Po wyjściu oddziału Kurowskiego z Ojcowa włościanie wsi Smarzenicy (Smardzowice) napadli na miasto i dopuścili się tam mordów i rabunku, o czem byliśmy zawiadomieni. Rozkazano oddziałowi otoczyć wieś. Przy rewizji po chałupach znaleziono pochowane meble i sprzęty różnego rodzaju, które pochodziły z rabunku Ojcowa. Zniesiono wszystko na dziedziniec plebanji. Było tego wiele, albowiem w każdej prawie chacie znaleziono coś skradzionego. U jednego chłopa w skrzyni znaleziono palec odcięty, na którym był pierścień złoty. Zbrodniarz ten przyznał się że gdy pierścienia z palca ściągnąć nie mógł, odciął palec siekiera. Ukarać zbrodniarzy już dla samego przykładu trzeba było koniecznie. W tym celu złożono sąd, składający się z trzech żołnierzy różnych stopni, proboszcza miejscowego, kapelana oddziału ks. Konarskiego, wójta tamtejszej gminy i z dwóch starszych wiekiem włościan. Sąd po ścisłem zbadaniu sprawy, wydał wyrok, skazujący trzech na karę śmierci, sześciu na karę cielesną. Kapelan oddziału ks. Konarski w wymownych słowach przedstawił zebranej gminie ohydę zbrodni, straszne kary czekające w przyszłem życiu zbrodniarzy, czem skruszeni włościanie padli na kolana, prosząc aby ich tu na ziemi karać Ojciec jednego z obwinionych domagał się żeby syna jego, skazanego na chłostę, ukarać śmiercią. Skrucha ich wpłynęła na zmniejszenie kary. Jeden tylko urlopnik z wojska moskiewskiego, który był hersztem podczas rabunku, został na mocy powyższego wyroku powieszony. Pięciu ukarano cieleśnie. Gmina czterech oddała do szeregów wojsk narodowych.
[Jeziorański Antoni, Pamiętniki jenerała Antoniego Jeziorańskiego : powstanie r. 1863. Cz. 1, Lwów 1913]