Portal w trakcie przebudowywania.
Niektóre funkcje są tymczasowo wyłączone, inne mogą nie działać poprawnie.

Klimczyce-Sołtan

20.04.2015 16:24
[imgprawa]https://genealogia.okiem.pl/foto2/albums/userpics/10010/Zbiorowka_u_Soltanow2C_okres_miedzywojenny.jpg[imglewa]https://genealogia.okiem.pl/foto2/albums/userpics/10010/normal_Stanislaw_Soltan.jpg(PDF) Polski Związek Łowiecki
Kultura Łowiecka
Biuletyn Klubu Kolekcjonera Kultury Łowieckiej.
Sołtanowie z Klimczyc – ze strzelbą nad Bugiem „Wśród pięknego lasu, ciągnącego się na lewym brzegu Bugu, ku Mierzwicom, pełnego dziwnie rozkosznej woni i malowniczych wąwozów, przypomniały się nam biblijne czasy „szarańczy i korzonków na puszczy”. - tak pisał w 1903 roku Zygmunt Gloger w swojej pracy „Dolinami rzek”, obrazując m.in. podróż nurtem rzeki Bug. W 1994 roku w najpiękniejszym odcinku Bugu (od Nepel po Drohiczyn) utworzono park krajobrazowy „Podlaski Przełom Bugu”. Na terenie parku znajduje się letniskowa wieś Klimczyce, niemalże wtapiająca się w malowniczo położone łąki i okalające je wzniesienia porośnięte lasami. Pod koniec XIX wieku do Klimczyc sprowadzili się Sołtanowie z Litwy herbu Sołtan-Pereświt”.
Początki rodu Sołtanów sięgają XIV wieku. Nazwisko znane było jeszcze przed Unią Horodelską, (1413 r.). Była to rodzina bojarska osiadła głównie na Litwie i z czasem spolszczona. Sołtanowie to ziemianie, urzędnicy dworscy i ziemscy, duchowni, wojskowi także zesłańcy. Początki Sołtanów na Klimczycach sięgają roku 1892. Wówczas Klemens Sołtan sprowadził się z grodzieńszczyzny, gdzie na Kolonii Klimczyce zakupił grunta z resztówki stanowiącej własności zubożałej nieco następstwem uwłaszczenia hrabiów Podczaskich. Dał tym samym początek linii Sołtanów na Klimczycach - wspomina Marek Sołtan z Kolonii Klimczyce, myśliwy od 1968 roku, członek Koła Miłośników Łowiectwa w Warszawie. - Po Klemensie gospodarował Dymitr (zmarł w 1950 r.), który miał 5 dzieci; synów Michała, Andrzeja, Grzegorza, córkę Marię i najmłodszego Stanisława, mego ojca, urodzonego w 1905 roku. Z rodem naszym spokrewniena była rodzina Łopatniuków. Grunta nasze graniczyły z dobrami Korczewa Ostrowskich. Na ogół ten zamożny ród nie utrzymywał kontaktów towarzyskich z miej-scową drobną szlachtą, był to zamknięty krąg. W sprawach urzędowych na pałacu przyjmowali zawsze ofi cjaliści nigdy natomiast sami właściciele. Tak też i było z polowaniami. Nie zdarzyło się, aby ktoś z Sołtanów lub Łopatniuków polował w lasach Korczewskich. Istotne wydarzenia kreślące dalszy rozwój gospodarczy tych ziem nastąpiły po I wojnie światowej. Michał Łopatniuk
zwany „dziadkiem platerowskim” – wspomina dalej Marek Sołtan – kupił resztówkę na Platerowie. Z przekonania był socjalistą, z tych względów nie był tolerowany przez władze carskie. Wyjechał wiec do Niemiec, gdzie żył kilka lat w Heidelbergu, był wykształconym botanikiem i biologiem. Jego pasją była botanika. Po I wojnie powrócił i zajął się krzyżowaniem odmian drzew. Zakładał sady. Ideę przywiózł z Niemiec. To był początek sadownictwa w Klimczycach i okolicy. Lekka piaszczysta ziemia z pokładem gliny stwarzała dobre warunku dla sadownictwa. Po II wojnie światowej w latach 60-tych i 70-tych nastała dobra koniunktura i sadownictwo rozpowszechniło się. Dziś Sarnaki i rozległe okolice to zagłębie sadownictwa.
