Kornin, miasteczko, pow. skwirski, rozsiadło się po obu brzegach rz. Irpienia, o 45 w. od Skwiry, o 18 od Popielni. Najdawniejsze osady zwykle trzymały się nadbrzeży rzecznych. Z pewnością, iż wzdłuż porzecza Irpieniowego, jeszcze za książęcej kijowskiej Rusi, ciągnęło się pasmo najdawniejszego osiedlenia, ale po nawale mongolskiej znikło ono doszczętnie, tembardziej, że porzecze Irpienia było prawdopodobnie drogą, którą kroczył Butuchan. Oprócz Biłhorodki, która zatrzymała przynajmniej swoję ówczesną denominacyą, wszystkie inne posady, na tem porzeczu położone, zostały zapomniane do nazwisk swoich, do miejsca nawet, na którem stały. Ale, gdy po stuletnich prawie pustkach i odłogowaniu, za Litwy już, kraj ten zaczął się znów odradzać, toteż nie gdzieindziej, tylko nad Irpieniem, na posadach, być może, dawnych włości zatraconych, pierwsze ponowne poskupiały się osady. Jakoż już za czasów Witolda, a tem samem i Włodzimierza Kijowskiego widzimy, na temże porzeczu, tak przy górnym jak i dolnym brzegu Irpienia, mnogo osiadłe miejsca, jak: Jaropów, Ohodorków, Biłki jedne i drugie, Hlebów, Dołhosielc (Didowszczyzna), Biłhorodka, Hostoml. Wszelako miejsce, które nas obchodzi, Kornin, jeszcze wtedy nie istniał, tylko naprzeciwko późniejszej jego posady, na przeciwległym brzegu rzeki, rozsiadło się było sioło Biłki, tak nazwane prawdopodobnie od białej gliny i piasków nadrzecznych. Włość ta nadana od Olelka Włodymirowicza Michałowi Połowcowi ze Skwira Rożynowskiemu, łączyła się z innemi szerokiemi tychże Rożynowskich posiadłościami, to jest z Trylesąmi, Chwastowem, tak zwaną Połowietczyzną i Skwirą, a ogarniającemi całą przestrzeń pomiędzy rzekami Irpieniem, Unawą, Kamienicą, Rastawicą i Rosią. Obszar to niemały, w jednę masę zbity, wynosił kilkanaście mil obwodu. Ale o miedzę z temiż Biłkami, po prawej też stronie rzeki, stykały się inne jeszcze Biłki (inaczej Mochnacs nazwane), które wraz z Weprykiem i Ostrowem na Irpieniu, Olelko Włodymirowicz nadał był słudze swemu Olechnie Juchnowieżowi. Jednocześnie wraz z temiż Biłkami i inne jeszcze dobra tenże dar książęcy wniósł był w dom Juchnowiczów, jako to: „Horodyszcze stare n. Dnieprem, Pokotywrowe, sełyszcze Bułaczyn i Kruhłoje, sełyszcze Suzmaohowo, Zarakania z ozerom Bełym i k tomu try horodyszcza za Dniprom: Bissurmańskoje, Jarosławskoje, Sałkowo z ozerom Łynowom, i sełyszcze Procow, sełyszcze Markowszczynu, a zemlu Malechowszczynu nad Zdwizdeniem (Zdwiżem) a nad Teterowem Trudynowszczynu i Trybuchowszczynu, a na Rosawie dwa sełyszcza: Połstwyn i Koziakow" (w zbiór. K. Swidzińskiego). Olechno Juchnowicz miał syna Iwana, a ten miał synów Fedka i Waśka, i córek dwie: Marusię i Oryszkę. Iwan Juchnowicz spisał też ostatnią wolę swoję, której treść wypisujemy. Najpierw w testamencie tym zapisuje on wszystkie swoje dobra ziemskie dwom synom swoim: Fedkowi i Waśkowi, z obowiązkiem, aby ciż synowie wydali za mąż córki jego a siostry swe: Matusię i Oryszkę, i każdej z nich dali w posagu po 2 ruble, po 2 krowy i po 2 woły. Dalej mówi, aby ciało jego było pochowane w cerkwi św. Zofii (w Kijowie), na którą cerkiew odpisuje cztery kopy groszy na sorokoust i na pamięć duszy swej, oprócz tego „rubel pieniędzy i koń bury na tęż cerkiew