Inaczej niziołek lub łokietek. Dwory magnackie utrzymywały karłów i karlice dla splendoru. Należało do niezwykle wysokiego anturażu aby karlica trzymała tren sukni Jaśnie Pani. Karły ubrane zazwyczaj były w kaftany z pętlicami i białą lisią czapkę. U Barbary Radziwiłłówny był karzeł zwany Okula lub Okuliński. Królewna Katarzyna tak była przywiązana do swoich karlic Dosi i Basi, że zabrała je ze sobą do Szwecji. Ta pierwsza była wykształcona i pisywała listy z wiadomościami do siostry Katarzyny – Zofii, księżnej Brunszwiku. Karzeł Krassowski posłował po śmierci Zygmunta Augusta do Francji w celu namowy Henryka Walezego na tron Polski. U Zygmunta Augusta na dworze było 8 karłów. Niezwykle drobnym był karzeł Stanisława Leszczyńskiego Mikoła Furry zwany „Bébé”, jednakże jego umysł nie był należycie rozwinięta. Józef Borusławski z Halicza, ur. 1739, zwany "Żużu", był szlachcicem, miał metr wysokości, słynął dowcipem i bystrością umysłu, ubierał się jak pułkownik wielkiej buławy. W swoim pokoiku opiekunki miecznikowej Humieckiej miał dopasowane do swojej wysokości meble. Jeździł po Europie, gdzie był przedstawiany na dworach - również w Wersalu. W 1780 ożenił się z panną respektową – Izaliną Barboutan. Po ślubie nie chciał być pokazywany, ale bieda pod koniec życia zmusiła go do tego. Zmarł w Anglii w 1837 w wieku 98 lat