Łowiectwo zawsze było namiętnością rodziny Sołtanów i Łopatniuków. Polowania były zazwyczaj skromne. W 1927 r. w Sarnakach założono koło łowieckie, które przyjęło nazwę „Jarząbek”. Do koła tego należeli m.in. Michał Sołtan, Grzegorz Sołtan, Andrzej Sołtan, Stanisław Sołtan, Michał Łopatniuk, Daniel Łopatniuk oraz spokrewniony z nimi Grzegorz Pradyszczuk. Kółko przetrwało zaledwie 3 lata. Polowania odbywały się dalej. Każdy polował na swoich gruntach, zapraszając do siebie miejscowych myśliwych. Polowania były dobrą okazją do utrzymania kontaktów towarzyskich nie tylko spotkań rodzinnych, ale również z osobami zaprzyjaźnionymi. W przekazach ustnych żywa była zawsze pamięć o polowaniach z baronem Stanisławem Rosenwethem – wspomina Marek Sołtan - dużo jeździł i polował z okoliczną szlachtą. Był osobą niezwykle towarzyską. Znany był,
jako świetny strzelec. Jak przyjeżdżał do ojca Stanisława na polowanie, to na zające nigdy we dwóch nie brali dubeltówek, a jedynie jednorurki – „fl ower” Browning. Była to swego rodzaju rywalizacja, a ojciec też miał miano dobrego strzelca.
Podczas okupacji Stanisław Sołtan prowadził w Sarnakach restaurację. Jak wspomina Marek Sołtan - nie należał do Armii Krajowej, lecz swoją działalnością wspierał żywnościowo i medycznie działający na tym terenie oddział „Majora Zenona” – Stefana Wyrzykowskiego. Oddział ten zasłynął w 1944 roku przejęciem w okolicy słynnej niemieckiej rakiety V-2, która spadła na okoliczne bagna nie eksplodując. Podczas akcji „Most III” rakieta przewieziona została do Londynu. W wrześniu 1939 roku na bocznicy kolejowej w Platerowie okoliczni mieszkańcy przejęli pozostawiony skład polskiego pociągu ewakuacyjnego z lekami, środkami opatrunkowymi itp. Zanim Niemcy się zorientowali, leki i wyposażenie ukryto w Klimczycach, w tzw. „słodowni”. Dystrybucją zajmował się Stanisław Sołtan, zaś sama restauracja była tylko przykrywką ułatwiającą kontakty z żołnierzami AK. Po 1939 roku w Sarnakach znajdował się punkt graniczny „nowej” granicy niemiecko –sowieckiej. Ciekawym wydarzeniem z okupacyjnego życia rodziny Sołtanów były wspólne polowania w 1940 r. z niemieckim strażnikiem granicznym, stacjonującym w Sarnakach, trwające do czasu wybuchu wojny z Rosją w czerwcu 1941 roku. Jeszcze przed wojną – wspomina Marek Sołtan – ojciec Stanisław w 1936 roku wybrał się, jako widz do Berlina, na Olimpiadę. Tam poznał Niemca, zapalonego myśliwego, z którym się zaprzyjaźnił. Po wrześniu 1939 roku Niemiec ów trafił przypadkowo do Sarnak, jako komendant Straży Graniczny na nowej granicy z Sowietami. Nie sposób sobie wyobrazić, że rok 1940 względnie spokojny, zwłaszcza dla Niemców, na wschodniej granicy wypełniały wspólne polowania komendanta z ojcem Stanisławem. Tak oto myśliwi po raz kolejny pokazali, że potrafią stanąć ponad podziałami. Po wojnie Sołtanowie uprawiali ziemię, zajmowali się sadownictwem. Stanisław Sołtan w Siedlcach otworzył restaurację. Należał do siedleckiego KŁ nr 3 „Przyszłość”. Polował do lat pięćdziesiątych, kiedy to pozbawiono go pozwolenia na broń. Zmarł w 1966 roku. W okolicach Sarnak swój obwód łowiecki nr 321 posiada Koło Miłośników Łowiectwa z Warszawy. Jego członkiem jest Marek Sołtan, pasjonat łowiectwa, kontynuator rodzinnych tradycji. Obwód zajmuje obszar o niezwykle ciekawych walorach przyrodniczych, znajduje się tu Park Krajobrazowy „Podlaski Przełom Bugu”. Rezerwaty i ścieżki przyrodnicze skłaniają do wędrówek w urokliwej, bogatej w faunę i fl orę nadbużańskiej okolicy. Wojciech Stanisław Kobylar
[PDF]NR 74 - ZIMA 2014.pdf - trofeamysliwskie.pl

Odpowiedzi (1)

20.04.2015 16:25
Klimczyce sadami słynące
śr., 09/06/2010 - 15:20 by sarnaki
Współczesny sad jest dziś niezwykle skomplikowanym organizmem produkcyjnym. Już starożytni Grecy mówili, że sadownictwo to najwyższy szczebel wtajemniczenia w zawiłe organizmy wiedzy rolniczej.