św. Sofii, a kary koń na Światu Bohorodicu, a hnidyj koń światomu Mikoli, a duchowniku mojemu Spaskomu moju porpyju (?) nowuju z skałbykami (?) srebnuju, a djaku moju żupyciu synuju. Łóżeczku moju srybnuju na cerkow swiatoho Spasa otkazuju, a szubku moju medweżu służę mojemu Fedku, a popłecznomu druhu mojemu Panu Iwaszku Strybelu łuk moj strelczy ze wsim, a panu Ihnatu Dedowiczu (przodkowi Trypolskich) szołom moj z dwoma znakami; pancyr moj Panu Semenu Putiatyczu, a szto my był wynen Andrej Łasko rubl hroszy, ino ja jomu toje otpuskaju; czelad moju dwornuju syn moj Fedko nadeływszy, wsich wolno pusty t, nechaj za rceie Bo ha prosiąt". Ten dostatni ziemianin z końca XV w., nabożnie usposobiony, cały w żelazo zakuty, przeniósł się wkrótce do innego życia, a synowie jego, odziedziczywszy szeroką po nim spuściznę, zeszli jednak bezpotomnie i cała majętność ich spadła na siostry ich Marusię i Oryszkę, z których pierwsza wyszła była za Fedka Łożkę, a Oryszka za Seńka Proskurę. Łożkowej dostały się dobra za Dnieprem, Proskurzyna wzięła dobra nad Irpieniem, Zdwiżem, Teterowem i Rasawą. Tymczasem jeszcze w 1483 r. strony Kijowa, jak wiadomo, doświadczyły srogiego i długo pamiętnego najazdu tatarskiego. Krwawe zagony Mendligireja rozpostarły zniszczenie po tej ziemi, i cały zakąt nadirpieńiki zwłaszcza, ze wszystkiej ogołociwszy ludności, w dziką obróciły pustynię. Toż i Biłki tak Rożynowskich jak i Juchnowiczów, z nim też pospołu te same podzieliły losy. Odtąd na tej straconej krawędzi lud rolny nie miał ochoty osiadać, a i dziedzice o te bezludne pustki zdawali się nie dbać wcale. A wiąc Biłki Rożynowskich, czy dlatego że były puste i stanowiły już jakby własność niczyją, czy dlatego może, że ich dziedzice Rożynowscy rychło wygaśli, wróciły też napowrót do roz rządzenia hospodarskiego i załączone zostały do Białejcerkwi, która, od 1550 zamek obronny królewski posiadając, zaczęła się dopiero wykształcać na starostwo. Z czasem atoli fale ludności przygodnej zaczęły się coraz to z Polesia posuwać ku miejscom ukrainnym opu szczonym, ku stepom, i na przeciwległym brzegu Biłek zniszczonych kilka naraz osiedliło się zagród, które nareszcie dały początek ludzkiej siedzibie „Kornin" nazwanej. Żyć tu już -można było bezpieczniej niż dawniej, bo już dokoła stanęła kolej gęstych włości i zamków obronnych. Kornin też, wzrósłszy w ludność, wkrótce został nadany Hrinkowi Wnuczkiewiczowi, którego trzy córki były, jak chce Niesiecki, w opiece u króla Zygmunta Augusta, i z tych jedna, wydana za Iwana Jelca, wniosła w posagu Kornin w dom Jelców. Jelcowie była to stara miejscowa rodzina. Józef Antoni Łodzióski (w dedykacyi kazania swego p. t. Trybunał Boski etc.) wyprowadza dom ten od Ignacego, piątego syna Grzegorza Woronowicza, który to Ignacy od dziedzicznego msta Jelca (?) przezwany Jelcem, do dawnego herbu Klamry dołączył był Leliwę. Dalej ze znakomitych i wybitniejszych postaci z tego domu, tenże Łodziński cytuje Hipacego, który siedm razy był w niewoli tatarskiej, 25 postrzałów otrzymał w bitwach z Tatarami, i umarł w podeszłym wieku, bo 95 lecioch. Niedługo atoli Kornin musiał zostawać w ręku Jelców, albowiem jeszcze za Zygmunta Augusta Bohdan Proskura, dziedzic owych drugich Biłek