Portal w trakcie przebudowywania.
Niektóre funkcje są tymczasowo wyłączone, inne mogą nie działać poprawnie.

Opowieść o dziadku Antonim Kromplewskim

29.01.2008 12:08
autor: ks. Kazimierz Świątek (później kardynał) s. Jana i Weroniki Kromplewskiej

[blok]Gdy byliśmy na Syberii, dziadek [], będąc wielkim patriotą, ciągle pragnął wrócić do Polski. To też gdy tylko kraj nasz odzyskał niepodległość, z jego inicjatywy zaczęliśmy wracać. W drodze zatrzymaliśmy się w jednym z miast europejskiej części Rosji. Tam dziadek bardzo ciężko zachorował. Wtedy wujek*) zawiózł go do Leningradu do szpitala, bo tam był dobry szpital kolejowy, w którym mógł być leczony bezpłatnie; tam go zostawił na leczeniu.

Gdy zbliżały się święta Bożego Narodzenia, przygotowywaliśmy się do nich kupując żywność i choinkę. W tym czasie wujek Kazimierz pojechał do Leningradu, by dowiedzieć się jak wygląda sprawa dziadka. Właśnie nieśliśmy zakupioną choinkę, na drodze spotkała nas znajoma dziewczyna i pierwsza powiedziała nam, że wujek już wrócił, a dziadek nie żyje.

Dowiedzieliśmy się od wujka, że zastał swego ojca już nieżywego w szpitalnej kostnicy. Opowiadał, że dziadek miał jakby spaloną skórę, pewnie od jakichś naświetleń w szpitalu, a może od tyfusu. Zorganizował na miejscu pogrzeb, wypożyczając jakiś wózek, ustawił grób z drewnianym krzyżem. Po jakimś czasie pojechaliśmy do Leningradu, gdzie wujek pokazał nam cmentarz, znajdujący się przy końcu ulicy Newskij Prospekt i na którym odnaleźliśmy grób dziadka.

Wkrótce cała nasza rodzina wróciła do Polski, na Wileńszczyznę. Nie wrócił tylko dziadek. Ten, który najbardziej pragnął powrotu.

Zamieszkaliśmy najpierw w m. Dukszty, bo tam mieszkała siostra babci, więc ona chciała tam do niej jechać. Ja z bratem i mamą mieszkaliśmy w Duksztach 5 lat, zaś wujek, gdy tylko znalazł pracę na kolei, przeniósł się do miejscowości, tam, gdzie miał tę pracę: najpierw do Królewszczyzny, a potem do innych. Do niego pojechały też mieszkać ciocie, jego siostry: Stanisława i Urszula.

Już po II wojnie, gdy miałem możliwość, pojechałem do Leningradu, próbowałem odszukać grób dziadka. Było to bardzo trudne, bo nie bardzo pamiętałem, w której części cmentarza on się znajdował. Było też wiele śniegu, który przykrywał groby. Zacząłem odczytywać tabliczki z rokiem śmierci dziadka, które mogły mi wskazać, w której części jest ten grób. W ten sposób odnalazłem mogiłę dziadka, na której stał jeszcze drewniany krzyż.