu go, a przynajmniej – na doprowadzeniu go do stanu bezbronności. Co tu dużo mówić; szalenie kłopotliwa ta beatyfikacja.

Odpowiedzi (4)

2.12.2010 09:27
o co chodziło autorowi artykułu? W chrześcijaństwie "pokonanie wroga" to miłość wobec niego, prowadząca do jego nawrócenia - grecka metanoia - dokładnie oznaczająca "zmianę myślenia", a nie jakieś polityczne "wycieczki".
18.02.2011 18:13
Autor jest publicystą. A to jest felieton.
22.02.2011 10:15
acha...
7.03.2011 17:38
Yhym...