Juchnowiczowskich, czyli inaczej Mochnacza, zniszczonych również, jak to widzieliśmy, za najazdu Mendligireja, posiadł był drogą kupna czy spadku i majętność kornińską, z Mochnaczem czyli Bitkami jego o miedzę leżącą. Proskurowie, lubo od wieku wzięli byli po Juchnowiczach znaczne imiona nad Irpieniem i Rasawą, nie opuszczali jednak długi czas swoich gniazdowych Suszczan w owruckiem, ukrytych w lasy i bezpiecznych, skąd się Suszczańskimi pisali, i dopiero pierwszy z nich Bohdau ośmielił się nareszcie zamieszkać w okolicy zbrzeżnej od pól i stepów i w Korninie nową niejako domu swego założyć siedzibę (archiwum Charlęskich w Paszkówce). Bohdan Proskura był synem Tyszka (Tomasza) a wnukiem owego Seńka, ożenionego z Oryszką Juchnowiczówną, o którym wyżej. Miał on trzech synów: Teodora, pisarza ziem3. kijów., Mikołaja i Jerzego. Z tych Mikołaj był dziedzicem Biłek czyli Mochnacza, a Fedor Kornina. Okolica Kornina była bardziej lesista podteuczas, aniżeli dzisiaj. Lasy te jednakże przypierały już do pól i stanowiły jakoby pierwszą straż Polesia. Jakoż pod rokiem 1631 czytamy w aktach skargę Teodora Suszczauskiego Proskury, pisarza z. k., na Wasyla Tyszę Bykowskiego, z powodu nasłania przez tegoż ludzi i pościnania „puszczy kornińskiej" około rzeki Irpienia, Sobolówki i gniłej Polany, gdzie wyrąbano kilkaset dębów i drew na kilka tysięcy wozów; w czem Proskura poniósł szkód na 761 kóp gr. lit. Alo w 1648 r. wojna kozacka wypłoszyła z dóbr szlachtę, i Kornin przestał być na długo siedliskiem swoich dziedziców. Żamek, wzniesiony przez Proskurów, służył jako schronienie ludności okolicznej w czasie niebezpieczeństwa. Jakoż czytamy dokument z 1675 r., w którym powiedziano, iż „dla lepszego bezpieczeństwa od nieprzyjaciół krzyża Św.: ze wsi Krzywego, ze wszystkimi dostatkami swymi do fortecy, do Komina zbiegli poddan;" (w archi w. Rości szewskich w Lipowce). Wały tego zamczyska jeszcze są dziś widoczne. Nadeszły nareszcie czasy Paleja. Watażka ten, z łupieży i innych bezprawi głośny, usadowiwszy się bezkarnie w Chwastowie, wszystkie prawie szlacheckie w okolicy dobra przemocą zajął. I Kornin wpadł w jego ręce. I dopiero gdy rok 1717 przyniósł spokojnośó tym stronom nieszczęśliwym i zniszczonym, Proskurowie wrócili do Kornina, i już go odtąd na stałą swoję znów zajęli siedzibę. Osiedlenie się, uprawa kraju w?magały się bez przeszkody. Na obszarze ich dóbr kornińskich kilka wiosek nowych powstało, jako tc: Biłki (dzisiejsze), Rakówka, Łycze i Suszczanka (na pamiątkę Suszczan gniazdowych Owruckich). Ale w tych czasach dziedzictwo ich poniosło uszczerbek. Biskupi, dziedzice Chwastowa, zagarnęli sąsiedni Wepryk, Skryhylówkę i Biłki seu Mochnacz, a to na tej zasadzie, że owe trzy wioski zdawiendawna miały należeć do lak zwanej Hlebowszczyzny, którą poprzednikom ich wraz z Chwastowem przedał był Bohusz Hulkiewicz. Proskurowie zaś ze swojej strony dowodzili przeciwnie, że co do Biłek i Wepryka, to te nigdy nie były własnością Hulkiewicza, ale ich przodków Juchnowiczów; Skryhylówka zaś, później osiadła, mogła należeć do Hlebowszczyzny, ale i ta ostatnia należała też do ich przodkó w, a jeżeli ją posiadł Hulkiewicz z królewskiego nadania, to mógł ją posiąść chyba ad małe narrata. A więc rozpoczął się proces