Klimczyce w gminie Sarnaki, położone w malowniczej dolinie Bugu, założone zostały jeszcze przed 1580 r. Dawniej była tu przystań dla galarów, skąd spławiano Bugiem zboże. Z tamtego okresu we wsi zachowała się jeszcze dworska oficyna z oranżerią, tzw. kasztel. Dziś każdy, kto zawita do Klimczyc, najpierw zachwyca się sadami – rzędami owocowych drzew, rosnących po obu stronach drogi biegnącej przez wieś. Szczególnie pięknie jest tu w okresie kwitnienia drzew.
Przyroda nie stworzyła dogodnych warunków rozwoju sadownictwa w tym rejonie, ale codzienna praca, wiedza i upór, sprawiły, że dziś uważa się tę wieś za największą bazę sadowniczą na Podlasiu. – Klimczyce pozytywnie wpływają też na okolicę, gdzie zakłada się coraz więcej sadów. Łącznie zajmują one ponad 500 hektarów – mówi wójt gminy Sarnaki Marian Waszczuk.
Największy sad założył w Klimczycach w drugiej połowie XIX w. hr. Podczaski, właściciel folwarku. Około 1900 r., w dawnym majątku Podczaskiego, wśród drzew starego sadu osiedliły się rodziny Łopatniuków i Sołtanów. Pierwszy sad posadzono w 1904 r. Sadownictwo w Klimczycach nabrało rozmachu w połowie lat 60, gdy do głosu zaczęło dochodzić nowe pokolenie ogrodników – Sołtanów, Łopatniuków, Czuryłów. Gospodarzyli oni fachowo, współpracując m.in. z prof. Pieniążkiem z Instytutu Sadownictwa w Skierniewicach.
Dobre czasy dla sadownictwa skończyły się jednak wraz z załamaniem rynku wschodniego. Teraz też handluje się ze Wschodem, ale dużą konkurencją są producenci zachodni, oferujący tańsze owoce. Kłopoty mają też inne podłoże. Zdaniem klimczyckich sadowników, wiele spraw pozostaje nierozwiązanych, a problem zbytu i opłacalności wymaga natychmiastowego rozwiązania. Brakuje też skutecznych informacji o skali produkcji owoców, znajomości potrzeb handlu oraz dobrze zorganizowanego rynku. Sadownicy nie mają wyspecjalizowanej spółdzielni i każdy handluje jak może. Ponadto producenci owoców są stale narażeni na kaprysy aury.
– Wydaje się, że jest szansa dla naszego sadownictwa. Trzeba się jednak zmobilizować organizacyjnie i gospodarczo – mówił podczas spotkania w Łosicach prezes Związku Sadowników RP Mirosław Maliszewski, proponując utworzenie na tym terenie struktury Związku Sadowników Rzeczpospolitej Polskiej jako typowego związku zawodowego. – Ale uważam, że trzeba umieć korzystać z pewnych mechanizmów, które już są na rynku, oprzeć się konkurencji i wyzyskiwaniu przez niektórych odbiorców naszych produktów, a do tego trzeba mieć wspólny podmiot gospodarczy, który będzie handlował naszymi produktami – skomentował ideę grup producenckich.
– W tym roku sady kwitły wyjątkowo krótko – mówią sadownicy z Klimczyc. Niektóre odmiany kwitły obficie, a niektóre bardzo słabo. Jaki będzie efekt, trudno powiedzieć. Jabłonie obrodzą na pewno mniej niż w ubiegłym roku.
Na terenie powiatu łosickiego sady stanowią 10% gruntów użytków rolnych. Drzewa owocowe rosną na powierzchni 2130 ha. Najwięcej sadów znajduje się w gminie Sarnaki i Platerów. Największa baza sadownicza na Podlasiu zachęca rolników z sąsiadujących okolic, tym bardziej, że tereny wokół Sarnak mają unikatowy mikroklimat sprzyjający sadownictwu. Produkowane tu jabłka są pięknie wybarwione i dorodne.
KL
Echo Katolickie
http://www.sarnaki.info.pl/?q=sadownicy