Portal w trakcie przebudowywania.
Niektóre funkcje są tymczasowo wyłączone, inne mogą nie działać poprawnie.

Powstańcy styczniowi

Szukanie zaawansowane

Wyniki wyszukiwania. Ilość: 51
Strona z 2 Następna >
Łukasz Przybylski
Ur. 1917 Rabowice, zm. 17.2.1922 Lipno. Weteran powstania listopadowego, styczniowego oraz... I wojny światowej i powstania wielkopolskiego! Człowiek, który bił się za Polskę mając 105 lat! Gdy zaczynał swój szlak bojowy, walczono za pomocą pistoletów skałkowych i dział z brązu na czarny proch. Gdy kończył, w bojach stosowano już karabiny maszynowe, czołgi i samoloty. Płk Przybylski widział w Belwederze zarówno wielkiego księcia Konstantego jak i Piłsudskiego. W osobie tego prawie nieznanego szerszemu ogółowi wojaka zeszły się wszystkie trzy, a raczej cztery pokolenia, dzielące nas od ostatniego rozbioru; zeszły się też ich orężne czyny i ich cierpienia w niewoli. Urodzony w roku 1814, w roku 1830 wychowanek szkoły podchorążych w Warszawie, jako szesnastoletni wyrostek bije się w szeregach. Wzięty do niewoli w jednej z bitew, wywieziony do Rosji, zostaje wcielony do armii carskiej. Po latach dwudziestu pięciu wraca na zagon ojczysty i poczyna życie niejako na nowo. Lecz wtedy właśnie wybucha powstanie styczniowe. Przybylski rzuca dom, idzie w szeregi, obejmuje dowództwo oddziału, końcem bagnetu załatwia rachunki z Rosją. Pod Radzyminem schwycony, zakuty, zostaje wtrącony w podziemia kopalni sybirskiej na lat trzy, a następnie dożywotnim osiedleńcem zatrzymanym na Syberii. W takiej to przeciętnej polskiej konduicie dożył nasz kadet szkoły podchorążych lat stu, kiedy wybuchła wojna światowa. Doczekał i rewolucji, a poczuwszy się wolnym ruszył, mając lat 104, z guberni irkuckiej „do domu". Przebywa Sybir i Rosję, dociera do Bobrujska. Tu ujrzał ułańskie chorągiewki gen. Dowbora-Muśnickiego. Odżyły stare kości od ich barwnego furkotu. Poczuł żołnierz „listopadowy” dawny młody wigor w kościach, zobaczył się na powrót kadetem, trzasnął z siebie wiek żywota jak sen z młodych powiek i już w dni kilka siedział na koniu z lancą w ręku, on, stuczteroletni kadecik, zdrów jak dąb i siwy jak gołąb, w jednym szeregu ze smykami, którym mógłby śmiało pradziadkować. Jak się przedostał w rok potem w Poznańskie, tego nie wiem; dość, że w roku 1919 widzimy go w armii wielkopolskiej zajętego wymiataniem Niemców; nie w intendenturze, ale w walce frontowej. Ranny w lewą (stupięcioletnią) nogę, idzie rozmyślać na łóżku szpitalnym w Warszawie, co się to w tak krótkim czasie porobiło na świecie. Zwłaszcza,że Belweder niedaleko – a pan pułkownik Przybylski ma dotąd w pamięci mopsią twarz księcia Konstantego. Tu trzeba dodać, że generał Dowbór-Muśnicki, znalazłszy się w kropce, awansował tego kadeta z roku 1831 na pułkownika w r. 1919, przy odsyłaniu go do szpitala. Nigdy, jak świat światem i ziemia ziemią, żaden pułkownik tak długo na awans nie czekał. To prawda. Trzeba jednak uwzględnić drobne w tym czasie przeszkody: czterech carów, dwóch królów i pięciu cesarzów, no i armię złożoną z trzydziestu milionów chłopa, co wszystko trzeba było przeczekać i w końcu usunąć z drogi. Co