0 sporną posiadłość. Ale podobno jak jedni tak
1 drudzy nie mogli się przed sądami dostatecznie wylegitymować z praw swoich, ile że po upływie kilku wieków zaginione były dowody. Po długich atoli prawnych korowodach, skończyło się na tera, że biskupi Mochnacz wrócili Proskurom, a Wepryk i Skryhylówka zostały przy Chwastowie. Kornin krzewił się W ludność, i ze wsi urósł na miasteczko. Na zamku swym Proskurowie trzymali inilicyą nadworną, która zasłaniała od kup swawolnych i hajdamackich najazdów. W czasie t. zw. koliszczyzny w 1768 r. pojawiły się szajki hajdamaków w okolicy, pod dowództwem Bradarczuka. Dla rozpędzenia tych kup, od Czarnobyla był wysłany Eogil, od Kornina kozak Daniło Szczerbina. Jakoż temu Szczerbinie udało się w Makarowie ująć samego herszta Bondarczuka, a szajkę jego rozpędzić. Proskura dziedzic Kornina w nagrodę za tę usługę wyrobił dla niego na sejmie nobilitacyą, która została wpisaną w księgę praw. Oto jest ta konstytucya: Nadgroda wierności Daniły Szczerbiny, atamana kozaków kornińskich. Gdy nam przez ur. posłów ziemskich przełożone i zaświadczone zostały dowody przywiązania i wierności ku ojczyźnie Daniły Szczerbiny, atamana kozaków kornińskich, który, podczas rozszerzonych na Ukrainie w 1768 r., nie tylko do nich, pomimo namowy i groźby, należeć nie chciał, ale nadto własnem męstwem do poskromienia onych chwalebnie przykładał się; przeto My Król, za jednomyślną Stanów skonfederowanych zgodą, udarowanie wolnością pomienionego Szczerbiny przez W. Proskurę, dziedzica dóbr kornińskich wdzięcznie przyjmujemy, a chcąc tem okazalszą, ile przy niedostatku wiekiem już obciążonemu, dać uczuć słodycz tak cnotliwego postępku, i do p o dobnej zawsze wierności wszystkich mieszkańcach Naszych tem silniej zagrzać, temuż Daniłowi Szczerbinie wraz z potcmstwem klejnot szlachectwa polskiego, z uwolnieniem od obowiązków prawem 1775 i teraźniejszego Sejmu opisanych, nadajemy, i dyplom z Kancellaryi Naszej, pod pieczęcią obojga Narodów, wydać natychmiast rozkazujemy, a opatrując temuż Szczerbinie fundusz do życia, mieć chcemy, aby Komisya skarb. kor. nieodwłocznie summę ZP. dziewięć tysięcy wypłacili onemuż, który obowiązany będzie za pomienioną summę grunta ziemskie nabyć; czego uskutecznienia dozór polecamy Komi8syi cywilno-wojskowej wdztwa i ptu, w którym tenże Szczerbina się znajduje, albo znajdować zechce. D. 11 liatop. 1790 (Zb. Konst. od 1788 do 1790 str. 218). Ostatnim dziedzicem K. z domu Proskurów był Kajetan. Był on właśnie posłem na sejmie 1788, na którym Szczerbina otrzymał nobilitacyą. Głosy jego sejmowe znane są z druku. Był on właścicielem stada bardzo renomowanych koni na Ukrainie, znanych pod nazwą proskurzańskich. W 1794 był zesłany na wygnanie. Prawy i cnotliwy obywatel. Po powrocie jego z wygnania K. przeszedł w obce ręce przez kupno; posiedli go Kaniccy, potem Kruszyńscy, dziś posiada genorał Weiss. Cerkiew kornińska zbudowana w 1839 na miejscu dawnej. Mieszkańców obojej płci: prawosł. 1112, katol. 16, żyd. 12; kaplica katol. paraf. Didowszczyzna. Znaczna część ludności składa się ze szlachty. Są tu 4 młyny wodne, fabryka cukru od 1866, gorzelnia, fabryka skór i trzy cegielnie. Ziemi 3058 dziesięcin.
[Edward Kulikowski w: SGKP]