to jednak znaczy nie zrażać się. Twarda kość mazurska pokonała te wszystkie obstacles. Teraz dopiero, zrobiwszy, co było w życiu do zrobienia, pan Łukasz Przybylski, odetchnąwszy jeszcze krzynę na rodzonej ziemi płockiej w zacisznym czystym Lipnie, z wdzięcznością w sercu, z pokojem w duszy – pomarł.Spłacił ostatnią ratę długu swego: oddał ciało ziemi, z której je wziął – i odszedł do Ojców swoich. Nie jestże ten żołnierz, znany i imienny, symbolem tych wszystkich bojowników naszych, znanych i nieznanych, imiennych i bezimiennych, którzy z bronią w ręku walczyli o wolność wydartą, znieść nie mogąc niewoli – i w nałożone pęta cięli szablą w roku trzydziestym pierwszym, sześćdziesiątym trzecim i w latach wojny narodów." Zmarł w 1922 mając 108 lat.
Maciej Smoleński
Ks. Maciej Zagłoba Smoleński, używający kryptonimu M.S. (ur. 23 lutego 1832 we wsi Grabienice Małe k. Ciechanowa – zm. 8 października 1899 r. w Krakowie). Miał braci Juliana, księdza i tłumacza oraz Władysława, historyka Mazowsza. Syn rodziny szlacheckiej Józefa i Balbiny ze Smosarskich. Nauki pobierał w Mławie, Płocku i Akademii Duchownej w Warszawie, którą ukończył w 1858r. Początkowo pracował jako wikariusz w Lipnie. Po roku pracy przy parafii lipnowskiej otrzymał nominację na profesora Seminarium Duchownego w Płocku. W 1862r. na skutek prośby parafian lipnowskich został mianowany katechetą pięcioklasowej szkoły w Lipnie. Nominację tę Komisja Rządowa WRiOP (Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego) w Warszawie odrzuciła. Od 2 marca 1861 r. był proboszczem w Dulsku w ziemi dobrzyńskiej oraz administrował Dobrzyniem nad Drwęcą. Razem z właścicielem tej wsi, Aleksandrem Wysockim prowadził śmiałą działalność w okolicy przeciwko zaborcy rosyjskiemu, za co otrzymał od władz surowe nagany. Za sprzyjanie Powstaniu Styczniowemu został postawiony przed sądem i zesłany do Rosji. Wkrótce wrócił i 1 sierpnia 1865r. otrzymał parafię w Lipnie. Za patriotyczne kazania został aresztowany rozkazem generała – policmajstra Królestwa Polskiego z dnia 2 lutego 1866r. i 24 lutego zesłany na dwa lata do klasztoru w Oborach, gdzie internowano księży oskarżanych o udział lub popieranie powstania. Zbiegł w dniu 30 października 1866r. za granicę, na wiadomość, że władze carskie zbierają dalsze informacje o jego działalności patriotycznej. Przez kilka lat pracował jako wikariusz w czeskim Hradczynie pod Praga, a następnie przeniósł się do Galicji. Pełnił funkcję kapelana Sióstr Szarytek w Załoźcach (obecnie Ukraina), a następnie wikariusza w Wielopolu. Od 1876r. był proboszczem w Domosławicach koło Brzeska. Zasłużony dla miejscowej szkoły – 4 października 1888r. dokonał poświęcenia murowanego – parterowego budynku szkolnego, określanego jako: …wspaniały i drugi po kościele – świątynią ducha” (będący). Pozostawił po sobie wiele cennych prac: m.in. skończoną 15 sierpnia 1868r. w Załoźcach i wydaną w 1869 we Lwowie pracę p.t. „Cztery kościoły ziemi dobrzyńskiej” (Obory, Ruże, Dulsk, Dobrzyń n. Drwęcą) oparte na materiałach przejrzanych podczas internowania w klasztorze oborskim.” (Cztery Kościoły).
Strona z 2 Następna >